Współlokatorka.

W pokoju jedyną rzeczą która oświetlała pomieszczenie był telewizor. Leżał wygodnie rozłożony na kanapie i grał na konsoli. Odmóżdżał się jak zawsze po pracy. Co jakiś czas przeklinał gdy mu coś nie wychodziło. Skupiony patrzył w ekran dużej plazmy. Od mógł grać sobie do późna. Był sam w mieszkaniu, jego współlokatorka wyjechała na jakieś szkolenia. Cieszył się z tego odpoczynku od niej, zawsze traktowała go jak śmiecia. Nie mógł się wyprowadzić bo obiecał jej matce że będzie mieszkać z jej ukochaną Nadią. Czuł się wdzięczny jej matce że okazała mu tyle serca. Często zastanawiał się jak może się jej odwdzięczyć za wszystko. Jego współlokatorka była dla niego okropna mimo tego że starał się być jak najprzyjemniejszym człowiekiem do współżycia. Za każdym razem znajdowała powód aby się do czegoś przyczepić, żeby zrobić mu coś na złość.  
Paweł często spoglądał na nią, była bardzo atrakcyjna ale wiedział że go nie znosi więc nawet nie próbował się do nie zbliżać. Właśnie kończył kolejnego przeciwnika kiedy usłyszał szczęk zamka. Odruchowo zaczął w pośpiechu wyłączać wszystko. Do salonu, gdzie właśnie znajdował się Paweł wpadła Nadia. Popatrzyła na niego gniewnie, miała czerwone, przepite oczy. Spojrzał na nią i uciekł wzrokiem wręcz przerażony.  
-Cześć...-rzucił nieśmiało i powoli idąc w jej stronę dodał-Ja właśnie szedłem spać....przepraszam...-dodał zatrzymując się przed nią.
-Znów grałeś w te debilne gry?-zaczęła z pogardą i dodała-Zajął byś się lepiej czymś pożytecznym...-stała dalej w futrynie nie dając mu przejść.-Jesteś żałosny....
-Tak wiem...-rzucił aby dała mu spokój i dodał.-Mogę...iść spać?-spojrzał w jej oczy błagalnie.
-Dlaczego moja matka lubi takie gówno jak Ty...-rzuciła nienawistnie i dodała.-Zamiast Ciebie wolałabym mieć tu psa...byłby bardziej rozumny....-widział w jej oczach satysfakcję.
-Tak wiem jestem do niczego...mogę iść?-spytał błagalnie chcąc to zakończyć już.-Ja muszę rano wstać....
-Wiesz co? Jak jutro pójdziesz do pracy to nie musisz wracać...-rzuciła sucho i dodała.-Przynajmniej pozbędę się jednego beznadziejnego problemu....-odwróciła się po czym poszła do swojego pokoju czując satysfakcję.
Paweł bez słowa już udał się do swojej sypialni, rozebrał się i położył cichutko. Patrzył w sufit przez długi czas zastanawiając się czemu wróciła pijana. Padł nawet nie wiedząc właściwie kiedy.
Rano obudził go jego telefon, wstał od razu i go wyłączył. Nie chciał aby Nadia się obudziła i wściekła niepotrzebnie na niego. Ubrał się w pośpiechu po czym poszedł do kuchni zrobić śniadanie. Gdy zrobił sobie kanapki, spakował się do pracy i wymknął z mieszkania.  
Nadia gdy tylko wstała, zaczęła sprzątać swój pokój. Zastanawiała się cały czas jak pozbyć się Pawła. Wiedziała że to musiałaby być jego decyzja lub jej matka musiałaby go znienawidzić. To pierwsze uznała że byłoby łatwiejsze do wykonania. Wystarczyłoby zrobić coś czego by nie zniósł. Postanowiła zrobić mu na złość. Weszła do jego pokoju i rozejrzała się po nim. Panował w nim porządek, zaczęła wyrzucać wszystkie ubrania z szafek. Gdy już były puste, zaczęła zrzucać wszystko z półek. Na koniec, rozrzuciła wszystkie jego pościele i wyszła z pokoju jak gdyby nigdy nic.  
Po kilku godzinach wrócił Paweł, był wykończony po pracy. Kiedy otworzył drzwi do swojego pokoju, stanął jak wryty. Nie miał siły nawet się rozgniewać, bez silnie zaczął tylko sprzątać. Powoli składał wszystko na nowo, zajęło mu to ponad dwie godziny. Zamknął drzwi na klucz i położył się na łóżku po czym od razu przysnął.  
Obudziło go walenie do drzwi jego pokoju, wściekła Nadia dobijała się do niego. Zmęczony otworzył jej i spojrzał w oczy zaspany. Patrzyła w jego oczy wściekła.
-Czemu zamknąłeś te pieprzone drzwi?!-wrzasnęła gniewnie i popchnęła go.-Nienawidzę Cię! Szczerze chciałabym abyś zdechł!-popychała go co chwilę wściekła-Mogłeś zamarznąć pod tymi pierdolonymi drzwiami! Ale nie musiałeś przeżyć i zatruć mi życie!-spoliczkowała go rozgniewana.
Opuścił głowę i stał w milczeniu. Nie mówił nic, było mu bardzo przykro po jej słowach. Spojrzał w jej oczy po chwili jakby poszukiwał czegoś. Być może szukał choć odrobiny uczuć. Miał nadzieję że Nadia za chwilę się opanuje i go przeprosi, że może jednak będzie żałować swoich słów.
-Przepraszam....-rzekł cicho i opuścił wzrok.-Ja...nie wiedziałem że...aż tak...-westchnął cichutko i opuścił wzrok.-Spakuję się...-dodał i spojrzał w jej oczy.
Odwrócił się i sięgnął pod łóżko po swoje torby i walizki. Powoli zaczął się pakować na jej oczach. Patrzyła na niego bez słowa i stała tylko. Wkładał po kolei rzeczy, nie rozumiała czemu ją to rozwścieczyło jeszcze bardziej.
-Przestań!-wrzasnęła i chwyciła go za rękę mocno, spojrzała na niego gniewnie.  
Wyrwał bez słowa rękę i spojrzał na nią obojętnie. Pakował się dalej dokładnie układając rzeczy.
-Nie skończyłam jeszcze z Tobą!-wykrzyczała rozgniewana i kopnęła z całej siły walizkę.-Ty beznadziejny fiucie...-dodała sucho i chwyciła mocno walizkę po czym nią uderzyła go.
Paweł upadł na podłogę i patrzył na nią przerażony, nie wiedział jak się zachować. Patrzyła mu w oczy wściekła, miała właśnie uderzyć ponownie kiedy ktoś zapukał do drzwi. Odsunął się lekko i wstał na równe nogi.
-To do mnie....-szepnął i dodał-błagam Cię...nie zrób nic...co...-patrzył oczyma szczeniaka i dodał-w zamian obiecuję że zniknę z Twojego życia...
-Jasne...-powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się dziwnie.-Pójdę do siebie...-dodała i wyszła do swojego pokoju.
Poszedł otworzyć drzwi, stała w nich jego koleżanka z pracy z którą się umówił na kawę. Zaprosił ją do środka, siedzieli we dwoje w kuchni i rozmawiali. Nagle wpadła tam Nadia, spojrzała na Pawła i na nią.
-Kim jest ta ździra?!-wrzasnęła wściekła i dodała ostrym tonem.-Co nie spodziewałeś się że wrócę szybciej?! Nie ma mnie parę dni a Ty już zapraszasz jakieś szmaty?! Ty niewierny chuju!-krzyczała w szale.
-Nadia....co Ty....?-spytał z niedowierzaniem i spojrzał z upokorzeniem na koleżankę.-Ja przepraszam....
-Dupek...-rzuciła jego koleżanka po czym wstała i podeszła do niego, spoliczkowała go mocno.-Nie wiem na co liczyłeś?! Pójdę już...-rzuciła na koniec po czym wybiegła, trzaskając drzwiami za sobą.
Siedział bez słowa patrząc z niedowierzaniem na Nadię. Nie wiedział co powiedzieć, co zrobić. Zatkało go, jego oczy wbite były w zadowoloną twarz współlokatorki. Zamknął oczy na chwile i wstał z krzesła.
-Dlaczego mi to zrobiłaś?! Przecież obiecałem Ci że się wyniosę...czego Ty chcesz ode mnie?!-wrzeszczał z bezsilności.
-Zrobiłam to o co mi chodziło...-rzuciła sucho i spojrzała mu w oczy z uśmiechem.-A teraz wypieprzaj do swojego pokoju i rozpakuj te pieprzone rzeczy....zostaniesz tu rozumiesz?!
-Nie zostanę z psycholką! Nie wiem w kogo taka jesteś! Twoja mama jest najlepszą osobą jaką w życiu spotkałem! A Ty?! Nikt mnie nigdy tak nie traktował!-wrzasnął rozwścieczony po czym wyszedł z kuchni i wrócił do pakowania się.
Jego współlokatorka stała dalej gapiąc się w ścianę. Ruszyła do jego pokoju, wpadła do niego i spojrzała na Pawła. Przyglądała mu się, kiedy tak zbierał swoje rzeczy.
-Czego znów ode mnie chcesz?!-rzucił wściekły i wyprostował się patrząc na nią.
Podeszła do niego spokojnie i patrząc mu w oczy, uśmiechnęła się łagodnie. Sprawiło to że jej współlokator się odsunął odruchowo. Patrzyła mu w oczy spokojnie i uśmiechnęła się lekko.
-Dlaczego się nigdy nie stawiałeś dopiero dziś?-spytała spokojnie i patrzyła mu w oczy.
-Bo dzięki Twojej mamie nie zdechłem...tak jak byś sobie tego życzyła...wiesz co to wdzięczność?-spytał cicho i odsunął się.-Pozwól mi się spakować...dam Ci spokój.
Podeszła bliżej i patrząc mu głęboko w oczy, stanęła na palcach po czym go pocałowała czule w usta. Objęła jego kark i gładziła go delikatnie, zapominając się coraz bardziej.  
-Co Ty robisz?-spytał zmieszany lekko odsuwając się od niej.
Spoliczkowała go lekko w odpowiedzi, spojrzał w jej oczy i odwrócił głowę od niej. Stał bez słowa i starał się ją ignorować. Przyglądała się mu chwilę, po czym zaczęła delikatnie całować jego szyję. Znów próbował zachować dystans, ale tym razem chwyciła go za twarz i wbiła w nią paznokcie. Pocałowała go namiętnie i wcisnęła mu w usta swój język. Odepchnął ją od razu zdenerwowany.  
-Jesteś nienormalna!-wrzasnął i miał coś dodać kiedy go spoliczkowała po raz kolejny.
Wpadł w szał odruchowo zamachnął się aby jej oddać, sam nie wiedział czemu nie wytrzymał. Nadia nagle z całej siły kopnęła go w krocze, zrobiła to z taką siłą że jęknął z bólu i upadł na podłogę. Wił się z bólu, Nadia nie czekała długo, chwyciła pasek od spodni który wisiał na krześle i zacisnęła mu go na szyi. Ciągnęła go w stronę łóżka, z ogromnym bólem podążał za nią. Wciągnęła go tak na łóżko i odciągnęła mocno jego ręce do tyłu. Związała je mocno szalikiem jego ulubionego klubu piłkarskiego. Paweł podkulił nogi do góry, cały czas czuł ten ból. Patrzył przerażony na Nadię, czuł że jeszcze nie skończyła.
-Odwiąż mnie...-jęknął błagalnie, wijąc się na łóżku z bólu.-Proszę...
-Zamknij się...-warknęła sucho i patrząc w jego oczy bez znaku emocji na twarzy.
Pociągnęła go za nogi aby je wyprostował, zrobił to posłusznie mimo bólu. Bez słowa jakby była w transie zaczęła rozpinać jego pasek od spodni. Zajęła się także guzikiem i rozporkiem. Ściągnęła z niego spodnie i stała chwilę przyglądając się jego ciału. Zawstydzony współlokator Nadii patrzył w bok, czując ogromny wstyd. Wsunęła się delikatnie na niego i przysiadła delikatnie pośladkami na jego członku.  
-Patrz mi w oczy...-rzuciła sucho i chwyciła go za twarz odwracając ją do siebie.-Zrób coś co mnie wkurwi...a rozpieprzę Ci te jaja...jasne?!-warknęła ostrym tonem.
-Tak...-rzucił potulnie czując jak Nadia zaczyna ocierać delikatnie pośladkami o jego penisa.
Zamknęła delikatnie oczy i zaczęła po nim jeździć pośladkami. Oparła dłonie na jego klatce i wbijała co chwilę paznokcie w jego ciało. Leżał w bezruchu, czując jak mimowolnie jego członek rośnie i twardnieje. Próbował z tym walczyć, ale nie miał szans ze swoją naturą. Pozwalał jej na to bez słowa.  
Gdy tylko Nadia poczuła że Pawła "sprzęt" jest gotowy do użytku, zeszła z niego i rozebrała się do naga. Zsunęła jego bokserki i patrzyła z lekkim uśmiechem.  
-Gdzie masz gumki?-rzuciła jak gdyby nigdy nic i zaczęła przeszukiwać jego rzeczy.
-Biurko...-rzucił odruchowo i zaczerwienił się jak mały chłopiec.-W szufladzie...
Nie musiała długo szukać, leżały na samej górze zapełnionej gratami szuflady. Otworzyła od razu opakowanie i wyciągnęła prezerwatywę. Naciągnęła ją spokojnie na jego członka po czym od razu spragniona wspięła się na Pawła i nakierowała jego członka na swoją wilgotną z podniecenia szarkę. Zaczęła powoli go ujeżdżać, stopniowo przyspieszając. Patrzyła mu w oczy z góry i coraz mocniej dosiadała jego kutasa. Coraz częściej z jej ust wyrywały się krótkie powstrzymywane jęki. Wbijała się coraz mocniej w jego klatkę. Zjechała dłońmi na dół i wsunęła je pod koszulkę. Jechała powoli rączkami w górę odsłaniając jego ciało. Czuła jego ciepło, był wręcz gorący z podniecenia i wstydu. Gapił się na jej skaczące w rytm bioder piersi. Czuł coraz większą rozkosz. Oparła się jeszcze mocniej o jego klatkę i zaczęła jeszcze mocniej się nabijać na jego twardego jak skała fiuta. Jęczała coraz głośniej, nie hamowała się. Paweł mimowolnie zaczął nabijać ją na siebie biodrami. Oboje byli coraz bliżej końca. Po kilku chwilach pełnych rozkoszy Paweł wystrzelił mocno kilka razy. Na jego współlokatorkę podziałało to od razu, przeżywała swój orgazm wyjąc na całe mieszkanie. W końcu opadła na niego wykończona, dyszała na jego klatkę. Spoglądał na nią nieśmiało.  
Kiedy doszła już do siebie, powoli zsunęła się z niego. Zaczęła się ubierać, bezceremonialnie. Podeszła do niego i patrzyła z obrzydzeniem.  
-Rozwiążesz mnie?-spytał cicho i opuścił wzrok czując jej spojrzenie.-Proszę...chcę...się ubrać.  
-Zamknij się!-wrzasnęła i uderzyła go płaską dłonią w jądra przez co skulił się mocno.-Słuchaj śmieciu...jeśli ktokolwiek dowie się o tym co tu się stało, to Cię zabiję jak psa...-warknęła ostrym tonem patrząc w jego pełne strachu oczy.
-Ja nie powiem...błagam....-spojrzał na swoje uwięzione ręce, kuląc się mocno.-Rozwiąż mnie.  
Bez słowa uwolniła jego ręce. Skulił się jeszcze mocniej z nadzieją że będzie mniej bolało. Spojrzał na nią bojąc się jej reakcji. Lekko odsunął się tylko i wił się z bólu dalej bez słowa. Nadia uciekła do swojego pokoju aby pomyśleć. Położyła się w swoim łóżku i gapiła w sufit.

MrocznyAssasyn

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2512 słów i 13549 znaków.

24 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • klan DC

    słabe opowiadanie

    20 cze 2020

  • Palmer

    Trochę lipa, że kobieta rozstawia faceta po kątach ;)

    29 mar 2015

  • Error404

    RomanS... Czy są tacy faceci ? A np. Krzysio Bęgowski ???  :devil:  
    Facet-ci*pa dziś jest synonimem sukcesu (cokolwiek to znaczy)  :rotfl:

    29 mar 2015

  • MrocznyAssasyn

    RomanS...to że facet jest miękki dla kobiety nie znaczy że jest ****. :)

    29 mar 2015

  • Ziuta75

    Jedno jest pewne !
    MrocznyAssasyn pisze doskonałe opowiadania skoro wyzwala w czytelnikach takie emocje ! :bravo:

    29 mar 2015

  • xnobodyperfectx

    Dlaczego osoby, które nie znają się na żywo mają prawo decydować o czyjejś inteligencji? Czy "wchodząc" do internetu musimy bawić się w Mickiewiczów i pisać piękne i poważne komentarze tyczące się wyłącznie opowiadań? Poluzujcie paski od spodni i przestańcie się tak spinać, szkoda życia.

    29 mar 2015

  • RomanS

    Goku,  pozwól , że zacytuję:"Komentujesz opowiadania? Czy raczej komentarze?" Z tego co widzę  to drugie... On - głupszych komentarzy nie mozesz juz wymyslic? Assasyn, opowiadanie napisane rewelacyjnie, tylko scenariusz oklepany. Poza tym-  bohater to zwykła  **** a nie facet! Są tacy?

    29 mar 2015

  • MrocznyAssasyn

    Cóż za kłótnie :)

    29 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Komentujesz opowiadania? Czy raczej komentarze? Z tego co pamiętam to drugie. Świadczy o tym chociażby Twój pierwszy komentarz pod niniejszym tekstem. Pod jednym z moich tekstów, również odniosłeś się do komentarzy. Widocznie coś dłuższego jest ponad Twoje siły intelektualne. Żeby kogoś krytykować trzeba mieć coś do powiedzenia. Ty akurat nie masz. Odnośnie zajmowania się czymkolwiek, nie odnoszę się do tekstów, gdyż ich nie czytam. Kończę wszelką dyskusję z Tobą, bo wątpię byś cokolwiek zrozumiał.

    28 mar 2015

  • Wójek_Dobra_Rada

    Cholera jasna !  :nerw:  
    Spotkajcie się gdzieś w konkretnym miejscu i dajcie sobie "po razie" jak tak bardzo nie lubicie siebie wzajemnie a potem na zgodę wypijcie jakąś flaszkę czegoś mocniejszego! :D
    To jest tylko taka moja mała rada ... :D
    Bo... głupio czyta się takie prawie "osobiste wyjazdy" osób bądź co bądź powinny świecić przykładem  :cheers:

    28 mar 2015

  • on

    Goku. Komentuje tylko te opowiadania, ktore mnie w jakikolwiek sposob zainteresują. Twoich nie komentuje. Zauważyłeś?  Daleki jestem od krytyki kogokolwiek. Zajmuje sie tekstem nie autorem. Ty nie zawsze

    28 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Ja nie wchodzę na opowiadania innych i nie umieszczam swoich prześmiewczych komentarzy. Te brednie, które wypisujesz nie są ani zabawne, ani tym bardziej nic nie wnoszą. Twoja krytyka jest mało konstruktywna. Kiedyś byłeś nawet zabawny, teraz jesteś wyłącznie żałosny.

    28 mar 2015

  • on

    Goku. Chyba Ty rowniez

    28 mar 2015

  • on

    Konie nie???  No dobra. Trudno. Próbowałem:(

    28 mar 2015

  • GokuBadBoy

    On. Ty lepiej już nic nie pisz

    28 mar 2015

  • on

    Napisz o tych koniach!!!

    28 mar 2015

  • MrocznyAssasyn

    Postaram się napisać coś co wiem się spodoba...:)

    28 mar 2015

  • Maniek65

    Czekam na kontynuację tego opowiadania ... ! :)
    Może być coś w stylu "Przebudzenie Pawła" ; "Paweł powstaje z popiołów" albo "Zemsta Pawła"  :devil:

    28 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Robroj, ludzie nie tylko piszą o tematyce, która ich kręci. Ja kiedyś napisałem o gwałcie.  Jednak nie kręci mnie to, ani nie uważam by było to coś dobrego. On, Twoje komentarze są coraz słabsze. Chyba powinieneś sam siebie dołączyć do cesarskiego grona.

    28 mar 2015

  • nienasycona

    On, wizja moich ust na Twym czole sprawia, że szalejesz:) Dostrzegasz to?:P

    28 mar 2015

  • on

    Nienasycona. Te konie to byłoby cos. Tylko na stołku. Błagam:)

    28 mar 2015

  • nienasycona

    Robroj, lepiej byłoby, gdyby pisał o rżnięciu niemalże dzieci? Psów? Koni? Matki? Ojca? Siostry etc? Opowiadanie jest spójne,  z pomysłem, dobrze (poza zagubionymi przecinkami) napisane.

    28 mar 2015

  • Gonzalless

    Co za ci*pa z tego Pawła ... :D

    28 mar 2015

  • Robroj

    Chyba wszystkie Twoje opowiadania sa na jedno kopyto, takie same i wtorne.
    Poza tym perspektywa glowntch bohaterow sprawia ze zastanawiam sie czy cos z Toba nie tak? Nie oszukujmy sie, ludzie piszą opowiadania erotyczne o tematyce ktora ich kreci - kreci Cie ponizanie przez kobiety?

    28 mar 2015