Przebudzenie Wiktorii

Przebudzenie WiktoriiUmysł Wiktorii wędrował po liście rzeczy, które miała zrobić jutro. Musiała pójść do warzywniaka po kilka rzeczy, musiała powiesić pranie, musiała kupić kilka lekarstw a także chciała pójść do księgarni, aby znaleźć tą biografię o której tak dużo słyszała. Wiedziała, że to będzie pracowity dzień. Nieoczekiwanie wróciła do teraźniejszości z powodu dźwięku swojego męża, który jęczał, gdy spuszczał się w nią.
Położył swoje spocone ciało na jej i ją pocałował. Później się przesunął i o mało co nie zasnął. Czuła jak jego nasienie z niej wychodzi, więc obniżyła pozycję swojego ciała w dół i trzymała się w ten sposób tak długo, aby tylko w końcu zejść z łóżka. Nie miała zamiaru spać na tak spoconym skrawku. Poszła do toalety i postanowiła zmazać makijaż z twarzy. Następnie postanowiła umyć ręce. Gdy je suszyła, stwierdziła, że nie była jeszcze aż tak zmęczona i udała się w stronę pokoju gościnnego, aby pooglądać trochę TV.  
Wiktoria kochała swojego męża, ale jego idea seksu była tym, co właśnie miało miejsce. Wchodził na nią, robił swoje i kładł się spać. Nigdy na to nie narzekała, po prostu odgrywała dobrą żonę. Zapewne miała fantazje, ale wiedziała, że jej mąż nie będzie miał ochoty na ich realizację. Był bardzo konserwatywny, jeśli o to chodzi. Wkurzały go nawet takie uniesienia, pokazywane w telewizji. Oczywiście w ten sposób ona przy nim nigdy nie mogła czuć tak rajcującego seksu. Przedtem Wiktoria miała tylko jednego partnera, zanim wyszła za swojego męża i było to tylko kilka razy na tyłach jego samochodu, kiedy jeszcze była w liceum. Nie była pewna, ale wydawało jej się, że tak naprawdę nigdy nie przeżywała orgazmu. Nigdy za bardzo o tym nie myślała, ale ostatnimi czasy coś jej ciągle wierciło dziurę w głowie. Chciała odczuć większą satysfakcję. Próbowała się masturbować, ale nie miała za bardzo, przy czym, więc sama nie była w stanie się doprowadzić do takiego stanu. Pomyślała, że musi robić coś źle, ale za bardzo się tego wstydziła, aby zapytać jakiejś swojej koleżanki.
Wiktoria nie była piękna, ale miło było na nią zerknąć. Miała około 170 cm wzrostu, była nieco krąglutka, ale dobrze się trzymała. Miała duży biust i odczuwała to na skutek ich ciężaru oraz swojego wieku. Miała fajny, okrągły tyłek, ale w jej wieku 45 lat można się było tego spodziewać. Miała brązowe kręcone włosy, które nieco zwisały jej z ramion i ładne zielone oczy, które dodawały jej uroku.
Jej mąż był regionalnym menagerem sprzedaży, którego praca wymagała dużej ilości podróżowania a z jej synem, Arturem, który zaczął studiować na uczelni ostatniej jesieni, przez co miała dużo więcej czasu, gdy była sama. Może to właśnie z tego powodu, gdy była sama, miała dużo więcej czasu na fantazjowanie oraz na te wszystkie sprośne myśli.
Przełączając kanały w TV, powoli zaczęła zasypiać myśląc, że jutro będzie miała napięty dzień, wyłączyła TV i skierowała się w stronę łóżka.
W następny weekend miał przyjechać jej syn, przybywając pewnego piątkowego wieczoru na obiad zapytał matki czy nie miała by nic przeciwko, aby przyprowadził kilku swoich kolegów aby popływać i zrobić grilla. Jego ojca nie będzie do środy, więc nie widziała powodu, dla którego miała by mu odmówić. Podziękował jej i wszedł do pokoju, aby wykonać kilka telefonów do kolegów i koleżanek.

Nastała niedziela i całe tylne podwórze było pełne aktywności młodzieży. Artur zaprosił około dziesięciu swoich kolegów a ośmiu z nich pojawiało się już tutaj wcześniej. Wydawało się, że wszyscy się dobrze bawią, szalejąc w wodzie i rozmawiając. Wiktoria dwoiła się i troiła, przynosząc kanapki na grilla, gdy Artur go przygotowywał.  
Kiedy wydawało się, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, Wiktoria chwyciła kieliszek wina i usiadła sobie wygodnie na dworze, ciesząc się ciepłotą wiosennego powietrza i spoglądając na gości. Oglądała dziewczyny ukazujące swoje powabne ciała wokół basenu. Wydawało się, że wszystkie mają seksowne ciała co spowodowało ukłucie zazdrości Wiktorii. Obserwowała chłopaków gapiących się na dziewczyny i oceniających każdą z osobna. Wiktoria nigdy wcześniej nie była w stanie cieszyć się z bycia młodą singielką i flirtować z chłopakami, jak to robiły te dziewczyny. Wyszła za mąż bardzo młodo i oczekiwano od niej, że będzie się zachowywała jak przykładna żona. Nie zwróciła uwagi na żadnego chłopaka jakiegoś szczególnie, gdy nagle z tyłów domu ukazał się jeden, którego nie była w stanie rozpoznać.
"Dobra, zaczynamy jazdę". Zagrzmiał, aby wszyscy usłyszeli.
"Jan!" wszyscy zawołali tak idealnie równo, że prawie jednogłośnie.
"Jan? Pomyślała Wiktoria. "Kim on jest" - zastanawiała się. Próbowała umysłem przewertować wszystkich kolegów Artura, ale Jan się w nim nie pojawił. Nie wyglądał znajomo.
Wszystkie dziewczyny wstały lub wybiegły z basenu, aby go objąć i powiedzieć cześć. Chłopaki albo mu pomachali na przywitanie albo uścisnęli dłonie. Nagle był on w centrum towarzystwa i Wiktoria zwróciła również na niego uwagę. Gapiła się na jego świetnie zbudowane, muskularne ciało. Nie dziwiła się, że wszystkie dziewczyny się na niego gapiły. Wiktoria wstała i postanowiła zapytać Artura, kim on jest.
"To Janek, nie wiesz ? - Jan Kowalski." Artur jej odpowiedział.
"A niech Cię!" - powiedziała. "To ten mały Jan Kowalski, żartujesz?"
Jan był chłopakiem, który kumplował się z Arturem od czasów, gdy ten zaczynał swoją przygodę w liceum. Artur czasem o nim wspomniał, ale Wiktoria nie widziała go od lata po zakończeniu bieżącego roku szkolnego. Przypomniała sobie go mającego jakieś 160 cm wzrostu i ważącego 60 parę kilo. Zdecydowanie urósł. Trochę się wstydziła tego, że się nim zainteresowała. Postanowiła podejść i się przywitać.
"Witaj Janek, pamiętasz mnie?" - zapytała, wyciągając dłoń.
Jan podał jej rękę i po chwili pocałował ją w dłoń, jak przystało na gentlemana. "Tak Pani Miller, pamiętam Panią".
Jan był nieco zdziwiony jej widokiem, gdy spotkał się z Arturem. Już kilka lat wcześniej myślał o jego matce. Jan był pewny siebie. Wiedział, że dobrze wygląda i był w stanie powiedzieć, kiedy wywarł pozytywne wrażenie na dziewczynie a tym przypadku na kobiecie. Pocałował ją w tył jej dłoni i mrugnął do niej lekko.


Wiktoria nie mogła uwierzyć w to, jaki miał na nią wpływ. Gdy tylko pocałował jej dłoń, spojrzała w jego stalowo niebieskie oczy a jej kolana od razu stały się miękkie. A kiedy do niej zamrugał, poczuła jak krew coraz szybciej płynie w jej żyłach, co było widać po jej zaczerwienieniu.
"Jak się trzymasz przez ten cały czas? Tyle czasu minęło" - zapytał.
"Wszystko w porządku". Odpowiedziała próbując ukryć swoją twarz przed innymi, gdyż wiedziała, że w obecnym momencie każdy zobaczy ją całą czerwoną. Przeprosiła wszystkich, udając, że coś wpadło jej do oka. Puszczając jego dłoń, pobiegła w pośpiechu do domu.  
Gdy tylko była w domu, zaczęła sobie wszystko układać. Jak chłopak w jego wieku mógł na nią tak działać ? Nawet jej mąż tak aż tak na nią nie zadziałał, gdy spotkała go po raz pierwszy. Stwierdziła, że powinna zostać w domu, z dala od Jana i swoich brudnych myśli. Włączyła telewizję i próbowała o wszystkim zapomnieć.
Jakiś czas później chwyciło ją pragnienie i poszła do kuchni, aby nalać sobie coś do picia. Wlała sobie jakiegoś soku i gdy już go wypiła, podeszła do zlewu, aby umyć szklankę. Spoglądała przez okno w jakimś dziwnym amoku, aż nie wróciła do rzeczywistości z powodu głosu, jaki usłyszała.
"Czy sprawiłem, że Twoja cipka zaczęła Cię swędzieć gdy pocałowałem Twoją dłoń i mrugnąłem do Ciebie" - mruknął jej do ucha. Ocierał się swoim muskularnym ciałem o jej tył, chcąc sprowokować ją do działania.  
Wiktoria podskoczyła nieco i bez powodzenia próbowała go od siebie odepchnąć. "Co Ty wyprawiasz"?, wrzasnęła na niego. "Nie mów do mnie w ten sposób. Myślisz, że kim jestem?". Po prostu grała i za każdym razem kiedy wypowiadała te słowa w jego kierunku, jej ciało ją zdradzało. Jej serce zaczęła bić jak oszalałe a jej kolana stały się tak miękkie, że nie mogła w to uwierzyć. Jej sutki stawały się coraz twardsze. Czuła jak się naprężają, gdy jego oddech przeszedł koło jej policzków, w dół jej dekoltu.
"Myślę, że jesteś kobietą, która chce być wybzykana i to ostro". Powiedział stanowczo. "Widziałem jak się jarałaś, gdy Cię dotykałem". "Wiesz, że mnie chcesz". Jego pewność siebie była zaskakująca.
Wiktoria wiedziała, że miał rację. Chciała go. Chciała, aby przejął kontrolę. Jednakże wiedziała, że jako żona musi się zachować uczciwie. Musiała mu powtarzać "Nie ma mowy, jak to? Nigdy!", po chwili tylko dodawała "Nie możemy, ktoś przyjdzie i nas zobaczy". Cała jej walka nie miała już sensu.
Promieniał pewnością siebie. Już wiedział, że będzie jego i to niedługo. Objął ją całą swoimi ramionami, chwycił jej dorodny biust i zaczął nimi tarmosić. "Nikt tu nie wejdzie. Wszyscy są zajęci ostrym pieprzeniem w jacuzzi".
Wiktoria czuła jego twardego kutasa, dygoczącego w okolicach jej tyłeczka, co czuła nawet na swoich szortach. Jej cipka promieniowała ciepłotą i czuła, jak wilgotnieje z każdą sekundą. Wiedziała, że będzie musiała walczyć z tą pokusą, ale jej pragnienie było silniejsze i poddała się mu. "Ooo, takk".
"Lubisz to, co? Lubisz jak ktoś Ci ściska cycki w ten sposób"? - zapytał.

"Tak" - zająknęła. Przesunęła głowę w tył, gdy ten wciąż szeptał i ją nakręcał.
"Lubisz, kiedy szczypię Twoje sutki" - zapytał i za chwilę chwycił każdego z nich i bawił się nimi koniuszkami swoich palców.
Wiktoria wypuściła lekką strugę powietrza. Nie znała odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nigdy wcześniej tego nie doświadczyła. Następnie jej głos sam wypowiedział niewymuszone "Tak!". To uczucie przeszło wprost z jej cycuszków aż do cipki. Nie chciała aby kiedykolwiek przestawał.
Jan ciągle kontynuował kręcenie i szczypanie jej sutków przez kilka minut, aż poczuł swojego kutasa dotykającego za chwilę jej tyłka. Trochę się od niej odsunął i powoli przesuwał swoją dłoń w dół jej brzuszka. Wciąż głaskając jej lewego cycuszka, obniżył swoją prawą rękę, zanim spoczęła ona na wysokości jej ud. Wiktoria rozszerzyła nogi, aby otworzyć drzwi do swojego królestwa. "Co za gorąca suka" - pomyślał. Później ściągnął jej szorty w dół jej talii, aż wewnątrz jej majteczek odnalazł jej cipkę. Delikatnie bawił się nią w te i z powrotem, bawiąc się w tym samym czasie drugą ręką jej piersiami.
Zaatakował ją szybciej i zaczęła poruszać swoim tyłeczkiem, aby poczuć jak w nią wchodzi. Była napalona i chciała tego dokładnie teraz. Jan czuł pośpiech w jej ruchach. Wiedział czego chce i nie miał zamiaru mówić nikomu, że zdobył ją wbrew jej woli. Miał zamiar dać jej to, czego chciała, ale ta musiała o to błagać.
Znowu zbliżył swoje usta do jej ucha i powiedział, "Chwyć go"
Wiktoria obróciła się i poczuła go w majtkach. Wydawał się całkiem spory. Powoli ruszała ręką w górę i w dół, bawiąc się nim. Przeczuwała i miała nadzieję, że niedługo się w niej znajdzie.
Nie wiedziała co ją poniosło. Może to przez te wszystkie lata seksualnej frustracji. Nigdy przedtem czegoś takiego nie czuła. Była mężatką, stojąc w kuchni i przytrzymując dłonią kutasa, który nie należał do jej męża, spleciona z facetem, który był kolegą jej syna i gdzie pozostali dobrze zabawiali się na zewnątrz. To nie było właściwie zachowanie. Jednak nowe odczucia, przechodzące przez jej ciało były niebiańskie i nie chciała przestawać.
"Ściągnij mi spodenki" - Jan odparł.
Obróciła się, wykonała polecenie i stanęła przed nim. Jego wielki chuj był kilka centymetrów przez jej twarzą. Był wielki i gruby. Chciała go w sobie. Gapiła się na niego. Nie wiedziała co robić.  
"Wstań". Powiedział. "Chwyć go. Baw się nim".
Zrobiła tak, jak jej kazał. Chwyciła go ręką wokół niego i zaczęła nim ruszać w tę i z powrotem. Gapiła się w jego oczy, cały czas się bawiąc jego przyrodzeniem.
"Chcesz się pieprzyć" - zapytał.
"Tak" - zaszeptała
"Powiedz to" - rozkazał.

"Wyruchaj mnie!" - powiedziała.
"Powiedz tak" - pogłaskał ją "Powiedz mi, że chcesz abym Cię wyruchał moim wielkim chujem".
Wiktoria nigdy nie rozmawiała z nikim w ten sposób. Słyszała okazjonalnie takie słowa, ale nigdy ich nie użyła. Jednakże, słysząc go, jak mówi je do niej, nakręciło ją i chciała więcej. "Proszę – zerżnij mnie swoim wielkim kutasem". Dźwięk tych słów pochodzący z jej ust sprawił radość jej ciału.
Jan obrócił ją i powiedział jej, aby wygięła się przed zlewem. Chwycił jej szorty wraz z majteczkami i pociągnął je w dół aż do jej kostek. Pochylona nad zlewem rozsunęła bardziej nogi. Bez wahania, chwyciła jego chuja, umieściła przed wejściem do krainy czarów i pchnęła do przodu. Była tak mokra, że możliwe było lekkie tarcie.
Wiktoria pojękiwała. Później stwierdziła, że musi się uspokoić. Noc zapadała i jedyne światło w kuchni padało z pokoju z telewizją. Dzieci na zewnątrz nie mogły jej zobaczyć, ale nie chciała, aby ją usłyszały.  
Jan przylgnął do jej pleców. Obrócił się i chwycił ją za jej piersi i znowu zaczął się nimi bawić. Nie wychodził z niej zbyt często. Po prostu poruszał kutasem w taki sposób, aby poruszać jedynie udami i w tym czasie szczypał jej sutki i bawił się piersiami.
Wiktoria nie mogła uwierzyć, że taki chłopak mógł być aż tak doświadczony. Ledwo co skończył średnią szkołę, ale wiedział co robi. Odczuwała fascynację jedną po drugiej. Szczypanie i ściskanie, uczucie jego chuja w niej, wszystko to były nowe i cudowne doznania.
"Lubisz jak Ci go wkładam"?" Zapytał. "Lubisz jak Cię posuwam i gdy w tym samym czasie bawię się Twoimi balonami?". Jego lubieżne pytanie znowu nią potrząsało.
"Tak" - powiedziała.
Jan wstał i wyciągnął swojego chuja. Chwycił ją za biodra i zaczynał znowu swój rytuał, wkładając go z powrotem. Znowu i znowu, nie przestawał, utrzymując tempo.  
Wiktoria ugryzła się w wargę, aby nie krzyczeć. Była w innym świecie przyjemnością. Zaczęła się poruszać względem niego. Coś się z nią działo, nie mogła sobie pomóc. Próbowała coś z tym robić, ale za każdym razem coś działo się z jej ciałem. Jan posuwał ją ostro i zdecydowanie. Czuła jak coś się w niej tli. Nagle wybuch uczuć, których nie czuła nigdy wcześniej, przeszył jej ciało. Płakała z przyjemności. Jej kolana zmiękły i robiła wszystko, aby nie upaść. Przeżywała wewnątrz swojej brzoskwinki takie doznania, jakich nie przeżyła wcześniej. To sprawiło, że mięśnie jej cipki się skurczyły. Nagle mogła poczuć każdy ruch jego kutasa. Jej nerwy dosięgnęły szczytu. Każde uderzenie jego chuja wysyłało inną falę przyjemności, przechodzącą przez jej cipkę. "To musi być orgazm", pomyślała. "To chyba to, za czym tęskniłam całe moje życie" O tak, dużo mnie ominęło." Myślała o tym na zmianę przeżywając falę przyjemności, przechodzącą przez jej ciało.
Jan wiedział, że właśnie miała orgazm. Widząc jak szczytuje czuł jak Jej cipka zaciska się na jego kutasie sprawiając, że również był bliski orgazmu. Chwycił ją mocno za tyłek i zaczął posuwać szybciej i mocniej. Poczuł nadchodzącą falę rozkoszy. Wszedł jeszcze głębiej i wypełnił Wiktorię swym nasieniem. Penetrował ją powoli i głęboko aż wypełnił ją po brzegi.
Oparł się o Jej plecy i wszeptał do ucha:” Jak się podobało, Pani Miller?”
"Było cudowanie!” to jedyne co zdołała wykrztusić.
Wyciągnął swojego kutasa, odnalazł spodnie i ubrał je. Następnie sięgnął do portfela i wydobył z niego wizytówkę z numerem telefonu i wręczył Wiktorii.  
"Zadzwoń do mnie jeżeli kiedykolwiek jeszcze będziesz chciała to powtórzyć” Powiedział kierując się w stronę drzwi.
Wiktoria pozostała bez ruchu oparta o zlew próbując ochłonąć po swym pierwszym orgazmie. Czuła jak sperma wycieka z jej wyruchanej lecz zadowolonej cipki. Trochę się wstydziła jednak była w pełni zadowolona, sięgnęła po ubrania i ruszyła wziąć prysznic.
Wiktoria obudziła się następnego ranka i wspominała wydarzenia dnia poprzedniego. Było jej trochę wstyd. W ogóle nie powinna się tak zachować. Była zamężną kobietą. Nie chciała zniszczyć swojego małżeństwa ani swej rodziny. Przypomniała sobie, że Jan dał jej swój numer telefonu. Znalazła jego wizytówkę na szafce nocnej, zgniotła ją w dłoni i wyrzuciła do śmieci. Nie zadzwoni do Niego. To była jednorazowa przygoda. Było wspaniale lecz to koniec. Powinna się zachowywać jak na żonę przystało.  
Próbowała nie myśleć o tym zatracając się w obowiązkach domowych. Jednak często przyłapywała się na tym, że marzy o kutasie Janka. Przypomniała sobie jak to było trzymać go w dłoni. Pamiętała uczucie gdy penetrował ją mocno i szybko. I ta jego sprośna gadka. Niewiarygodne jak bardzo ją nakręcała. Te wszystkie sprośnie rzeczy której jej mówił. Gdy sobie to przypominała jej sutki twardniały a cipka robiła się mokra. Przyłapała się nawet na tym, że szczypie je w ten sam sposób jak on. Cóż za uczucie. Próbowała tego już wcześniej jednak samo w sobie nie było to tak przyjemne jak wtedy gdy robił to on. Wracała do rzeczywistości i przeganiała sprośne myśli.
Wieczorem Artur wyjechał do szkoły. Została w domu sama. Nie wróci aż to wtorku wieczorem. Cały wieczór próbowała nie myśleć o Janku. W końcu o 22 nie mogła już wytrzymać. Wróciła do swojego pokoju i wygrzebała jego wizytówkę ze śmieci i zadzwoniła.
Zadzwoniła komórka Jana. Nie rozpoznał wyświetlającego się numeru więc pozwolił był uruchomiła się poczta głosowa. Wiktoria zastanawia się czy nagrać wiadomość czy nie. Usłyszała sygnał poczty głosowej "Ummm, to ja, Wictoria. Chciałam Ci … podziękować. Wiesz za co. Jąkała się. Zadzwoń gdy będziesz miał chwilę. Po czym się rozłączyła.
Pomyślała, że to był błąd. Nie powinna była zostawiać wiadomości. Sugeruje, że chce więcej. Kurwa, kogo ja chcę oszukać ? Przecież chcę więcej!”
Jan odsłuchał wiadomość i uśmiechnął się sam do siebie. Ryba złapała przynętę. Jednak postanowił się nią jeszcze trochę pobawić nim ją wyłowi. W przeciągu kolejnych dni Wiktoria dzwoniła jeszcze kilkakrotnie. Za każdym razem zdawał się na pocztę głosową a potem odsłuchiwał Jej wiadomość.
Każda kolejna była coraz bardziej desperacka. Wciąż przypominała mu, że jej mąż wraca we wtorek wieczór. W końcu we wtorek popołudniu, był ciekaw jak bardzo Ona pragnie tego by ją zerżnął. Zadzwonił do Niej o 16, zastanawiając się czy zaryzykuje nakrycie przez męża.  
"Halo?" Victoria odebrała telefon.

"Dzień dobry Pani Miller, z tej strony Jan. Dzwoniłaś do mnie?" odpowiedział obłudnie.
"Tak, więcej niż raz." Przyznała nie bez wstydu.
"Ach tak, byłem zajęty. Czego chcesz?"  
"Wiesz czego chcę, jednak mój mąż niebawem wróci”  
"O której?" Spytał.
"Jego samolot ląduje o 7. Taksówką będzie w domu o 20:30-21:00” Odpowiedziała.
"No cóż, może gdy wyjedzie następnym razem się spotkamy."  
"Chciałabym. Zadzwonię." Powiedziała, "Muszę kończyć. Do usłyszenia."
Około 19:30 Wiktoria kończyła brać prysznic gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Była już sucha więc zawinięta tylko w ręcznik ruszyła do drzwi. Wyjrzała przez wizjer i zobaczyła Jana. Odczuła panikę i podniecenie jednocześnie. Otworzyła lekko drzwi by zasłonić swe półnagie ciało i wyjrzała.  
"Co Ty tutaj robisz? Spytała panikując.”
"Mówiłaś, że chciałaś się spotkać więc oto jestem." Otworzył drzwi i wszedł do środka nim mogła zaprotestować.
“Mój mąż wraca za godzinę, nie mamy czasu na seks" zaprotestowała zniesmaczona.  
"Wnioskuję, że nie chcesz bym Cię zerżnął, ale czasu wystarczy byś mi obciągnęła" odparł.
Wiktorię momentalnie podniecił jego sprośny język. Uwielbiała gdy tak mówił. "Nie mogę. Nigdy tego nie robiłam a mój mąż zaraz wróci. “Pewnie, że możesz. Masz mnóstwo czasu. Jestem pewien, że widziałaś jak to się robi w filmach. Jesteś bystra. Szybko się nauczysz.” Rozpiął spodnie i wydobył swojego miękkiego kutasa. “A teraz ściągaj ten ręcznik i ssij mojego kutasa” Powiedział pewny siebie. "Nie mogę” zaprotestowała. Nakryje nas.  
“W porządku, ale jeżeli nie dasz mi się teraz wyruchać w usta, odejdę i nigdy nie wrócę.” Nie miał takiego zamiaru, ale zdawał sobie sprawę, że Ona o tym nie wie.
Myśl o tym, że Ją zostawi przełamała jej opór. Chciała się czuć tak jak wtedy. Gdy odszedł i nigdy nie wrócił, nie poczuła by już tego nigdy. Odwiązała ręcznik i opuściła go na podłogę pozwalając by patrzył na Nią nagą.
Jan widział ją nagą po raz pierwszy. Nie była tak zgrabna jak te wszystkie nastolatki, które przeleciał, ale dbała o siebie i miała kształty, których nastolatkom brakowało. Jej cycki trochę obwisły ale były duże i podobały się Jankowi.  
"Dobra. Teraz chodź tu i ciągnij mi druta” Rozkazał Jej.

Po raz kolejnego jego sprośna gadka podnieciła Ją. Zbliżyła się i opadła na kolana. Złapała jego rosnącego fiuta i włożyła do ust.  
Poruszała głową w tył i przód jak myślała, ze powinna. Czuła jak jego fiut rośnie w Jej ustach. Wkrótce był twardy niczym skała i czuła jego kształt i pulsujące żyły na języku.  
W krótce odnalazła odpowiedni rytm. To nowe doświadczenie sprawiało jej przyjemność. Jan chwycił Jej mokre włosy i zaczął narzucać tempo.  
"Panno Miller, doskonale Pani idzie! Jesteś wspaniała lodziarą.” Powiedział "Na pewno nigdy przedtem tego nie robiłaś?
Wiktoria zignorowała go i rozkoszowała się nowym doświadczeniem. Miała w ustach jego fiuta a on nazywał ją lodziarą, to wszystko tylko zwiększało jej podniecenie. Sięgnęła dłonią między nogi i zaczęła intensywnie masować swoją cipkę.
Jan to zauważył.  
"Lubisz mi obciągać? Zabawiasz się przy tym swoją cipką! Zaraz Ci się spuszczę do ust.”
"Spuści mi się do ust?!” Nie wiedziała co zrobić. Nie wiedziała czy ma na to ochotę. Spojrzała na Niego z paniką w oczach.
Jan dostrzegł to i uspokoił Ją. “Nie martw się. Tylko żartowałem. To Twój pierwszy raz gdy robisz loda. Nie spuszczę Ci się teraz do ust. Będzie ku temu wiele okazji później”
Wiktorię ucieszyło to, co usłyszała. Nie tylko ponownie doświadczy tego dreszczu emocji, ale także spotka się z nim ponownie. I on tego chciał.  
Te słowa były muzyką dla Jej uszu. Spuściła wzrok i obciągała mu dalej. W dalszym ciągu zabawiała się cipką, czuła nadchodzący orgazm. Przyspieszyła pragnąc orgazmu.
Jan to spostrzegł. “Dochodzisz Panno Miller? Baw się swoją mokrą cipką, spraw by doszła”
Jego sprośny język sprawił, że osiągnęła orgazm. Był niczym eksplozja. Chciała krzyczeć, ale kutas w jej ustach nie pozwalał na to. Jęczała w rozkoszy.
Jan powstrzymywał się od dłuższego czasu, jednak widząc jak doszła, zdał sobie sprawę, że nie wytrzyma już długo. Pociągnął Victorię za włosy wyciągając swoje fiuta z jej ust.
"Pokaż mi swoje cycki! Chcę się na nie spuścić!” Zażądał.
Wiktoria dźwignęła się z kolan i uniosła swoje wielkie cycki jakby na pokaz. Jan chwycił swojego twardego kutasa i zaczął się masturbować mocno i szybko. Pierwsza stróżka spermy wylądowała na Jej lewym cycku, następna wylądowała centralnie pomiędzy Jej cyckami. Wiktorię pobudzało patrzenie jak Jan się masturbuje. Opróżnił swoje jaja do ostatniej kropli. Spojrzał na Nią z góry. Widział jak trzyma swoje cycki z jego spermą na nich.  
Uśmiechała się. Niedowierzał temu co widzi. Była w tym dobra. Gdy mówiła, że nigdy tego nie robiła spodziewał się, że to nie będzie przyjemne jednak mylił się. Gdy rozkosz minęła ubrał się i ruszył w stronę drzwi. "Do zobaczenie wkrótce” rzucił na odchodnym z uśmieszkiem na ustach.
Wictoria klęczała i patrzyła jak wychodzi. Spojrzała w dół i zobaczyła, że jest cała umazana spermą, opuściła piersi i musnęła je palcami. Zbliżyła je do ust. Skosztowała jego spermy. “Niezła” - pomyślała.  
Ponownie spojrzała w dół i dostrzegła jak sperma spływa na Jej twardy jeszcze sutek. Rozmazała spermę na nim. Sprawiło jej to przyjemność. Zebrała palcami to co zostało i je wylizała. “mmm…”
Zaczynało jej smakować. Nie ma potrzeby bawić się palcami. Uniosła swe piersi i zaczęła zlizywać z nich spermę językiem. "Jestem pewna, że Jan chciałby to zobaczyć” Pomyślała. Nie dowierzała jakie myśli kłębiły się w Jej głowie.  
Cóż też ten chłopak z nią uczynił? Cokolwiek to było, chciała więcej. Wylizała się dokładnie i sprawiało jej to przyjemność.  
Potrzebowała kolejnego prysznica. Wstała, w tej samej chwili usłyszała coś na zewnątrz. Wyjrzała przez okno.  
To taksówka. Tylko nie to! Jej mąż już wrócił! W panice zamknęła drzwi i pobiegła do łazienki.

Ciąg dalszy nastąpi.

marcel40

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4980 słów i 26618 znaków.

3 komentarze

 
  • PeterNorth

    Podobnie jak z moją Jolcią. Ciągle się boi że jej ślubny albo ich dzieci nas nakryją;) Bywało że niewiele brakowało.

    3 kwi 2016

  • CamilloVII

    I mnie sie podobało. Pisz dalej jak najszybciej:) W kolejnej części może jakiś trójkącik z kolegą Janka?

    22 cze 2014

  • anulka

    Gratuluję!!, bardzo mi się podoba, przyjemnie się czytało i mam nadzieję na kontynuację.
    Fajnie, że łamiesz stereotypy......, to na plus

    21 cze 2014