TOLSKI - 6

Projekt zbliżał się ku końcowi. Natalia nieraz zastanawiała się co będzie potem. Ludwik wiedział o jej rozterkach i zapewniał, że będą razem dotąd, dokąd oboje będą chcieli. Inaczej chyba myślał Norbert, ponieważ któregoś dnia, kiedy dopinali na ostatni guzik jeden z kolejnych projektów powiedział do Natalii:
–     No, z Tolskim już kończymy i będziesz wolna. Czas zająć się Bakułą.
–     Słucham?
–     Dałaś radę od Tolskiego uzyskać rabat to i wyciągniesz od Bakuły.
–     Ja Cię chyba źle zrozumiałam, Norbert. Każesz mi się pieprzyć z następnym Twoim klientem?
–     Przecież lubisz to, a nie uwierzę, żeś zakochała się w Tolskim. Stać Cię na młodszego.
–     Norbert, Ty na pewno nie będziesz wybierał mi faceta do łóżka! I po raz trzeci nie dam się sprzedać!
–     A na pracy Ci zależy?
–     To jest chwyt poniżej pasa. Przemyśl to!
Wyszła trzasnąwszy drzwiami gabinetu szefa. Szybko napisała maila do Ludwika. Był obecnie w Austrii, jednak już po kilkunastu minutach zadzwonił jej telefon.
–     Witaj, Ludwiku, przepraszam, że zawracam Ci głowę, ale jestem wściekła!
–     Witaj, kochanie. Jak on może? Obiecał!!!
–     Za tydzień kończymy u Ciebie, więc chyba dlatego.
–     Natalko, kiedy ma być to spotkanie?
–     Jutro w południe. Obiecuję Ci, że nie zrobię tego numeru co z Tobą. To było pierwszy i ostatni raz.
–     Przyślę po Ciebie kierowcę i będziesz czekać u mnie. Powinienem być około północy.
–     Ludwik, dam sobie radę, nie zarywaj swoich planów.
–     Najważniejsze już załatwiłem, resztą zajmą się prawnicy. Bądź zaraz gotowa.
–     Dobrze, ale za 2-3 godziny. Muszę skończyć pewne sprawy.
–     To do zobaczenia w nocy, skarbie.
–     Jedź ostrożnie, proszę.
Norbert był wściekły, kiedy zobaczył samochód Tolskiego, ale nie mógł nic zrobić. Ludwik wrócił około 2 w nocy. Natalia czekała, ale sen ją zmorzył. Postanowił jej nie budzić, dopiero rano obudziło ja podniecenie spowodowane pieszczotami mężczyzny.
–     O, jaka miła pobudka! Czemu mnie nie obudziłeś w nocy?
–     Tak smacznie spałaś, że szkoda mi było Cię budzić.
–     O której wróciłeś?
–     O drugiej. I przywiozłem gościa.
–     Tak? Kto to jest, jeśli mogę wiedzieć?
–     Łukasz, mój syn.
–     O-o, to mnie chyba nie powinno tu być...
–     Dlaczego? Łukasz już dawno chciał Cię poznać.
–     Opowiadałeś mu o mnie?
–     Łukasz jest nie tylko moim synem, jesteśmy także przyjaciółmi. Miał do nas dołączyć w Karpaczu, ale praca mu nie pozwoliła.
–     Ludwik, on wie o wszystkim?
–     Tak, wie jaka jesteś wspaniała w łóżku. Kochanie, zaprosimy go do zabawy?
–     Ludwik, on jest Twoim synem... Czy już wcześniej robiliście to razem?
–     Tak, kiedyś to Łukasz zorganizował spotkanie. Natalio, chciałbym, abyś najpierw go poznała. Jeśli nie będziesz miała ochoty to zrezygnuję z tego pomysłu.
–     Ludwik, jak znam życie, to przekonasz mnie do tego, ale teraz chciałabym przywitać Cię po swojemu.
–     Bardzo tęsknię za tym. Mamy 30 minut.
Pochyliła się do Ludwika przyrodzenia i zaczęła robić mu laskę. Kiedy był już gotowy, przerzuciła nogę przez biodro mężczyzny i pomału zaczęła się opuszczać. Wkrótce zatraciła się w swoich ruchach, niebawem oboje osiągnęli orgazm.
–     Mógłbym przyzwyczaić się do takich pobudek.
–     Mnie już chyba uzależniłeś od siebie. Wiem, gdzie jest moje miejsce, ale nie wyobrażam sobie, aby zabrakło Cię koło mnie.
–     Oj, czeka nas chyba rozmowa, bo czuję u Ciebie doła. Najpierw musimy jednak zakończyć współpracę z Norbertem.
–     Ty ją kończysz za kilka dni, ja nadal będę pracować u niego.
–     Natalio, a jakbyś zrezygnowała z niej?
–     Słucham? Ludwik, ja nie chcę być Twoją utrzymanką.
–     Nawet nie pomyślałem o tym. Rozumiem, że praca jest dla Ciebie ważna.
–     Tak, lubię te pracę, ale nie zniosę takiego traktowania. Co to jest?
Zareagowała tak ponieważ Ludwik podał jej elegancko zapakowane pudełko. Domyśliła się, że jest to kolejny komplet bielizny.
–     Włóż to, proszę. Będzie pasować do kostiumu.
–     Ludwik, rozpieszczasz mnie. Już nie mam gdzie wieszać tych wszystkich ubrań. Jest śliczny, ale czy nie za bardzo wyzywający? Wszak mam dzisiaj to spotkanie. Planowałam iść w spodniach.
–     W spodniach też wyglądasz seksy, ale dziś będziesz super seksy. Pozwolisz, że rozegram to po swojemu? Ty masz tylko zachowywać się nie prowokująco.
–     Już nigdy nie będę zachowywać się tak, jak na spotkaniu z Tobą.
–     I tego od Ciebie oczekuję.
–     Boje się tylko spotkania z Bakułą. Te jego obleśne spojrzenia... Ludwik, co to za zapachy? Twoja gospodyni przychodzi zazwyczaj później.
–     Jak znam Łukasza, to już rządzi w kuchni. Chodź, poznam Was. Omówimy strategię w drodze do miasta, dobrze?
–     Dobrze, chodźmy...
Kiedy weszli do kuchni ujrzała najprzystojniejszego mężczyznę na świecie. W sumie to miała młodszą kopię Ludwika: brunet o pięknych oczach, ciemna karnacja, o pół głowy przewyższający ojca. Z wrażenia stanęła zamurowana w drzwiach. Ludwik cały czas obserwował dziewczynę. Lekki uśmiech pokrył jego twarz. W tym momencie Łukasz odwrócił się do nich. I na jego twarzy ujrzał zachwyt.
–     Dobrze, że już jesteście. Tato, domyślam się, że to jest ten skarb, do którego pędziliśmy przekraczając wszelkie przepisy?
–     Wydałeś mnie, synu. Natalia nie lubi wariackiej jazdy. Poznajcie się. Natalio, myślę, że zaprzyjaźnisz się z Łukaszem.
–     Miło mi Cię poznać. Teraz wiem Ludwiku, dlaczego ukrywasz swojego syna.
Łukasz podszedł do dziewczyny, pochylił się i pocałował ją w policzek. Ciało Natalii przeszył dreszcz. Po raz pierwszy tak ktoś na nią zadziałał. Od początku reagowała na Ludwika, ale reakcja jej ciała na bliskość Łukasza zaskoczyła ją samą. Do tego stopnia, że jej policzki pokrył rumieniec. Ludwik widząc to postanowił rozładować sytuację:
–     No, moi kochani, czas nas goni. Łuki, co dobrego przygotowałeś?
–     Tylko zwykłe zapiekanki. Mam nadzieję, że lubisz, Natalio?
–     Nie jestem wybredna, tylko faktycznie brak mi czasu, aby zjadać śniadania.
–     Postaram się to naprawić. Tato, czy dacie się dziś zaprosić na kolację?
–     Myślę, że tak, chociaż dużo zależy od tego jak nam pójdzie dziś z Norbertem.
–     W razie czego służę pomocą.
–     Łukasz, dziękuję za pyszne śniadanko. Będziemy już jechać?
–     Kochanie, uspokój się. Jesteś zdenerwowana, ale już Ci powiedziałem, że nie zostawię Cię samej. Łukasz, jedź z nami, może faktycznie przydasz się. Natuś, zgadzasz się, aby Łukasz brał w tym udział?
–     Przecież nawet nie wiem co planujesz, zresztą może i dobrze. Oczywiście, Łukasz, możesz jechać. W towarzystwie dwóch tak przystojnych mężczyzn nic mi się nie stanie.
–     Kochanie, zaufaj mi. Obojętnie co zrobię, to z myślą o Tobie. Ciebie proszę o jedno: uspokój swoje nerwy. Nigdy Cię takiej nie widziałam.
–     Czy może ja przyczyniłem się do tego stanu, Natalio?
–     Nie zaprzeczę. Zaskoczyło mnie Wasze podobieństwo, poza tym...
–     Co poza tym, Natalio?
–     Ludwik, nie bądź dociekliwy, proszę.
–     Tato, Natalia ma rację. Daj jej spokój.


Jak to było już w zwyczaju, kiedy Ludwik przyjeżdżał z dziewczyną wchodził z nią do firmy lekko ją obejmując w pasie. Tak było i tym razem. Norbert wyszedł im naprzeciwko.
–     Witam Cię, Ludwiku. Co Cię do nas sprowadza?
–     Jest parę szczegółów, które musiałem omówić z Natalią, do Ciebie też mam sprawę. Możemy?
–     Ależ proszę. Mam dzisiaj napięty grafik, ale chwilkę znajdę.
–     Natalio, zajmij się Łukaszem, dobrze?
–     Oczywiście, że się nim zajmę. Chodźmy do mnie.
Natalia zauważyła, jak na dany znak od ojca teraz Łukasz objął ją i skierowali się do jej gabinetu. Ludwik udał się za wyraźnie niezadowolonym Norbertem. Jakoż po około pół godzinie w drzwiach Natalii Gabinetu stanął Ludwik.
–     I co, Ludwiku?
–     Myślę, że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że nie będziesz miała pretensji za sposób, w jaki postępuję.
–     Ludwiku, wierze Ci. I nie miej pretensji do Łukasza, on mnie tylko podtrzymywał na duchu.
–     Wiem, skarbie. Wiem, jaki jest Łukasz, chociaż miło było na Was, młodych, spojrzeć, kiedy trwaliście w objęciu. Teraz jednak musimy już jechać. Ja nie dam rady przyjechać po Ciebie. Łukasz, będziesz miał czas o 17?
–     Oczywiście, będę przed czasem.
–     Dobrze, jestem chyba panikarą. Pewnie nie powinnam robić afery, .. Ale koniec z mazgajstwem!
–     I taka mi się podobasz. To do wieczora, skarbie.
Pochylił się i pocałował dziewczynę w usta, od Łukasza dostała całusa w policzek.
Po kilkunastu minutach weszła sekretarka:
–     Natala, szef Cię wzywa. Po wyjściu Tolskiego jest wściekły.
–     Ktoś go, Basiu, musiał przywołać do porządku. Idę, niech się nie wyżywa na Was.
–     Ty to masz fajnie, Tolski zawsze stanie za Tobą.
–     Tak, Ludwik jest w porządku. Norbert powinien dużo jeszcze się nauczyć, ale on chyba nie chce.
Kiedy tylko weszła do gabinetu szefa przyznała rację koleżance. Norbert był wściekły. Natalia, jakby nigdy nic, usiadła w fotelu, założyła nogę na nogę, i powiedziała:
–     Wzywałeś mnie?
–     Co się z Tobą dzieje? Czy ze wszystkim latasz do Tolskiego?
–     To znaczy?
–     Poskarżyłaś mu się i dziadek zjawił się. Musisz zdobyć Bakułę! Nie chcesz mu dać dupy, to zrób to w inny sposób. I zastanów się, czy dalej chcesz dla mnie pracować!
–     Właśnie zastanawiam się. I naprawdę nie wiem, czy pomimo, iż kocham tę pracę, nadal będę chciała to robić dla Ciebie.
–     Jeśli odejdziesz to zniszczę Cię!
–     Ty? Nie rozśmieszaj mnie. Czy to wszystko, czy też masz jeszcze coś do mnie? Naprawdę nie mam czasu.
–     Dzwonił Bakuła, będzie około 14, 00.
–     Ok, wszystko jest gotowe. Byłby głupcem, gdyby odrzucił nasz projekt.
–     To nie wchodzi w grę. Bardziej zależy mi na rabacie.
–     Jak umie liczyć, to chyba zrozumie, że jesteśmy konkurencyjni, a jak nie, to trudno.
–     Natalia...
–     Dość, Norbert! Nie pójdę z nim do łóżka i koniec.
Jakże inaczej wyglądało spotkanie z Bakułą od spotkania kilka miesięcy temu z Tolskim. Natalia przedstawiła projekt i wszystkie uwarunkowania krótko i rzeczowo. Nie zważała na wściekłe spojrzenia szefa. Nowemu klientowi nie spodobał się rabat i chciał to jeszcze przemyśleć. Po skończeniu prezentacji Natalia dyplomatycznie stwierdziła, że uważa iż ich propozycja jest najlepszą jaką pan Bakuła może otrzymać i zostawi teraz panów w celu dogadania się. Jeśli łudziła się, że na tym skończy się ten temat to myliła się. Norbert wpadł wściekły do jej gabinetu:
–     I co Ty sobie wyobrażasz, dziwko...
–     Tak chyba kulturalny mężczyzna nie powinien odzywać się do żadnej kobiety, prawda?
Norbert obejrzał się. Na kanapie siedział młody Tolski.
–     A ty co tu robisz? To nie burdel!
–     Przestańcie, panowie. Łukasz przyjechał do mnie i jest moim gościem. Zresztą zaraz kończę pracę, a wracając do powodu Twego wpadnięcia tutaj to słucham?
–     Dotrzymam słowa, jak Bakuła nie podpisze kontraktu, to jesteś zerem!     
–     Norbert, nie obawiam się Ciebie, już nie. A skoro Bakuła będzie miał lepszą propozycję, to trudno. Dostał od nas najlepszą propozycją, jaką mogliśmy dać – teraz decyzja należy do niego. A teraz pozwolisz, że opuszczę Cię, mój czas pracy skończył się. Jestem gotowa, Łukasz, idziemy?
Wyszła za biurka, wzięła torebkę, podeszła do drzwi i otworzyła je. Norbert podchodząc do niej syknął przez zęby:
–     I nie jesteś dziwką? Który lepszy – ojciec czy syn?
Na to co się stało nie zdążyła zareagować, bo Łukasz momentalnie przyparł Norberta do ściany.
–     Jednak nie jesteś pojętny! Przeproś Natalię!
–     Nie, Łukasz, nie chcę jego przeprosin. I tak byłyby fałszywe. Zostaw go, proszę i chodźmy już stąd.
–     Spotkamy się gdzie indziej, obiecuję. Nati, jak sobie życzysz, chodźmy.
Wypchnął Norberta na korytarz, dziewczyna zamknęła drzwi i szybko zeszli do samochodu i odjechali spod firmy.
–     Łukasz, podrzuć mnie do domu. Chcę trochę pobyć w samotności...
–     Przepraszam, jeśli Cię uraziłe...
–     Nie Ty, Łukasz, nie Ty... Jak on mnie nie zwolni to ja zrobię to sama, chociaż kocham tę prace. To jest ponad moje siły...
Łukasz zatrzymał samochód na poboczu i skierował się do dziewczyny. Wziął jej dłonie w swoje.
–     Natalko, to wszystko co powiedział Norbert jest nieprawdą. I ani ja ani ojciec nie pozwolimy Cię skrzywdzić.
–     Łukasz, nie wiem ile o mnie wiesz, ale są chwile, że czuję się podle. Norbert ma rację, jestem...
–     Stop, Natalio. Jesteś bardzo wartościowym człowiekiem i Norbert nie urasta Ci do pięt! A co do stosunków damsko-męskich to jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Każdy ma prawo organizować sobie życie prywatne jak mu się podoba.
–     Ale...
–     Poczekaj, skarbie. Wiem o Twojej historii z moim ojcem. Znam tatę na tyle, aby stwierdzić, że gdyby mu na Tobie nie zależało to najlepsze Twoje umiejętności łóżkowe nie zatrzymałyby go przy Tobie tak długo. On jest bardzo wymagający - zarówno od siebie, jak i od osób go otaczających, tu mi chyba przyznasz racją, prawda?
–     Tak, Ludwik jest perfekcjonistą, i zapewne dlatego osiągnął w życiu tyle ile ma... Łukasz, ale kim ja jestem... Marzyłam o innym życiu... Było w nim miejsce zarówno na dobrą pracę, ale przede wszystkim chciałam mieć rodzinę: męża i dzieci... Nie skarżę się, jest mi z Ludwikiem dobrze, ale moje marzenia musiały ulec spaleniu w momencie, kiedy zgodziłam się pójść na kolację do PARADISA z Ludwikiem i zgodziłam się na to wszystko, co się stało... Nie obwiniam nikogo – ja jestem wszystkiemu winna, Ludwik tylko wziął to, co mu podałam na tacy... Jest wspaniałym facetem, chociaż jak się wkurzy to potrafi człowieka sprowadzić na ziemie...
–     Tamte chwile w fabryce ciążą ojcu do dzisiaj, uwierz mi.
–     I o tym też wiesz? Faktycznie, jesteście blisko z Ludwikiem. I dlatego proszę Cię, nie mów mu o tej mojej chwili słabości, dobrze?
–     Dobrze, nie powiem nic, ale ja także mam do Ciebie prośbę. Zapomnij o wszystkich złych chwilach. I powiem Ci jeszcze raz – Twoje stosunki z ojcem i to co z nim robisz w łóżku to nikogo niech nie obchodzi. Zobaczysz, jeszcze spełnią się Twoje marzenia.
–     Łukasz, nie potrafiłabym być z nikim, komu nie powiedziałabym prawdy o mojej przeszłości. I zapewne żaden facet nie chciałby mieć za żonę kogoś tak rozpustnego jak ja...
–     Natalko, kilku na pewno by znalazło się. Jestem pierwszy w kolejce.
–     Nie żartuj nawet w ten sposób... Ludwik powiedział, że będziemy ze sobą dopóki oboje będziemy chcieli, ale... ale ja zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak jak powinno być... Nie patrz się tak, bo...
–     Bo co, Natalko? Odpowiedz, proszę.
–     Bo... bo peszysz mnie... Jedźmy już...
–     Skarbie, jestem taki sam jak ojciec w wyjaśnianiu spraw do końca. I to nie jest nic złego, że działamy na siebie, bo tak jest, prawda?
–     ...Tak... ale ja jestem z Twoim ojcem...
–     I tylko dlatego jeszcze rozmawiamy, bo pragnąłbym teraz pokazać Ci, jak jesteś wspaniałą osoba.
–     Łukasz, proszę, jedźmy. Pomimo wszystko zostały jeszcze jakieś zasady u mnie, których nie chciałabym łamać.
–     Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że będziemy się kochać?
–     Taaak, Ludwik mi powiedział, ale nie mówmy o tym. Ty jesteś tak inny... Jedźmy już...
–     Ok, tym razem Ci odpuszczę, ale będzie to ostatni raz.
–     Dziękuję. I proszę Cię, nie mów nic o moich rozterkach Ludwikowi. Nie chciałabym go martwić. Fajnie, że mogłam z Tobą porozmawiać. Wiem, że nic na to nie poradzimy, ale dobrze jest się wygadać czasem. Jeszcze raz dziękuję.
–     To gdzie jedziemy? Ja proponowałbym coś zjeść. Kolację mamy umówioną na 20, 00. do tej pory mi padniesz. Na co masz ochotę?
–     Tak naprawdę to nie chce mi się jeść wcale, ale na jakąś lekką sałatkę możemy gdzieś pojechać.
–     A więc proszę o uśmiech i jedziemy.
Podniósł dłoń Natalii do ust i pocałował z lekką pieszczotą. Dziewczyna jeszcze raz spojrzała w oczy Łukasza, jednak nie umiała nazwać tego co w nich ujrzała. Postanowiła na razie zrelaksować się i odpocząć.
–     A na kolację gdzie nas zapraszasz?
–     Do PARADISA. Wiem, że nie przepadasz za tym lokalem, ale ojciec mnie poprosił, bo ma tam coś do załatwienia. Obiecuję jedno – będziemy tylko we trójkę.
–     Łukasz, to nie o lokal chodzi, tylko o to co się w nim stało, ale skoro uważacie, że tak trzeba, to chyba wiecie co robicie.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2865 słów i 16946 znaków.

Dodaj komentarz