Wakacyjny seks - cz. 6 - co dwa baty to nie jeden

Wakacyjny seks - cz. 6 - co dwa baty to nie jeden--- NOWA CZEŚĆ CO PONIEDZIAŁEK ---  
Aga uśmiechnęła się szeroko, kiedy umięśniony kolo zdjął swoje bokserki i jego wielki kutas wyskoczył tuż przed jej twarzą. Był nieco większy niż mój ale sporo grubszy. Aga oblizała się, wysunęła się język i przyłożyła go do kutasa kolesia. Wkrótce jego główka była w ustach a Aga ssała jak szalona. Przyspieszyłem. Aga jęczała, krzyczała ale jej głos był tłumiony wielkim fiutem w jej ustach. Kolesiowi jednak nie wystarczyło delikatne ssanie. Złapał Agę za tył głowy i wsunął jej kutasa do gardła. Aga zakrztusiła się, ale jemu to nie przeszkodziło. Wysunął się i wsunął. Jeszcze głębiej. I zatrzymał się. Aga krztusiła się jego kutasem, a ja nie przestawałem jej ostro ruchać. Ale widać było, że podoba jej się takie ostre pieprzenie. Dałem jej mocnego klapsa, który przyjęła jękiem stłumionym kutasem w gardle. Potem drugiego. Jej tyłek zaczerwienił się. W międzyczasie koleś kolejnymi pchnięciami wsuwał się coraz dalej w gardło Agi, która już nie krztusiła się jego pałą. Widać było, że jest już blisko, ja z resztą też. "Kładź się na plecy” krzyknąłem do Agi. Ledwie zdążyła. Kiedy tylko opadła plecami na ziemię, sperma z mojego kutasa zalała jej cycki. Mięśniak również się spuścił.  
"To co, może teraz w drugą stronę?” – powiedziała Aga. Kiedy paker ładował jej kutasa w cipkę, rozejrzałem się dokoła. Wszyscy moi kumple mieli kutasy na wierzchu i ostro sobie walili. Poczułem się dziwnie. Jasne, nie raz widziałem ich pałki, po treningu czy po basenie ale nigdy na sztywno. A teraz grupa kolesi waliła sobie na widok tego jak kogoś rżnę. Nie miałem jednak czasu się bardzo zastanowić. Aga zassała mojego fiuta tak, że prawie odleciałem. Westchnąłem głośno. Przed sekundą się spuściłem, ale wiedziałem, że nie wytrzymam za długo. Aga krzyczała z moim kutasem w ustach. Koleś ostrą brał jej cipkę, co chwilę uderzając ją mocno po pośladkach. Złapałem ją za sutek i pociągnąłem. Jęknęła przeciągle.  
Aga ssała zachłannie, masując moje jądra. Czułem, jak sperma zaczyna płynąć, wyciągnąłem kutasa z jej ust, oderwałem dłoń od sutków, które co chwile szczypałem i dodałem nową porcję spermy na jej ciele. Wkrótce koleś trysnął na jej dupę i plecy. Aga padła na ziemię. "A wy chłopaki to co, nie wykapiecie mnie w swojej spermie?” – powiedziała cicho patrząc Jurkowi w oczy. Wkrótce zaczęli tryskać. Ich jęki wypełniły pole namiotowe. Dopiero kiedy Aga była już cała w spermie usłyszałem, że ze wszystkich stron dochodząc odgłosy ostrego seksu. Co za miejsce.
***
Zasypiałem nagi z Agą przy moim boku. Kiedy poszliśmy do łazienek, żeby mogła się opłukać, kazała mi się jeszcze raz doprowadzić do orgazmu. Masowałem prysznicem jej łechtaczkę. Doszła gwałtownie. Kiedy zobaczyła, że mój kutas znów stoi, zwaliła go szybko. Resztki spermy wytrysnęły na jej brzuch.  
***
Obudziłem się radosny. Może dlatego, że Aga ssała mojego kutasa. Może dlatego, że od kilku dni ruchałem jak szalony. A może dlatego, że wiedziałem co mnie czeka. Podwójna randka. Zapewne podwójne ruchanko. Z jękiem doszedłem w ustach Agi. Oblizała się i uśmiechnęła. Po chwili głośno jęczała, kiedy ostro lizałem jej zmęczoną łechtaczkę.
***
Cały dzień był dziwny. Kumple patrzyli na mnie dziwnie (zwłaszcza po tym jak wyszedłem z namiotu, z którego wcześniej było słychać jęki Agi). Jurek zachowywał się dziwnie (ale zapewne dlatego, że nie mógł się doczekać wieczornego spotkania). Aga tradycyjnie gdzieś zniknęła, a my poszliśmy nad jezioro całą grupą.  
Siedzieliśmy tam do południa, grając w piłkę, nieco w siatkówkę plażową, zapoznając dziewczyny z naszego pola namiotowego i okolic. Koło południa podzieliliśmy się. Ja i Jerzy poszliśmy w stronę wsi na zakupy a reszta wróciła do namiotów. Kiedy już zaopatrzyliśmy się w potrzebne rzeczy ruszyliśmy w stronę naszego tajemnego jeziorka, bo miałem ochotę popływać i nieco opalić się nago.  
Postanowiłem przejść się inną drogą. Wiedziałem, że gdzieś w pobliżu, nad brzegiem jednego z wielu jezior w okolicy, znajduje się ośrodek kolonijny. Trochę pobłądziliśmy, ale w końcu udało nam się go znaleźć. Wielki, peerelowski budynek. Stary i paskudny. Widoczny zza drzew i wysokiego ogrodzenia z siatki. Nie zamierzaliśmy tam wchodzić, poszliśmy więc wzdłuż płotu. Szliśmy długo, tracąc z widoku budynek. Za płotem widać było tylko drzewa i krzaki. W pewnym momencie usłyszeliśmy śmiechy i krzyki dziewczyn. Zaczęliśmy się skradać w w kierunku odgłosów. Udało nam się dojść blisko, ale gęste krzaki zasłaniały widok. Poszukaliśmy chwile i oczywiście znaleźliśmy miejsce, gdzie pordzewiała siatka odginała się na tyle, żeby przejść. Weszliśmy i powolutku podeszliśmy przez krzaki. Kiedy wyjrzeliśmy z gęstwiny w kierunku jeziora szczęki opadły nam do ziemi.
W jeziorku stała grupa dziewcząt. Koło dziesięciu. Wszystkie mniej więcej w naszym wieku. Nagutkie. Kąpały się. Docierały do nas tylko strzępki ich rozmów. "Ale jazda” "gdyby opiekunka nas nakryła” "rodzice by mnie zabili” "mam nadzieję, że nikt nas nie podgląda”. Co chwile któraś wynurzała się prezentując nam cycki we wszystkich możliwych rozmiarach, opalone ciałka i łyse cipki. Byliśmy na tyle blisko, że widzieliśmy wszystko dokładnie. Nasze kutasy zesztywniały. Ale zanim wymyśliliśmy co zrobić rozległ się gwizd i dziewczyny szybko zaczęły się zbierać. Taka ilość nagich ciał i dawka podniecenia z rana sprawiły, że Jurek nie wytrzymał. Wyciągnął swojego kutasa i zaczął go walić. Po chwili i ja targałem swojego jak szalony. Zanim dziewczyny zdążyły ubrać się w stroje, z naszych kutasów tryskała sperma. Po chwili zza drzew wyszła jeszcze jedna dziewczyna a tuż za nią opiekunka, ładna babeczka koło czterdziestki w dosyć skąpym bikini. "A, tu jesteście dziewczyny, pora na obiad” – powiedziała głośno. Po chwili cała grupa zniknęła.
***
Popływaliśmy chwile po czym położyliśmy się poopalać. Przyjemnie było czuć słońce na moim zmęczonym już dosyć kutasie. Rozmawialiśmy o tym co nas wkrótce czeka, o grupie dziewczyn, jak to musimy wpaść do nich na ruchanko i innych tematach. Jurek trochę wyluzował, ale widziałem, że ciągle ma cykora jeśli chodzi o wieczór. Nie dziwota, sam bałem się mojego rozdziewiczenia. A on będzie miał mnie za świadka.  
***
Kiedy weszliśmy, dziewczyny siedziały popijając wino w salonie. Mariola dała mi buziaka na powitanie. Kaśka cmoknęła w policzek. Dziewczyny miały na sobie tylko krótkie kiecki, my bokserki i podkoszulki. Sam widok Marioli pobudził mojego kutasa. A wspomnienie Kaśki masturbującej się kiedy ostatnio rżnąłem Mariolkę pod domem tylko pogorszył sytuację. Wkrótce miałem namiocik. Jurek z resztą też. Dziewczynom się to spodobało. Mariola wkrótce się do mnie kleiła i pomiędzy łykami wina całowała mnie z języczkiem. Po chwili zaczęła też pieścić mojego kutasa przez majtki. Nagle zatrzymała się, odłożyła kieliszek i wyciągnęła moją pałkę z bokserek.  
Obok Kaśka głaskała Jurka po ramieniu. Ale kątem oka obserwowali nasze akcje. A Mariola szła na całość. Mój kutas wypełniał jej gardło a ona ostro ssała. Jęknąłem raz i drugi. Kaśka przytuliła się do Jurka. Mariola podniosła głowę i powiedziała – "Cholera, ale jestem mokra, zerżnij mnie.” Po czym wstała i zdjęła sukienkę przez głowę. Nie miała nic pod spodem. Jurek otworzył szerzej oczy. Kaśka też była zdziwiona śmiałością kumpeli. Ja rozebrałem się szybko (Kaśka patrzyła pożądliwie na mojego fiuta). Mariola wskoczyła na mnie, wsunęła kutasa do mokrej cipki i zaczęła ujeżdżać. Jej krzyki i odgłos mojego podbrzusza klaszczącego jej mokrą cipkę wypełniły pokój. Kaśka wstała i zdjęła sukienkę. Też nie miała nic na sobie. Klęknęła przed Jurkiem i zdjęła mu majtki. Zaczęła mu ssać kutasa – "Lepiej, jak dojdziesz najpierw w moich ustach” – powiedziała mu pomiędzy siorbnięciami.  
Jurkowi nie trzeba było dużo. Trysnął a Kaśka to połknęła. Położyła się na łóżku, rozłożyła nogi i zaczęła mówić Jurkowi jak ma robić jej minetkę. Kiedy zanurzył język w jej cipie, jęknęła głośno. Jurek pilnie podążał za jej instrukcjami i wkrótce doszła.  
Mariola się nieco zmęczyła, więc zeszła ze mnie i wypięła do mnie tyłek na czworaka. Wsadziłem jej całego. Złapałem za dupę i zacząłem ostro rżnąć. Wkrótce obok położyła się Kaśka. Jurek po kilku próbach wszedł w jej wypiętą cipką. Tuż obok siebie rżnęliśmy dwie ostre dupeczki. Kto by się spodziewał tego nawet tydzień temu! Widząc jak Jurek rżnie Kaśkę przyspieszyłem. Marioli spodobało się takie pierdolenie i nie przestawała krzyczeć ani na sekundę. Jurek zdawał ścigać się ze mną. Ruchaliśmy obaj na pełne prędkości w wyścigu do orgazmu.  
Kaśka doszła z krzykiem, Jurek trysnął na jej plecy. Po chwili Mariola wybuchnęła i rzuciła się do mojego kutasa. Kilkoma ruchami ręki doprowadziła mnie do wytrysku na jej piersi. Położyliśmy się zmęczeni.
***
Obudziłem się w środku nocy. Głośne jęki dochodziły z pobliża. Spojrzałem w tamtą stronę. Mariola siedziała Jurkowi na twarzy a Kaśka obciągała mu wypięta w moją stronę. Szybko podszedłem i wbiłem się w jej cipkę.

erasmus

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1821 słów i 9746 znaków.

4 komentarze

 
  • ja

    Skąd bierzesz te zdjęcia na wstęp?  Są ****,  zresztą tak samo jak opowiadanie ;)

    21 paź 2014

  • JohnCale

    No kurde ale dobre opowiadanko. Z części na cześć co raz lepiej. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.

    14 sie 2014

  • punkhead

    Sexastycznie

    12 sie 2014

  • lovelkamckk

    Super :)

    11 sie 2014