Słodka cipeczka, czy arogancki kutas? Część VII. Trójkąt.

Po tych pieszczotach w kinie i w samochodzie, szybko wróciłyśmy do domu.
Natychmiast wskoczyłyśmy pod prysznic, myłyśmy siebie nawzajem
W strugach wody tak wylizałam jej cipeczkę, że aż piszczała z rozkoszy. Wytarłyśmy się i szybko pobiegłyśmy do mojej sypialni.
Byłyśmy nieziemsko siebie spragnione, kochałyśmy się jak wariatki, całując się namiętnie, tarmosząc sobie cycki i ostro masując pizdy, aż padłyśmy, wykończone totalnym orgazmem.  
Ona miała teraz zamknięte oczy i wydawało się, że drzemie.
Ja szybciej zaczęłam dochodzić do siebie, moja pani leżała nago, na wznak, z rozrzuconymi nogami.
Patrzyłam na nią.  
Pomimo tego, że już jakiś czas temu skończyła czterdziestkę, była naprawdę piękna, idealna, wprost stworzona do lizania i pieszczot.
Jej jasne, delikatne włosy leżały teraz rozrzucone na poduszce, długie rzęsy rzucały cień na gładkie policzki, w  świetle lampy obok mojego łóżka.
Miała śliczny, zgrabny nosek, pełne, namiętne usteczka, teraz lekko rozchylone, długą, zmysłową szyję bez oznak żadnych zmarszczek, cudowne, duże, leciutko już wiotczejące cycuszki, z ciemnymi obwódkami i dużymi, wiecznie spragnionymi sutkami.
Miała twardy, płaski brzuszek, bez grama tłuszczu, przepięknie zarysowane okrągłe biodra i  idealne nogi, których nie powstydziłaby się żadna modelka.
A między swoimi aksamitnymi udami miała najpiękniejszą pizdę na świecie.  
Miała grube, duże, mięsiste, gładko wygolone wargi sromowe, które teraz były lekko rozchylone i ukazywały troszkę jej różowego wnętrza, Widziałam fragment jej wielkiej łechtaczki i rozchylony rowek, prowadzący do jej wąziutkiej dziurki.
Miała niezwykle delikatną, gładziutką, aksamitną skórę, o którą bardzo dbała.
I zawsze pachniała jakoś tak niezwykle, pachniały jej włosy, skóra, usteczka, jej cipka, która miała smak, jak dojrzała brzoskwinia, taki słodziutki.
Pocałowałam jej rozchylone usteczka, na chwilkę włożyła we mnie swój cudowny języczek i nadal udawała, że śpi.
Zaczęłam całować i lizać jej szyję, uszy, ssałam ich płatki, wierciłam językiem we wnętrzu.
Westchnęła rozkosznie, ale nadal nie otwierała swoich ślicznych, błękitnych oczu.
Zeszłam niżej i palcami zaczęłam delikatnie pieścić jej gładziutki dekolt, lizałam jej delikatną skórę.
Zaczęła cichutko wzdychać.
Ujęłam w dłonie jej seksowne cycuszki, zaczęłam je masować, poczułam, jak się podnoszą, jak robią się większe, jak w moich dłoniach twardnieją jej sutki.
Ugniatałam je, masowałam, lizałam na przemian ich ciemne obwódki, pieściłam językiem co raz bardziej powiększające się sutki, raz jeden, raz drugi, na przemian. Co jakiś czas delikatnie przygryzałam je zębami.
Czułam,  ze robi się co raz bardziej podniecona, ale nadal leżała nieruchomo, z zamkniętymi oczami.
Mogłabym bawić się jej cycuszkami bez końca. Trwało to i trwało.
Czułam, jak moja pizda robi się co raz bardziej mokra i spragniona, moje sutki też już były wielkie i twarde.
Moja pani nagle zaczęła drżeć, podniecona i już nie potrafiła hamować głośnych westchnień.
Chwyciłam między palce jej sutki, zaczęłam je ściskać rytmicznie, pocierać między palcami, podszczypywać.
Jęczała i czułam, że jest niezwykle podniecona, że chciałaby więcej, ale ja nie umiałam oderwać się od tych jej rozkosznych cycuszków.
W końcu nie wytrzymałam, usiadłam na niej okrakiem i jednym jej sutkiem zaczęłam pocierać swoją nabrzmiałą łechtaczkę. To było nieziemskie uczucie, jej wielki, gruby, twardy sutek tarł moje najwrażliwsze miejsce i szybko poczułam, jak zalewa mnie fala rozkoszy.
Drżałam jeszcze, ale znów położyłam się obok niej i nie przestawałam pieścić jej cudownych cycuszków.
Wtedy w końcu otworzyła oczy.
- Wiesz,- szepnęła - gdzieś czytałam, że można dostać orgazmu od samych pieszczot sutków. Ja chyba jestem blisko...
Przysunęłam się do niej jeszcze bliżej, oplotła swoimi cudnymi nogami moje udo i poczułam, jak ociera się o mnie swoją rozwartą, gorącą, śliską cipką.
Zaczęłam tarmosić z całych sił jej sutki, przygryzać zębami, ssać i rozciągać.
- Jeszcze...mocniej... mocniej... - błagała.
Jej dupka poruszała się co raz szybciej, miałam już całe udo mokre od jej soków, co raz mocniej dociskała do niego rozwartą cipkę.
Z całych sił  ściskałam palcami jej sutki, ocierałam o swoje ostre zęby, aż nagle poczułam, jak przez jej ciało przechodzi olbrzymi skurcz, jeszcze mocniej przygryzłam jej cycki, poczułam, jak z całych sił dociska do mojego uda swoją twardą pizdę i po chwili usłyszałam jej przeciągły jęk.  
Długą chwilę  ściskała mnie jak w kleszczach, po czym poczułam, jak jej nogi delikatnie uwalniają moje udo, przestałam  ściskać tak mocno jej sutki, tylko delikatnie głaskałam jej cycusie.
- Co to było? - wyszeptała, jeszcze nie mogąc złapać tchu.- Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam... Jesteś cudowna...
Przytuliła się do mnie i objęła mnie ramieniem.
Byłam potwornie podniecona, moja cipa drżała, a opuchnięta łechtaczka wręcz zaczynała mnie boleć.
Moja pani, choć jeszcze się nie pozbierała po przeżytym orgazmie, wsunęła mi dłoń w pizdę i zaczęła masować mój spragniony dzyndzel.  
Włożyła swoje paluszki w moją gorącą, dygoczącą pochwę i rytmicznie, mocno, tarła mój twardy guziczek rozkoszy.
Byłam bardzo podniecona, nie potrzebowałam wiele i już po chwili dygotałam z rozkoszy    
-  Ty też jesteś cudowna - szeptałam - ja też nigdy z nikim czegoś takiego nie przeżywałam.
Leżałyśmy przytulone do siebie i próbowałyśmy uspokoić swój oddech.
Nagle usłyszałyśmy warkot zajeżdżającego pod dom samochodu. Odruchowo podniosłam głowę.
- Nie bój się, - uspokoiła mnie - poznaję, to mój mąż.
- On tu nie wejdzie? - byłam  zaniepokojona.
- Przestań. A gdyby nawet, to co? Kiedy braliśmy ślub, doskonale wiedział, że w seksie wolę kobiety i nawet to mu się podobało. A poza tym, co z niego za kochanek...  
Machnęła w powietrzu ręką.
Ja miałam o nim trochę inne zdanie, zawsze mu stawał na mój widok i rżnął mnie doskonale, ale nie powiedziałam jej tego.
Pochyliła się nade mną i całowała mnie przez chwilę, pieszcząc tym swoim słodkim języczkiem.
- Bardziej boję się o Sandrę, powinna już wrócić od tej koleżanki. - powiedziała, nadal mnie tuląc.
Teraz ja ją uspokajałam.
- Daj spokój, ona nie poszła do żadnej koleżanki, tylko do tego faceta z firmy twojego męża, z którym się rżnie od pewnego czasu.
Moja pani roześmiała się.
- Prawda, za kilka dni kończy siedemnaście lat i buzują w niej hormony. Tylko ja ciągle o tym zapominam.  
Dalej leżałyśmy przytulone, nagie, ale ja znów poczułam, jak wzbiera we mnie pożądanie. Zawsze tak działała na mnie jej bliskość, jej zapach.
Zaczęłam delikatnie znowu głaskać jej cycusie, zeszłam niżej i teraz głaskałam jej cudowny brzuch.
Widziałam,  że to się jej podoba, zsunęła z siebie kołdrę.
Zaczęłam lizać delikatną skórę na jej brzuszku, rozchyliła lekko nogi i czułam, że czeka na więcej.
Nadal lizałam jej brzuszek, ale rękami zaczęłam pieścić aksamitne wnętrze jej ud, które mnie tak niezwykle podniecały.
Usłyszałam jej ciche westchnienie i jeszcze bardziej rozsunęła swoje zgrabne nogi.
Lizałam jej brzuszek, pępek i powoli schodziłam co raz niżej, aż zatrzymałam się na granicy jej słodkiej, wygolonej pizdeczki.
Uklękłam między jej nogami i na przemian, lizałam jej uda, tak blisko cipki.
Znów była podniecona, nie hamowała głośnego, urywanego oddechu.
Lizałam jej wygolone pachwiny, grube, podniecające, gładziutkie wargi sromowe.
Drżała i wiedziałam, że nie może się doczekać mojego języka na swojej pizdeczce.
Jeszcze bardziej rozchyliła nogi i ugięła je w kolanach.  
Drażniłam się z nią i co raz mocniej lizałam jej wargi sromowe, aż poczułam, że ogarnia ją jakieś szaleństwo, zaczęła się wyginać i podsuwać mi pod język spragnioną cipkę.
Rozsunęłam ją palcami i z zachwytem patrzyłam na jej różowe, spragnione cudo.
Miała nabrzmiałą, olbrzymią, pulsującą łechtaczkę, a jej dziurka rozchylała się zapraszająco, mokra od wypływających z niej soków.
Ja sama byłam już rozpalona do nieprzytomności, czułam, jak pulsuje mi moja mokra pochwa.
Polizałam mocno twardym językiem jej łechtaczkę, krzyknęła z rozkoszy.
Przez chwilę ssałam ten jej spragniony dzyndzel, ale później zaczęłam mocno lizać językiem całą jej pizdę, w górę i w dół.
Dyszała głośno, podniecona.
- Włóż mi tak język... - poprosiła.
Na ile się dało, wsunęłam język do jej dziurki i zaczęłam ją nim rytmicznie rżnąć.
Zaciskała dłonie na moich pośladkach i przyciskała mnie mocno do siebie.
Czułam, że jest niezwykle podniecona, tak długo czekała na taką pieszczotę.
Przez długą chwilę prężyła się na łóżku, aż w końcu powiedziała, nienaturalnie zachrypniętym z podniecenia głosem:
- Poczekaj. Zrobisz mi tak, jak zawsze o tym marzyłam. Ja się odwrócę i wypnę, a ty wejdziesz mi tam od tyłu.
Położyła się na brzuchu, podciągnęła kolana pod siebie i wypięła w moim kierunku dupkę, wyczekując na dalszy ciąg rozkoszy.
Nie wiedziałam, że jest taka śliczna od tyłu.
Miała okrąglutkie, zgrabniutkie, gładziutkie pośladki. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zacząć ich głaskać. lizać.
Jej cipka od tyłu wyglądała zupełnie inaczej, wejście do jej dziurki blokowały grube, zwarte ze sobą wargi sromowe.
Lizałam jej tyłeczek, lizałam jej słodki, pachnący rowek, drugą, ciasną dziurkę, wsuwałam język pomiędzy jej mięsiste wargi, ale nie mogłam dostać się do jej dziurki.
W końcu sama, paluszkami, rozchyliła swoją dupkę na całą szerokość i wsunęłam język w jej mokruteńką dziurkę.
Jeździłam nim w środku, dookoła jej spragnionej pochwy, lizałam ją od środka.
- Tak, właśnie tak... tak zawsze chciałam... - jęczała i chyba jeszcze nie widziałam jej tak podnieconej.
Rękami  ściskałam jej cycuszki i pieściłam wrażliwe sutki.
Czułam, że za chwilę dojdzie.
W tym momencie ktoś otworzył drzwi mojej sypialni i wszedł do niej mój pan.
Zamarłam.
- A to wy się tutaj zabawiacie... - powiedział.
- A tobie co do tego? - warknęła moja pani, wściekła, że przerwał jej rozkosz, do której właśnie dochodziła.
- Kochanie, przecie z wiesz, jak uwielbiam patrzeć, jak kochasz się z kobietami. - powiedział mój pan, rozpinając rozporek.  
Wyjął tego swojego grubego, olbrzymiego kutasa i zaczął go przy nas trzepać.
- Rób mi tak dalej - poprosiła moja pani. - Nie zwracaj na niego uwagi.
Wypinała w moim kierunku dupkę, rozchylając ją palcami, a ja klęczałam nad nią, z wypiętą dupą w kierunku mojego pana.
Znów wierciłam językiem w jej dziurce, nadal byłam bardzo podniecona.
Po chwili poczułam, jak gorący kutas mojego pana jeździ po mojej śliskiej, spragnionej piździe, jak wbija się we mnie mocno, agresywnie, jak posuwa mnie brutalnie.
Czułam niewysłowioną rozkosz. Lizałam cudowną pizdę mojej pani, która niemal już krzyczała z rozkoszy, a moją pochwę ruchał potężny kutas.
Całą trójką doszliśmy niemal jednocześnie, z głośnym krzykiem. To chyba było właśnie to, czego wszyscy najbardziej potrzebowaliśmy - trójkąta.
Moja pani wiła się w spazmach, mój pan strzelał we mnie raz za razem swoim gorącym ładunkiem, a moja pochwa skręcała się z rozkoszy.
Przez chwilę leżeliśmy wszyscy na łóżku,  żeby choć trochę się pozbierać. Nagle moja pani położyła się na wznak, nadal ciężko dysząc. Bezwstydnie rozchylała nogi, ukazując swoją ociekającą sokami cipkę i patrzyła prowokacyjnie na mojego pana.
Usiadł obok niej, włożył palec do jej mokruteńkiej pizdy. Nie zareagowała.
- Dobrze ci było z nią? - zapytał.
- Cudownie. Jak nigdy z tobą.
Palcami jeszcze bardziej rozchylił jej pizdę.
- Pokaż mi, jak wygląda twoja cipka po prawdziwym orgazmie.
Moja pani bezwstydnie podkurczyła nogi i rozchyliła je najmocniej, jak się dało.
On głaskał ją po piździe, nawet włożył jej do dziurki palec i bawił się nią przez chwilę. Później rozmazywał między palcami jej śluz.
- Ze mną nigdy nie byłaś taka mokra. - powiedział, z nieukrywanym żalem.
Zobaczyłam, że jego kutas znów zaczyna stawać.
Podszedł do mnie i wyciągnął go w moim kierunku.
-  No, pokaż swojej pani, jak się pieści męża.
Zaczęłam lizać dookoła jego nabrzmiałą główkę, jednocześnie poruszając skórą na trzonku, po czym włożyłam go sobie do ust i zaczęłam go ssać rytmicznie.
Wyjął mi go z buzi, kiedy poczułam, że jest już naprawdę twardy.
Pociągnął moją panią za rękę, wstała posłusznie.
- A teraz wybacz. - powiedział do mnie - Idę zaspokoić się z własną żoną.
Moja pani popatrzyła na mnie z nieukrywanym żalem i obydwoje wyszli z mojej sypialni.
Ona całkiem naga, a on, z tym swoim wielkim, grubym, stojącym chujem na wierzchu      
Byłam strasznie podniecona i sięgnęłam do szafki, gdzie moja pani trzymała wibrator na specjalne okazje.
Włączyłam go i wsunęłam sobie do gorącej pizdy. Miałam orgazm za orgazmem, aż w końcu padłam z wyczerpania.
Kiedy zasypiałam, usłyszałam pod naszym domem samochód. Domyśliłam się,  że to kochanek Sandry odwozi ją po seksualnych szaleństwach w biurze.
Zasnęłam, jak kamień.

zuzanna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2532 słów i 13664 znaków.

Dodaj komentarz