SPOSÓB NA ŻYCIE

Miała już wszystkiego dosyć. Ile w końcu można znieść? Śmierć rodziców, którzy zginęli w wypadku, odejście ukochanego, kiedy okazało się, że ma tylko niską rentę po zmarłych.
Nieraz ogarniała ją chęć, aby skończyć ze sobą. Już kilkakrotnie miała na dłoni kupkę tabletek nasennych, ale brakowało jej odwagi. I w dodatku te cholerne problemy finansowe! Skąd do diabła miała wziąć na czynsz. Skromna renta po rodzicach starczała zaledwie na przeżycie. Łapała drobne prace, ale nie mogła pogodzić tego z nauką. Z pomocą przyszła jej koleżanka ze stancji.
–     Wiesz, w tej agencji często potrzebują hostess. Praca wieczorami, więc możemy spokojnie studiować. A i płacą całkiem nieźle. Za ostatnią nockę dostałam 500 plus premia.
–     Aż tyle?
–     No, nie zawsze tak jest. To zależy od klientów. Ale spróbować możesz.
–     Wkręcisz mnie?
–     Spróbuję.
–     Będę Ci wdzięczna. Ja naprawdę już nie daję rady. Waloszek to mnie chyba wyrzuci. Wisze mu już 2500.
–     Dam Ci znać później. Ja mam dziś jedną imprezę, może któraś nie przyjdzie to może się uda.
I faktycznie, około 17 zadzwoniła Gabrysia i powiedziała, aby była gotowa za godzinę. Iza szybko wzięła prysznic i po godzinie została przedstawiona szefowej koleżanki.
–     Gabi, zostaw nas... A więc szukasz pracy?
–     Tak. Bardzo mi zależy. Obiecuję, że będzie Pani ze mnie zadowolona. Pracowałam już jako kelnerka i szło mi całkiem dobrze.
–     Gdzie pracowałaś?
–     W restauracji, dorabiałam w czasie wakacji w ośrodku wczasowym...
–     To niewiele. Ta praca ma swoje plusy i minusy. Plusem jest czas: jesteś studentką, a przyjęcia odbywają się wieczorami z przedłużeniem nocnym. 2-3 razy w tygodniu. Minusem jest pełna dyspozycyjność. Jedynie choroba Cię usprawiedliwia. Jeśli wypada coś poza terminem rzucasz inne sprawy i zgłaszasz się do pracy.
A teraz zakres: kelnerowanie to tylko mały dodatek. Jesteście tu po to, aby klienci byli zadowoleni. Jedna skarga i wylatujesz. Nie mogę sobie pozwolić na niesubordynację. Masz mieć zawsze czas dla klienta, uśmiech na twarzy i zadbaną sylwetkę. Jesteście hostessami, a więc musicie klienta zabawić, aby był zadowolony z naszych usług. To, czy pójdziesz z nim do łóżka to już zależy od Ciebie i za to nie płacę. Obserwuj dziewczyny, to szybko wdrożysz się. Wszystko jasne?
–     Chyba czegoś nie zrozumiałam. Mówiła Pani, że za spanie z klientem Pani nie płaci. W takim razie do czego może posunąć się klient? Ja nie zamierzam się sprzedawać...
–     Ależ nikt Cię tu nie zatrzymuje. A klient ma prawo do pełnego zadowolenia. W jaki sposób to zrobisz to już Twoja sprawa. Nie oszukujmy się. Dobrze wiemy, czego oczekują od nas Panowie i chcemy spełnić ich życzenia. Przecież żadnej z Was niczego nie ubędzie, jeśli klient dotknie Cię tu czy tam. Przeważnie obopólne zadowolenie. Jak powiedziałam, za seks nie płacę. Nie będziesz chciała tak daleko się posunąć – delikatnie daj znać klientowi do zrozumienia i wszystko ok. To co, chcesz pracować?
–     Jestem zmuszona spróbować. W każdej chwili mogę się wycofać?
–     Tak, nie zmuszam nikogo. Nie dasz rady sprostać obowiązkom to pożegnamy się.
–     Zgoda.
–     W takim razie oddam Cię w ręce Amelii. Ona odpowiada za kontakty z klientami, za przekazanie wam wszystkich wytycznych odnośnie zachcianek, za wasze stroje. Poczekaj chwilkę....Amelio, poproszę do mnie....
Do gabinetu szefowej weszła zgrabna dziewczyna w wieku około25 lat. Z uśmiechem odezwała się:
–     Wołała mnie szefowa?
–     Tak, poznaj Alicję. Chce dołączyć do naszej ekipy. Daj jej strój na dzisiaj i wprowadź we wszystko. Jak się przebierze chce ją zobaczyć. Tylko ruchy, bo nie mamy za dużo czasu.
–     Się robi. Jestem Amelia, chodź ze mną.
Wyszły z gabinetu i znalazły się po chwili w pomieszczeniu przypominającym teatralne garderoby. Na jednej ze ścian stały tam szafy, przy dwóch następnych toaletki z lustrami. Przy kilku siedziały dziewczyny i robiły się na bóstwa.
–     Uwaga, mamy nowa koleżankę, Alicję. Jest mało czasu, a więc poznacie się w trakcie pracy. Pomóżcie jej dzisiaj. Masz rozmiar 36, prawda?
–     Tak.
–     To proszę, przebierz się, łącznie z bielizną. Obowiązuje jednakowy strój, aby klient wiedział, że jesteś z naszej firmy. Tylko szybciutko, za pół godziny musimy być gotowe.
Ala szybko przebrała się. Miała na sobie stanik typu bardotka i do tego stringi w kolorze ciemnego burgunda. Bluzeczka o kilka tonów jaśniejsza, to tego czarna mini spódniczka lekko rozkloszowana. Całość uzupełniały czarne szpilki. Przy pomocy Gabrysi poprawiła makijaż uwydatniając usta i rzęsy. Włosy kazano jej rozpuścić i podpiąć z jednej strony. Po uzyskaniu aprobaty szefowej pojechały na miejsce pracy. Przyjęcie odbywało się w jednym z lokali należącym do firmy. Około 20 zaczęli schodzić się goście. Była to kolacja dla jednej z firm na uczczenie podpisania kontraktu. Na samej kolacji było około 30 osób, jednak na drinka towarzystwo uszczupliło się. Zostało około 15 osób. Widocznie nie była to pierwsza kolacja dla tej firmy. Niektóre dziewczyny znały się z klientami i witały się pocałunkami. Ala z początku chodziła spięta. Na szczęście dla Alicji podczas kolacji zeszło z niej całe napięcie. Roboty miały ful, więc nie myślała o niczym innym. Kiedy towarzystwo przeniosło się po północy do bardziej kameralnej sali dziewczyny na tacach roznosiły alkohole. Ala podeszła do jednego ze stolików, do którego posłała ją Amelia. Stoliki znajdowały się tak jakby w boksach, co gwarantowało pewną intymność . Siedziało przy nim trzech mężczyzn po trzydziestce.
–     Może panowie napiją się czegoś?
–     Jesteś nowa, prawda? Jak masz na imię?
–     Alicja.
–     Mówiłem Wam, że u Moniki zawsze można spotkać prawdziwe perełki.
Jako że stała właśnie koło swego rozmówcy poczuła jego dłoń na swoim udzie. Wspinała się wyżej. Ta delikatna pieszczota spowodowała jej chwilowy paraliż, dlatego też nie zareagowała. Jednak po chwili zrobiła pól kroku do tyłu. Panowie zaśmiali się, a jej rozmówca powiedział:
–     Nie uciekaj mi, skarbie. Chciałbym, abyś do końca nas obsługiwała, dobrze? Teraz poprosimy trzy razy wookera z lodem. I powiedz Amelii, że rezerwuję Cię, ok?
–     Przekaże. Za chwilę podam drinki.
Wróciła do baru i przekazała barmanowi zamówienie. Podeszła do Amelii.
–     Ala, więcej luzu. Spięłaś się niemiłosiernie. Jeśli zadowolisz samego Radeckiego to wszystko będzie ok.
–     Mam być do jego dyspozycji. Co to znaczy?
–     Obsługujesz tylko ich stolik. Jesteś na najmniejsze skinienie. Musisz cały czas obserwować ich stolik. Drinki cały czas te same. Radecki będzie sobie pozwalał na takie pieszczoty. Jak mu się spodobasz to wpadnie ci ładnych parę groszy. Postaraj się. O jego kolegach nic nie wiem, więc bądź rozsądna. Idź już, nie mogą czekać.
Wzięła tace z drinkami i podeszła do stolika. Postawiła szklanki przed każdym z gości pochylając się lekko. Miała ładny biust, który podkreślała jeszcze założona bardotka, Dlatego też usłyszała komentarz Radeckiego:
–     Masz ładny biust, Alicjo.
Lekki rumieniec pokrył jej policzki.
–     Dziękuję.
–     I do twarzy Ci z wypiekami. Dziękujemy na razie. I bądź gotowa, skarbie.
Wróciła w okolice baru. Nogi jej się lekko ugięły. Nie umiała prowadzić rozmowy w tym tonie. Nie uważała się za piękność, nie umiała przyjmować komplementów. Tym bardziej tak bezpośrednich. Zamyśliła się i Amelia musiała przywołać ją do porządku:
–     Obudź się, wzywa Cię. Przeproś za nieuwagę.
Podeszła do stolika i powiedziała:
–     Przepraszam, zamyśliłam się. To się nie powtórzy.
–     Ja myślę, ale swoją drogą ładnie wyglądałaś. Poprosimy o drinki. A Ty jaki lubisz?
–     Ja?... nie przepadam...
–     Uuuu, tego nie słyszałem. Weź to samo dla siebie i chodź do nas.
Kiedy wróciła z drinkami i postawiła je przed panami, Radecki wziął ją za rękę i posadził sobie na kolana. Prowadząc rozmowę pieścił jej udo wspinając się pomału coraz wyżej. Gwałtowne podniecenie wdarło się w napięte ciało dziewczyny. Pociągła ze szklanki duży łyk whisky. Usłyszała szept:
–     I co, niezły?
–     Może być.
–     Rozluźnij się. Nie zjem Cię przecież na przystawkę.
–     To wcale nie jest łatwe.
–     Później opowiesz mi o sobie. Jak będziemy sami, dobrze?
Nie czekał na odpowiedź, tylko wrócił do prowadzonej rozmowy. Nadal pieścił wewnętrzną stronę uda. Nie wiadomo jak daleko posunąłby się, gdyby jeden z gości nie wybierał się do domu i przyszedł pożegnać się z gospodarzem. Radecki wstał nie wypuszczając z objęcia Alicji. Jak się później dowiedziała był to kierownik jednej z fabryk jemu podległych.
–     Niestety, muszę już iść, ale Natalia mi potowarzyszy. Miłej zabawy, szefie. Widzę, że szlifujesz kolejny diament. Do zobaczenia, złotko.
Kiedy to powiedział pochylił się i pocałował Alicję w policzek. Wynikiem tego niespodziewanego zabiegu był kolejny rumieniec. Radecki także pocałował Natalię, tym że był to pocałunek w usta. Jeden z towarzyszy także opuścił towarzystwo. I także pożegnał się z Alicją pocałunkiem starając się trafić w usta, co mu się udało. Zanim usiedli powiedział:
–     Dotrzymaj towarzystwa Ryśkowi, ja wrócę za chwilkę.
Wspomniany Rysiek wyciągnął do niej rękę, więc podała swoją i usiadła koło niego. Był to trochę obleśny facet, bez żadnych hamulców w swoim zachowaniu. Wsadził rękę pod spódnice, wobec czego Alicja machinalnie zacisnęła nogi.
–     Ej, złotko, masz się mną zająć. Chociaż tak naprawdę to mam ochotę Cię przelecieć. Ty też tego chcesz, prawda? Nie zgrywaj niewiniątka. Nie pracowałabyś inaczej u Moniki.
–     Pan wybaczy, ale jest w błędzie.
–     Ja nigdy się nie mylę, rozszerz te nóżki, pizda już chyba mokra, prawda?
–     Proszę mnie zostawić. Nie ma Pan prawa!
Chciała wstać, ale mężczyzna mocno ją trzymał. Czuła się jak w potrzasku. Bała się. Wiedziała, że nie może zrazić klienta, ale jednocześnie nie była w stanie dalej przebywać w jego towarzystwie. Brzydził ją. Posłała błagalne spojrzenie w kierunku Amelii, która po chwili przysłała dziewczynę.
–     Alu, szefowa Cię wzywa. A Ty, Rysiu, zapomniałeś o mnie?
–     Co Wy macie tu za cnotki? Z cipy pewnie cieknie a udaje niezdobytą.
–      Młode dziewczę, jeszcze się uczy.
–     Napaliłem się na pieprzenie, pójdziesz ze mną?
–     A będziesz delikatny?
–     To zależy od Ciebie. Ale na kasę chyba nie narzekałaś?
–     O nie, nigdy na Ciebie nie narzekałam. Jestem gotowa, chodźmy.
Podszedł Radecki.
–     Ty też już zmywasz się? A gdzie Alicja?
–     Nie będziesz miał z niej pożytku. Chodź lepiej z nami. Violu, może mały trójkącik?
–     Jeśli tylko chcecie, panowie. Wy tu rządzicie.
–     Bardzo chętnie skorzystałbym, ale muszę jeszcze zostać.
Usiadł i rozejrzał się za Alicją. Właśnie wracała z zaplecza, więc skinął na nią. Pokazał na pustą szklankę, więc dziewczyna wzięła drinka i wróciła do stolika.
–     Proszę.
–     Usiądź koło mnie, proszę. Co tu się stało? Tylko szczerze.
–     Przepraszam Pana, ale musiałam wyjść.
–     Miało być szczerze. Mam poskarżyć się Twojej szefowej? Wiem, że Monika nie lubi, kiedy klient wychodzi niezadowolony.
–     Pana kolega... Pana kolega chciał mnie... przelecieć.
–     No tak, zapomniałem, że Rysiek myśli tylko fiutem. Powiedz tak szczerze, naprawdę nie masz ochoty na seks?
–     Nie, nie mam.
–     Spójrz mi w oczy... Alicjo... Czego się boisz?
–     Ja po prostu tak nie potrafię. Ta praca jednak nie dla mnie, przepraszam...
Chciała wstać, ale została zatrzymana za rękę. Opadła na kanapę.
–     A ja Ci powiem, że z czasem polubisz tę pracę. Twoje ciało przeczy Twoim słowom. Mam racje, prawda?
–     To nie tak...
–     Dziewczyno, znam się na kobietach. I gwarantuję, że Ty odpowiednio prowadzona staniesz się gwiazdą tej firmy. Muszę porozmawiać o Tobie z Moniką.
–     Proszę, nie...
–     Potrzebujesz tej pracy, mam rację?
–     Tak, ale nie za wszelką cenę. Ostatecznie zrezygnuję ze studiów, ale to przecież nie Pana sprawa. Proszę mnie puścić...
–     Nie widzę ku temu powodów. Usiądź swobodnie i rozluźnij się. Masz tak piękne ciało, uprawiasz jakiś sport?
–     Kiedyś grałam w siatkę. Teraz nie mam na nic czasu.
Radecki ponownie pieścił wewnętrzną stronę uda wznosząc się ku górze. Wbrew sobie Alicja lekko rozluźniła się. Ponownie podniecenie zabuszowało w jej ciele. Chciała uciec ale jednocześnie było jej tak przyjemnie. Zapomniała już jak to jest być podnieconą. I gdyby Radecki zachowywał się jak jego kolega uciekłaby, ale on był bardzo subtelny. Stanowczy, nie znoszący sprzeciwu, z drugiej strony delikatny i czuły.
–     Ile masz lat?
–     Nie powinno się o to pytać kobiet, mam rację?
–     No tym razem masz, ale ja nigdy nie trzymałem się konwenansów. Tak jest prościej. A teraz pocałuję Cię w usta. Chcesz tego, prawda?
Nie czekając na odpowiedź ujął jej twarz w swoje dłonie i pochylił się do jej ust. Świat dla dziewczyny przestał istnieć. Po 5 sekundach włączyła się w pocałunek. Zapomniała gdzie i z kim się znajduje. Poddała się. I gdyby tylko mężczyzna próbował teraz doprowadzić do seksu – zgodziłaby się. Kiedy odsunął się, w jego oczach ujrzała triumf.  
–     Widzisz, miałem rację. I radzę CI na przyszłość: nigdy nie sprzeciwiaj mi się. Oczywiście pracujesz dalej u Moniki, nie ma mowy o zwolnieniu. Inaczej znajdę Cię. I potrafię być także mniej przyjemny. No, zostaliśmy tylko my, a więc pora zbierać się. Pojedziesz ze mną?
–     Proszę, nie... proszę...
–     Tym razem ci ustąpię, ale odwiozę Cię do domu, dobrze? Nie obawiaj się, gdybym miał inny plan to powiedziałbym. Chodźmy... Amelio, odwiozę Alicję, nie martw się o nią. Zadzwonię po południu do Moniki i będę chciał porozmawiać na jej temat. Jak powiedział mój przyjaciel: jest to diament, ale do oszlifowania. No widzisz, znowu policzki nabrały koloru.
–     Ciesze się, że jest Pan zadowolony. Przekażę szefowej. Bała się, że ta mała nie poradzi sobie.
–     Wiesz, że lubię poskramiać złośnice. Do zobaczenia w firmie. A Ty, złotko, chodź.
Podała w samochodzie adres kierowcy. Jeszcze bała się, że to podstęp, ale tak naprawdę nie była w stanie niczego odmówić Radeckiemu. Miał na nią jakiś wpływ. Jadąc samochodem czuła na sobie jego spojrzenie.
–     Dlaczego pracujesz u Moniki?
–     Bo muszę. Studia i życie kosztują.
–     Rodzice nie pomagają?
Oczy momentalnie zaszły łzami.
–     Moi rodzice zginęli w wypadku pół roku temu.
–     Przykro mi, skarbie. Naprawdę. Ale jest ktoś, komu możesz się wypłakać w rękaw?
–     A Pan akceptowałby, aby Pana dziewczyna pracowała w tym charakterze? Nie, nie mam już nikogo. Jestem sama. I sama muszę poradzić sobie ze wszystkim.
–     To niewesoło. Ale jeszcze nastaną lepsze dni, zobaczysz.
–     Nie dla wszystkich.
–     Alu, głowa do góry. Pomogę Ci.
–     W zamian za?
–     Za chwile przyjemności. Po prostu widzę w Tobie duży potencjał. Dużo współpracuje z Moniką. Moja firma często korzysta z usług Moniki. I nie tylko kolacje biznesowe. Są także kateringi w firmie, prywatne kolacje. I będę chciał, abyś Ty zawsze była do dyspozycji.
–     Ja studiuję...
–     Wezmę to pod uwagę. Jesteśmy na miejscu. Sama mieszkasz?
–     Nie, z Gabrysią. Pracuje też u Moniki.
–     A, ta Gabrysia. Fajna dupa. I co, nie było tak strasznie? Nie zjadłem Cię? Daj buziaka i zmiataj spać.
Chwile wahała się, w końcu pochyliła się i pocałowała mężczyznę w policzek. Poczuła jego dłoń lekko pieszczącą pierś. Fala pożądania zalała jej ciało. Szybko odsunęła się i wysiadła, jednak zatrzymał ją rozweselony głos Radeckiego.
–     Jeszce chwila.
Pochyliła się do niego. Wówczas wsunął jej zwitek w rowek między piersiami.
–     To na pierwsze potrzeby. Na tyle dziś zapracowałaś. Kolorowych snów, Alicjo.
–     Dobranoc i dziękuję.
Odwróciła się i biegiem uciekła do mieszkania. Wpadła jak burza. Koleżanki jeszcze nie było. Oparła się o drzwi. Chciała uspokoić rozedrgane ciało. Jeszce chwilka a poprosiłaby mężczyznę, aby zabrał ją do siebie. Sięgnęła po zwitek banknotów i zamarła. Trzy dwusetki. To więcej niż miała przyznanej renty po rodzicach. Na jej skromne życie to powinno starczyć na miesiąc. Albo na pokrycie częściowe długów. Gdyby jej rodzice wiedzieli. Ale ich nie ma i nigdy nie będzie. A ona musi sobie radzić.


Następnego dnia Monika zadzwoniła, aby wpadła do niej jak będzie miała wolne. Jako że zajęcia miała tylko do 14 to od razu po nich pojechała do szefowej. Bała się tej wizyty. Zdawała sobie sprawę, że jeśli była jakaś skarga to ma pozamiatane. Jednak została pozytywnie zaskoczona. Dostała wypłatę za poprzedni wieczór w kwocie 300 zł. Jeszcze bardziej zaskoczyły ja słowa szefowej:
–     Był u mnie dzisiaj Pan Radecki.
–     Ja przepraszam, nie wszystko było tak jak Amelia kazała, ale proszę mnie zrozumieć...
–     Radecki nie był na skargę. Widocznie wpadłaś mu w oko, bo zażyczył sobie, abyś to Ty była zawsze do jego usług. Paweł jest jednym z moich najlepszych klientów. Jest także jednym z najbardziej wymagających. Może Ci pod jego patronatem być dobrze, ale może Cię zgnoić. Nigdy nie staraj się go wykorzystać. Jest na to za cwany. I żadnych ekscesów, kiedy spotkania są oficjalne. Na spotkaniach firmowych wszystko ma grać na 200%. Nawet jeśli będziesz jego protegowaną – na tych spotkaniach pełen profesjonalizm. Zawsze inicjatywa należy do niego. To zresztą tyczy się wszystkich klientów. Nauczysz się z czasem, tylko słuchaj Amelii. To byłoby na tyle. Aha, pojutrze na 15 mamy catering u Radeckiego. Dasz rade połączyć to z zajęciami?
–     W piątek nie mam zajęć. Będę mogła być.
–     To świetnie. Amelia ujęła Cię chyba także w grafiku na jutro. Sprawdź u niej. Z mojej strony to wszystko. Jesteś wolna.
–     Dziękuję. I do widzenia.
Sprawdziła jeszcze grafik. Faktycznie, była rozpisana na catering na następny dzień na 17.
Obsługiwać mieli urodzinowe przyjęcie w posiadłości klienta. Jako że lato w pełni odbywało się ono w ogrodzie nad basenem. Oczywiście dziewczyny były w strojach bikini. Bardzo skąpych strojach. Towarzystwo było mieszane, ale to nie przeszkodziło panom w adorowaniu hostess. Jednak Alicja poza drobnymi epizodami ustrzegła się od bliższego kontaktu. Nabierała wprawy w wymigiwaniu się z bycia obmacywaną. Fakt, nie miała dodatkowego zarobku, ale dwie stówki jej wystarczyły.


Z piątkowym jej "dyżurem” miało już tak lekko nie pójść. Dopóki obsługiwały catering w firmie wszystko było ok. Tylko lekki pocałunek na powitanie. Co prawda czuła na sobie cały czas jego wzrok, ale nie pozwalał sobie na nic innego. Zauważyła, że na koniec imprezy rozmawiał na boku z Amelią. Kiedy posprzątały i miały już się rozjechać została zatrzymana przez szefową.
–     Alu, Pan Radecki pragnie spotkać się z przyjaciółmi na drinku. Uważam, że dasz radę obsłużyć sama. Zaczekaj na niego. I pamiętaj: żadnych numerów.
–     Dobrze, postaram się.
–     Powinnaś się przebrać, już zadzwoniłam i za kilka minut Basia podrzuci Ci ubranie. Jakieś pytania?
–     Szefowo, czy... czy będę tam bezpieczna?
–     Gdyby było inaczej nie posyłałabym Cię tam. Do Radeckiego mam zaufanie. Po prostu wpadłaś mu w oko. To nic złego.
–     Tak, tylko jak to się skończy?
–     Długo z nim współpracujemy, a jeszcze nie było żadnej skargi na niego. I gwarantuje, że nie postąpi wbrew Tobie. Dodam tylko, że nie wszystkie dziewczyny zapraszał do łóżka. A te, które były to na pewno Ci zazdroszczą.
–     Chętnie ustąpię miejsca...
Pojawiła się Basia ze strojem. Krótka spódniczka ledwo zakrywająca pośladki, do tego stanik.
–     I tylko to?
–     Zapewniam, że nie będzie Ci zimno. Narzuć jeszcze te koszulkę, ale na dany znak ja zrzucisz. To tylko dla Twojego komfortu podczas drogi. Basia przywiozła także gotowe przekąski, poradzisz sobie.
–     Z tym na pewno. Gorzej...
–     Ciiii..
Amelia uciszyła dziewczynę, bo w ich stronę szedł Radecki.
–     Amelio, dziękuje za perfekcyjną, jak zawsze obsługę. I jak, Alicja gotowa?
–     Przebierze się tylko, proszę dać jej minutkę. Alu, szybciutko.
Alicja wyszła do drugiego pomieszczenia i przebrała się w przywiezione rzeczy. Musiała przyznać, ze wyglądała ładnie. W torbie znalazła błyszczek i perfumy. Skorzystała z nich. Wyraz aprobaty ujrzała zarówno na twarzy Amelii jak i Radeckiego. Wsiadła z nim do samochodu i pojechali.
–     Alicjo, nie pogryzę Cię.
–     Liczę na to. Dużo gości Pan się spodziewa?
–     Przyjaciel z żona wyjeżdża na kontrakt do Stanów, chce ich pożegnać. Mają o 21 samolot, wpadną na drinka.
–     I aby zrobić drinka będę Panu potrzebna?
–     Tak. Czasem jestem leniwy.
–     No cóż, pan tu jest klientem.
–     Widzę, że szybko uczysz się. Oby tak dalej. No, jesteśmy na miejscu. Panie Witku, ma Pan na dzisiaj już wolne. I tak myślę, że do poniedziałku nie będę Pana potrzebował.
–     Dziękuję szefie. Moja Justyna i dzieciaki będą szczęśliwe. To do poniedziałku, ale jak by co, to proszę dzwonić.
–     Wyłącz, chłopie, komórkę i poświęć czas rodzinie. Wracaj moim samochodem. Jak by co to mam ferkę.
–     Zatankowałem ją, jest w każdej chwili gotowa.
–     To miłego weekendu. Aha, masz tu na mały drobiazg dla dzieciaków. Do poniedziałku.
Radecki zaskoczył ją swoim zachowaniem. Nie podejrzewała, że jest takim ciepłym człowiekiem. Przyglądała się mu z zaciekawieniem. Weszli do domu. Była to duża willa, na dole której znajdował się salon. Gospodarz pokazał dziewczynie co gdzie się znajduje, zaprowadził do kuchni, w której przygotowała przekąski do podania. Czekając na gości wyszła na ogród. Zachwyciła się. Przed jej oczyma rozciągał się ogród marzeń. W oddali dojrzała kort tenisowy, zaś z prawej strony domu duży basen. Nie słyszała, kiedy Radecki podszedł do niej i od tyłu objął ja i przytulił do siebie. Ponownie podniecenie wdarło się w jej ciało. Całował jej szyje, kark. Powinna to przerwać, ale nie była w stanie. Jego dłonie błądziły pod przezroczystą koszulą. Nie wiadomo jak by skończyła się ta akcja, gdyby nie dzwonek u drzwi. Odsunął się i powiedział:
–     Jeszcze tym razem nam przeszkodzono. Uśmiechnij się, bosko pachniesz.
Pocałował Alicję w usta i poszedł otworzyć drzwi. Po chwili do salonu wszedł w towarzystwie przystojnego mężczyzny i pięknej blondynki. Na dany znak Alicja podała przekąski i drinki. I wycofała się na tyle, aby być gotową na skinienie Radeckiego. Przyjaciele nie zabawili długo, bo spieszyli się na samolot. Po ich wyjściu dziewczyna posprzątała i wróciła do salonu, jednak tam nie było nikogo. Wyszła ponownie do ogrodu, skąd dochodziła delikatna muzyka. Rozejrzała się, ale także nie znalazła gospodarza. Postanowiła zaczekać. Usiadła na jednym z leżaków, po chwili jakoś zamknęły jej się oczy. Wsłuchiwała się w romantyczną melodię. Po kilku minutach poczuła, jak jej koszula jest rozpinana. Otworzyła oczy, jednocześnie przytrzymując koszulę ręką. Radecki uśmiechnął się, wziął ją za ręce i podniósł.
–     Zamówi mi Pan taryfę?
–     Czy usłyszałaś, że to już koniec?
–     Pana goście już pojechali...
–     I nareszcie! Rozpaliłaś me zmysły, dziewczyno!
–     Proszę, nie chcę...
–     Alicjo, przestań się bronic. Twoje ciało chce tego. Spójrz, sutki nawet przez ten nie najcieńszy stanik, widać, że odpowiadają na pieszczoty. Zapomnij o wszystkim... o wszelkich troskach. O, miałem rację?
Kiedy to mówił zdjął jej stanik. Faktycznie, piersi nabrzmiały do granic możliwości.
–     Alicjo, nie jesteś dziewicą?
–     Nie ma Pan prawa...
–     Nie mam, ale grzecznie się pytam. I stwierdzam, że nie jesteś. Cudownie wyglądasz z tymi pąsami. Zrób nam proszę drinki i wróć tu. Będę nad basenem.
Była w spódniczce i stringach. Pomału skierowała się do salonu. Właściwie mogłaby uciec przez moment pomyślała o tym, ale nie zrobiła tego. Jej drugie ja zwyciężyło. Zrobiła drinki i wróciła do ogrodu. Zobaczyła Radeckiego leżącego na kocu nad basenem. Był już tylko w slipach. Obserwował ją, jak szła w jego stronę. Wstał. I gdyby spotkała tego mężczyznę w innych okolicznościach to mogłaby się zakochać. Stał jak młody bóg. Podała mu drinka.
–     Wypijmy Alicjo, za naszą znajomość. I jestem Paweł, dobrze?
–     Dobrze.
–     Dziewczyno, nie bój się niczego. Nie zrobię Ci krzywdy. Zdejmij spódniczkę.
I znowu spojrzała na niego spłoszona. Ostatnie zdanie, choć łagodnie ale powiedziane było z wyraźnym tonem nie znoszącym sprzeciwu. Podała mu swoja szklankę i pomału zdjęła spódniczkę. Była w bardzo skromnych stringach. Z przodu zaledwie mały trójkącik, z tyłu pasek chował się między pośladkami.
–     Masz cudowne ciało! I takie żądne pieszczot... dawno nie miałaś nikogo, prawda?
–     …
–     Alu?
–     Tak, rozstałam się z chłopakiem po pogrzebie rodziców.
–     To powiem tylko, że skurwysyn z niego. Ale ja Ci dam odrobinkę radości. Proszę.
Łyknęła spory haust z podanego drinka i usiadła we wskazanym miejscu. Paweł usiadł koło niej, ręką pieścił wewnętrzna stronę uda. Nie zdając sobie sprawy lekko rozsunęła nogi. Uśmiech zadowolenia pojawił się na twarzy mężczyzny. Nie zaprzestając pieszczot pochylił się ku jej piersiom. I wystarczyło tylko lekkie pociągnięcie językiem po brodawce, aby z ust dziewczyny wydobył się jęk rozkoszy. Poddała się. Kiedy połączyły się ich usta Paweł znalazł się nad dziewczyną. Pomału schodził pocałunkami w dół. podniosła pupę, aby zostać całkowicie uwolnioną od tekstyli. I wystarczyło tylko kilka dotknięć nabrzmiałej myszki, aby Alicja osiągnęła orgazm. Jeszcze nigdy nie przeżyła go tak szybko. Paweł kontynuował penetrację językiem., do najdalszych zakamarków. Ciało Alicji wiło się w spazmach rozkoszy, orgazm gonił orgazm. Z powrotem przesunął się do góry i wszedł swoim członkiem w wciąż drgającą cipkę. Doszli prawie jednocześnie, Paweł poczekał tylko chwilkę na dziewczynę. Wyszedł z niej i zalał jej piersi fontanną spermy. Położył się koło dziewczyny i mocno przytulił ją do siebie.
Po kilku minutach, kiedy ich oddechy unormowały się powiedział:
–     Skarbie, przyniesiesz drinki? Zrób mi mocniejszego. No nie wstydź się już.
Nago poszła do salonu i zrobiła drinki. Widząc swoje odbicie nagiej sylwetki pomyślała, że daleko, bardzo daleko odeszła od wszystkich wartości, jakie wyniosła z domu. Oto sprzedała swoje ciało. A co gorsza, nie czuła się podle. Jeszcze. Wróciła do oczekującego Pawła i oddali się kolejnym pieszczotom. Tę noc spędziła u Radeckiego. Kiedy odwoził ją następnego dnia do domu wsunął jej za stanik kolejny zwitek. Jak się okazało było to 1000 zł.
Przełamała się. Z każdym dniem była coraz bardziej pewna siebie, swoich atutów. A że była ładną dziewczyną, adoratorów nie brakowało. Często właśnie ona była zapraszana na kolacje. Pozwalała klientom na drobne pieszczoty, jednak seks uprawiała tylko z Radeckim. Pozostałych potrafiła trzymać na dystans. W szybkim tempie pospłacała długi i teraz pracowała na swoja przyszłość. Zajęcie te postanowiła kontynuować dopóki nie skończy nauki. Z czasem stała się niezbędnym elementem firmy Moniki. Kiedy liczba zleceń wzrosła to właśnie ona została pomocnicą Amelii, miała swoja grupę dziewczyn i była im szefową. Miała wrodzony smak i fantazję, dlatego też "jej” dziewczyny miały zawsze pełno pracy. Pamiętając o swoich początkach zawsze starała się pomóc nowym. Była im szefową, ale i przyjaciółką. Jedna rzecz pozostała niezmienna: ilekroć Radecki zamawiał obsługę jakiejś imprezy to ona nadal "obsługiwała” go. W przeciwieństwie do wielu dziewczyn, nie wykorzystywała faktu, że mężczyzna był zauroczony nią. Nadal pozostała sobą, tą skromną dziewczyną. I zapewne dlatego wciąż lubił jej towarzystwo. Nie narzucała się, chociaż wiedziała, że gdyby poprosiła, to otrzymałaby wszystko.


********************

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 5009 słów i 28861 znaków.

16 komentarzy

 
  • czarnyrafal

    Zycie nam robi psikusy,tak jak zrobiło Ali,a Ty nam Minko zrobisz psikusa decydując się na kontynuację opowiadania,urokliwego opowiadania. :kiss:  <3

    21 lis 2015

  • bella

    Opowiadanie cudowne i popieram Palmera w kwestii drugiej częsci

    2 wrz 2014

  • Palmer

    Mam tylko prośbę o jakąś fajną scenę seksu ;)

    1 wrz 2014

  • Minka227

    Juz mnie podkusiliście, zaczynam myśleć, ale chcę skończyć parę innych tematów.

    1 wrz 2014

  • Palmer

    Proszę Cię, zrób drugą część ;)

    1 wrz 2014

  • Minka227

    Cieszę sie z tak pozytywnych komentarzy.
    Dziękuję wam. :ciuch:

    1 wrz 2014

  • Palmer

    Te opowiadanie jest Boskie!!! Fabuła mnie kompletnie zauroczyła :kiss:  Całość wygląda jak z życia wzięte i to jest właśnie w tym najlepsze :smile:

    1 wrz 2014

  • Anonymous

    Czekam na następne...

    31 sie 2014

  • Minka227

    Miało być krótkie, ale kto wie?
    dziękuję za pozytywne opinie

    31 sie 2014

  • nati

    Ej no musi byc kontynuacja np niech skonczy juz studia i zrezygnuje z tej oracy a ten caly Radecki bedzie sie o nia staral albo cos wymysl :D

    31 sie 2014

  • likeadream

    Bardzo, bardzo wciągające... I życiowe. Niestety, albo stety.

    31 sie 2014

  • Marti

    ŚWIETNE nie mogłam się oderwać :)

    31 sie 2014

  • weird

    Opowiadanie jest naprawdę super. Fajnie by było zobaczyć kontynuację.

    31 sie 2014

  • omomom

    Napisz kontynuację , może jakiś romans ?

    31 sie 2014

  • Minka227

    Nie myślałam o kolejnej, ale kto wie...

    30 sie 2014

  • n

    Fajne opowiadanie . Chętnie przeczytam kolejna część

    30 sie 2014