Coś jest a pózniej tego nie ma... (cz.4)

Coś jest a pózniej tego nie ma... (cz.4)Boże proszę daj mi cierpliwość!  
Całą noc nie mogłam spać.. Czemu? Otóż, jeden z moich wspaniałych współlokatorów a mianowicie Krystian postanowił zaprosić sobie kilku kolegów na męskie 'piżama party' i przez całą noc słyszałam: " No dalej dalej, strzelaj! O nie Ty chuju, miałeś to trafić! Teraz moja kolej!...". Czasami zastanawiam się, czy Krystian nie jest przypadkiem gejem, bo nigdy w tym mieszkaniu nie było żadnej dziewczyny, no oprócz mnie i mojej przyjaciółki Ems, która czasami do nas wpada. Czasami, bo nie przepada za Krystianem. Nie lubią się po prostu. Chociaż nie rozumiem jak to możliwe. Oboje są cudowni <3  
Eh, ale to jeszcze nic.
Słuchajcie co robił, mój drugi cudowny współlokator. Otóż nie mogłam spać przez dziwne odgłosy godowe jakie oddawał Adam i jego przyjaciółka, która jak do nas przyszła wyglądała hm, jak... gówno.  
Tak wiem, jestem bardzo miłą osobą.  
A teraz jeszcze ktoś dzwoni do drzwi. I oczywiście nikt nie ruszy dupy i nie otworzy tych cholernych drzwi a ten ktoś kto się tak dobija, też jakiś nienormalny jest, żeby tak rano ludzi nawiedzać?  
Aha! Jest 14! Brawo Paula.  
- No ja pierdoooooolę! Ruszylibyście te swoje tłuste dupy i chociaż raz otworzyli te jebane drzwi!  
Ten 'ktoś' za drzwiami był bardzo niecierpliwy i naciskał co sekundę na dzwonek, po prostu gwałcił ten przycisk jak jakiś pedofil.
- No moment! Już idę przecież!  
Otwieram drzwi i co widzę, kuriera z wielkim bukietem róż. Łooo kurde, serio był wielki.  
- Czy mieszka tu jakaś Paula?  
Nie coś Ty koleś, jakaś Paula tutaj nie mieszka. Tutaj mieszka zajebista Paula.!  
- Tak to ja.  
- Proszę to dla pani.
Yyyy! Gdy dał mi ten bukiet do rąk mało co się nie przewaliłam, był taki wielki... Wstawiłam go do wazonu i postawiłam na stole. I przypadkiem wypadł jakiś liścik, ooo! i sprawa się wyjaśni od kogo dostałam te cudeńka. Czyżby jakiś cichy wielbiciel? Eh nie... ale warto mieć marzenia.  
" Paula, Kochanie. Przepraszam! Daj nam jeszcze jedną szansę! Proszę. Kuba." Jeb się debilu!  
No i kwiatki, możecie się już witać z panem śmietnikiem.  
- Cześć. Mogę dostać coś do picia?  
Do kuchni weszła dziunia Adama - Majka, mm wyglądała lepiej niż wczoraj. Widzę że Adam umie wykorzystać to co ma w gaciach.  
No dobrze jestem tak bardzo chamska tylko w mojej głowie. Paula! Bądz dla niej miła.  
- Jasne. Proszę. - podałam jej kubek zimnej wody.  
- Dziękuję.  
Wpadł mi do głowy pewien pomysł, skoro mi te kwiatki do niczego się nie przydadzą, to czemu by nie zrobić dobrego uczynku?  
- Yyym, Adam kazał ci to przekazać.  
Powiedziałam przyjaznie uśmiechając się do dziewczyny i podałam jej bukiet róż, który stał na stole. Zobaczyć uśmiech na twarzy tej dziewczyny - bezcenne. Ale chwila! Czy ona... płacze?
- Ej co się stało? Czemu płaczesz? - spojrzałam na nią z troską i pogłaskałam ją delikatnie po plecach.
- Wczoraj Adam, powiedział mi że jestem tylko dziewczyną na jedną noc, że nic do mnie nie czuje...  
UPS!  
- A ja... a ja głupia się w nim zakochałam.. - i wybuchła głośnym płaczem. Kurde, zrobiło mi się jej tak szkoda. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam do siebie.  
- Przykro mi.  
Oho! Do kuchni wszedł nasz Bóg seksu w samych gaciach. Spojrzał na nas ze zdziwieniem i wybuchł głośnym śmiechem.  
- Nie wiedziałem że aż tak zareagujesz na to co ci wczoraj powiedziałem Kochanie. A ty, co orientacje zmieniłaś?  
- Nie używaj słów, których nie rozumiesz.  
Nie mogłam się powstrzymać, podeszłam do niego i przyłozyłam mu z liścia. I zaśmiałam się głośno.  
- Śwnia.  
- Za co to było? - spytał oburzony a jego policzek zrobił się czerwony, i bardzo dobrze!  
- Domyśl się cwaniaczku.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do swojego pokoju, ciągnąc za sobą dziewczynę która siedziała załamana przy stole. Gdy weszłyśmy do pokoju, pokazałam dziewczynie że może sobie usiąść na łóżku, a ona od razu to zrobiła i znowu zaczęła płakać.  
- Ej nie możesz się tak rozklejać. Musisz być silna! Nie mówię, tego słynnego ' będzie dobrze' bo wiem że to są ostatnie słowa jakie chcesz teraz usłyszeć. Ale już chyba gorzej być nie może, zakochałaś się w męskiej dziwce... Ale nie załamuj się, z czasem ci to przejdzie, jak zobaczysz jaki on jest...
- Dziękuję.  
- Nie masz za co.  
- Mam, ja nigdy w życiu bym się nie odważyła na takie coś.
- Na co? Chodzi ci o to że go uderzyłam? Zasłużył to dostał, proste.
- Ja ja nie nie...
Zaczęła się dziwnie jąkać, czy ona... czy ona się go boi?. Zabiję skurwiela jeśli ją uderzył. Ta dziewczyna nie spodobała mi się na początku, ale żadna kobieta żadna nie zasługuje na to by jakiś idiota podnosił na nią rękę.
- Ciii. Czy on Cię kiedykolwiek uderzył?  
Spytałam kucając naprzeciwko niej i spojrzałam jej w oczy. Dziewczyna milczała i nie patrzyła mi w oczy. Czyli ją uderzył.
Nie wierzę, że mieszkam pod jednym dachem z idiotą i damskim bokserem. Obiecuję że zrobię mu coś..
- Paula, ja ja nie chcę o tym gadać. Nie mów mu że o tym gadałyśmy. Ja ja boję...
- Boisz się że znów Cię uderzy? Nie zrobi tego obiecuję. - usiadłam obok niej na łóżku i przytuliłam ją mocno do siebie, poczułam jak moja bluzka robi się mokra od jej łez.  
- Będzie dobrze. Nie pozwolę żeby ten idiota, skrzywdził kogo kolwiek.  
- Dziękuję za wszystko.  
Po jakimś czasie dziewczyna opuściła nasze mieszkanie. Wyszłam z pokoju. Hm, w sumie jestem głodna. Cudownie a w lodówce tylko światło... i mleko! Tak. Mam ochotę na płatki. Zrobiłam sobie śniadanko i właśnie zaczęłam je jeść, gdy do kuchni wszedł Adam. Otworzył lodówkę, pózniej ją zamknął po to by za chwilę znowu ją otworzyć. Jaki ćwok.
- Przyjaciół tam nie znajdziesz.
- Kto wypił moje mleko?  
- Krasnoludki. Wez sobie drugie. Oh nie, drugiego nie ma. Bo ktoś tu zapomniał o zakupach.  
- Czy ty właśnie jesz moje mleko?  
- Ojejku, przepraszam ale nigdzie nie pisało że to twoje mleko. Było w lodówce to wzięłam. Czy to jakiś problem? Czy zasłużyłam na to by dostać od ciebie po ryju?  
Uhuhu! Ktoś tu się zdenerwował? Jaki psychol. Obudziła się w nim bestia, podszedł do mnie energicznym krokiem i spojrzał na mnie, tak jakby chciał mnie zabić. Popchnął mnie i nagle straciłam grunt pod nogami, razem z krzesłem wylądowałam na podłodze. Zajebiście! Ale spokojnie przeżyłam.  
Stop! Chyba nie do końca... Czemu cały świat wiruje.. i czemu leci mi krew? Czy ja krwawię z mózgu? Niemożliwe, przecież ja nie mam mózgu. Ja pierdolę, czemu zachowuję się tak strasznie dziwnie w tak dramatycznej chwili? Hm, bo jesteś idiotką? Tak, dokładnie tak. Zgadzam się z Tobą wewnętrzny głosie.  
Ale jest cudownie... wszystko tak skacze, wiruje, chyba odpływam, taaaaak daleko daleko..  
Popłyniemy daleko tralalala...
CIEMNOŚĆ.

koniuu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1306 słów i 7019 znaków.

6 komentarzy

 
  • Oliwia

    Kiedy next? Super opowiadanie :)

    29 sie 2016

  • Julka000666

    CUDOWNE!!!!!!!!:*

    29 sie 2016

  • kaay~

    Kiedy next???

    29 sie 2016

  • koniuu

    @kaay~ Jak nadejdzie fala weny twórczej :D

    29 sie 2016

  • Misiaa14

    Cudoo *-*

    29 sie 2016

  • koniuu

    @Misiaa14 Dziękuję :*

    29 sie 2016

  • ogonek,

    Przeczytałem z ciekawością całość i no właśnie..., brakuje spójności między poszczególnymi częściami, jest "swoisty" chaos  w fabułe. W widoczny sposób wzorujesz się na formacie sitcom'ów, co niekoniecznie jest ujmą. Możesz poprawić pisownię: literówki, interpunkcja, polskie znaki itd. Podsumowując, twoje opko ma "soczyste" opisy i energetyczne dialogi i, to chyba stanowi o jego poczytności. Hejka

    29 sie 2016

  • Czekoladowytorcik

    Twojego opowiadania nie da się nie przeczytać. Bardzo podoba mi się to w jaki sposób je piszesz. :) pozdrawiam Czekoladka:*

    29 sie 2016

  • koniuu

    @Czekoladowytorcik Dziękuję i cieszę się ze ci się podoba :*

    29 sie 2016