Czy można się zmienić ? cz.9

Czy można się zmienić ? cz.9Kochani oto kolejna część opowiadania :) Mam nadzieje, że Was nie zawiodłam i życzę miłej lektury :*  Oto nasz tajemniczy mężczyzna, który może bardzo namieszać w życiu bohaterki :)  

Obudziła się wtulona do chłopaka i przypomniała sobie o wszystkim, co wydarzyło się w nocy. Spojrzała na zegarek i zamarła. Na zegarku dochodziła siódma, a ona zdawała sobie sprawę, że zaraz spóźni się do szkoły. Wstała z łóżka i w pospiechu pognała do łazienki. Wzięła lekki prysznic i ubrała nową, czystą bluzkę. Już chciała wychodzić z łazienki, gdy poczuła na sobie czyjąś dłoń.  
- Witaj kociaku - usłyszała głos Huberta. Odwróciła się do niego twarzą i uśmiechnęła się. - Zrobię nam śniadanie - usłyszała. Spakowała książki i potrzebne do szkoły rzeczy i poszła do kuchni, w której było uszykowane już śniadanie. - Smacznego kochanie - usłyszała. Usiadła przy stole i wzięła się za przygotowane śniadanie. Pół godziny później odłożyła talerze do zmywarki i w pośpiechu złapała plecak.Już chciała wychodzić, gdy poczuła na sobie ciepłą dłoń mężczyzny. - A ty dokąd? nie puszcze Cię tam samą - usłyszała. Nie protestowała. Pozwoliła by mężczyzna zaopiekował się nią i zawiózł ją do szkoły. Jechali samochodem w milczeniu i żadne z nich nie powiedziało nawet słowa. Chociaż oboje zastanawiali się jak teraz będzie wyglądało ich życie, nie potrafili o tym teraz rozmawiać. Nie potrafili? a może nie chcieli?  
- Obiecaj mi coś - szepnęła Kinga, wpatrując się w zaskoczone oczy chłopaka. - Jedź na uczelnie. Proszę wróć na studia - usłyszał. Nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko, bo od wczoraj bez przerwy o tym rozmyślał. Miał zamiar wrócić, ale nie wiedział czy postępuje właściwie. Jednak teraz dla niej był tego pewny. Zatrzymał się przed szkołą i otworzył jej drzwi.
- Uważaj na siebie mała - poprosił, całując ją na pożegnanie. Nim odeszła, musiał zadać jej to pytanie. Nie chciał cały dzień zastanawiać się nad tym, jak jest między nimi. Nie potrafił żyć w takiej nie pewności. - Wrócisz? - zapytał, patrząc jej głęboko w oczy. Nie odpowiedziała. Nie powiedziała ani tak, ani nie. Nie powiedziała nic. Posłała mu uśmiech, ten najszczerszy z szczerych i przytuliła się do niego, zawieszając mu ręce na szyi.  
- Wrócę - obiecała i nie robiąc więcej przedstawień przed własną szkołą, założyła plecak na plecy i poszła w kierunku szkoły. Szła spokojnym krokiem, nie oglądając się za siebie, Od wczoraj tyle się między nimi wydarzyło. Usłyszała słowa pełne miłości, ciepła i deklaracji. Usłyszała to, co od zawsze chciała usłyszeć od mężczyzny, a mimo to obawiała się. Nie była pewna czy wróci. Niczego już nie była pewna. Jedyne co wiedziała to to, że wejdzie do szkoły i zawalczy o swoją przyszłość.

   ***
Prosto od jej szkoły pojechał na swoją uczelnię. Chociaż nie był stu procentowo pewny czy postępuje właściwie, ani nie wiedział co go tam czeka, musiał spróbować. Nie wiedział jak zareagują profesorzy i wykładowcy. Nie było go dość długo a uczelnia to nie gimnazjum, że nauczyciele przymykają oko. Tutaj jest trudniej i więcej wymagają. Nadużył zaufania i dobrze o tym wiedział. Jednak wtedy wydawało się dla niego to jedynym wyjściem. Nie mógł znieść widoku dziewczyny i byłego przyjaciela, którzy przecież tak mocno go zranili. Zawiódł się na dwóch najbliższych mu osobach i nie myślał wtedy racjonalnie. Oprócz tego, ze uderzył mężczyznę, nie mógł opanować emocji. Nie chciał na nich patrzeć, przybywać z nimi w jednej sali, rozmawiać z nimi. Teraz emocje trochę opadły i wydawało mu się, że powoli wychodzi na prostą. Z ściśniętym sercem wszedł na uczelnie i szedł prosto do profesora, któremu zwyczajnie ufał. Miał nadzieje, że ten podpowie mu co ma robić i jak przeprosić innych, których zawiódł. Zapukał do pokoju nauczycielskiego i zapytał o wykładowcę. Poinformowano go, że będzie dopiero za godzinę i postanowił zaryzykować. Udał się do sali, gdzie odbywały się zajęcia.  
- Dzień dobry - szepnął wchodząc do klasy.  
- O Witamy Pana. lepiej się już Pan czuje? - usłyszał zatroskany głos wykładowcy. Skłamał, że tak nie bardzo wiedząc o co chodzi. Usiadł obok blondynki i zaczął uważnie słuchać na wykładach. Gdy skończyły się zajęcia, sprawdził plan, by upewnić się, że zdąży odebrać Kingę i ku jego zdziwieniu ucieszył się, że tak. Nie miał dziś wszystkich zajęć i kończył godzinę wcześniej niż jego ukochana. Na przerwie dowiedział się, że klasa kryła mu tyłek i okłamała wykładowców, że jest chory, nawet załatwili mu zaświadczenie od lekarza, które tu wymagali. Był wdzięczny przyjaciołom, za wszystko co dla niego zrobili.  
- Podziękuj Blondi - usłyszał głos Karola, kumpla z którym znał się od lat. W ostatniej chwili okazało się, że rozchorował się profesor i odpadło mi kilka zajęć. Na dziś miał wolne.  
- To co idziemy na browara? - zaproponowała koleżanka.  
- Nie dziś - podziękował i dogonił dziewczynę, z którą musiał poważnie porozmawiać.

Jego wzrok utkwił na twarzy Karoliny i nie mógł wypowiedzieć słowa. Chociaż czuł, że powinni sobie wszystko wyjaśnić, porozmawiać, nie potrafił z nią szczerze rozmawiać. Oboje milczeli, a cisza, która trwała między nimi, wydawała się nigdy nie skończyć.  
- Hubercie - usłyszał głos Karoli - To, co się wtedy wydarzyło, to wszystko - zawahała się i spojrzeli sobie w oczy.  
- Było minęło - przerwał jej, posyłając nieszczery uśmiech.  
- Naprawdę przepraszam za to, co się wtedy wydarzyło. Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. Nadal Cię kocham - poczuł jej dotyk dłoni na ręce. Zabrał rękę i schował do kieszeni. Dziwnie czuł się, gdy trzymała jego dłoń.- Jak mam Cię za to przeprosić? - usłyszał skruchę w jej głosie.  
- A co to teraz zmieni co? mam dziewczynę - wyznał, bo nie miał zamiaru tego ukrywać.  
- Tą laskę, która była w twoim mieszkaniu? naprawdę z nią jesteś? - zobaczył ból w jego oczach. - Przecież ona do Ciebie nie pasuje. Jest taka - zawahała się, by poszukać właściwych słów. - Taka cicha, nieśmiała. Zupełne przeciwieństwo Ciebie, przecież to wiesz - szepnęła drżącym głosem. Spojrzał w jej oczy, próbując uspokoić nerwy.Nie miała prawa wtrącać się do jego życia. Nie miała prawa mu tego mówić. Kto ją do tego upoważnił? już chciał wstać, ale coś go blokowało. Z jednej strony nadal czuł się urażony za to, co się stało, nadal był na Karolinę zły i nadal cierpiał, ale z drugiej tęsknił za nią. Chciał odzyskać jej przyjaźń i chciał, by rozmawiali jak dawniej. Nie był pewny tylko, czy to było jeszcze możliwe. - Dziękuje za to usprawiedliwienie. Wiem, że to twoja zasługa - rzekł.  
- Daj spokój - zbyła to machaniem ręką. - Chociaż tyle mogłam dla Ciebie zrobić. Chociaż tak Cię przeprosić. Nie wiem co bym zrobiła, gdybyś z mojego powodu stracił te studia. Przecież o nich marzyłeś. Marzyłeś odkąd pamiętam - wyznała, próbując przywołać w nim wspomnienia. Owszem kiedyś marzył o tych studiach, marzył i pragnął tej kobiety, ale teraz dzięki przypadkowym spotkaniu z dziewczyną, zmienił się. Był inny. Zupełnie inny niż kiedyś.  
- Stare czasy - wyszeptał, otrząsając się z bolesnych wspomnień. Wypił kawę i położył napiwek na stolik. Już chciał zbierać się do wyjścia, gdy poczuł na nadgarstku jej dotyk.  
- Kochasz ją? - zapytała, jakby to miało dla niej jakieś znaczenie.  
- Kocham - odpowiedział i wstał z krzesełka, zostawiając Karolinę samą przy stoliku.

         ***
Czuła na sobie uważne spojrzenie szkoły. Zdawała sobie sprawę z tego, że od wczoraj stała się sensacją numer jeden a to, czego uczniowie wczoraj byli świadkiem, pozostanie jeszcze długo sensacją tej szkoły. Była zła na Huberta, a jeszcze bardziej na Przemka. Nie lubiła być w centrum uwagi, a teraz chociaż bardzo tego nie chciała, każdy o niej plotkował. Chodziła po korytarzu spuszczając głowę, chociaż starała się nie przejmować tym co mówią, nie potrafiła. Była zbyt wrażliwa na takie zachowanie. Na lekcjach było lepiej.Nauczyciele naprawdę byli wyrozumieli a z polskiego nawet zdarzyło jej się zdobyć czwórkę plus. Cieszyła się z tej oceny, bo zawsze lubiła polski i nauczycielkę, która ją uczyła. Klasa stała się dla niej bardziej wyrozumiała, a nawet chłopacy stali po jej stronie i bez przerwy rozmawiali o wczorajszym wybryku Przemka, nie mogąc uwierzyć w to, co wczoraj zrobił. Nikomu nie mieściło się w głowie, że mógł się tak zachować, bo przecież cała klasa wiedziała, że niemal od zawsze się przyjaźnią. Dziewczyny jej zazdrościli, a chłopacy współczuli. Wszyscy byli jednak zgodni z tym, że to nie była jej wina. Dziewczyny wypytywali o chłopaka, który tak dzielnie bronił jej dobrego imienia. Jedna, czy dwie osoby ze szkoły znały go z widzenia, a nawet komuś z ich koleżanek nawet się podobał. Mówili o nim różnie. Diler, trudny chłopak, ktoś wart zainteresowania. Jednak ona miała gdzieś wszystkie te opinie. Sama jeszcze nie miała pojęcia co zrobi j jak się zachowa. Chociaż czuła, że z dnia na dzień zakochuje się w nim bardziej, bała się tego, co później nastąpi. Tylko jeden chłopak z klasy był negatywnie nastawiony do Kingi. Siwy, bo taką miał ksywkę był najlepszym przyjacielem Przemka i najbardziej zżyty z nim, z wszystkich chłopaków z klasy. Obwinił Kingę o wszystko co się stało i przy całej klasie wyzwał ją od dziwki. Już chciała wybiec z klasy, ale powstrzymała ją brunetka, mocno łapiąc ją za rękę.  
- Ty nie zawiniłaś - wyznała klasa i powstrzymała ją, by nie narobiła sobie kolejnych problemów. Siwy został wyrzucony z klasy i kryzys zażegnali. Kinga oczekiwała takiej reakcji Siwego, obawiała się, że to nie koniec jej problemów. Przed trzecią wyszła ze szkoły i pobiegła prosto na parking, rozejrzała się, ale nigdzie nie ujrzała samochodu Huberta. Już chciała iść do domu na nogach, gdy usłyszała męski głos.  
- Zaczekaj! - zawołał chłopak. Odwróciła się i spojrzała zaskoczona na mężczyznę.  
- Co ty tu robisz na Boga? nie jesteś za granicą? - zapytała zaskoczona jego widokiem.  
- Też się cieszę, że Cię widzę - uśmiechnął się i wyciągnął do niej ręce. Bez wahania wbiegła i wtuliła się w tak bardzo znajome ramiona. - Tęskniłem - wyznał i otoczył ją bezpiecznymi ramionami.  
- Ja też - przyznała i pociągła go jak najdalej od szkoły. Miała mu tyle do powiedzenia. Nie wiedziała jak, ale musiała wreszcie mu powiedzieć o tym, co wydarzyło się w jej życiu. - Na długo przyjechałeś? - zapytała spokojna o swój los.  
- Na zawsze - zaśmiał się i puścił do niej oczko.  
- Ty tak na serio? - upewniła się, nie mogąc uwierzyć w jego słowa. - Nie ściemniasz mnie? - dopytywała się, czując jak jeszcze bardziej komplikuje się w jej życiu.  
- No wiesz. Przyjechałem tu z Samantą. Sam dostała tu propozycję pracy i przyjechaliśmy. Zamieszkamy u mojej mamy. A ty jak tam? - widziała szczerą troskę w jego oczach.  
- Bez zmian. Nadal nie mogę dogadać się z rodzinami. Tata pracuje i nie ma dla mnie czasu a mama wciąż pije. Przemek jest w areszcie i - zawahała się, bo nie wiedziała czy może powiedzieć mu prawdę. - To ile już z nią jesteś? trzy, czy cztery lata? - zapytała, próbując zmienić temat. Postanowiła zrezygnować z szczerością i nie mówić mu wszystkiego o swoim życiu.
- Co znów odwalił? - zapytał, zatrzymując się na chodniku, patrząc jej głęboko w oczy. Już chciała mu wszystko wyjaśnić, gdy usłyszała trąbienie samochodu. Z auta wyszedł zdenerwowany Hubert, a ona wiedziała już, że musi im wszystko wyjaśnić.  
- Kto to jest? - usłyszała zdenerwowany głos Huberta. Domyśliła się, że jest o nią zazdrosny, ale nie wiedziała jak ma im to wytłumaczyć.  
- To jest mój.... CDN

Ojj dzieje się dzieje i zdradzę Wam, że dziać się jeszcze trochę będzie :) Jeżeli się podoba zostaw coś po sobie :) Czekam na Wasze opinie :**

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2332 słów i 12392 znaków, zaktualizowała 24 wrz 2015.

7 komentarzy

 
  • Karolina12

    <3 cudo

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @KontoUsunięteina12 Dziękuje

    25 wrz 2015

  • Misiaa14

    To jest mój....chłopak tak ma być xD  cudoo *-*

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @Misiaa14 Hmm to trochę będzie bardziej skomplikowane :) Ciesze się, że się podoba

    25 wrz 2015

  • czarnyrafal

    Samo życie.Ani trudne,ale też nie łatwe-po prostu okruchy życia.Pięknie -jak zawsze-opisane przez Autorkę.Wzruszają,pobudzają do refleksji.Bo właśnie takie jest życie.Czekam z utęsknieniem na dalszy ciąg. <3

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @czarnyrafal Staram się, by każda część przepełniona była uczuciami i zmuszała Was do rozmyślań :*

    25 wrz 2015

  • Ona18

    W takim momencie?!?!  :nerw: Ja się pytam, dlaczego??! Chce kolejną! :dancing:

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @Ona18 Kochana jak dla mnie zakończyłam w najlepszym momencie, ale spokojnie dalej pojawi się za kilka dni :*

    25 wrz 2015

  • DemonicEagle

    Ty to wiesz kiedy zakończyć :P Super ;)

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @DemonicEagle A jak :) Trzeba zaciekawić Czytelników :) A ja uwielbiam Was tak torturować :D żart :)

    25 wrz 2015

  • czarnyrafal

    @agusia16248  Demonic Woman <3

    25 wrz 2015

  • Justys20

    I to mi się podoba jak się dzieje  :bravo:

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @Justys20 Bardzo mnie to cieszy :)

    25 wrz 2015

  • Tosia12283

    Pięknie ;) kiedy kolejna? ;)

    24 wrz 2015

  • agusia16248

    @Tosia12283 Wkrótce :*

    25 wrz 2015