For you here and now: Tour cz.7

For you here and now: Tour cz.7Martyna.  
Przyjechał. Nawet nie sądziłam , że to zrobi. Nic mi nie mówił, ale przyznajmy sobie racje... Dorian lubi mi robić niespodzianki. Ciekawe jak zareaguje na moją.  
- Kiedy skończysz? Chcę Cię zabrać do domu- powiedział podchodząc do lady, gdzie stałam. Oparlam brodę na dłoniach i spojrzałam na niego marszczac brwi.  
- O 13. Przecież wiesz. Masz coś zaplanowane? - zapytałam dwuznacznie, przygryzajac warge.  
- Może- nachylil sie, przybliżając sie przy Tym do mojej twarzy.  
- A powiesz co? - szepnelam jeszcze bliżej przybliżając twarz. Chcę go trochę podenerwowac.  
- Najpierw się bedziemy kochać. Potem Zabiorę Cię na kolację, po kolacji na spacer i znowu się pokochamy. - chciał mnie pocałować a ja się odsunelam.  
- W takim razie nie mogę sie doczekać- powiedziałam i wróciłam do pracy.  
- Okej. Łapię. Pobawimy sie tak jak chcesz. - powiedział- Bedziesz mnie błagać, żebym Cię dotknął.
- Zobaczymy. - mruknelam pod nosem.  
- Zoabczymy- tez powiedział i poszedł do stolika.  

Tak jak powiedział nie dotknal mnie w ogóle. Do 13 robiłam wszystko, aby był zazdrosny. I cóż...powiem szczerze , że mi się to udało. Kilkukrotnie. On robił to samo. Byłam bardzo zazdorsna , gdy uśmiechnal sie lub zagadywal do innych dziewczyn.  
- W co mam się ubrać na kolację?- zapytała mnie Ewelina. Uśmiechnelam się lekko. Może do siebie wrócą?  
- Sukienka. Jakaś seksowna. - parsknela śmiechem.  
-Nie ide , żeby go uwieść. Ide tam , żeby miło spędzić z nim czas. Dalej podtrzymuje to , że nie chce w tej chwili z nim być.  
- Taaa. Jasneee- powiedziałam i wzięłam torebkę. Czas do domu. Marzę o kąpieli.  Podeszłam do stolika przy którym został tylko Dorian i Alex. - Możemy iść.- powiedziałam. Dorian Spojrzał na mnie i wstał z miejsca. Pożegnaliśmy sie z Alexem i wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do samochodu. Włączyłam radio i oparlam głowę o siedzenie. Byłam totalnie zmęczona. Ciąża mnie wykończy. To dopiero 2 miesiąc a ja juz sie czuję kiepsko.  
- Wszystko w porządku? Jesteś blada. - usłyszałam Doriana. Spojrzałam na niego i się usmiechnelam.  
- Jasne. Jestem zmęczona. - kiwnal głową. Odpalił silnik i ruszyliśmy.  
- Aaron prawdopodobnie wpadł.- zasmial sie , gdy to mówił- Nie wiem jak mógł nie uważać, gdy sie pieprzyl z Oliwia.
-O czym mowisz?- zapytałam bo kompletnie nie wiedziałam.  
- O jej ciąży, której moze nie być. Do końca sama nie jest pewna. - dobry moment , żeby go wypytac.  
- A ty nie chcesz dzieci?- zapytałam żartobliwie.
- O nie. Nie teraz. Na pewno nie. Nie chcę dziecka. - Zasmialam sie , ale nie było mi do śmiechu.  
- No , ale jakbym zaszła w ciążę?- potarl czoło palcami i myślał.  
- Nie wiem... To sie nie stanie prawda? Nie chcę mieć dziecka. Babranie sie w pieluchach. Wymociny. Nieprzespane noce. Nie chcę. Może za kilka lat. Nie teraz. Oj na pewno nie. - kiwnelam głową.  
- A jak ja chcę dziecko?  
- Nie mówisz poważnie. Martyna nie chce mieć dziecka.  
- To mam szukać innego faceta który będzie chciał?  
- Nie. Nie możesz poczekać kilku lat?  
- Nie- odpowiedziałam. I jak mam mu powiedzieć, że jestem w ciąży? On Nie chce dziecka. Nie chcę i nie mam pojęcia co zrobić. 20 minut później podjechalismy pod dom. Wysiadlam z samochodu i ruszyłam do drzwi. Wyjelam klucz z torebki i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i skierowałam sie do łazienki.  
- Skarbie...- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się do Doriana. Objął moje policzki dłońmi i mnie pocałował. Odepchnełam go. - Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał urażony. Dorian nienawidzi , gdy to robię.  
- Co byś zrobił, gdybym była w ciąży? Więcej nie zapytam. - musze znać odpowiedź. Muszę.  
- Po co chcesz to wiedzieć do cholery!?  
- Na przyszłość. Powiedz Dorian.  
-Nie mam kurwa zielonego pojęcia. Na pewno nie byłbym zadowolony.  
- Zostawilbys mnie ?- zapytałam cicho.  
- Oczywiście, że nie. Po prostu nie wiem jakbym zareagował.  
- Okej. Pójdę się wykąpać. I pragnę Ci przypomnieć , że pierwszy wymiekles- pokazałam mu język i ucieklam do łazienki.  
Dorian nie chce dziecka. A ja jestem w ciąży. Posrane prawda?
Jak mam mu powiedzieć?  
"Dorian jestem w ciąży"? Nieee. Odpada. Jezu. Wykończy mnie to wszystko. Za niedługo bedzie mi widać brzuch do cholery. Musze mu powiedzieć w końcu.  

Dorian.  
Jest inna. Inaczej sie zachowuje. W ogóle jest inna.  
Sam nie wiem... W sumie długo jej nie widziałem. Moja Martyna. Kocham ją tak kurewsko bardzo.  Tylko czemu mam wrażenie, że coś ukrywa? Dziwne prawda? Takie przeczucie które mnie nie opuszcza za cholerę.  
- Coś ukrywasz?- zapytałem prosto z mostu , gdy wykapana weszła do salonu. Swoją drogą musze zrobić to samo.  
- Czemu takie pytanie?- zapytała.  
- Więc?- naciskalem.  
- Nie.- przyjrzałem jej się.  Próbowałem wyczytać z jej twarzy czy mówi prawdę czy nie, ale nie potrafiłem. Pierwszy raz nie potrafiłem jej przejrzeć. Zaniepokoilo mnie to. - Tesknilam za Tobą. Nie lubie gdy jesteś tak daleko.- powiedziała i sie do mnie Przytulila. Odwzajemnilem uścisk i pocałowałem ją w głowę.  
- Ja też. Jeszcze dwa miesiące i będzie jak dawniej... A może... Może chcesz dołączyć do nas ? Znaczy na trase? Proszę. - powiedziałem i spojrzałem na nią. Przekonam ją i jeszcze Trase spędzimy razem.  
- Nie mogę. Przecież wiesz. Mam pracę.  
- O pracę się nie martw. Zalatwie kogoś za Ciebie. Proszę. - opadlem na kolana- Prosze. Prosze. Prosze-
- Dobrze. Tylko już wstań- wstałem i ją pocałowałem szczęśliwy. Nareszcie ciągle razem.- A teraz zabierz mnie do sypialni- Uśmiechnąłem się i zrobiłem to czego chciała.  

Wieczorem pojechaliśmy z Martyna do jej rodziców. Zjedliśmy kolację i co mi sie wydało na niej dziwne, to to , że Martyna chwilę przed wyjściem poklocila sie z matką. Doskonale słyszałem jak jej matka krzyczala na nia w kuchni , żeby  mi w końcu powiedziała a ona upiera sie , że nie teraz. W chuj sie zdenerwowalem. Jestem teraz święcie przekonany , że moja ukochana coś ukrywa.    
Zastanawiam sie tylko Co takiego.  

-Powiesz mi ?- zapytałem , gdy wracaliśmy do domu.  
- Co takiego?- zapytała patrząc na mnie.  
- Co ukrywasz. Słyszałem trochę klotni Twojej z matką. Co masz mi w końcu powiedzieć?
- Musiałeś coś źle usłyszeć- powiedziała. Spojrzałem na nią. Kłamie.  
- Przestań. Wiem , że kłamiesz. Po prostu to powiedz do cholery ! - zdenerwowalem się. Musze sie uspokoić. Zatrzymałem się na parkingu pod jakimś sklepem i zablokowalem drzwi. Musi mi powiedzieć.  
- Jedź do domu Dorian. Jestem zmęczona.  
-Nie pojadę dopóki mi nie powiesz o co chodzi. - założyła rece na klatkę piersiową i to znak , że nie zamierza mi nic powiedzieć. W porządku. Oparlem głowę o siedzenie i zamknąłem oczy.  Zaczekam ,mam teraz czas.  
- Otwórz ten pieprzony samochod. - wysyczala. Prychnalem. Nie ma mowy skarbie. - Dorian do cholery! - odworcilem sie w jej stronę i złapałem za ramiona.  
- Powiedz mi. Po prostu to powiedz.  
- Nic nie ukrywam. Nie rozumiesz!? To co mam Ci powiedzieć!? - pusciłem ją. Odpalilem samochod i ruszyłem do domu.  

Zaparkowalem samochod pod domem i wyszedłem z niego nawet nie patrząc w stronę Martyny. Nie odezwę sie do niej dopóki mi nie powie.  
- Nie bądź zły na mnie - powiedziała, gdy wchodziłem do domu. Kurczę już zapomniałem , że Ewelina tutaj mieszka.  
- Co z wami?- zapytała. Ona mi powie.  
- Masz mi powiedzieć- wysyczalem.  
- C-co? -  
- Powiedz mi co ona ukrywa!- pokazałem na Martyne , która krecila głową, żeby Ewelina nic nie mówiła. - Przestań! Kurwa przestań!- krzyknalem na nią- Mów albo wychodzę. - powiedziałem.  
- Dorian ja nic nie ukrywam. - zalkala. Walnalem dłonią w ścianę i wyszedłem z domu. Dziewczyny wybiegly za mna.  
- Powiem. Tylko... Tylko nie odchodz.  
- To powiedz.
- Jestem w ciąży Dorian- szepnela. Co? W ciąży? Ona ? Ze mna? Nie. Nie. Nie. To niemożliwe.  
- Nie. Nie ze mną. - jeknalem żałośnie. Jasne , że Kurwa ze mną, ale jak? Ja nie chcę. Kurwa nie chce! Odworcilem się i zacząłem iść w stronę samochodu. Alex stał i zapewne czekał na Eweline.  
- I co !? Teraz tak mnie zostawisz!? - miałem jej nie zostawiać. Choćby nie wiem co. Miałem Tego nigdy nie zrobić. Co mam zrobić? Nie wiem co mam kurwa zrobić. - Pytam się!? Zostawisz mnie teraz!?- podeszła do mnie i mnie popchnela.  Nie zostawię!- chciałem krzyknąć, ale żadne slowo nie chciało mi przejść przez gardło.  Nic nie mogłem z siebie wydusić. - Ty pieprzony idioto! Pieprzony kurwa idioto- uderzyła mnie w klatkę piersiową i tak biła przez kilka chwil dopóki Alex jej nie odciagnal.  Spojrzałem na jej twarz.  
Zaplakaną twarz.  
Smutną.  
Wkurzona.  
Zawiedziona.  
A ja ?  
Ja się zawiesilem.  
Spojrzałem znowu.  
Tak bardzo płakała.  
Dlaczego stoję w miejscu? Dlaczego nie moge się ruszyć? Chce ją przytulić. Chce powiedzieć , że będzie w porządku, ale kurwa nie mogę. Jestem w zbyt wielkim szoku. Sparalizowalo mnie.  
- Dorian kurwa !- spojrzałem na Alexa. Trzymał Martyne którą próbował cucic. Kurwa mać. Oderwalem w końcu jedna stopę od ziemi a potem zacząłem biec do nich.  
- Skarbie. Proszę słyszysz!? - mówię kurwa. Akurat teraz?  
- Jezu krew. Dzownie na pogotowie- powiedziała Ewelina. Wyjela telefon i zaczęła dzwonić. Krew. Krew. Krew. Na jej spodniach. Widze krew. Chcę umrzeć.  
- Skarbie- szepnalem i przytulilem nieprzytomną Martyne.
Wszystko szybko sie potoczyło.  
Przyjechała Karetka.  
Zabrała ją. Pojechałem za nimi z Alexem i Ewelina. Płakałem.  
Jestem chujem.  
Czemu nie umiałem sie odezwać?  
Czemu nie powiedziałem , że jej nie zostawię?  
W szpitalu lekarz powiedział, że Mój Anioł poronil. Było dziecko. Nie ma dziecka. Martyna płakała. Ciągle płakała. Nie patrzyła na mnie. Chciała żebym sobie poszedł. Obwiniala mnie. Sam sie obwiniam.  
Zabiłem swoje dziecko.  
Poczułem tą stratę.  
Chce umrzeć.  
Tylko tyle.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1845 słów i 10018 znaków.

15 komentarzy

 
  • Słodka :*

    kiedy kolejna ?

    21 sie 2016

  • Aria

    @Słodka :* Jutro. Pozdrawiam Aria ;)

    23 sie 2016

  • Olifffka<3

    <3 suuuper

    19 sie 2016

  • Misiaa1012

    Mega cudowne czekam na więcej mam nadzieję że ta sytuacja nie zagrozi ich związkowi  :kiss: Pisz dalej pow

    17 sie 2016

  • Misiaa14

    O boże rycze haha  ;-; cudowne naprawdę piękne :)

    16 sie 2016

  • Olifffka&lt;3

    :sad: ????

    15 sie 2016

  • mysza

    Ja bym mu nie wybaczyla. Nie chciał dziecka ale wszystko zepsuł. Myślę, że tylko ich miłość może ich znowu uratować. A może Dorian nie wie co to miłość.

    15 sie 2016

  • NataliaO

    kurdę... świetnie rozegrane :)

    14 sie 2016

  • ayio5

    O kurwa! :faint:

    14 sie 2016

  • marTYNKA

    Co za idiota z niego jak mógł się  tak zachować dupek  :(

    14 sie 2016

  • niezgodna

    Czytałam i to rozwalił moje serce, piekne

    14 sie 2016

  • Malineczka2208

    Doriaan ty idiotoo!! Jestem pod wrażeniem i czekam na kolejną <3 <3 :) Po prostu boskie opowiadanie <3

    14 sie 2016

  • Krolewna

    <3

    14 sie 2016

  • Kaay~

    :(( kiedy następna część:D

    14 sie 2016

  • Sosenka

    Booskie  <3  Czekam na kolejną z niecierpliwością  :kiss:

    14 sie 2016

  • cukiereczek1

    O jej to się porobiło czekam na next już. :* dodaj coś szybko. :)

    14 sie 2016