Impossible (cz.8)

Impossible (cz.8)Rano obudziłam się wypoczęta. Sądziłam, że to co wydarzyło się wczorajszego dnia było snem, ale nie.. to było prawdziwe. Spojrzałam na telefon, żeby zobaczyć która jest godzina i zobaczyłam kilka nieodebranych wiadomości, były od Alana. Pisał, że jestem najwspanialszą osobą na świecie, że mnie kocha. To było coś cudownego. Nie jestem w stanie tego opisać słowami.. pierwszy raz w życiu jestem dla kogoś najważniejsza, czuję się kochana, potrzebna, to jest coś nierealnego. Zawsze sądziłam, że skończę jako stara panna z kotami, wiem, może to śmieszne, ale zawsze tak myślałam.. a okazało się być zupełnie inaczej. Nie wyobrażałam sobie, że Alan mógłby być moim pierwszym chłopakiem. To fakt-jest przystojny, ale jesteśmy zupełnie z innych światów i nadal boję się, że to może wszystko zepsuć, ale nie mogę myśleć tak o tym, szukać najgorszych scenariuszy. Nigdy nie będę w pełni szczęśliwa, jeżeli będę wymyślać sobie niestworzone rzeczy, muszę nauczyć się żyć chwilą, dać się ponieść emocjom, poczuć się w końcu wolnym człowiekiem.  
Musiałam na chwilę odłożyć moje poranne przemyślenia, ponieważ do mojego pokoju weszła mama.
-Hej córeczko, pora wstawać. -odsłoniła żaluzje i czułam jak promienie przeciskające się do wnętrza pokoju oślepiają mnie.
-Mamo! Świeci. -jęknęłam.
-Oj nie marudź kochanie.. lepiej powiedz jak się spało? -zapytała, lecz wiedziałam, że chciała dowiedzieć się czegoś innego.  
-Uhm, zaskakująco dobrze, a dlaczego pytasz? -spytałam zaciekawiona.
-No bo wiesz.. widziałam wczoraj wieczorem, że Alan cię przywiózł do domu no i.. pocałował. -szturchnęła mnie w ramię.  
-Mamo, czy ty mnie szpiegujesz? -spytałam ironicznie. Cieszyłam się, że to zobaczyła, bo w ten sposób nie będę musiała jej mówić, że jesteśmy razem, bo pewnie sama się tego domyśliła, lecz znając moją mamę, będzie chciała się dowiedzieć wszystkiego ode mnie.
-Ależ ja? Skąd, po prostu się przyglądałam..  
-Tak, tak. -wysłałam jej tajemnicze spojrzenie.
-No to teraz mów mi tu wszystko, jak na spowiedzi. -nie dawała spokoju.
-Ugh, mamo! No dobrze.. -opowiedziałam jej wszystko, to znaczy, nie do końca, bo nie musiała wszystko wiedzieć, ale mówiłam to co uważałam za stosowne. Widziałam, że jej oczy się rozjaśniły, była szczęśliwa razem ze mną. Dowiedziałam się, że tak samo było między nią, a tatą.. Był jej pierwszym chłopakiem i uczucie między nimi było tak silne, że został jej mężem. Oczywiście w między czasie rozstali się na jakieś 3 lata i miała innych chłopaków, ale nigdy nie zapomniałam o tacie, w jej sercu pozostał do końca. Jest to bardzo słodkie, chciałabym, żeby było tak ze mną i z Alanem, chciałabym, żeby zawsze był przy mnie, lecz wiem, że to nie możliwe. Patrząc na mamę widziałam, że tęskni za tatą, chyba nadal nie pogodziła się z jego odejściem, zupełnie jak ja, lecz moich rodziców łączyło zupełnie inne uczucie. Mój tata był dla mnie wzorem do naśladowania, oparciem, poczuciem bezpieczeństwa, kochałam go tak, jak każda córka kocha swojego ojca, lecz moja mama była jego żoną. Strasznie go kochała, wiedziałam, że przez tyle lat czuła się przy nim tak ja ja teraz przy Alanie-to niewyobrażalne, przez tyle lat być zakochanym w jednym mężczyźnie, tak mocno, że nie widzi się poza nim świata, za to podziwiam moją mamę. Chciałabym być taka jak ona. Może kiedyś powiem jej o wszystkim, o tym co czuję, o mnie, o niej, o tacie, o nas, ale nie teraz, zrobię to kiedy będę gotowa, teraz pozostało mi tylko podziękować za wszystko.
-Mamo.. -mówiłam ściszonym głosem.
-Tak?  
-Dziękuję za wszystko. Za to, że mnie wychowałaś, że opiekujesz się mną i Oliwią, że jesteś taka odważna, zawsze doradzisz. Jesteś najwspanialszą mamą na całym świecie i przepraszam za to wszystko co czasami mówiłam, że nie byłam w stanie ci pomóc, kiedy było ci smutno, chodź wiedziałam, że ty robiłaś i nadal robisz dla mnie wszystko. W tym momencie mogę jedynie cię przeprosić i powiedzieć, że cię kocham najmocniej na świecie. -mówiłam szczerze.
-Kochanie.. -z jej oczu zaczęły płynąć łzy. -Mam dopiero 16 lat, a jesteś taka dorosła, nawet nie wiem kiedy zdążyłaś mi tak wyrosnąć. Jesteś moją małą córeczką i zawsze nią będziesz. Ale nie musisz dziękować, ani przepraszać. Każda matka postąpiłaby tak samo na moim miejscu, ale dziękuję za tak miłe słowa. To najpiękniejsze co córka mogłaby powiedzieć matce, cieszę się, że jesteś szczęśliwa, że tak bardzo kochasz Alana i pamiętaj, jeżeli będziesz miała jakiś problem to śmiało mi mów, zawsze ci doradzę. Ja też cię kocham słoneczko! -pocałowała mnie w czoło. -A teraz idź się wyszykuj, dzisiaj zawiozę cię do szkoły.
-Dziękuję. A Oliwia?  
-Jeszcze śpi, powiem pani Jeżyk, żeby do niej zajrzała, a ty dalej wstawaj, bo nie zdążysz. pospieszała.
-No już, już. -pokazałam jej głupią minę, często je sobie pokazywałyśmy. Szybko wstałam z łóżka, zabrałam ciuchy i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, uczesałam włosy w luźny kok, ubrałam czarną spódniczkę do kolan, jeansową koszulę i jakiś naszyjnik i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół i widziałam, że mama czeka już przed drzwiami z kanapkami dla mnie. Wzięłam je i udałyśmy się do auta.  
Droga do szkoły trwała o dziwo krótko, znacznie krócej niż zwykle. Chociaż oboje milczałyśmy, to nie przeszkadzało mi to. Była to cudowna cisza. Nie musiałyśmy się odzywać, bo wiedziałyśmy, że nie potrzebujemy żadnych rozmów, ponieważ rozumiałyśmy się bez słów. Jesteśmy ze sobą, bardzo silnie związane, moja mama nie jest tylko rodzicem, jest kimś więcej.. jest przyjaciółką, wsparciem, najwspanialszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałam i bardzo ją kocham.  
Za dziesięć ósma samochód podjechał na miejsce, lekko uściskałam mamę i wyszłam z auta. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam wiadomość od Alana, w której pisał, że będzie czekaj pod szkołą. Szybkim krokiem udałam się do wejścia i w środku czekał już na mnie. Byliśmy oficjalnie parą. Nie musiałam czuć się skrępowana przy nim, bo wiedziałam, że nie mam się czego bać, a ludzie niech sobie myślą co chcą, kompletnie mnie to teraz nie obchodziło. W centrum mojego zainteresowania był Alan, nic więcej się nie liczyło. Lekko pocałował mnie na powitanie, nie zwracałam uwagi, że ludzie się na nas patrzą, Alan jest najwspanialszym chłopakiem i chciałam się nim pochwalić. O dziwo nikt nie zareagował w dziwny sposób, każdy cieszył się, że w końcu staliśmy się parą. Chłopacy gratulowali Alanowi takiej dziewczyny jak ja, jeden powiedział mu, że jestem niezłą laską, tak, żebym nie słyszała, ale nie udało się mu. Alan lekko się zdenerwował, ale tylko przyjacielsko uderzył go w ramię. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Jednak jestem ładna nie tylko dla Alana, jest więcej osób, którym się podobam, czułam się trochę dziwnie, ale byłam szczęśliwa, ale jedyną osobą na jakiej mi zależało był mój chłopak, za którym szalałam. Doszliśmy do klasy, w której miałam mieć lekcje i stali pod nią: Nel, Wika, Daniel i Maks, gdy nas zobaczyli na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. Podeszliśmy do nich wciąż trzymając się za ręce, a ci zachichotali.  
-No, no.. ale ładna z Was parka. -powiedział Daniel. -Uważaj, żeby nikt ci jej nie ukradł. -puścił oczko w moją stronę.
-Ugh daj spokój! Bo Wika będzie zazdrosna. -pokazałam język.
-Wiktoria? Nigdy! Wie, że jest dla mnie najpiękniejszą dziewczyną na świecie. -mówił stanowczo, nie było w tym ani chwili zawahania. Widziałam jak Wiktoria zaczyna się rumienić i na jej twarzy maluje się małe zażenowanie. Ale byłam szczęśliwa, że nie tylko mnie się udało. Wszystkie znalazłyśmy szczęście w miłości i wierzę, że to szczęście będzie długo trwać.  
   CDN!

natalllkaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1508 słów i 8150 znaków, zaktualizowała 23 maj 2015.

2 komentarze

 
  • Śnieżka

    Ta rozmowa z mamą była taka wzruszająca! Aż się popłakałam!  Pisz dalej ❤❤

    7 gru 2017

  • heh

    Pisz dalej **** historia

    15 lis 2014