Escape cz. 9

Escape cz. 9Justin POV
Obudziłem się i od razu poszedłem się ogarnąć aby być jak najszybciej u Mii. W łazience zrobiłem jeszcze 4 cięcia na nadgarstku. Przemyłem rany woda i obwinąłem bandażem. Byłem gotowy po 10 minutach. Zjadłem szybko kanapki, zabrałem torbę z rzeczami dziewczyny i poszedłem do auta. Po drodze zajechałem do kwiaciarni.
-Dzień dobry poproszę bukiet z 50 róż.-powiedziałem
-Dzień dobry a cóż to za okazja.-odpowiedziała mi kobieta
-Chcę powiedzieć najcudowniejszej kobiecie na świecie co do niej czuję.
Byłem dzisiaj bardzo szczęśliwy. Mii nic nie jest, powiem jej w końcu co do niej czuję i mam duże szanse aby zamieszkała ze mną. Pomimo tego trochę się stresowałem, że dziewczyna tego nie odwzajemnia.
-Szczęściara z niej.
Chciała chyba ze mną flirtować ale z Mią nie ma szans. Nikt nie ma szans z moją księżniczką. Kobieta podała mi kwiaty, zapłaciłem za nie i wróciłem do samochodu. Po 10 minutach byłem w szpitalu. Wziąłem kwiaty i ruszyłem w stronę wejścia.
-Dzień dobry gdzie leży Mia White?
-Jest pan kimś z rodziny?  
-Jestem jej chłopakiem.
-Mia leży w Sali numer 121 na 1 piętrze.
-Dziękuję.
Poszedłem w stronę Sali Mii. 115…116…117…118…119..120..121!!!! Mam nadzieję, że z nią wszystko dobrze. Serce bije mi jak szalone, zaraz chyba zwariuję. Wszedłem po cichu.
-Hej Mia!-powiedziałem jak wszedłem do sali  
-Hej.-powiedziała smutno  
Podszedłem do niej i usiadłem na łóżku dając jej kwiaty. Torbę z jej rzeczami położyłem koło łóżka.
-Dziękuję.-znów powiedziała smutno
-Co jest?-zapytałem
-Wiesz, że prawdopodobnie zamieszkam w domu dziecka.
-Jeszcze nic nie wiadomo. Złożyłem pozew do sądu o to abyś mogła ze mną zamieszkać a ja będę się tobą zajmował.
Gdy tylko skończyłem mówić dziewczyna rzuciła się na mnie i z całej siły przytuliła.
-A teraz musimy porozmawiać o tym co zrobiłaś.-dodałem po chwili
-Justin proszę ja chce o tym zapomnieć.
-Dobrze ale nawet nie próbuj robić tego jeszcze raz robić bo zrobię to samo. A teraz muszę ci powiedzieć.-teraz nadszedł czas aby jej to powiedzieć ale jak.-Mia no bo ja………ja….-mamrotałem coś niezrozumiale
-No wyduś to z siebie!
-Booo……jjj….No bo ja cię kocham Mia.-powiedziałem
Mia POV
Rano gdy się dowiedziałam, że będę mieszkała w domu dziecka byłam załamana. W tej chwili jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Chłopak, którego kocham właśnie wyznał m miłość.
-Justin ja ciebie też-powiedziałam niepewnie  
Nie odpowiedział nic tylko rzucił się na mnie i zaczął przytulać.
-Też się cieszę ale zaraz mnie udusisz-zaczęłam się śmiać.
Odsunął się ode mnie i zaczął mówić.
-Mio White czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Oczywiście.
Po chwili złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Byłam taka szczęśliwa. Justin jest wspaniały kocham go strasznie chodź długo się nie znamy. Chcę z nim być i na pewno będę z nim szczęśliwa. Po jakimś czasie odsunęliśmy się od siebie.
-Lekarzom nakłamałem, że jesteśmy razem żeby mi powiedzieli co z tobą.
Znów zaczęliśmy się śmiać lecz przerwał nam to lekarz.
-Przepraszam, że przeszkadzam ale chciałem was poinformować, że dzisiaj wieczorem zostaniesz wypisana do domu.
-To super!-powiedzieliśmy z Justinem w tym samym czasie po czym zaczęliśmy się znowu śmiać.
Lekarz patrzył się na nas jak na nienormalnych ale po chwili wyszedł.
-Zabieram cię jutro na randkę.-zaczął brunet
-A co ja nie mam nic do gadania?
-Gadać sobie możesz ale i tak cię zabiorę.
Rozmawialiśmy jeszcze długo na różne tematy z czego większość była strasznie głupia. Te wariat stwierdził, że nasze dzieci będą bardzo śliczne. On już dzieci planuje? Dobra nieważne. W końcu poszłam do łazienki się umyć, ubrać i uczesać. Wyszłam z łazienki gotowa. W Sali zauważyłam Jussa z doktorem. Podpisałam papiery i już po chwil byliśmy w samochodzie. Całą drogę śpiewaliśmy piosenki. Gdy dotarliśmy do domu od razu poszliśmy do sypialni. Wykonałam wszystkie czynności i położyłam się na łóżku gdzie był już Justin. Pocałował mnie po czym przytulił.
-Dobranoc kicia.
-Kicia?-zapytałam i wybuchłam śmiechem
-No co?
-Nie no nic. Dobranoc Juss.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie jestem prawnikiem więc nie wiem czy Justin może być opiekunem Mii dlatego przyjmijcie to z przymrużeniem oka i nie zwracajcie na to uwagi. Miałam dość duży problem z napisaniem tego rozdziału ale jest. Dzisiaj raczej już nie dodam. Prawdopodobnie dodam jutro rano gdyż nie będzie mnie cały dzień w domu.

CZYTASZ=KOMENTARZ      
DAWAĆ ŁAPKI W GÓRĘ

blackqueen

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 842 słów i 4850 znaków. Tagi: #miłość #JustinBieber #JB #alkoholizm #przemoc

2 komentarze

 
  • Miki

    Kiedy kolejna część?

    4 sty 2017

  • Malawasaczka03

    ????MEGA????

    29 gru 2016