Słodka cipeczka, czy arogancki kutas? Część IX. Przyjęcie i mój ból.

Sandra miała mnie zaspokoić szybko i sprawnie, ale lizała mnie tak cudownie, że miałam orgazm za orgazmem i nie wypuszczałam jej głowy spomiędzy moich nóg.
Za każdym razem, kiedy wydawało mi się,  ze mam już dosyć, ogarniała mnie fala kolejnego pożądania i nie widziałam końca tej rozkoszy.
Ssała mój dzydzel, wylizywała mi wszystkie zakamarki pizdy, sprawnymi paluszkami tarła wnętrze mojej pochwy w taki sposób, że chwilami byłam bliska szaleństwa i za każdym razem chciałam więcej i więcej.    
Na szczęście, moja pani wysłała nam esemesa,  ze obydwoje z panem wrócą późno, w nocy, więc machnęłam ręką na nieposprzątany dom.
W końcu Sandra powiedziała mi, że to jest niesprawiedliwe, że ona też chce coś z tego mieć i zaciągnęła mnie do swojego pokoju.
Była tak podniecona, że już w progu zaczęła zdzierać z siebie ubranie.
Położyłam się na niej, rozwarłyśmy palcami swoje pizdy i tarłyśmy o siebie swoje mokre, gorące cipki.
To było cudowne, niezwykłe. Byłyśmy cały czas na granicy orgazmu, a jej włoski, które do tej pory wydawały mi się delikatne, okazały się nagle sztywne i dodatkowo mnie jeszcze drażniły.
Masowałyśmy sobie sutki, lizałyśmy swoje cycki i całowałyśmy się namiętnie.  
Sandra wypytywała mnie o to, jak było z Majką, jak wygląda jej cipka, opowiadałam jej ze szczegółami, co dodatkowo ją podniecało.
W końcu włożyłyśmy sobie palce w pochwy i rżnęłyśmy się ostro, brutalnie, aż z krzykiem opadłyśmy na poduszki, dygocząc w niezwykłym orgazmie.
Sandra była tak wykończona, że natychmiast zasnęła. Otuliłam ją szczelnie kołdrą i ułożyłam na krześle jej porozrzucane w pośpiechu ubranie.
Było już naprawdę późno, wzięłam szybki prysznic i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
O świcie obudził mnie gorący pocałunek mojej pani. Pochylała się nade mną w swoim przezroczystym szlafroczku, zdążyła już wziąć kąpiel i jak zwykle, pachniała czymś niezwykłym.
Miała jeszcze wilgotne włosy, jej nabrzmiałe cycuszki wyzierały spomiędzy rozchylonego szlafroczka.
Nie zdążyłam się jeszcze na dobre rozbudzić, a już poczułam, jak moja łechtaczka robi się wielka i gorąca.
- Kochanie, - powiedziała patrząc mi prosto w oczy - dziś nie będziemy miały dla siebie zbyt dużo czasu. Za chwilkę muszę wyjść, a wieczorem będą u nas goście.
- To jak powinnam przygotować dom? - zapytałam.
- O nic się nie martw. Zamówiłam catering, chciałabym jedynie, żebyś wysprzątała wszystkie kurze i nakryła do stołu. Obrusy masz w kredensie, poprzecieraj tylko dokładnie kieliszki. A rano przyjdzie tu kobieta, która wszystko posprząta, bo nie zamierzam wychodzić z twojego łóżka aż do południa.
Znów mnie pocałowała swoimi gorącymi ustami.
Chwyciłam w dłonie jej rozkoszne cycuszki, natychmiast poczułam jej twardniejące sutki.
- Nie wiem, jak wytrzymam bez ciebie tyle godzin, ale mam nadzieję, że to przyjęcie nie potrwa długo. Wynagrodzimy sobie wszystko w nocy. - powiedziała.
Nie mogłam się powstrzymać i palcami zaczęłam pocierać jej słodkie suteczki.
Odchyliła ze mnie kołdrę i podciągnęła mi pod brodę moją cieniutką, nocną koszulkę.
- Przynajmniej popatrzę na ciebie przez chwilę - powiedziała. - Wiesz, ja dla ciebie chyba zupełnie zwariowałam.
Roześmiałam się.  
- Ja dla ciebie też. Uwielbiam cię.
Rozchyliłam szeroko nogi i już po chwili poczułam, jak całuje moją pizdę, jak ssie mój nabrzmiały dzyndzel. Szybko poczułam, jak moją cipkę zalewa słodka rozkosz.
Włożyłam palce między jej gładziutkie, nabrzmiałe wargi. Była całkiem mora i bardzo gorąca. Tarłam mocno i szybko jej spragnioną muszelkę, aż nie usłyszałam jej przeciągłego jęku.
Wstała.
- Kochana, przepraszam, ale musi nam na razie tyle wystarczyć. Za to w nocy, będziemy tylko dla siebie.
Jeszcze raz mnie pocałowała i wyszła. Widziałam, że się spieszy.
Po jakimś czasie usłyszałam, jak odjeżdża spod domu, a po kilku minutach usłyszałam, jak odjeżdża mój pan.
Leżałam w łóżku, byłam nieziemsko podniecona. Krótka chwila z moją panią rozpaliła mnie do szaleństwa i już z góry nie lubiłam tych wszystkich gości, którzy mieli mi ją zabrać wieczorem.
Pocierałam palcami swoją łechtaczkę, zamknęłam oczy i cały czas widziałam pod powiekami jej nabrzmiałe sutki, aż doprowadziłam się do delikatnego orgazmu, ale był niczym, w porównaniu z tym, co przeżywałam z nią.
Wstałam dopiero wtedy, kiedy usłyszałam, że Sandra wychodzi do szkoły.
Zajęłam się domem, miałam tam naprawdę dużo pracy. Tylko cały czas przeszkadzała mi moja nabrzmiała pizda. Byłam tak mokra, że czułam, jak przesiąkają mi majtki, jak moje lepkie soki spływają mi po udach.
Cały czas miałam przed oczami rozwartą pizdeczkę mojej pani, jej obłędne cycuszki, jej usta, jej długą szyję...
Sprzątałam i wyobrażałam sobie, co będę z nią dziś robić w nocy.
Gdyby nagle teraz wrócił mój pan, to nawet nie chciałabym w sobie jego kutasa. Nikogo nie chciałam, chciałam tylko jej, pragnęłam jej i umierałam z tęsknoty.
Wydawało mi się,  ze czas stoi w miejscu, choć wysprzątałam cały dom, rozłożyłam stół, nakryłam go eleganckim obrusem, wypolerowałam wszystkie sztućce i naczynia.
Czułam, że moja pizda zaczyna mnie zwyczajnie boleć z niezaspokojenia, czułam też ból w podbrzuszu i wiedziałam, że tylko ona może mnie ukoić.  
Moje sutki cały czas stały, bolały mnie, swędziały.
W końcu Sandra wróciła ze szkoły, razem z Majką. Odgrzałam im obiad.
Majka wodziła za mną wzrokiem, czułam, że nie miałaby nic przeciwko temu, żeby powtórzyć wczorajszy dzień, ale ja myślałam tylko o mojej cudownej pani i odliczałam godziny do jej powrotu.
- To, co mi wczoraj zrobiłaś, było niezwykłe. - powiedziała do mnie Majka. - Czekałam na to całe życie, ale nie wiedziałam, że to może być aż tak. Nigdy tego nie zapomnę.
Pogładziłam ją po policzku.
- Zapomnisz. - powiedziałam. - Znajdziesz sobie dziewczynę, zakochasz się i dopiero wtedy poznasz, co to prawdziwy seks.
Mówiłam to i nagle zdałam sobie sprawę, że mówię o sobie i o swojej pani.
Sandra była wyraźnie podniecona, widziałam, jak patrzy na Majkę, jak pożera wzrokiem jej cycuszki pod opiętą bluzką. Uświadomiłam sobie, że chyba już dawno miała na nią ochotę, tylko pewnie miała jakieś opory przed jej dziewictwem.
Sandra też miała wyraźne skłonności w kierunku kobiet, zupełnie jak jej matka.  
- Nie boli cię dzisiaj cipka? - zapytałam Majkę.
Pokręciła głową.
- Nie. Zrobiłaś to tak cudownie, że mam tylko ochotę na więcej.
W końcu dziewczyny zjadły i poszły na górę, do pokoju Sandry.
Włożyłam brudne talerze do zmywarki i zeszłam na dół. do pralni.  
Tego dnia nie miałam w planach prania, ale chciałam choć dotknąć ciuszków moje pani. Wrzucałam do pralki jej majteczki, pachnące jej cipką, przytulałam je do ust, jej staniczki, bluzeczki, nasączone jej zapachem. Przy okazji wyprałam też trochę rzeczy Sandry.
W końcu zaczęło robić się późno, weszłam na górę, żeby przebrać się w coś stosownego, w czym będę mogła obsługiwać gości.
Zza zamkniętych drzwi pokoju Sandry słyszałam jęki rozkoszy obydwu dziewczyn. Robiły sobie dobrze i ucieszyłam się. Może w końcu Sandra przestanie oczekiwać ode mnie ciągłego zaspokojenia, choć nie powiem, ta mała czasami potrafiła mnie naprawdę podniecić, jak na przykład wczoraj.  
Ale było to niczym, w porównaniu z tym, co dawała mi jej matka.
W końcu przywieziono jedzenie z restauracji. Moja pani chciała, żebym przygotowała szwedzki stół, więc porozstawiałam na stole półmiski z przekąskami, talerze. Z boku, na niskim stoliku poustawiałam wina.
Za chwilę mieli zacząć schodzić się goście, moi państwo wpadli do domu w ostatniej chwili i moja pani pobiegła natychmiast na górę, do garderoby, żeby się przebrać.
W końcu zeszła w prześlicznej, króciutkiej, kremowej, koronkowej sukieneczce z odkrytymi ramionami.  
Była tak piękna, że kiedy ją zobaczyłam, poczułam, jak z podniecenia całe moje ciało przeszywa ból, nie do wytrzymania.
Chciałam rzucić się na nią, całować i lizać jej aksamitną, rozkoszną skórę, pieścić jej cudowne uda, ale zdążyłyśmy tylko popatrzeć na siebie czule, kiedy w drzwiach zaczęły rozlegać się pierwsze dzwonki.  
Bardzo szybko dom zapełnił się gośćmi i zaczęła się zabawa.
Na mnie nikt nie zwracał uwagi, byłam jedynie gosposią. Zajmowałam się głównie wynoszeniem brudnych talerzy i przynoszeniem czystych.
Kiedy akurat w kuchni wkładałam do zmywarki kolejne naczynia, w progu stanęła bardzo wysoka, barczysta kobieta.
- Cześć, jestem Zoja.
- Miło mi. - odpowiedziałam, nie przerywając swoich czynności.
- Twoja pani mi dużo o tobie opowiadała. - powiedziała i wyczułam w jej głosie coś niepokojącego.
- Chyba jest zadowolona z mojej pracy?
- O... nawet bardzo. - powiedziała dość wymownie Zoja.
Poczułam się nieswojo. W tej kobiecie było coś niepojącego. Była mocno umięśniona, miała bardzo krótkie włosy i było w niej coś męskiego. Przemknęło mi przez głowę,  że chyba jest lesbijką.
- Chodzisz na siłownię? - zapytała.
Pokręciłam głową.
- To ja zapraszam. Stawiam karnet!
- Dziękuję, ale jakoś nie pociągają mnie ćwiczenia wysiłkowe.
- A może wybierzemy się w sobotę do teatru? Akurat moi przyjaciele przygotowali premierę, mam jeszcze jedną wolną wejściówkę. - nie ustępowała.
- Nie, też dziękuję. Chyba... nie jestem zainteresowana teatrem.
- Nie? To czym się interesujesz?
Na szczęście w tym momencie weszła do kuchni moja pani i Zoja od razu zniknęła.
Moja pani objęła mnie ramieniem. Natychmiast poczułam bolesny skurcz pochwy i tylko siłą powstrzymywałam się, żeby się na nią nie rzucić. W każdej chwili mógł tu ktoś wejść.
- Kochanie moje, jak sobie radzisz? - zapytała, patrząc na mnie oczami pełnymi miłości.
Drżałam.
- Pragnę ciebie...-szepnęłam.
- Ja ciebie też, bardzo. Wytrzymajmy, jeszcze troszkę...
W tym momencie ktoś ją zawołał.
- Przepraszam, sama widzisz, muszę iść do gości...  
Pocałowała mnie delikatnie w szyję i wyszła.
Ledwie stałam na drżących nogach. Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak podniecona i tak spragniona jej bliskości.
Po jakimś czasie przyjęcie zaczynało mieć się ku końcowi, część gości była już nieźle wstawiona, w zasadzie, to zjedzono już wszystko, co było na stole i ja za bardzo nie miałam co robić.
Kilka osób żegnało się w przedpokoju z moim państwem, ale kilka osób nadal piło wino.
Szłam korytarzem w kierunku schodów, chciałam wejść na chwilę do siebie, ale nagle poczułam, jak moja pani ciągnie mnie za rękę.  
Wepchnęła mnie do ciemnej biblioteki, przekręciła klucz w zamku i natychmiast zaczęłyśmy się szaleńczo całować.
Drżałyśmy obydwie, spragnione siebie do nieprzytomności.
Ściskała mocno moje piersi.
Podwinęłam jej króciutką sukieneczkę i włożyłam jej rękę do majteczek.
Miała nabrzmiałą, mokruteńką, rozwartą pizdę, taką tuż przed orgazmem.
Niewiele myśląc, zerwałam z niej majteczki, uklękłam między jej nogami i zaczęłam wylizywać jej soki, lizałam jej dzyndzelek, wierciłam językiem w jej spragnionej dziurce.
- Ja zaraz dojdę... - jęknęła.
Przywarłam jeszcze mocniej do jej skarbu, lizałam ją i ssałam, aż nie potrafiła powstrzymać przeciągłego krzyku rozkoszy.
Znów się całowałyśmy, wsunęła mi rękę pod bluzkę i pieściła moje obolałe z pragnienia sutki.
- Idź, weź kąpiel... - dyszała mi do ucha. - I czekaj na mnie u siebie. Tam zostali sami pijacy, ja ich zaraz pogonię...
Nie mogłyśmy się od siebie oderwać, masowała moją pizdę przez spodnie, aż nie poczułam, że odpływam.
- Chodźmy. Im szybciej sobie pójdą, tym szybciej będziemy razem.    
Na drżących nogach wchodziłam na górę, do łazienki. Byłam tak pełna pożądania, że całym moim ciałem wstrząsały dreszcze.
Gorący prysznic rozpalił mnie jeszcze bardziej.
Wytarłam się do sucha i stanęłam nago, niezwykle podniecona, przed wielkim lustrem.
Patrzyłam na siebie i zastanawiałam się, jak mnie widzi moja pani.
Byłam drobna, delikatna. Miałam duże, okrągłe piersi, z nabrzmiałymi teraz i stojącymi sutkami i chyba dość ładną pizdę.
Rozchyliłam ją palcami i przysunęłam się jeszcze bliżej do lustra, żeby dokładnie się jej przyjrzeć. Rozpalona, ociekała sokami, pomimo tego,  że przed chwilą ją wycierałam.    
W tym momencie, bez pukania, weszła gwałtownie do łazienki Zoja.
Stałam nago i nawet nie miałam czym się zakryć, mój ręcznik leżał daleko.
Odruchowo zasłoniłam cipkę rękami.
Podeszła do mnie bardzo blisko.
- Wow... twoja pani nie kłamała, jesteś piękna. - powiedziała.
- Wyjdź stąd. - powiedziałam stanowczo.
W tym momencie rzuciła się na mnie, przycisnęła mnie do siebie i gwałtownie zaczęła ssać mój podniecony, nabrzmiały sutek.
- Puszczaj... - próbowałam się jej wyrwać, ale Zoja była silna, dużo większa ode mnie, chyba o głowę, umięśniona i bardzo sprawna fizycznie.
Nie miałam z nią szans.
- Puszczaj, słyszysz?
Gwałtownie ssała moje cycki, jedną ręką przytrzymując mnie za szyję, a drugą dociskała z całych sił moje pośladki do siebie.  
Nie chciałam krzyczeć, nie chciałam robić w tym domu skandalu.
Najgorsze było to, że moje podniecenie wcale nie malało, przeciwnie. Ja czasem lubiłam brutalny seks.
Ale mimo wszystko, usiłowałam się cały czas jej wyrwać.
Nagle poczułam, jak od tyłu, gwałtownie wciska we mnie palce i zaczyna mnie szybko i mocno rżnąć. Od rana byłam tak podniecona, że pomimo wstrętu do Zoji, nie potrafiłam opanować rozkoszy, która teraz wypełniała całą moją drążącą pochwę.
- Puszczaj... syczałam, próbując opanować jęki rozkoszy.
- Przecie z wiem, że lubisz tak ostro - dyszała mi, podniecona, prosto w twarz. - Twoja pani mi to mówiła.    
W końcu skapitulowałam. Poczułam, jak moja pizda skręca się w niezwykłym orgazmie, jak moja pochwa zaciska się na jej dłoni mocnymi skurczami.
Nie potrafiłam zapanować nad chrapliwym krzykiem, który wyrwał mi się z gardła.
Zoja nie puszczała mnie na moment, a ja dyszałam głośno, czując wstrząsające moim ciałem kolejne fale orgazmu.
- I co, tak bardzo było ci źle? - zapytała mnie triumfująco Zoja.
Puściła mnie na moment, ale mnie jeszcze kręciło się w głowie, nie potrafiłam w tym momencie uciec.
Zoja szybko podwinęła do góry spódnicę i stanęła przede mną w rozkroku. Nie miała majtek.
- Liż mnie! Mocno! - rozkazała.
Wtedy zerwałam się na równe nogi, wybiegając z łazienki. Po drodze zdążyłam jeszcze złapać swój szlafrok.
Wpadłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam gwałtownie płakać.
Przecież ja zostałam zgwałcona!
Płakałam spazmatycznie i czekałam, aż przyjdzie moja pani, tak bardzo chciałam się jej poskarżyć!
Wiedziałam, że się jej wypłaczę, że mnie ukoi, że zrobi coś z tą parszywą Zoją.
Długo nie przychodziła, a ja ryczałam i ryczałam.
W końcu otworzyła drzwi mojej sypialni i stanęła w progu.
Była zimna, obca.
- Rano wyjeżdżam na trzy dni. Jak wrócę, ma tutaj ciebie nie być. - powiedziała chłodno i stanowczo.
Poderwałam się na łóżku.
- Dlaczego?! - krzyknęłam histerycznie.
- Zdradziłaś mnie. A ja tego nigdy nie wybaczam.
- Przecież ona mnie zgwałciła!
- Nie kłam - nadal zimno i spokojnie mówiła moja pani. - Właśnie mi opowiedziała, jak krzyczałaś w szalonym orgazmie.
- To nie tak! - chciałam się bronić.
- Pamiętaj, pojutrze ma cię tu już nie być. - powiedziała moja pani oschle i cicho zamknęła za sobą drzwi.
Wyłam w rozpaczy, nagle mój  świat rozpadł się na kawałki i nawet nie miałam się komu poskarżyć.  
Nagle zrozumiałam, że kocham ją nad życie i że straciłam ją bezpowrotnie.
Ryczałam do rana.
Zanim jeszcze Sandra zdążyła wyjść do szkoły, usłyszałam, jak odjeżdża spod domu swoim samochodem.    
Tak, jak obiecała.

zuzanna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3102 słów i 16343 znaków.

9 komentarzy

 
  • anonim.

    Kiedy kolejne opowiadanie, bo już nie mogę się doczekać.? :(

    19 paź 2015

  • amorka

    Super :D

    15 paź 2015

  • Paczo

    Kiedy można spodziewać się następnej części? ;)

    13 paź 2015

  • Zdziwiony

    Tak szczerze troche mi to nie pasuje: nie przeszkadzało jej to, że pieprzyła się z jej córką, z jej mężem, nawet sama przy tym była... A tu jeden numerek, dodatkowo nie z jej woli, i już "nie chcę cię widzieć". Nic nie mam do twojej twórczości, jest po prostu zaje*ista, ale to kupy się nie trzyma :/ no można to wyjaśnić, że niby z rodziną to co innego, ale nawet... Eh, dobra, nie będę mieszał,  rób dalej co robisz, bo tak czy tak czyta się ciebie zajeb*iście ;)

    11 paź 2015

  • Xdxdxf

    Pisz dalej!  Czekam z niecierpliwością. Mega podniecające.  
    :sex:  :kiss:

    10 paź 2015

  • zuzanna

    Spoko, spoko, jeszcze wszystko przed nami...

    10 paź 2015

  • chaaandelier

    Takie obrotu spraw to się nie spodziewałam!

    10 paź 2015

  • Paczo

    O nie! Głupia baba wszystko zniszczyła. Jestem tak wkurwiony. Czekam co wydarzy się dalej.

    10 paź 2015

  • Edek19

    Głupie jest to opowiadanie.. Zupełnie bez sensu..

    10 paź 2015