Mroczny Świat Nieludzi cz 8.

- Co ty robisz, pani? – jęknął zaskoczony.
- Zamierzam iść się ubrać. Sam powiedziałeś, że masz mnie cały czas obserwować, więc nie powinno to być dla ciebie zaskoczeniem. – odparła sucho. Wolno przeszła koło mężczyzny i skierowała się w stronę szafy. Z westchnieniem wyciągnęła z niej wąską brązową suknię do kostek i powoli zaczęła ją na siebie naciągać, cały czas świadoma tego, że jest obserwowana przez Kostryna. Kiedy wreszcie uporała się z ostatnią haftką ubioru, wsunęła na bose nogi aksamitne pantofle i odwróciła się do swego „opiekuna”. Ze zdumieniem stwierdziła, że wpatruje się on w okno biblioteczki.
- Skończyłam. – rzuciła cicho. Mężczyzna jedynie kiwnął głową. – Lordzie Kostrynie, proszę mi powiedzieć, skąd pan pochodzi?
- Pani moja, nie jestem lordem. – odparł szybko. – Nie musisz więc pani mnie nijak tytułować… Jestem tylko prostym rycerzem, który jednakże może poszczycić się przyjaźnią Lorda Viktora.
Nina ze zdumieniem patrzyła na tego mężczyznę. Jego swoboda bycia, nienaganny język, maniery sprawiały, że sądziła iż pochodzi on w górnych warstw społecznych. Patrzyła teraz na niego mocno zdziwiona.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz, pani?
- Przepraszam. – mruknęła zdając sobie sprawę z głupiej sytuacji. Spuściła szybko wzrok i podeszła do niego. – Zechcesz towarzyszyć mi w posiłku?
Spojrzał na nią lekko zaskoczony, po czym kiwnął głową i podał jej rękę, którą nieśmiało chwyciła. Wspólnie zeszli do obszernej jadalni, gdzie czekali tylko chwilę, by kelnerzy podali im jedzenie. Kostryn okazał się oczytałem wampirem, z dużym poczuciem humoru. Nina odkryła bardzo szybko, że jego towarzystwo jej nie przeszkadza, jednak niestety to co miłe nie trwa długo. Gdy tylko zobaczyła zmierzającego w ich stronę Viktora, uśmiech momentalnie zamarł jej na ustach. Kostryn podążył za jej wzrokiem i jego twarz spoważniała.
- Panie mój. – powstał z krzesła i pokłonił się nisko. –Pozwoliłem sobie dotrzymywać pańskiej małżonce towarzystwa w czasie posiłku.
- Odejdź! – warknął Viktor. W jego czarnych oczach czaiło się zło, a kły błyszczały niebezpiecznie spod lekko rozchylonych warg. Kostryn pokłonił mu się ponownie i pospiesznie odszedł. Przybyły wampir tymczasem przyglądał się swojej małżonce w zadumie. W końcu odezwał się powoli, jakby cedząc słowa. – Powiedz mi moja droga, dobrze bawiłaś się w towarzystwie mojego człowieka?
- Niezgorzej. – odparła cicho.
- Rozumiem…. A posiłek postanowiłaś zjeść bez swego męża z jakiego powodu?
- Byłam głodna. To chyba naturalne nieprawdaż? Poza tym nie wiedziałam kiedy wrócisz… mężu. – ostatnie słowo prawie wypluła. Viktor słysząc jej ton głosu, ostrzegawczo odsłonił jeszcze mocniej kły. – Nie radzę ci ze mną zadzierać, zdziro. – warknął, łapiąc ja za włosy. – Jeszcze jedna taka sytuacja a będziesz patrzeć, jak Kostryn płonie w promieniach słońca!... Nie pozwolę na żadną zdradę w tym domu!
- Nie zdradziłam cię. – jęknęła Nina, chwytając go mocno za dłoń, którą wciąż trzymał mocno zaciśniętą na jej lśniących włosach.
- Dla ciebie lepiej będzie, jeśli jest to prawda. – warknął, puszczając ją gwałtownie. – Do łożnicy! – popchnął ją mocno w stronę drzwi. Lekko przestraszona Nina, potknęła się i upadła, boleśnie rozbijając sobie kolana. Zanim zdążyła wstać, została brutalnie podniesiona za włosy przez męża.
- Nie mam zamiaru czekać aż zgodzisz się iść ze mną do łóżka! Zrobisz to teraz! – syknął jej do ucha.
  
Półtorej godziny później, leżąc w łóżku, Nina tępym wzrokiem wpatrywała się w baldachim nad sobą. Czuła się zbrukana, wykorzystana, po prostu niczym tania kobieta do towarzystwa, których nie brak było w najniższych warstwach społecznych. Pomimo, że Viktor jej nie zgwałcił, jeno przymusił do stosunku oraz że starał się być w miarę delikatny, i tak czuła się fatalnie. Wszystko ją bolało, miedzy nogami czuła wylewającą się z jej wnętrza spermę mężczyzny. Mogła tylko mieć nadzieję, ze nie zaciąży. Nie chciała dziecka. Nigdy. Nie czuła w sobie instynktu macierzyńskiego.
Rozmyślając tak, czuła jak po jej bladych policzkach spłynęły gorzkie łzy. Czuła, jak Viktor kładzie się przy niej i delikatnie całuje ją w szyję, tuż za lewym uchem. Tak subtelnie, czule, jakby do niczego nie doszło. Z niechęcią musiała przyznać, ze był dobrym kochankiem, ale sama nie odczuwała żadnej przyjemności z tego stosunku.
Przebudziła się kilkanaście godzin później, gdy słońce kolejnego dnia chyliło się już ku zachodowi. Dawno nie spała aż tak długo! Rozejrzała się po komnacie, lecz nigdzie nie dostrzegła męża. Z uczuciem ulgi wstała z łózka i ruszyła szybko ku łazience, by spłukać pozostałości wczorajszego seksu. Po dokonaniu odpowiednich ablucji, wróciła do pokoju, w którym ponownie zastała Kostryna.
- Będziesz mnie już zawsze tak nachodził, gdy akurat jestem po kąpieli? – warknęła poirytowana.
- Przepraszam, pani. Nie wiedziałam, że bierzesz kąpiel. – mruknął cicho, odwracając głowę.
- Stało się coś? – zapytała, przyglądając mu się uważnie. Pomimo cienia, w jakim stał, zauważyła na jego twarzy liczne siniaki, rozcięcia.
- Kto ci to zrobił? – zaskoczona podeszła szybko do niego i chwyciła go za podbródek, zmuszając go, by na nią spojrzał.
- Twój małżonek, pani… Nie wolno mi spożywać z tobą posiłków.
- Ale ogólnie, to możesz mnie pilnować, tak?
- Dostałem ostatnia szansę, moja pani… Ty chyba też. – dodał po chwili.
- Cwany jesteś. – warknęła cicho. – jak wobec tego masz zamiar mnie pilnować?
- Na odległość. – powiedział niechętnie. – Zbyt cenię sobie własne życie, by je stracić… Ty pani zapewne też chciałabyś niejedno w swoim życiu przeżyć.
- Zaiste… jeśli nie możesz spożywać ze mną posiłków, a pilnować chcesz mnie z pewnej odległości, to co mogę robić, by nas oboje nie narazić?... A tak w ogóle, gdzie jest mój małżonek, skoro znów mnie pilnujesz?
- Powrócił do króla. Razem wyruszyli ku północnej granicy. Podobno gromadzą się tam oddziały mrocznych elfów. – wyjaśnił spokojnie. Podszedł do okna i oparł się o szeroki parapet.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1144 słów i 6479 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • AnonimS

    Ja też lubię fantasty ...

    25 sie 2020

  • nefer

    Masz serce do pisania i myslę, że przychodzi Ci ono łatwo. Ja z kolei lubię fantasy i to przyciągneło mnie do Twojej opowieści. Czyta się potoczyście, zwróć jednak może uwagę na kilka szczegółów. Pomijam tu kwestie czysto językowe, aby nie przynudzać. Jeden z komentatorów wskazał już na wagę zbroi płytowej, dodam, że jej nakładanie i zdejmowanie było skomplikowaną operacją i rycerz korzystał z pomocy giermków. Bohaterka, pozbywszy się już zbroi, pospiesznie przebiera się w elegancką kreację i rusza na bal - po dłuższym czasie spędzonym w siodle oraz udziale w zbrojnym starciu. Wypadało by zażyć kąpieli, w przeciwnym razie jej zapach powali uczestników przyjęcia.  ;)  Oczywiście, tworząc fabułę możemy pomijać różne czynności życia codziennego bohaterów, zakładając, że wykonują je automatycznie (np. nie wspominamy na okrągło, że skorzystali z WC), tu jednak akurat dokładnie opisałaś przygotowania księżniczki. Inna sprawa, dlaczego uczyniłaś ich wszystkich wampirami? Jak dotąd, nie ma to uzasadnienia w przebiegu fabuły. Czy to tylko ozdobnik nawiązujący do modnej literatury romantyczno-wampirycznej? W sumie to ona równie dobrze może być "zwyczajną", ludzką księżniczką. To nawet lepiej by pasowało, gdyż sugerujesz, iż bohaterka liczy sobie setki lat, a tymczasem zachowuje się jak nastolatka i takie też okazuje emocje. Bardzo zgrabnie zresztą ukazane. Nie traktuj tego wszystkiego jako krytykanctwa, po prostu tak przyjemniej czytałoby by Twój tekst (przynajmniej mnie    ;)  ). Pisz dalej, bo z pewnością sprawia Ci to radość i w sumie wychodzi nieźle. Pozdrawiam.

    11 lut 2016

  • elenawest

    @nefer wszelkie kwestie wampiryzmu opisane są w dalszych rozdziałach :-D faktycznie, to co opisałaś, jakoś nie pomyślałam o tym :-P dzięki za uwagi :-D

    11 lut 2016

  • Kuri

    Szkoda Kostryna :(

    9 lut 2016

  • elenawest

    @Kuri nom, szkoda :-P

    9 lut 2016

  • xptoja

    @elenawest @Kuri  
    przez przypadek przeczytałam najpierw komentarz i myślałam, że gorzej skończył : P i jak mogę stwierdzić to lepiej wyglądałoby "zajść w ciążę" niż "zaciążyć", przynajmniej jak jest w opisie : P

    9 lut 2016

  • elenawest

    @xptoja tyle, że ja to staram się utrzymać choć trochę w dawnej stylistyce, a słowo zaciążyć jest najzupełniej poprawne i nie mam zamiaru tego zmieniać

    10 lut 2016

  • xptoja

    @elenawest no to zwracam honor

    10 lut 2016

  • elenawest

    @xptoja spx

    10 lut 2016