Święta (dla fanów Sevmione)

Wysoki czarnowłosy mężczyzna o bladej cerze i czarnych jak dno oceanu oczach przemierzał właśnie lochy w celu dojścia do swoich kwater. Jego postawa wręcz emitowała furią. Kroki, które stawał były ciężkie i gwałtowne, lecz mimo wszystko nie straciły swojej gracji.
Gdy dotarł do drzwi otworzył je z rozmachem- jak zwykł robić od zawszę- i wszedł do pomieszczenia. Machnięciem różdżki zatrzaskując za sobą drzwi. Swoje kroki zwrócił w stronę czarnego fotela, stojącego obok kominka. Siadając na nim, pstryknięciem palców przywołał do siebie dwie Ogniste Whisky. Chciał się upić, by chociażby do rana zapomnieć.
Dzisiaj był 24 grudnia- Boże Narodzenie. Nienawidził tego święta. Zawsze miał z nim złe wspomnienia.
Wojna skończyła się 5 lat temu. Od 3 lat posadę nauczyciela Transmutacji obejmuję Hermiona Granger, jedna trzecia Świętej Trójcy. Od samego początku był temu przeciwny, lecz Minerwa miała dużo spraw na głowie jako nowa dyrektorka Hogwartu i musiała zrezygnować ze swojej starej posady oddając byłej podopiecznej stanowisko nauczycielki Transmutacji oraz Opiekunki Gryffindoru.
Pierwszy rok nie obszedł się bez nieprzyjemnych komentarzy, zgryźliwych kłótni, jadowitych spojrzeń oraz szyderczych przezwisk. Każde ich spotkanie kończyło się niezbyt przyjaźnie.
Drugi rok zaczął się podobnie, lecz każde z nich zaczęło czerpać przyjemność ze sprzeczek. Ich wyzwiska straciły na sile. Coraz częściej zdarzyło mu się przeprowadzić z nią interesujące rozmowy, które trwały godzinami. Nie jednokrotnie przyłapywał się na spoglądaniu na nią.
Na trzecim roku starał wmówić sobie, że nic do niej nie czuję, że to tylko Granger. Jednak trudno było się okłamywać.
Dzisiaj są święta. Dzień, który powinno się uczcić ze swoimi bliskimi. Chciał obchodzić je z Hermioną, ale wiedział, że nie zawsze dostajemy to czego chcemy.
Na dzisiejszym śniadaniu stało się coś, czego Severus się nie spodziewał. Przez drzwi Wielkiej Sali wszedł nie kto inny jak... Weasley. Z kamienną miną obserwował jak dziewczyna biegnie do niego i go z całych sił przytula. Nie mógł znieść tego widoku, tak więc znalazł się tutaj.
Otworzył butelkę i za jednym haustem opróżnił połowę butelki. Tak... Westchnął. Tego mi było trzeba...
Czas mijał, a gdy zabierał się za drugą butelkę, usłyszał pukanie do drzwi. Co za głupiec śmie przeszkadzać Mistrzowi Eliksirów?! Warknął w myślach i odkładając butelkę na ziemię wstał, by nawrzeszczeć na osobę znajdującą się za drzwiami.
Głos jednak uwiązł mu w gardle, gdy zobaczył przed sobą nikogo innego jak Hermione Granger. Zdziwił się, gdyż był pewien, że siedzi gdzieś teraz ze swoim rudawym chłopakiem.
- Severusie, mogę wejść?- Zapytała cicho i nie czekając na odpowiedź minęła go w drzwiach.
- Tak, ależ oczywiście...- Sarknął pod nosem i zamykając drzwi odwrócił się do kobiety przodem.
- Ron zaprosił nas na kolacje Wigilijną. Moly się ucieszy, gdy przyjdziemy.
- Baw się dobrze i jeśli mogłabyś, to zostaw mnie w spokoju.- Mruknął zimnym tonem, wracając na swoje poprzednie miejsce.
- Nie zrozumiałeś mnie chyba... Zaprosił NAS, nie mnie. Całe grono pedagogiczne idzie, z wyjątkiem Hagrida, który zgłosił się na ochotnika do pilnowania uczniów, zresztą... Madam Olimpia ma przyjechać i myślę, że Hagrid chcę z nią zostać sam na sam... Rozumiesz prawda?- Zapytała, spoglądając na niego tymi swoimi wielkimi, bursztynowymi oczami.
- Rozumiem, ale co mnie to obchodzi? Ja tam iść nie zamierzam.
- Oj Severusie... Proszę. Co będziesz tutaj robił sam w dodatku w Święta?
- Nie twój interes.- Warknął i chwycił butelkę, biorąc dwa wielkie łyki.
- Czyli to chcesz robić?!- Oburzyła się.- O nie, Severusie Snape... Jeśli ty nie idziesz to ja też, zresztą... Do 17-stej mamy jeszcze sporo czasu i myślę, że jestem w stanie namówić cię do pójścia tam ze mną.
- Powodzenia.- Prychnął.
Dziewczyna spojrzała na niego karcąco, ale wreszcie się ruszyła. Szła w jego stronę, kusząco kręcąc biodrami i usiadła na poręczy JEGO fotela.
- Co ty wyprawiasz?!- Syknął.
- Siedzę.- Odparła spokojnie.
- To, to akurat widzę, ale czemu tutaj?- Mimo tak ostrego tonu, nie mógł powstrzymać się przed spojrzeniem na jej nogi. Była ubrana w brązową sukienkę, sięgającą jej do połowy ud, tak więc jej nogi były prawie że całościowo wyeksponowane, przykryte jedynie cienkim materiałem rajtuz.
- Widzę, że ci to nie przeszkadza, poza tym masz tutaj tylko ten jeden fotel, dywan i łóżko znajdujące się jakieś 4 metry od nas, a ja nie mam zamiaru do ciebie krzyczeć byś mnie usłyszał.
Warknął cicho pod nosem i odkładając butelkę na ziemię przywołał do siebie książkę o Najsilniejszych eliksirach w Anglii. Musiał czymś zwrócić swoją uwagę, by tylko nie spoglądać na piękną kobietę siedzącą tuż obok.
Zesztywniał, gdy poczuł jej dłoń, gładzącą jego ramie.
- Co ty wyra...
- Ciiiiiii...- Przerwała mu, kładąc palec na jego ustach.
Patrzył na nią urzeczony.
Nie mógł powstrzymać zamknięcia oczu, gdy zbliżyła swoje usta do jego ucha i delikatnie je pieściła. Lizała, ssała, podgryzała, całowała. Nie mógł także powstrzymać cichego westchnienia, gdy przeniosła się z ucha na jego szczękę.
Hermiona nie mogła uwierzyć w to co właśnie robiła. Jeszcze nigdy nie uwodziła faceta i to był jej pierwszy raz. Bała się, że coś pójdzie nie tak, że ją wyrzuci za drzwi wyzywając od najgorszych. Jednak nic takiego się nie stało. Oderwała się od niego i powoli wstała, by stanąć się przed nim.
Widząc jak podnosi swój chłodny wzrok przez chwilę zwątpiła, jednak gdy mała iskierka pożądania zaświeciła w jego cudownych oczach, jej wszystkie wątpliwości wyparowały.
Powolnym ruchem zaczęła opuszczać ramiączka sukienki. Najpierw jedno, później drugie. Następnie chwyciła za zamek znajdujący się pod jej pachą i pociągnęła go w dół. Nie spuszczała z Severusa ani przez chwile wzroku. Gdy jej sukienka opadła na ziemie, zgrabnym krokiem z niej wyszła i nie zważając już na nic uwagi bez pardonu usiadła ukrytkiem na kolanach Severusa. Schyliła się i szepnęła do jego ucha najbardziej uwodzicielskim głosem na jaki było ją stać:
- I co profesorze Snape? Nadal pan trzyma przy swoim, czy jednak pójdzie pan na tą Wigilię ze mną.- Słyszała jego przyspieszony oddech, wiedziała że ma go już w garści, nie ważne co powie.
- Nadal mnie pani nie przekonała do tego, panno Granger.- Mruknął.
Spojrzała na niego zdumiona i przybliżyła usta do jego ust.
- Nie jestem pewna jak daleko mogę zajść...
- Idź na całość.- Odpowiedział i wpił się z mocą w jej usta.
Zamknął oczy delektując się tą chwilą. Od dawna chciał to zrobić. Badał jej usta, zaczynając od ssania dolnej wargi. Była tak słodka... Zaraz, że natychmiast przeniósł się na górną. Jego ręce powędrowały na jej plecy gładząc je, masując.
Nie spiesznie poznawali wnętrze swoich ust. Dłonie Hermiony znalazły się na jego włosach i karku, pragnąc być jeszcze bliżej. Otworzyła szerzej usta zapraszając mężczyznę, po chwili ich języki złączyły się w namiętnym tańcu.
Severus przeniósł jedną z dłoni na jej szyję, drugą rozpoczął wędrówkę po jej nogach. Od łydki, aż po uda i z powrotem. Czuł się cudownie.
Dziewczyna delektowała się smakiem mężczyzny oraz jego dotykiem. Smakował Ognistą oraz mocną kawą, a jego dotyk wręcz palił.
Niespiesznie zajęła się odpinaniem guzików z jego szat. Zajęło jej to sporo czasu, ale nie bardzo ją to teraz obchodziło. Zajęta była całowaniem się z Severusem.
Mężczyzna wyczuł, że jej ruchy zaczynają być gwałtowne, więc uniósł się razem z nią ją lekko do góry, by mogła opleść go nogami w pasie i zaniósł do łóżka. Ułożył ją na pościeli i zręcznymi ruchami ściągnął jej rajtuzy, oduczając je na najdalszy kąt pokoju. Teraz miał do jej łona swobodny dostęp. Dłońmi pozbył się swojej koszuli, oraz spodni, pozostając teraz w samych bokserkach. Rozpiął kobiecie stanik, a dwie niewielkie, ale za to zgrabne kule ukazały się jego oczom. Pochylił się i polizał jej lewy sutek, by następnie chwycić go całego w usta. Prawą dłonią zaczął dawać jej drugiej brodawce tyle samo przyjemności co pierwszej. Hermiona wiła się z wszechogarniającej przyjemności. Z jej gardła wydobywały się co chwila jęki rozkoszy.
-Oh... Severusie...!- Wykrzyknęła, gdy delikatnie przegryzł jej sutek.
Tego było już za wiele. Oderwał się od jej piersi i pocałował ją namiętnie, by następnie odsunąć biały paseczek jej majtek na bok i odsłaniając wilgotną różyczkę młodej kobiety. Ręką zaczął masować jej kobiecość, rozmasowując obficie już wyciekającą wilgoć po jej podbrzuszu i wewnętrznych stronach ud. Wsuwał dwa palce do jej środka. Poruszał nimi powoli, ale rytmicznie. Oddech kobiety zaczął się urywać, a jej ciało całe rozpalone szalało. Wręcz odchodziła od zmysłów! Wyjął z niej palce, gdy była bliska orgazmu, czym został obdarowanym wściekłym spojrzeniem bursztonowookiej. Uśmiechnął się do niej złośliwie i zdjął z jej ciała ostatnią cześć odziania. Następnie pochylił się i wziął w usta jej guzek. Na to doznanie zaparło jej dech w piersiach. Jego haczykowaty nos trącił jej łechtaczkę, a język przeniósł się niżej, by zagłębić się między jej wargi sromowe. Lizał, ssał i lekko podgryzał, chcąc dać jej jak najwięcej przyjemności. Ostatni raz pocałował jej muszelkę, po czym ściągając bokserki, wygodnie rozsiadł się pomiędzy jej udami. Patrząc w jej oczy wszedł w nią gwałtownie. Doskonale czuł jej wilgoć i żar, była tak cudownie ciasna. Wszedł w nią na całą głębokość i teraz posuwał ją rytmicznie. Pochylił się bardziej i pocałował gorąco w usta. Hermiona pragnęła odwzajemnić pocałunek, ale jęki oraz wrzaski wydobywające się z jej gardła skutecznie jej to uniemożliwiały. Snape skupił więc swoją uwagę na jej różowym sutku. Lizał go, ssał i od czasu do czasu delikatnie przygryzał, tym samym wzmagając doznania partnerki. Z początku kochali się dość wolno, delikatnie. Jednak w miarę swoich pchnięć oraz rosnącej żądzy poruszał się coraz szybciej, mocno wchodząc do jej rozpalonego wnętrza. Czuł, jak powoli zbliża się orgazm, jednak ona doszła pierwsza. Wygięła się mocno, wbiła paznokcie w jego plecy i krzyknęła głośno. Mięśnie jej pochwy zaczęły się zwężać, ale on nie przestawał jej posuwać. Wystarczyło jednak jeszcze tylko kilka mocnych ruchów i wystrzelił w nią gorącą spermą. Poruszył się jeszcze kilka razy i opadł obok niej na plecy, wciąż przeżywając swój orgazm.
Hermiona otrząsnęła się pierwsza i przytulając się do klatki piersiowej Severusa szepnęła:
- A teraz? Przekonałam cię do tego?
Mężczyzna objął ją ramieniem i wtulając głowę w jej puszyste włosy odpowiedział:
- Oczywiście, że tak. Zresztą... nie pozwolił bym iść ci tam samej. Nigdy nie wiadomo co strzeli do tego pustego łba Weasley'a.- Popatrzyła na niego pytająco, nie bardzo rozumiejąc co ma na myśl. Westchnął- Chodzi mi o to, że od tej pory nie pozwolę nikomu cię dotknąć. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale właśnie skazałaś się do końca swojego życia na mnie.- Spojrzał na nią z miłością i powiedział.- Jesteś moja. Moja. I postaram się ci to odczuć, na każdym kroku.
Wtuliła się w niego mocniej.
- Cieszę się z tego powodu Severusie. Wesołych Świąt!- Wykrzyknęła z uśmiechem.
- Tak wesołych... To są najlepsze święta w moim życiu.

Alexa

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2148 słów i 11944 znaków.

2 komentarze

 
  • Insane

    Przyciągnął mnie tu dopisek "dla fanów sevmione", ale szczerze nie spodziewalam sie niczego ciekawego, jednak po przeczytaniu az musze przyznac, ze sie mylilam :) Swietne.

    15 lut 2014

  • Lilka

    Super to jest! Czytałam to już kiedyś i za każdym razem podoba mi się coraz bardziej :)

    15 lut 2014