Chłopak od Wódki V

Wczesny ranek. Nie chciałam wstawać wolałam sobie poleżeć. W końcu jest niedziela więc można sobie na to pozwolić. Leżąc poczułam że chce mi się spać,postanowiłam wstać gdyby przypadkiem Konrad do mnie dzwonił a ja bym nie słyszała denerwował by się. Wstałam poszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrzę wystraszyłam się..wieczorem nie zmyłam makijażu i widać teraz tego efekty. Przemyłam twarz zimną wodą,jednak nic to nie dało. Zmyłam rozmazany tusz i podkład z buzi i wróciłam do pokoju. Podeszłam do szafy wybrałam sukienkę w kolorze morskim. Zeszłam na dół,zrobiłam sobie jedynie herbatę. Pogoda za oknem była bardzo marna. Usłyszałam dźwięk telefonu. Pobiegłam na górę z myślą że to dzwoni Konrad,myliłam się...to był Daniel. Oczywiście nie odebrałam nie chciałam z nim rozmawiać. Wróciłam do kuchni.




Kilka godzin później poszłam sprawdzić czy mam jakąś wiadomość. Było ich aż trzydzieści,napisał je Daniel. We wszystkich pisało to samo,prosił żebyśmy porozmawiali o tym co się stało.
Zadzwoniłam do Konrada. Gdy odebrał słyszałam po jego głosie że jeszcze spał. Co znaczyło że go obudziłam,przeprosiłam go i chciałam się rozliczyć mówiąc żeby poszedł spać. Zdziwiłam się że jeszcze spał była przecież trzynasta. Powiedział że już do mnie jedzie i się rozłączył.
Po pół godzinie usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam i zobaczyłam przed nimi Konrada który trzymał w ręku piękna czerwoną róże. Wszedł do środka i pocałował mnie mówiąc:


-Proszę to dla Ciebie kochanie.-powiedział podając mi róże.
-Dziękuje jest cudna.-powiedziałam całując go lekko w usta. Powodem tego prezentu było to że był dzień kobiet. Chodź byliśmy ze sobą tylko kilka godzin dostałam prezencik. Poszliśmy do mojego pokoju. Dużo rozmawialiśmy,śmialiśmy się. Wstał i powiedział żebym założyła coś ciepłego bo jedziemy na wycieczkę. Zrobiłam jak powiedział.


Gdy dojechaliśmy na miejsce pogoda się zmieniła choć nic na to nie wskazywało. Skoro był już wieczór słońce zachodziło. Przyjechaliśmy na działkę jego rodziców. Wysiadłam z auta, Konrad podszedł do mnie od tyłu i mocno przytulił mówiąc:


-A teraz muszę zaślinić Ci oczka.-powiedział szepcząc mi do ucha.
-Dlaczego?
-Mam dla Ciebie małą niespodziankę i nie chcę żebyś ją przed wcześnie zobaczyła.-pocałował mnie delikatnie w szyję. Przeszedł mnie dreszcz. Czułam jak kąciki ust Konrada się uniosły.
-No dobrze. -powiedziałam. Odwróciłam się do niego przodem. Założył mi na oczy opaskę po czym leciutko cmoknął w usta.
Chwilę szliśmy,cały czas bałam się że na coś wpadnę. Jednak zapewniał mnie że nic mi się nie stanie. Gdy doszliśmy na miejsce odsłonił mi oczy i zobaczyłam przepiękną polanę na której zorganizował piknik. Odwróciłam się w jego stronę i mocno przytuliłam.


-Dziękuje,jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Z pewnością zadałeś sobie dużo trudu.-powiedziałam spoglądając mu w oczy.
-Żeby widzieć Twój uśmiech warto.-szepnął mi do ucha po czym pocałował.
Usiedliśmy na kocu,to co przygotował było pyszne. Spędziliśmy ze sobą resztę dnia. Leżeliśmy patrząc w zachodzące słońce które wyglądało cudownie.
-Jest idealnie.-powiedziałam patrząc przed siebie. Byłam przytulona do niego,dzięki czemu czułam się bezpiecznie.
-Miałem nadzieję że Ci się spodoba-pocałował mnie-Masz ochotę na spacer?-zapytał.
-Z Tobą bardzo chętnie.
Spacerowaliśmy rozmawiać o różnych rzeczach. Wspominaliśmy jak się poznaliśmy jak się to wszystko zaczęło. Zatrzymaliśmy się a on ustał naprzeciwko mnie i spojrzał w oczy. Patrzyliśmy tak długi czas. Widziałam że chciał mi coś powiedzieć,ale bał się że będę zła. Uśmiechnęłam się i powiedziałam żeby wydusił w końcu to co chce powiedzieć. Uśmiechnął się do mnie tak słodko że aż go pomalowałam.
-Dlaczego wcześniej nie chciałaś ze mną być? Bałaś się że mogę Ci coś zrobić?-spojrzał pytającym wzrokiem. Zrobił lekki grymas gdy długo nie odpowiadałam.
-Nie,nie bałam się tylko nie chciałam żebyś żeby...no wiesz.-powiedziałam próbując powstrzymać smutek na twarzy.
-Rozumiem,przepraszam że spytałem.
-Nie masz za co przepraszać,nie rozmawiajmy już o tym.-pomalowałam go. Uśmiechnął się,lubiłam gdy na jego twarzy się pojawiał. Spacerowaliśmy dalej.


Około godziny dwudziestej trzeciej odwiózł mnie do domu. Wysiedliśmy z auta i podeszliśmy pod drzwi. Spojrzał mu w oczy i pocałował.
-Kocham Cię.-gdy to powiedział złapał mnie w pasie i przyciągną bliżej.
-Wiem -powiedziałam,wiedziałam że chciał usłyszeć coś innego.Jednak nie był zły.
-Muszę już uciekać,ale bardzo chciałbym zostać z Tobą.-przysunął swoją twarz do mojej i szepnął do ucha.-Widzimy się jutro księżniczko?-zapytał po czym pocałował mnie w szyję. Znowu miałam dreszcze,wiedział o tym bo się uśmiechnął.
-Oczywiście że tak.-przytuliłam go. Chwilę jeszcze tak staliśmy po czym patrzyłam jak podchodzi i wsiada do auta. Odjeżdżając.


Nie zdążyłam wejść salonu gdy usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Byłam pewna że wrócił po coś. Z uśmiechem na ustach poszłam i otworzyłam,ale gdy zobaczyłam że to nie był Konrad mina od razu mi zrzedła i serce zaczęło bić szybciej. To był..Daniel.
-Nie bój się mnie. Chciałem tylko porozmawiać-przytrzymał ręką drzwi gdy chciałam je zamknąć i lekko pchnął.
-Wynoś się stąd! Nie chce Cię widzieć!-krzyczałam.
-Porozmawiajmy. Proszę,chce Cię przeprosić za to co zrobiłem wczoraj.-mówił patrząc mi w oczy.-Dzwoniłem,ale nie odbierałaś. A gdy przyszedłem nie było Cię więc czekałem na Ciebie. I zobaczyłem że teraz jesteś z nim.-zabrał rękę z drzwi. A ja szybkim ruchem zamknęłam je na wszystkie zamki.
-Otwórz,chce z Tobą porozmawiać -uniósł głos. Przestraszyłam się i powiedziałam,jeśli stąd się nie wyniesie zadzwonię na policję. Posłuchał i poszedł. Moja klatka piersiowa unosiła i opadła szybko. Trzęsły mi się ręce,poszłam do pokoju. Wzięłam telefon do ręki i zastanawiałam się czy napisać do Konrada. Rozmyśliłam się,ale tak jakby czytał w moich myślach bo zadzwonił. Starałam się aby mój głos był normalny. Nie chciałam aby się martwił. Jednak wyczuł że jest coś nie tak. Wypytywał co się stało,a ja szybko wymyśliłam że jestem zmęczona i dlatego mam taki głos. Zaśmiała się i powiedział że jutro też mnie tak wymęczy. Życzył dobrej nocy i rozłączył się.

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1251 słów i 6704 znaków.

1 komentarz

 
  • ****

    Na początku opowiadania były wakacje a teraz dzień kobiet.?

    12 lip 2015

  • nacpanapowietrzem

    @**** Racja,nie mam pojęcia jak to zrobiła. Postaram się jak najszybciej poprawić ten błąd.

    12 lip 2015

  • TruskawkowaXD

    @**** miałam napisać to samo :D

    12 lip 2015