A już myślałam 3

A już myślałam 3Czy ktoś czekał na to opowiadanie?
----------------------------------
Kolejny dzień w tym miejscu już mnie dobijał ja lubię życie jak coś się dzieje adrenalina a tu cały czas to samo. Wzięłam telefon słuchałam muzyki i przeglądałam stare zdjęcia śmiałam się do niektórych. Moje koleżanki są czasami takie pomysłowe że aż strach się śmiać. Hehe. Gdy natrafiłam na zdjęcia mnie na motorze posmutniałam. Ona była taka piękna moja wymarzona. W czarnym kolorze moim ulubionym. Teraz już pewnie rodzice mi nie kupią drugiego. Dla Twojego dobra nie chcemy żeby Ci się coś stało bla bla bla... już to słyszę. O następnym mogę tyko pomarzyć. Ale ja pesymistka to nie ja. Moje słodkie oczka różne podchody i będę miała nowe cacko. A jak nie to będę brała Piotrka motor. Dostałam sms Sylwia *"cześć czołem wiem że to nie najlepszy moment ale Mateusz wiesz który zaprosił mnie na imprezę a Ty masz moją małą czarną bardzo jej potrzebuje wymyślisz coś?" Napisałam  
-"Tak oddam Ci ją przyjdź do mnie to mama albo Piotrek Ci ją odda"
*"Ok dzięki wiekie:) wracaj do nas prędko:* pozdrawiam"
-"dziękuję i również pozdrawiam:*"
Leżałam i gapiłam się w okno nic ciekawego tam nie było ale lepsze to niż biały sufit. Spokojna muzyka w moich uszach sprawiła że zasnełam. Obudziłam się koło 15 rodzice u mnie byli tato żartował coś z pielęgniarką a mama rozmawiała z Kacprem?  
-ehm ehm-musiałam poinformować ich że się obudziłam. Wszystkie oczy skierowały się na mnie.  
- o moja księżniczka już nie śpi- powiedział tato całując mnie w czoło
-tato ja nie jestem małą dziewczynką
-dla mnie jesteś- przewróciłam oczami  
-i co z Twoja nogą czujesz ból?-zapytała mama
-czuje ale już mniejszy niż wcześniej wogóle to ja nie wiem po co tu jestem  
-Zuza to otwarte złamanie  
-wiem i co z tego?
-to się długo goi  
-a nie może się w domu goić?
-ale musisz mieć opiekę a wiesz że w domu często nikogo niema- wyjaśniała mama burknełam pod nosem  
-wiem- i spuściłam głowę.  
-potrzebujesz czegoś?-zapytał tata  
-nie chyba mam wszystko.. chociaż przydałoby się trochę piwa albo innego alkoholu- wszyscy zaczęli się śmiać. Rozmawialiśmy dopóki pielęgniarka nie przyszła i nie wyprosiła rodziców z sali. Podała mi i Kacprowi lekarstwa życzyła dobrego snu i poszła.  
-czy ja tu mam się wyspać za wszystkie czasy? -zapytałam  
-może... ogólnie to dużo śpisz ale lubię na Ciebie patrzeć jak śpisz masz wtedy taki słodki wyraz twarzy taki niewinny- nawet miło mi się zrobiło na te słowa ale obraz jego i tej dziewczyny przekreślał wszystko.  
-zaczynam się Ciebie bać-powiedziałam  
-nic Ci nie zrobię-powiedział patrząc na nogi  
-czyli jakbyś był bez gipsu to miałabym się bać?
-nie.. wtedy na pewno gdybyś spała to bym Cię pocałował  
-Kacper przestań- na wspomnienie o jego czułych słowach i buziakach które mi wysyłał na dłoni robiło mi się ciepło na sercu i w podbrzucszu ale i też przykro że tego już niema. Taki mały dziecinny gest a cieszył.
-Zuza proszę uśmiechnij się... przestań się gniewać.  
-mi nie jest łatwo uwierz chciałbym się na Ciebie nie gniewać ale niepotrafię.
-dasz mi szansę?- zapytał
-teraz idę spać bo to chyba przez te leki jestem takim śpiochem- zaśmiałam się  
-proszę odpowiedz  
-nie wiem Kacper... nie wiem...
-zastawów się proszę... ja czuje coś do Ciebie i nie mogę znieść tego jak jest Ci ciężko nawet spojrzeć w moją stronę
-a mi nie jest łatwo na wspomnienie tej dziewczyny i Twojego obojętnego spojrzenia na mnie- powiedziałam a po moim policzku popłynęła pojedyncza łza
-Słodka przepraszam Cię...
-dobranoc-powiedziałam  
-dobranoc.  
W nocy nie mogłam spać budziłam się co chwilę z myślą czy dać szansę Kacprowi. Zranił mnie ale zdążyłam go pokochać przez te kilka tygodni męczarni w szpitalu to on dawał mi promyk uśmiechu na twarzy jego słowa i poczucie humoru. Jest naprawdę świetnym kumplem. Nie wiem czy dać mu szansę. To co zrobił było okropne w jednej chwili czułam jak ulatuje ze mnie życie. Cios psychiczny w serce. Tysiące żyletek i bezsilność. Bo co niby miałam zrobić? Nic nie mogłam nawet mówić bo nie wiedziałam co. Ale chyba dam mu szansę jeśli ją spieprzy to... to mnie czegoś nauczy. Będę cierpiała... to pewne, a może uda nam się? Wierzę w to.. mam bynajmniej taką nadzieję. Moje rozmyślania przerwał Kacper który zaczą się budzić. Wyglądał naprawdę słodko. Tak trochę jak łobuz ale słodko. Jest dobrze zbudowany trenował sambo i często odwiedzał siłownię. Ma czarne jak smoła włosy z postawioną do góry grzywką. Jego brązowe oczy hipnotyzują mnie. Często miał w nich takie wesołe iskierki. Nosi malutki kolczyk w lewym uchu co dodaje mu właśnie takiego wyrazu łobuza. A poza tym to mam chrapke na niego...  
-cześć-powiedział  
-hej
-jak się spało?
-nie wiem czy wogóle się spało  
-a to czemu?-dopytywał  
-noga daje o sobie znać  
-Ahm... zastanowiłaś się?-cisza z mojej strony- Zuza proszę ja.. ja uświadomiłem sobie że.. że się w Tobie zakochałem- mówił dalej- jeśli nie dasz mi szansy ja nie zrezygnuje z Ciebie będę się starał żebyś mnie zaakceptowała
-Kacper ja.. dam Ci tą szansę ale jeśli potraktujesz mnie jeszcze raz w ten sposób.. staraj się a i tak nic nie zyskasz
-naprawdę?- uśmiechnęłam się do niego
-Zuzka dziękuję obiecuje że już teraz będziesz dla mnie najważniejsza mła- cieszył się jak dziecko i wysyłał mi buziaki na dłoni i ja też się cieszyłam bo wkońcu też go kocham...

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1064 słów i 5700 znaków.

3 komentarze

 
  • Nata208

    Ja tam nie patrze na błędy i czekam na ciąg dalszy :)

    26 cze 2015

  • Jaga

    Zgadzam się z Tessa :) no i przede wszystkim "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie

    26 cze 2015

  • Tessa

    Zacznijmy od tego, że bynajmniej znaczy raczej nie, wcale, a nie jest synonimem słowa przynajmniej. W opowiadaniu zostało użyte w złym kontekście. No cóż, opowiadanie średnie, żeby nie powiedzieć słabe, ale zachęcam Cię do kontynuowania, bo w porównaniu z pierwszą częścią wygląda to lepiej. Staraj się zapanować nad interpunkcją, literówkami i częściej używaj uzupełnień dialogowych, a może być naprawdę fajnie. Co do fabuły... jest mało realistyczna, ale można pisać jak się chce, chyba po to są opowiadania. I jeszcze taka prośba, pamiętaj o tym, że zdanie rozpoczynamy od wielkiej litery. Staraj się też pisać krótsze zdania niż takie na kilka linijek, to pod względem stylistycznym. Mam nadzieję, że weźmiesz sobie to, co napisałam do serca i w przyszłości znacznie lepiej Ci wyjdzie. Mimo tych wszystkich minusów czekam na ciąg dalszy, bo chcę być świadkiem kształtowania się Twojego hmm... talentu :)

    26 cze 2015

  • Ona18

    @Tessa Dziękuje za rady, wezmę je sobie do serca. Pisze na telefonie i czasem się sprawdzam dokładnie tych błędów, dlatego tak, ale postaram się to naprawić  ;)

    26 cze 2015