TOLSKI - 3

Telefon dzwonił natarczywie. W końcu odebrała:
–     Norbert, stało się coś? Jest środek nocy!
-     Jak tam umowa? Podpisana?
-     Nie zapytasz się jakim kosztem?
-     A więc podpisana. To super! Zarobiliśmy ładne pieniądze. Musiałaś się z nim przespać?
-     Jakoś Cię mało to obchodzi.
-     Kochanie, wynagrodzę Ci to. Myślę, że jest zbyt stary, aby usatysfakcjonować taką partnerkę jak Ty. Na przyszły weekend poślę Cię do SPA...
-     Mogę dalej spać? Za kilka godzin spotkamy się w pracy to porozmawiamy.
Rozłączyła się. Tak jak się spodziewała, dla Norberta ważny był kontrakt. Zresztą nie mogła oczekiwać czegoś innego. Stanowili wolny związek, bez zobowiązań, chociaż do ostatniego weekendu byli sobie wierni. Przynajmniej ona.


Opowiedziała pokrótce spotkanie z Ludwikiem swojemu szefowi, pozostawiając dla siebie jakieś 80% wydarzeń. Bo jakże miała opowiedzieć o swoim postępowaniu? Było jej źle z tym, ale z drugiej strony nie wiedział co się dzieje. Ludwik nie odzywał się dwa dni, a Natalia coraz częściej myślała o nim. Tęskniła za jego narzucającym się sposobem bycia. Tęskniła przede wszystkim za seksem z nim. Kiedy to sobie uzmysłowiła to przestraszyła się. Przecież powiedziała sobie, że już nigdy nie spotka się z nim. Spędziła z Norbertem ostatnią noc, ale jakże inna to była noc od poprzednich. Musiała przyznać rację Ludwikowi kiedy stwierdziła, że seks z szefem już nie będzie taki sam. Brakowało tego "czegoś”. Właśnie wróciła z obiadu z Norbertem i zabrała się do swoich obowiązków. W związku z nowym zleceniem wszyscy mieli pracy po uszy. Sprawdziła pocztę i nogi ugięły się pod nią. Jedna z wiadomości pochodziła od Ludwika "Witaj, kochanie! Stęskniłem się z Tobą. Wczoraj wróciłem z Paryża i całą noc śniłem o Tobie. A Ty?”. Na twarzy Natalii pojawił się rumieniec podniecenia. Po chwili przyszedł następny mail "Nie odpowiadasz, kochanie? Pewnie podniecenie odebrało Ci wszystkie siły... Cipunia puściła soczki, prawda? Włóż tam paluszek, proszę. Bardzo lubię smak Twojego gniazdka... Mokro tam jest, prawda? Zapewne jesteś w spódniczce, mam rację? Mam propozycję, zdejmij majteczki. One tylko przeszkadzają...”. Natalia oburzyła się. "Co za tupet?!!! Jak on może? Mam z gołą dupą chodzić po firmie? Niedoczekanie jego!” Jednak pomysł zakiełkował. Ludwik na odległość potrafił rozpalić płomień podniecenia. Paluszek pieścił okolice sromu, zaczął opływać soczkami. Rzadko masturbowała się, wszak za ścianą miał przystojnego szefa. Teraz jednak nawet nie pomyślała o nim. W pewnym momencie przestraszyła się, że lada moment ktoś wejdzie do jej gabinetu i odgadnie co ona tu wyczynia. Wstała i wyszła do toalety, skąd wróciła... bez majtek. Po chwili zajrzała do niej sekretarka:
–      Natala, przyjechał stary Tolski.
-     Myślę, że będzie częstym naszym gościem. Od tego projektu dużo zależy. Norbert wie?
-     Tak, wyszedł mu na spotkanie. Idziesz też?
-     Po co? Jak będę potrzebna to zawoła mnie. Mam dużo pracy.
Jola wyszła, a Natalia uśmiechnęła się. Zrozumiała, że Ludwik rozpoczął pewną grę, która ona podjęła. I postanowiła prowadzić ją nadal. Jakoż po około 15 minutach ponownie zajrzała Jola:
-     Szef prosi, abyś wzięła te plany, nad którymi pracowaliście rano i przyszła do jego gabinetu.
-     Już idę.
Spojrzała w lusterko, przeciągnęła błyszczykiem po ustach, jeszcze tylko delikatne pryśnięcie perfumem i udała się do gabinetu szefa. Kiedy weszła obaj panowie siedzieli w fotelach. Ludwik podniósł się i wyciągnął rękę do Natalii:
-     Jesteś jeszcze piękniejsza, Natalio.
-     Dziękuję z komplement ale przesadzasz.
Objął ją w pasie i pocałował w policzek.
-     Norbert, masz prawdziwy skarb.
-     Wiem, bez Natalii nie zaszedłbym daleko.
-     Przestańcie obaj, dobrze? Przyjechałeś sprawdzić, jak posuwają się prace? Oto co zrobiliśmy do tej pory.
Wywinęła się z objęcia mężczyzny, bo czuła się naprawdę głupio. Przez moment poczuła dłoń Norberta na pupie – sprawdzał, czy zdjęła majteczki. Zapomniała je założyć jak zamierzała. Kiedy ukradkiem spojrzał na niego to puścił do niej oko. Lekki rumieniec pokrył jej policzki. Bała się, że nie potrafi ukryć swego stanu, ale profesjonalizm wziął górę. Zarówno u niej jak i u Ludwika. Dopóki omawiali sprawy projektu była bezpieczna. Po około dwóch godzinach Ludwik powiedział:  
-     No, moi państwo, myślę że na dzisiaj starczy. Mam jeszcze parę pytań, które jednak chciałbym zadać na miejscu w fabryce.
-     Nie ma sprawy, Ludwiku., jesteśmy do Twojej dyspozycji, prawda Natalio?
-     Skoro tak mówisz...
-     Ludwiku, mam propozycję. Może przydzielę jednego z moich ludzi do kontaktów z Tobą? Ułatwiłoby to nam wiele spraw.
-     Pomysł wart uwagi. Mogę dokonać wyboru?
-     Oczywiście, nad projektem oprócz nas pracuje 5 osób, poznam Cię z nimi...
-     Chciałbym, aby to Natalia była naszym kontaktem. Jest obeznana w temacie.
-     Miło, że doceniasz moją pracę, ale oprócz Twojego projektu pracuję też...
-     I na nich zależy Wam bardziej?
-     Będzie, jak sobie życzysz, Ludwiku. Natka jest zawsze do Twojej dyspozycji. Najważniejszy dla nas jest projekt Ludwika, Natalio, i dobrze o tym wiesz. Trudno będzie rozłożyć pracę...
-     Zatrudnij kogoś, dołożę.
-     W takim razie klamka zapadła. Natalia przekaże część obowiązków i poświęci się tylko Twemu projektowi.
Gdyby wzrok Natalii mógł zabijać, to Norbert byłby martwy. Po prostu sprzedał ją. Od początku wiedziała do czego dąży Ludwik, ale to jej szef mu wszystko ułatwił. Teraz unikał jej wzroku. Na Ludwika wolała nie patrzeć. Wszystko się w niej gotowało.  
-     Panowie pozwolą, że ich opuszczę, ... i prosiłabym, abyś Norbert czasem zapytał mnie o zdanie.
-     Ależ Natalio...
Nie czekała na odpowiedź tylko wyszła. W swoim gabinecie usiadła i wtuliła twarz w dłonie. Przestawało ją to bawić. Norbert widząc pieniądze nie liczył się z nikim ani z niczym. Nie zdążyła zebrać myśli, kiedy drzwi otworzyły się i stanął w ich szef.
-     Natalio, co to za cyrk? Co Ludwik sobie pomyśli?
-     A co Ty myślisz? Ile jeszcze mam Ci przynieść zysku pieprząc się z klientami?
-     Chodzi tylko o kontakty, poza tym pokryje Twoje wynagrodzenie...
-     Jesteś żałosny, wiesz? Dobrze przecież wiesz, do czego dąży Ludwik!
-     Ok, chce Cię pieprzyć, ale jest za to hojny! A Tobie przecież nie ubędzie... Zrozum, Natko, musimy go mieć. Wynagrodzę Ci to, teraz jednak Ludwik czeka na Ciebie. To tylko kurs do fabryki i masz wolne popołudnie. Nie każ mu czekać, kochanie.
-     Wypchaj się! Nie mam etatu dziwki. Proszę o nowy angaż. Nie żartuję!!!
Nie czekając na odpowiedź chwyciła za torebkę i opuściła gabinet. Na parkingu przed firmą stało srebrne PORCHE, a przed nim Ludwik.
-     Jesteś nareszcie. Bałem się, że nie przyjdziesz.
-     Jedźmy do tej fabryki, proszę.
-     Oj, czuję, że czeka nas rozmowa.
Przejechali jakieś kilka kilometrów i Ludwik zjechał na przydrożny parking. Wysiadł bez słowa a za nim Natalia. W knajpie zamówił kawę i drinka dla Natalii.
-     A teraz słucham, kochanie.
-     Nie mam nic do powiedzenia.
-     Natalio, wiesz, że nie ustąpię. Spróbuję zgadnąć: chodzi o postępowanie Norberta, o...
-     Ludwiku, kupiłeś mnie jako szybki kontakt, kupiłeś mnie jako dziwkę, nie bądź psychologiem...
-     Kochanie, zdawałaś chyba sobie sprawę z tego, że będę do tego dążył...
-     Tak, o tym wiedziałam..., spodziewałam się tego, ale to co zrobił Norbert? Przecież on mnie sprzedał! Jak zaproponowałeś pieniądze na nowy etat było już po sprawie. Mnie nikt o zdanie nie pytał!
-     I tu, skarbie, masz rację. Przepraszam Cię za to...
-     Ty? Ty nie zawiniłeś! To Norbert!
-     Ja też jestem winien. Myślałem, że Norbert inaczej to rozegra. Chciałem tylko ujrzeć Cię na nowo podnieconą...
-     Ludwik, proszę, nie wszystko można załatwić w łóżku!
-     Masz rację, ale jak patrzę na Ciebie, jak jesteś zmarnowana, zrezygnowana, to chciałbym tchnąć trochę życia w Ciebie.
-     Przestań, proszę.
-     Nie, skarbie. Spójrz na mnie i powiedz, czy tęskniłaś za mną?
-     ....
-     Natalio, spójrz na mnie, proszę.
Podniosła wzrok na mężczyznę i poczuła, że tonie. Była zgubiona. Szepnęła:
-     Tak, tęskniłam za Tobą. Nie powinnam, ale...
-     Dlaczego nie powinnaś? Dlatego, że mógłbym być Twoim ojcem?
-     A chociażby dlatego. Tu mamy odmienne zdanie i czuję, że nie przekonamy się. Jedziemy do fabryki?
-     A może do mnie?
-     ... Ludwik, dzisiaj wolałabym nie. To był ciężki dzień.
-     Dlatego chciałbym, abyś zrelaksowała się. Zapomnij o tym co się stało w Twojej firmie. I mam prośbę.
-     Boję się, ale słucham?
-     Chciałbym popróbować Twoich soczków. Teraz! Włóż paluszek do cipuni... Hej, oczka na mnie! Na pewno już puściłaś soczki... no ślicznie... Dołóż drugi paluszek... A teraz daj mi do spróbowania...Mmhy... pycha... słodziutkie... Pragniesz, abyśmy kontynuowali?
-     Tak, chcę abyś mnie pieprzył!
-     Dlaczego chcesz wszystko popsuć? Nie traktuję Cię jak dziwki, a więc bez takich słów. Zrozumiałaś?
-     Przepraszam, ale po to tu jestem! Po to mnie kupiłeś!
-     Dość! Chcesz wiedzieć jak traktowałbym dziwkę za którą zapłaciłbym? Ok, przez najbliższą godzinę będziesz traktowana jak dziwka. Przepraszam, ale prosiłaś się o to! Jedziemy!
Ton Ludwika był oschły. Przestraszyła się. Zrozumiała, że teraz nie ma wyjścia. Musi słuchać poleceń Ludwika. Wstała i poszła w kierunku samochodu. Ludwik idąc obok położył dłoń na jej pupie.
-     Widzę, że stęskniona jesteś rypanka, już niedługo!
-     Ludwik, przepraszam...
-     Zamknij się! Jeszcze słowo a zerżnę Cię tu, na tym parkingu. Wsiadaj!
Wsiadła posłusznie nie odzywając się. Po 10 minutach byli na miejscu. Dozorca wpuścił szefa. Udzielała odpowiedzi na zadawane pytania i bała się coraz bardziej. Ludwik był wściekły, było to widać w każdym słowie, w każdym ruchu. Łzy napływały Natalii do oczu. Przechodząc do następnej hali usłyszała:
-     A teraz oprzyj się o tę maszynę i wypnij dupę!
-     Proszę, nie....
Nie odpowiedział, tylko pchnął ją w kierunku maszyny. Usłyszała rozpinany rozporek i po chwili Ludwik ostro wszedł w jej cipę. Krzyknęła z bólu, na co usłyszała tylko: "Zamknij się, kurwo!”. Teraz już ostro posuwał dziewczynę. Łzy leciały jej obficie, na co jednak Ludwik nie zwracał uwagi. Czuła się podle, zeszmacona, sponiewierana. Po kilkunastu minutach odwrócił ją do siebie i kazał położyć się na brudnej podłodze. Próbowała jeszcze:
-     Zrobię co zechcesz, ale...
-     W takim razie zamknij się!
Klęknął nad nią i dalej ją rżnął. Był to bardzo ostry seks. Czuła, że boli ją całe ciało, aż w końcu straciła przytomność. Ludwik od razu wycofał się i pochylił z troską nad dziewczyną. Ponownie był dawnym Ludwikiem, jakiego poznał. Szepnął:
-     Przepraszam, skarbie, ale to było konieczne.
Wziął dziewczyną na ręce i zaniósł do samochodu. Po drodze odzyskała przytomność, chciała odepchnąć mężczyznę, wyrwać się z jego ramion, ale ucisk Ludwika był mocny. Posadził ją w samochodzie i pojechał do swego domu. Chciał ją ponownie wziąć na ręce, ale odepchnęła go i sama wysiadła. Kiedy weszła do salonu, zanim Ludwik zdążył zareagować, rozebrała się. Stając nago przed mężczyzną powiedziała:
-     Proszę, kończ!
Chwilę wpatrywał się w jej piękne ciało.
-     Ubierz się. Proszę, abyś zapomniała o tym, co Ci zrobiłem.
-     Teraz nie rozumiem Cię! Chodziło przecież o to, abym zapamiętała! Czyż nie tak?
Nie odpowiedział, poczekał, aż Natalia ubierze się. W międzyczasie nalał po drinku. Jednego podał Natalii.
-     Kochanie, przepraszam Cię za to, co zrobiłem. Po części sama jesteś sobie winna...
-     Słucham?
-     Wygadywałaś tak niesamowite rzeczy, że musiałem jakoś zareagować. To fakt, zostałaś podle potraktowana przez Norberta, ale ja zrobiłem Ci coś gorszego, prawda?
-     Daj mi spokój! Przecież Ty wszystko wiesz najlepiej! Po co ta rozmowa? Dałeś mi do zrozumienia, że Ty tu rządzisz. Zrozumiałam aż nazbyt!
-     Jeszcze raz Cię przepraszam. Czy myślisz, że ja dobrze się czułem pieprząc Cię jak dziwkę? Zrobiłem to drugi raz w życiu a będę żałował do końca życia. Natalko, dlaczego mnie prowokowałaś? Dlaczego musiałem Cię skrzywdzić? Zamiast przeżywać chwile rozkoszy – płakałaś. Nigdy więcej już nie możemy dopuścić do tego!
-     Najlepiej, aby nie było już żadnego "więcej”.
-     Kochanie, przecież my jesteśmy skazani na siebie. Wynagrodzę Ci wyrządzoną krzywdę, obiecuję!
-     Nie zdołasz. Przecież czasu nie cofniesz, tego nawet Ty nie potrafisz... To się stało... Nienawidzę... nienawidzę Norberta, bo to on jest tego sprawcą... Masz rację... nigdy przedtem nie dałeś mi odczuć, że bierzesz to, co Ci się należy... Nie wiem, jak to robiłeś, ale pragnęłam kochać się z Tobą.
-     Natalko, zrobię wszystko, aby wynagrodzić Ci całe zło...
-     To spraw, aby już nigdy Norbert nie dotknął mnie! Nienawidzę go!!!
Łzy na nowo pociekły z oczu dziewczyny. Ludwik przysunął się do niej i mocno przytulił do siebie.
-     To, moje słonko, jestem w stanie zrobić. Twój szef za bardzo kocha pieniądze. Dzisiaj zrozumiałem, że dla tego kontraktu Norbert zrobi wszystko. Pozwolisz, że rozegram to po swojemu?
-     Jeśli tylko nie będę musiała przy tym być... Chociaż może nie rób tego... Będę miała piekło.. Kocham tę pracę...
-     A chciałabyś pracować dla mnie?
-     Ludwik, nie chciałabym już nigdy więcej pracy łączyć z łóżkiem.
-     Przecież my nie łączymy. Postawiłem sprawę jasno: umowa była podpisana przed kolacją w PARADISIE. Nawet gdybyś przestała pracować u Norberta, to nadal będziemy się spotykać, bo po prostu uwielbiam Twoje towarzystwo, sprawia mi ono radość. zarówno w pracy jak i poza. Może powiem inaczej – szczególnie poza!
-     Jak zwykle masz rację...
-     Skoro się zgadzamy, to proponuje teraz, abyś wzięła odprężającą kąpiel. Przygotuję Ci, dobrze?
-     Potrafię to zrobić sama.
-     Wiem, ale dziś potrzeba Ci czegoś więcej. Chodź.
Przeszli do sypialni Ludwika, gdzie Natalia rozebrała się, założyła leżący szlafrok i poszła do łazienki. Do pieniącej się wody Ludwik wlewał jakieś olejki, następnie objął dziewczynę i mocno przytulił dziewczynę do siebie. Szepnął:
-     Jeszcze raz przepraszam. Boli pitunia nadal, prawda?
-     Tak, boli, ale postaram się...
-     Natalko, inaczej zaplanowałem ten wieczór, ale...
-     Ale ja go zepsułam...
-     Postaram się, słonko, dać Ci przyjemność bez stosunku...
Weszła do pełnej wanny. Kojące ciepło zalało jej ciało. Ludwik przyniósł kolejnego drinka. Po półgodzinie wyszła z wanny, zastała Ludwika wpatrzonego w okno. Podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu.
-     Taka zaduma u Ciebie? To do Ciebie niepodobne, Ludwiku.
-     Dziewczyno, przewróciłaś moje życie do góry nogami, ale koniec z melancholią. Mam nadzieję, że nie balsamowałaś się? Ta czynność zastrzeżona jest dla mnie.
-     Ok, balsamuj.
Masaż pomału zamieniał się w pieszczoty. Ludwik był bardzo delikatny. I jak się okazało znał doskonale ciało kobiety. Pomimo iż tej nocy nie mieli stosunku, to Natalia kilkakrotnie przeżyła orgazm.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2765 słów i 15600 znaków.

Dodaj komentarz