Chłopak z internetu - 2

Kolejny dzień zaczął się spokojnie. Po przespanej nocy czułem się wypoczęty i mogłem z uśmiechem iść do szkoły. Pierwsza lekcja to była przyroda. (Wiem to dziwne, że w szkole średniej jest taki przedmiot, ale nic na to nie poradzę.) Od dłuższego czasu nauczycielka nas już nie pytała, więc nikt się nie uczył, a tu niespodzianka. Po wejściu do klasy usłyszeliśmy: "Proszę wyciągnąć kartki." To myślę już koniec, będzie kolejna jedynka. Wyciągnęliśmy te nieszczęsne kartki, a przyrodniczka podyktowała pytania. Ku mojemu zdziwieniu były w miarę łatwe napisałem, oddałem kartkę, a nauczycielka powiedziała, że mogę wyjść. Po wyjściu z klasy zastanawiałem się co jeszcze może się dziś wydarzyć. Na szczęście do końca zajęć nie było już niespodzianek.  

W domu nikogo nie było, umyłem ręce i zabrałem się za zrobienie sobie czegoś do jedzenia. - Tego dnia nie miałem żadnych planów i myślałem, że nareszcie sobie trochę odpocznę. Zjadłem obiad umyłem naczynia i poszedłem się położyć przed telewizorem. Włączyłem go i przeleciałem po kanałach z nadzieją, że znajdę coś fajnego do obejrzenia, ale jak zawsze nic nie było. Włączyłem więc jakiś kanał z muzyką i odpoczywałem, po jakimś czasie usłyszałem, że w pokoju obok dzwoni mój telefon. Wstałem szybko z nadzieją, że dzwoni Przemek, ale jednak to nie był on, dzwoniła moja przyjaciółka Patrycja.

-Hej, co tam słychać? - Z entuzjazmem zapytałem.
-Cześć Gabryś. Mam pytanie: Masz może dzisiaj czas? - Słyszałem w jej głosie, że coś jest nie tak.
-Mam czas i mam też wolne mieszkanie. Jeżeli chcesz to wpadaj do mnie i pogadamy.
-Przyjdę, bo muszę z kimś pogadać. Może być osiemnasta?
-No pewnie, że tak.
-To dobra, do zobaczenia.
-Cześć.

Wiedziałem, że coś jest nie tak, po prostu wiedziałem. Patrycja była zawsze osobą wesołą i optymistycznie nastawioną do życia. Jeżeli mówiła, że musi z kimś pogadać to, to była już naprawdę poważna sprawa.

Do osiemnastej miałem jeszcze godzinę, sprzątnąłem trochę w domu i czekając na Patrycję znów usiadłem przed telewizorem i właśnie w tym samym czasie zadzwonił telefon. Myślałem, że to znowu Patrycja, ale tym razem to był Przemek. Ucieszyłem się, że znowu usłyszę jego głos i od razu odebrałem telefon.

-Cześć, co robisz? - Zapytał pierwszy.
-Cześć, czekam na przyjaciółkę, powiedziała, że zaraz wpadnie.
-A zaraz to znaczy?
-O osiemnastej.
-Czyli jeszcze mamy kilka minut.
-No jakieś dwadzieścia jest.
-Więc co dzisiaj robiłeś?
- To samo co zawsze. Byłem w szkole, zjadłem obiad i się nudziłem. Myślałem, że może wcześniej zadzwonisz.
-Przepraszam, ale nie miałem jak. Cały dzień przychodzili klienci i trzeba było się nimi zajmować.
-Spokojnie, rozumiem. Nie musisz mi się tłumaczyć.
-Nie muszę, ale chcę. - Zaśmiał się w słuchawkę.
-Skoro chcesz, to nie ma sprawy.

Porozmawialiśmy jeszcze trochę o dzisiejszym dniu i ogólnikowo o wszystkim, a naszą rozmowę z Przemkiem przerwało pukanie do drzwi. Pożegnałem się z nim i poszedłem otworzyć.

-Witam, wchodź i od razu mów co się stało?
-A co się mogło stać, po prostu życie. - W tym momencie wiedziałem, że bez alkoholu się nie obejdzie.

Pogadaliśmy o tym co się stało i tak jak myślałem, chodziło o chłopaka. Przyniosłem kieliszki w barku była jeszcze jakaś wódka i wino, zapytałem się co woli, a ona powiedziała, że najmocniejsze co mam. Wyciągnąłem wódkę, polałem dla Patrycji i dla siebie, wypiliśmy kilka kolejek i wtedy się uspokoiła i wytłumaczyła dokładnie o co chodzi. Powiedziała, że prawdopodobnie chłopak ja zdradza, ale jeszcze nie jest tego do końca pewna. Wytłumaczyłem jej, że w takim wypadku jeszcze nie ma się czego załamywać, tylko trzeba to dokładnie sprawdzić i znaleźć na to dobre dowody. Posiedzieliśmy jeszcze trochę, a Patrycja powiedziała, żeby zadzwonić po Kubę. - Naszego wspólnego przyjaciela. Tak też i zrobiłem. Po kilki sygnałach odebrał telefon.

-Tak?
-Kuba jest akcja. Ty u mnie, piętnaście minut, zaraz, już, Patrycja mega problem. - Jak była jakaś bardzo poważna sprawa to zawsze tak mówiliśmy i nigdy nikt z naszej paczki nas nie zawiódł.  
-Ok, zaraz będę.  

Rozłączyłem się, pogadałem z Patrycją a po kilkunastu minutach przyszedł Kuba. Wszedł do środka, polałem mu kieliszka, wszyscy wypiliśmy i pół nocy użalaliśmy się jakie to każdy ma pojebane życie. Doszło nawet do tego, że Patrycja i Kuba zaczęli śpiewać dumkę na dwa serca, a ich zmusić do śpiewania to było wyzwanie graniczące z cudem. Prześpiewaliśmy jeszcze sporo piosenek, dokończyliśmy tą butelkę, która zaczęliśmy i moi przyjaciele stwierdzili, że będą uciekać. Ubrali się ja ich pożegnałem, ale przy okazji dobadaliśmy się na następny dzień.

Ogarnąłem w pokoju i poszedłem się położyć. Noc przespałem normalnie, chociaż nad ranem jak wstałem to myślałem, że się wykończę. Mój organizm nie tolerował wódki, nawet jej najmniejsza ilość sprawiała, że później miałem tak zwanego kaca giganta. W szkole wszyscy widzieli, że źle się czuję więc mi dzisiaj odpuścili. Po powrocie do domu trochę mi się polepszyło, ale mimo wszystko położyłem się i przespałem jakąś godzinę. Wieczór i noc minęły mi tak jak poprzednia, na początku zadzwonił Przemek, później znów przyszli do mnie Kuba z Patrycją, z którymi siedziałem ledwie żywy do drugiej nad ranem. Odprawiłem moich gości i poszedłem spać.

Kolejne prawie dwa miesiące minęły podobnie chodziłem do szkoły po powrocie odpoczywałem i codziennie rozmawiałem, lub pisałem z Przemkiem. Nasz rekord wyniósł około dziesięciu godzin rozmawiania przez telefon w ciągu jednego dnia. Przez ten czas poznawaliśmy siebie coraz bardziej i bardziej. Byliśmy już na takim etapie, że nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Wiedzieliśmy już o sobie wszystko, ale ani razu nie widzieliśmy się w rzeczywistości. Były rozmowy przez skype, ale cały czas nie było jak się spotkać, aż wreszcie zaprosiłem go do siebie. Zgodził się, ustaliliśmy datę i wyszło tak, że dogadaliśmy się na dzień przed moimi urodzinami. Nie mogłem się już doczekać spotkania i przez trzy kolejne dni nie mogłem usiedzieć na miejscu.
**********************************************************************************
Przepraszam, że tyle przeskoczyłem, ale przez ten cały czas działo się to samo. Pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie i nic ciekawego się nie wydarzyło. W następnej części napiszę wam jak przebiegało spotkanie z moim przyszłym chłopakiem. Wiem, że ta część nie wyszła najlepiej, ale postaram się to jakoś wam wynagrodzić w kolejnych.

Gabriel

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1248 słów i 6869 znaków.

6 komentarzy

 
  • Kat

    A kiedy dokładnie masz urodziny? (chce wiedzieć na przyszłość żeby w razie czego nie spóźńic i nie być za wcześnie a jeżeli twoje opowiadania będą zawsze takie to lepiej wiedzieć na przyszłość)

    25 lip 2014

  • Gabriel

    Jest na faktach i ja opisuję to co już się zdarzyło. To co opisałem do tej pory to był początek grudnia ubiegłego roku, a następna część to będzie już siódmy luty bieżącego roku. A co do życzeń to nie przedwczesne tylko spóźnione, ale dziękuję ;)

    21 lip 2014

  • Kat

    Hihi nareszcie... nie mogę się doczekać następnej część. A to opowiadanie jest na faktach w 100%? Jeśli tak to Wszystkiego Najlepszego! (Przedwczesne życzenia urodzinowe bo nie wiem kiedy jeszcze będę miała okazję i nie znam dokładnej daty) ^^

    21 lip 2014

  • PseudoPisarz

    No ... jest fajnie i... zapowiada się ciekawie. Pilnuj wątków, bo wiem, że czasami mogą się wysmyknąć (chodzi o problem Patrycji) Czekam ;)

    20 lip 2014

  • Gabriel

    To prawda, ale nie będę opisywać prawie dwóch miesięcy, jak cały czas działo się to samo. Dopiero od trzeciej części zacznie się trochę zmieniać.

    20 lip 2014

  • Jabber

    Każda pierdółka, nawet najmniejsza, się liczy. To własnie one zżywają nas z bohaterami :smile:

    20 lip 2014