A już myślałam 4

A już myślałam 4Po południu zdjęli Kacprowi gips. Przyszedł do sali o kulach, usiadł na moim łóżku, złapał mnie za dłoń i zbliżył usta moich i je delikatnie musną.
-Już od dawna chciałem Cię pocałować-powiedział a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Znów zbliżył usta do moich. Trzymając mnie za dłoń, drugą ręką obją mnie za szyję. Czułam się cudownie, jego język splatał się z moim w miłosnym tańcu. Chciałam żeby ta chwila trwała i trwała. Oderwaliśmy się od siebie, a nasze serca biły jak oszalałe. Znów widziałam w jego oczach te iskierki. Przytulił mnie czule i gładził po głowie.  
-Moja maleńka- wyszeptał mi do ucha, na co się uśmiechnęłam.
-Pocałuj mnie jeszcze raz- powiedziałam, a Kacper popatrzył na mnie i nasze usta znów się złączyły, w namiętnym pocałunku. Dłoń Kacpra spoczęła na mojej piersi co wywołało u mnie podniecenie. Czułam jak palą mnie policzki. Dotknęłam jego dłoń, żeby po chwili ją stamtąd zabrać.  
-Słodkie masz usta- uśmiechnął się, bosko. Na co ja też zareagowałam uśmiechem.
-A Ty wyśmienicie całujesz  
-To jeszcze raz?- zaśmieliśmy się  
-Czemu nie..- i kolejny namiętny pocałunek, który przerwali nam rodzice Kacpra i Maja mówiąc  
-Mamusiu oni się ciumają- i zakryła twarz w dłoniach. Kacper wstał, przywitał się z rodzicami. Powiedział im że jesteśmy razem. Na co Mama Kacpra mnie przytuliła. Już wcześniej mówiłam że to dobra kobieta, widać jak bardzo troszczy się o Maje i o Kacpra również. Pierwszy raz jak ją zobaczyłam, dobrze jej z oczu patrzyło. Jak się okazało Kacper dzisiaj wychodzi już do domu. Będzie miał jeszcze rehabilitację ale nie musi już siedzieć w tym miejscu. Obiecał mi przed wyjściem że będzie dzwonił, pisał i koniecznie mnie codziennie odwiedzał. Na koniec pożegnał się zemną gorącym buziakiem. Przytulił mnie mocno. I wyszeptał do ucha dwa magiczne dla mnie słowa "kocham Cię". Nie chciałam się z nim rozstawać bo ta bestia zagościła już głęboko w moim serduszku. Ale cóż... Mam nadzieję że do mnie jutro przyjdzie. Tęsknię już za nim. A niedawno go nie nawidziłam. Ech... Kobieta zmienną jest, a jestem tego przykładem. Nuda w szpitalu już mnie przytłacza. Słuchanie muzyki już mnie nie satysfakcjonuje. Te wykreślanki i krzyżówki również zrobiły się nudne. Teraz leże sama w sali i patrzę na moje posiniaczone ciało. Nogą nawet nie ruszam, jest bardzo dobrze usztywniona i czasami aż boli przez to, że nie mogę nią poruszyć. Chciałabym już móc wstać. Wziąć długą kąpiel, zmyć z siebie ten nieprzyjemny zapach szpitalny. Zdążyłam już przywyknąć ale i tak czuje jak to poprostu śmierdzi... Do wieczora już nikt mnie nie odwiedził. Kacper napisał, że miał trochę załatwiań papierkowych, dlatego nie pisał i za to przeprasza. Napisałam mu, że się nie gniewam i że jutro to nadrobimy. Przesłał mi jeszcze mase buziaków oraz życzył słodkich snów dla księżniczki. Również odesłałam mega dużo buziaków i dobranoc dla mojego księcia. Przez kolejny tydzień Kacper przychodził do mnie codziennie. Z jego nogą jest już znacznie lepiej. Z moją zresztą też, z czego się oboje cieszymy. Rozpieszcza mnie bardzo. Te jego pocałunki... mmm... poprostu się rozpływam. Zawsze jak przychodzi do mnie, czas płynie niezmiernie szybko. Czasami jak jesteśmy tak blisko siebie, mam ochotę żeby się z nim kochać. Jego zapach, dotyk dłoni sprawia, że pragnę żeby był we mnie. Rozpala mnie do czerwoności. Dotyka piersi i mówi, że to dla mojego dobra, ponieważ to działa odstresowująco. I poniekąd tak jest. Bardzo lubię gdy jest blisko. Często nazywa mnie "maleńka", co również wywołuje u mnie podniecenie. Ja chce już wyjść z tego szpitala!  
----------------------
Myślę że fajnie wyszło... :)

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 711 słów i 3910 znaków.

1 komentarz

 
  • Paulaaa

    Super, bedzie następna ? :)

    26 cze 2015

  • Ona18

    @Paulaaa Myśle że tak :)

    26 cze 2015