Do Końca cz.20

Do Końca cz.20-Gdzie byłaś? Nie było Cię 15 minut.  
-W aptece.-powiedziałam. -Poszłam najpierw do łazienki i chciałam się wysmarkać a tam co? Jebana krew. Poszłam do apteki kupiłam dwa testy ciążowe. Nie jestem w ciąży Kacper. Nie musisz czekać do wyników. Powiedz mi teraz. Wszystko. -spojrzał na trenera a zaraz na mnie.  
-Nie.  
-To nie mamy o czym rozmawiać. -powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia
-Co robisz ? Nie odchodź.  
-To mi powiedz wszystko. Inaczej wyjdę stąd i nie wrócę.  
-Myślę ze zrobisz to jak Ci powiem. Ale proszę. Walczę. Ale nie jak inni. Nie walczę jak inni bokserzy. Nazywamy to walki w podziemiach. To są nielegalne walki Jagoda. Walczysz dotąd aż któryś się nie podda albo jego trener nie rzuci ręcznika na matę. Jestem dobry i wczoraj jeden z ludzi z tym z którym będę walczył za tydzień, dał mi do wiadomości ze mam się wycofać. Więcej się to nie powtórzy. Nie można stosować takich taktyk, nie można wszczynać bójek po za ringiem bo inaczej dyskwalifikacja. W walkach w podziemiach jestem na razie na 1 miejscu. Przepraszam ze Ci nie mówiłem o tym.  
-Oszukiwałeś mnie przez ten cały czas. Po jaką cholerę pracowałeś w szkole? Dlaczego twój ojciec mówił że Cię utrzymuję ? -zapytałam. Byłam zła. Zła o to ze mi o tym nie powiedział wcześniej. Zła za to że mnie oszukiwał cały czas. Zła o to wszystko. Mówiłam mu o wszystkim. O wszystkim ! A ten nie raczył mi powiedzieć o czymś takim !?  
- Nie chciałem Cię stracić. A w szkole pracowałem bo po prostu musiałem czymś się zająć.  
-Kiedyś byś mi powiedział jakbym się nie domyśliła ze coś ukrywasz ?  
-Nie wiem.  
-A ja Ci powiem! Ty dupku ! Nie powiedziałbyś mi do cholery ! Bo taki właśnie jesteś ! Ukrywałbyś to do tej pory aż by mi ktoś czegoś gorszego nie zrobił. Jesteś dupkiem ! -krzyczałam i ruszyłam q stronę wyjścia. Szarpnął mnie za rękę
-Nie idź -powiedział
-Puszczaj mnie. -szarpnęłam ręką ale mnie nie puścił.  
-Nie. Nie dam Ci teraz wyjść. Za 20 minut kończę trening i Cię odwiozę.  
-W dupie mam twoja podwózkę! Wrócę autobusem.  
-Wiem że jesteś wściekła i dlatego Cię nie puszczę.  
-Mam ochotę Cię uderzyć.  
-Pomoże Ci to ? -zapytał poważnie.  
-Żebyś wiedział  
-Dobra. Chodź. -pociągnął mnie w stronę ringu. Wszedł na niego a później podał mi rękę żebym zrobiła to samo. Trener rzucił mu rękawice które mi założył. Gdy skończył, rozłożył ręce i powiedział.  
-Wal. Nie będę się bronił. Wal-stanęłam rozkojarzona. Nie będę go bić.  
-Nie. Nie chce Ci nic zrobić.  
-Skrzywdziłem Cię. Przeze mnie ktoś ci pociął rękę. Okłamywałem Cię i dalej bym to robił. Nawet wtedy w tym klubie ze striptizem nie bylem tylko walczyłem. Bij. -zastanowiłam się. Kurczę znam się na boksowaniu bo kiedyś chodziłam na boks, ale to trwało dwa miesiące a później mi się znudziło. Podeszłam do niego, ustawiłam gardę i uderzyłam w pierś. Spojrzałam na niego niepewnie. Wiem jakiś cios pozostawiłby sprawę. Ale nie chce go robić. Nie będę go bić. Nie chce.  
-Zdejmij mi je. -powiedziałam.  
-Uderz mnie w twarz. Uderz. Wiem ze tego chcesz. Okłamałem Cię do cholery ! A ty byłaś ślepa i nic nie zauważyłaś. Mógłbym robić co chce a ty nic ! -nie wytrzymałam i go uderzyłam. Odchylił się lekko do tyłu. Dalam się podpuścić. Kurwa.  
Zeszłam z ringu i kazałam trenerowi żeby zdjął mi te rękawice. Zrobił to a ja zabrałam rzeczy i wybiegłam.  

Jadąc autobusem myślałam nad tym czy zrobiło mi się lepiej gdy go uderzyłam, i muszę stwierdzić niechętnie ze tak. Mogłam nie wybiegać z hali, ale kurczę byłam wściekła. Dalej trochę jestem. Kto by się nie wkurzył tym że jej facet walczy w podziemiach. Mógł mi to powiedzieć od razu.  

Dojechałam do domu i od razu zabrałam się za ćwiczenia. Później zjadłam i się wykąpałam. Była już 18 a mi się chciało spać. Włączyłam sobie jakiś film na odstresowanie i położyłam się do łóżka.  

Usłyszałam pukanie do drzwi i zrozumiałam ze zasnęłam. Powiedziałam " Proszę " i do środka wszedł Kacper.  
-Mogę?-zapytał
-Tak.  
-Przepraszam.  
-Za dużo ostatnio przepraszasz.  
-Wiem. -spojrzałam na niego i no nie mogę być długo na niego wściekła!  
-Położysz się obok mnie. -zdjął bluzę i buty i ułożył się obok mnie. Położył dłoń na moim policzku i delikatnie opuszkami palców jeździł po nim. - Nie chciałam Cię uderzyć.  
-Chciałaś. I dobrze zrobiłaś.  
-Przepraszam. Za bardzo zareagowałam na to wszystko, ale to było tak nagłe. Nie wiedziałam jak mam zareagować. Byłam zła ze mnie okłamywałeś, a także chciałam Cię pocałować.  
-Nie przepraszaj mnie. Rozumiem Cię.  
-Zostaniesz ze mną na noc ?  
-O niczym innym nie marzę. Tylko o tym by być przy Tobie. -wtuliłam się w niego i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

O 7 obudził mnie budzik. Niechętnie wstalam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki. Umyłam się, pomalowałam i wróciłam do pokoju się ubrać. Włączyłam cicho Goo Goo Dolls -Iris. Spojrzałam na śpiącego Kacpra i stwierdziłam że nie będę go budzić. Ubrałam się i spakowałam zeszyty do torby. Wzięłam kartkę i napisałam na niej  
"Nie chciałam Cię budzić. Zadzwonię po lekcjach. Kocham. Obsesyjnie
Ps. Włącz Goo Goo Dolls -Iris
  
Wzięłam telefon i wyszłam z domu.  


Lekcję jak lekcje. Przygotowania do matur itp. Dzisiaj środa i nie moge się doczekać piątku i genialnego weekendu. Dzisiaj takze nikt nie rozmawiał o moim szarookim seksownym mężczyźnie. Agata jak się nie odzywała tak nie odzywa. Za to z Kornelią złapałam wspólny język z czego jestem zadowolona. Po lekcjach wyszłam ze szkoły i zadzwoniłam do Kacpra. Odebrał za drugim razem.  
-Cześć.  
-Przyjechać po Ciebie ?  
-Jesteś na treningu ?
-Tak. -powiedzial niepewnie
-Zaraz będę -powiedziałam i się rozłączyłam.

Zaparkowałam pod halą i weszłam do środka. Dzisiaj na ławkach siedziały jakies dziewczyny. Byłam ciekawa kto to jest. Zauważyłam że patrzą na MOJEGO Kacpra. Zazdrość się we mnie zagotowała. Usiadłam dwie ławki od nich i przyglądałam się jak Kacper ćwiczy. Dzisiaj był bez bluzy i koszulki, a dresy seksownie lekko zwisały mu z bioder, pot stróżkami leciał z jego ciała. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Jego mięśnie były napięte gdy uderzał raz za razem w gruszkę. Zauważył mnie i moje zaczerwienione z podniecenia policzki i uśmiechnął się lekko. Trener też mnie zauważył i podszedł do mnie.
-Witaj kruszynko -powiedział i usiadł obok mnie.  
-Dzień dobry trenerze.  
-Kobieto wczoraj zostawiłaś go w takim stanie że ćwiczył przez następna godzinę a na dodatek prawie rozwalił worek tak w niego walił.  
-Byłam zła, ale już nie jestem.  
-Wiem. Dzisiaj miał lepszy humor. -usłyszałam ciche śmiechy i spojrzałam na dziewczyny obok. Kurwa śliniły się na widok mojego faceta.  
-Kto to jest ? -zapytałam
-Przychodzi tu codziennie grupka dziewczyn i tak się patrzą. Nie moge im zabronić bo to wolny teren.  
-Grupka ?  
-Taaaa. Zazwyczaj jest ich więcej ale zawsze ćwiczyliśmy wieczorami. Później przeszkadzało to Kacprowi i zmieniliśmy godzinę na taka ze albo ktos pracuje albo w szkole jest. Niw przejmuj się. Kacper po za Tobą świata nie widzi.  
-Ehhh wiem. -westchnęłam i wróciłam oczami do Kacpra, który szedł w moim kierunku. Trener zdjął mu rękawice a ten wziął moje dłonie i mnie podniósł a potem zmysłowo pocałował. Wczepił swoje palce w moje włosy a na koniec przygryzł lekko moją wargę. Nachylił się nad moim uchem i powiedział
-Zazdrośnica.  
-Tak. Jestem cholernie zazdrosna.  
-Jesteś Tylko ty.
-Wiem.  
-Dziękuję za piosenkę. -oparł czoło o moje i patrzył mi w oczy.-Będę ją puszczał gdy nie będzie Cię przy mnie.  
-Kocham.Obsesyjnie. -powiedziałam a on się zaśmiał gardłowo. -Nauczysz mnie czegos ? -pokazałam na worek  
-Oczywiście. Chodź. -pociągnął mnie za sobą i założył mi rękawice. Ustawił mnie stojąc za mną. -Ręka tak -zniżył mi prawa rękę i pociągnął w gore lewą. - Jesteś praworęczna. Lewa jest wyżej, przy twarzy. Robi ci za tarczę. Zawsze możesz zmienić. Prawa jest silniejsza, wiec walisz. Spróbuj. Prawy prosty -uderzyłam
-Patrz nawet się poruszył -powiedziałam pokazując na worek.  
-Dobrze. Prawy sierpowy. -uderzyłam. - Dobrze. Dasz rade na zmianę. Prawy prosty, lewy sierpowy i prawy sierpowy. -raz, dwa trzy i zrobione. -Ej jesteś dobra.  
-Dobra nie kłam. Mam dosyć ćwiczeń, zabierz mnie do domu ma ochotę n coś innego. -powiedziałam dwuznacznie. Zdjął mi rękawice. Podeszliśmy do trenera oddać mu rękawice i Kacper powiedział ze już idzie. Trener się zgodził i wyszliśmy.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1633 słów i 8844 znaków.

7 komentarzy

 
  • lalala

    Szybko pisz

    26 maj 2015

  • lili

    Kurde ja bym na miejscu  jagody trochę go przytrzymała w niepewności , jakieś kwiaty czy coś żeby sie trochę postarał ;p Z niecierpliwością czekam na czwartek :D

    26 maj 2015

  • mysza

    Świetne ale nie wiem czy miejscu Jagody potrafiłabym z nim dalej być i mu ufać.

    26 maj 2015

  • Emi

    Kolejna w czwartek .  
    Pozdrawiam Em

    26 maj 2015

  • ala12345

    Kiedy kolejna ? :D

    26 maj 2015

  • kamila12535

    Świetne opowiadanie

    26 maj 2015

  • nieznajoma_♡

    Świetne opowiadanie, hak zawsze  , kiedy kolejna część? ?

    26 maj 2015