Coś jest a później tego nie ma. ( cz. 2)

Eh cudownie! Marzyłam o tym by mieć na sobie gorącą kawę. Tak! To było moje marzenie.  
No co za debile łażą po tym świecie. Wpadł na mnie, wylał kawę i odszedł. Nawet nie przeprosił. Świnia.  
- Może chociaż jakieś przepraszam?  
- Pff a za co mam przepraszać? Za to że nie umiesz chodzić?  
- Świnia.  
Burknelam i ruszyłam przed siebie. Nie rozumiem, jak można być takim bezczelnym typem.
Miałam zamiar iść na zakupy do galerii ale no przecież z tą jakże 'cudowna' plama na środku mojego T-shirtu nie pokaże się ludziom. Więc muszę wrócić do domu i się przebrać. Ah dziękuję debilu. Dodatkowych kilometrów nigdy za wiele.
Po kilku minutach jestem na miejscu, wchodzę po schodach, podchodząc do drzwi słyszę jakieś dziwne odgłosy. Hm, czyżby moja kochana Krystynka zaprosiła sobie jakąś laseczke na małe co nieco? Jestem z niego dumna.
Czemu Krystynka? Kiedyś w szkole wychowawczyni spytała mnie z kim mieszkam, a ja żeby uniknąć głupiej sytuacji i zbędnych pytań i chorych podejrzeń, wymyśliłam że mieszkam z przyjaciółką Krystyną.  
Eh głupia ja, myślałam ze Krystian już wydoroslal, że znalazł sobie jakąś dziewczynę, że nie jest już dzieckiem.. wchodzę do domu i co widzę?  
Opakowania po pizzy leżały wszędzie a pizza w sumie też, cola była porozlewana po całym pokoju, rozwalonym popcornem najadl by się cały kurnik. W mieszkaniu był taki burdel, że tylko dziwek brak.
Boże, a wyszłam z domu 20 minut temu.
KRYSTIAN! Jesteś moim mistrzem.  
Zastanawiacie się pewnie, co to były za odgłosy...
A więc, co mogą robić faceci wydając dziwne odgłosy? Pytanie za sto punktów. Oczywiście, nic innego jak gra w FIFĘ.  
Wchodzę do dużego pokoju i widzę, dwóch dorosłych facetów siedzących na kanapie a w rękach trzymali pady od Play Station, gapili się w ten ekran ze gdyby mogli to by w niego weszli. Rozglądam się i widzę że na fotelu siedzi jeszcze ktoś. Typowy no life. Siedzi z komórką w ręku i przegląda internety. Mogę się założyć ze gdybym teraz wylaczyla mu Wi-Fi to byś się rozplakal i umarł z powodu nudy. Boże jaka patola.  
Podchodzę bliżej i nie! Nie mogę uwierzyć. Ta Świnia przez która musiałam się wracać do domu, przez która jestem mokra siedzi sobie w moim mieszkaniu i to na dodatek w moim fotelu. O nie kochanie, ze mną lepiej nie zadzierac.  
Co byś powiedział na małą kąpiel?  
Ta woda w wazonie i tak była już do wymiany.  
- I co fajnie?  
Zobaczyć mine wkurwionej swini - bezcenne.  
- Czy. Ty. Jesteś. Normalna?  
- Pierwsza zadalam pytanie.  
- Idiotka.
- Debil.  
- Wariatka.
- Świnia. Krystian! Kogo Ty do domu sprowadzasz. Już myślałam że jakąś laske przyprowadziles. A tu takie coś...
Spojrzała na debila i perfidnie zmierzylam go wzrokiem z góry na dół.
- Eh Krystian, zawiodłam się na tobie.
- Wyrazaj się gowniaro. - warknąl przez zeby. Haha, i co myślał ze się przestrasze? Przepraszam bardzo ale ja jestem u siebie i na pewno takie coś jak on, nie będzie mnie tutaj obrazalo.  
- Panu już dziękujemy, dla Pana to koniec zabawy. Do widzenia. Pokazać Ci gdzie sa drzwi, czy sam trafisz?
- Spadaj mała i daj mi święty spokój!  
- Spytam jeszcze raz, trafisz sam do wyjścia?
- Nie wyganiaj mnie Słoneczko, bo nie przyszedłem do Ciebie tylko do Krystiana. Więc odejdź. I przebierz się, miss mokrego podkoszulka i tak nie zostaniesz.  
- Pfff, uwaga bo Ty zostaniesz..
- No ba!
- Morda.  
Powiedziałam i wyszłam. Nie mam zamiaru prowadzić z nim jakiejkolwiek konwersacji.  
Krystian był tak zajęty gra ze nawet tego nie zauważył. Jejku, jakie z niego dziecko jest.  


-------------------------
Trochę krótkie, bo nie za bardzo mam dzisiaj na to siłę i humor. Przepraszam :c  
Następne będzie dłuższe, obiecuję!!!