Pani Dwóch Krajów cz. 61

XCIII
     Zaczęli następnego dnia wczesnym rankiem. Królowa przydzieliła Ahoresowi pawilon w ogrodach, podobny kwaterze Any. Przenieśli tam z biblioteki wszystkie zwoje, które Nefer uznał za przydatne. Stary kapłan pogrążył się w ich lekturze i wkrótce okazało się, że pojmuje z nich o wiele więcej niż młodszy towarzysz. Jego wzrok nie stał się jednak doskonały, tak jak przewidziała to uzdrowicielka. Wystarczał, aby cieszyć się pięknem świata, ale do niewielu rzeczy ponadto. Ahores często potrzebował pomocy przy odczytywaniu zwojów pokrytych drobnym pismem czy też niezbyt wyraźnych rysunków. Gdy przyjdzie do koniecznych zapewne obserwacji gwiazd i księżyca, młodsze oczy Nefera także z pewnością się przydadzą. Dzięki temu kapłan Izydy mógł jednak w pełni docenić ogrom wiedzy starca oraz poznawać jej tajniki. Zrozumiał już, że sam nie zdołałby przeniknąć tajemnic Amona – Ra i tym chętniej korzystał z okazji przejęcia doświadczeń Ahoresa. Stary kapłan pracował z niezwykłym zapałem, nie zrażając się kłopotami z odczytaniem tego czy innego zwoju. Nefer wyczuwał jego radość, radość którą dawał powrót do zajęcia niegdyś ukochanego i z konieczności porzuconego, jak sadził – już na zawsze.
     "Byłem pewien, że jestem przeklęty przez bogów. Przeklęty i ukarany za to, że pragnąłem poznać ich tajemnice... Porzuciłem moje obliczenia, chciałem o tym wszystkim zapomnieć... Pogodziłem się z moim losem, ale żyłem jak martwy... A teraz... Sama Izyda przywróciła światło moim oczom i nakazała wrócić do pracy, którą kochałem... którą nadal kocham. Oddała mi nie tylko wzrok ale i życie... Nie zmarnowałem młodych lat, skoro mogę być przydatny Bogini. Nawet jeżeli znowu oślepnę, to umrę szczęśliwy. Jestem stary i wiem, że wkrótce wyruszę do Kraju na Zachodzie... Na co mi więc światło, gdy już wykonam zadanie, które otrzymałem od Boskiej Pani? To także twoja zasługa... Jeżeli zechcesz, przekażę ci wszystko, co sam poznałem i odejdę na Zachód bez żalu.”
     Po tych słowach Ahoresa Nefer tym bardziej przykładał się do pracy, nie tylko dlatego, że wiedział ile zależy od szybkiego i dokładnego przeprowadzenia obliczeń oraz tego, że zagadka którą rozwiązywali wciągnęła go bez reszty. Czuł, że nie mają wiele czasu. Każdego dnia o poranku bał się, że to już, że może nadszedł ten dzień. Za chwilę pałac obiegnie wieść o martwym ciele zamęczonej Irias, znalezionym przy którejś z bocznych bram... Co powiedziałby wtedy Amaktaris? Czy zechciałaby w ogóle wysłuchać byłego osobistego niewolnika, a obecnie nieformalnego doradcę, czy też natychmiast wyruszyłaby szukać zemsty i znalazła własną zgubę? I jak czułby się wówczas on sam? Tak się jednak nie stało, minęły pierwszy, potem drugi i trzeci poranek... Mistrz Apres, który jako jedyny wiedział o wszystkich obawach Nefera dbał o to, aby ofiarować mu spokój i uwolnić od bieżących spraw. Trzeciego dnia przyszedł tylko z wiadomością, że Ramose raz jeszcze przybył z prośbą o posłuchanie, a gdy Królowa udzieliła mu tej łaski, w dwornych lecz podszytych arogancją słowach domagał się udzielenia odpowiedzi na postawione uprzednio żądania. Ostatecznie zadowolił się jednak zapewnieniem, że Wielka Pani oznajmi swoją decyzję nim upłynie dziesięć dni. Młodszego kapłana nie wezwano, aby uczestniczył w tej audiencji, która nie przyniosła zresztą nic nowego. Nefer odczuł z jednej strony ulgę - skoro kapłani podtrzymywali nadal zwodnicze negocjacje, to potrzebowali jeszcze przynajmniej kilku dni... Z drugiej strony oczekiwali chyba rozstrzygnięcia nim upłynie wyznaczony termin... Zdusił mimowolną ochotę popędzenia Ahoresa. Starzec i tak robił, co tylko mógł. Bez jego wiedzy i doświadczenia Nefer nie zdołałby poczynić większych postępów – to zrozumiał już na samym początku – a na żadną pomyłkę nie mogli sobie pozwolić.
     Dwa poranki później, po serii kolejnych nocnych obserwacji oraz po przeprowadzonych pospiesznie lecz kilkakrotnie sprawdzonych, końcowych obliczeniach, Ahores oznajmił nie bez tonu zasłużonej dumy w głosie.
     "To stanie się trzeciego dnia od dziś. Amon – Ra zakryje swoje oblicze przed południem. Uczyni to powoli, ale pełna ciemność nie potrwa długo, może tyle, ile trzeba aby objechać rydwanem Memfis, wyruszając znad Rzeki i kończąc drogę także przy jej brzegach... Potem bóg stopniowo odsłoni słoneczny okrąg. Możesz powiedzieć o tym Boskiej Izydzie.”
     "Jesteś pewien, panie?” - spytał niemądrze Nefer.
     "Na tyle, na ile pozwalają te liczby i wykresy. Obliczałeś je razem ze mną. Teraz mógłbyś już zrobić to sam. Uczyń to, jeśli uważasz za potrzebne.”
     "Wybacz, panie. Jesteś prawdziwym mistrzem, a ja tylko pomocnikiem niegodnym miana ucznia. To jednak bardzo ważne... Powinniśmy przeliczyć wszystko jeszcze sto razy, ale trzy dni... Nie mamy czasu, Najdostojniejsza Królowa nie ma czasu... Musimy powiadomić Ją natychmiast.”
     "Więc zrób to, młodszy kapłanie... Mnie nie zależy już na chwale... Bogini i tak obdarzyła mnie największą łaską.”
     "Nie mów tak, panie. Wiem, że z radością złożysz u Jej stóp owoce swojej pracy, a Ona z pewnością to doceni. Ty sam powiesz o wszystkim Królowej, tylko uczyń to w prostych i szybkich słowach. Przygotuj, co potrzeba, a ja sprowadzę naszą Panią oraz Towarzysza Jej Prawej Ręki.”
     Okazało się, że Władczyni udała się do jednego z obozów wojskowych w pobliżu stolicy i Mistrz musiał posłać specjalnego gońca. Nefer bardzo na to nalegał, a Towarzysz zgodził się, gdy usłyszał, że mają tylko trzy dni.
     "I co teraz, Neferze?”
     "Proszę cię, panie, abyś wysłuchał słów które wypowiem w obecności Najjaśniejszej i poparł mój plan, jeżeli uznasz go za rozsądny. Powstrzymaj też naszą Panią przed czymś nieroztropnym, o ile zdołasz.”
     Amaktaris powróciła do pałacu szybciej niż kapłan mógłby się spodziewać. Najwyraźniej wiedziała, że Mistrz nie posyłałby takiego wezwania bez istotnego powodu.
     "Pani, ukończyliśmy naszą pracę. Amon – Ra zakryje swoje oblicze za trzy dni od dziś, pozwól jednak, by o wszystkim opowiedział Ahores. Te obliczenia to przede wszystkim jego dzieło i zasłużył aby przedstawić ich wyniki.”
     "Prowadź więc.”
     Stary kapłan, tak rozumny i przenikliwy w zmaganiach z liczbami czy wykresami, stracił jednak te zalety umysłu, gdy przyszło przedstawić osiągnięte wyniki Władczyni. Mówił niejasno i zagłębiał się w różne, trudne do pojęcia szczegóły, składając przy tym nieustanne podziękowania za otrzymaną łaskę. Najjaśniejsza starała się słuchać nieskładnej przemowy Ahoresa uprzejmie i cierpliwie, ale Nefer w końcu nie wytrzymał.
     "Pani, pozwól, że powiem to, co najważniejsze. Słońce straci swój blask za trzy dni od dziś, niedługo przed osiągnięciem najwyższego punktu na swej drodze. Sprawdziliśmy liczby i wykresy wiele razy. Ciemność nie potrwa długo i po pewnym czasie światło powróci, ale to wystarczy, aby przerazić oraz wzburzyć lud. Musimy podjąć odpowiednie kroki i wykorzystać tę wiedzę.”
     "Ahoresie, czy zgadzasz się z tymi słowami Nefera?” - spytała Królowa.
     "Tak, o Wielka Izydo... Doszliśmy do tego po następujących przeliczeniach...”
     "Jestem pełna podziwu dla twojej mądrości, czcigodny. Chętnie zapoznam się ze szczegółami waszej pracy, ale może przedstawisz je obszerniej w bardziej stosownej chwili? Teraz muszę podjąć wiele decyzji. Dobrze wykonałeś swoje zadanie i zasłużyłeś na wdzięczność oraz łaskę Bogini. Proszę, korzystaj jeszcze przez jakiś czas z gościny w pałacu, potem będziesz mógł powrócić do świątyni Tota, jeżeli zechcesz, albo też pozostać tutaj. Możesz spodziewać się Mojej wdzięczność.” - powtórzyła. W przeciwieństwie do Nefera, Władczyni nie uznała za potrzebne pytać Ahoresa oraz jego pomocnika o to, czy są pewni swoich obliczeń. Gdyby nie byli, to zapewne by ich nie przedstawili, a Ona i tak nie mogła w żaden sposób sprawdzić tych liczb i wykresów.
     "Miałeś więc rację, Neferze. Stary kapłan potwierdził twoje przypuszczenia.” - odezwała się, gdy zostali sami w towarzystwie Mistrza Apresa. - "To bardzo ważna wiadomość sama w sobie, mam jednak wrażenie, że wiesz albo przypuszczasz o wiele, wiele więcej... Czy teraz ujawnisz to, co zataiłeś podczas naszej poprzedniej rozmowy?”
     "Tak, Pani. Musisz wiedzieć o wszystkim. Błagam jednak, abyś zachowała spokój i pozwoliła Twemu słudze mówić do samego końca.”
     "Zaczynaj więc wreszcie! Doskonale rozumiemy z mistrzem, że czasu jest mało, a w jaki sposób mam ci przerwać lub też zezwolić na dokończenie twoich rewelacji, skoro nadal zachowujesz je dla siebie?”
     "Pani, kapłani będący Twymi wrogami wiedzą o zaćmieniu oraz jego dokładnym czasie już od dawna i zamierzają wykorzystać tę wiedzę do obalenia Twojego Tronu. Tylko przyjecie takiego założenia pozwala zrozumieć ich postępowanie, wszystko to, co wiąże się z porwaniem księżniczki Irias.”
     "Porwali ją, bo chcą zmusić Mnie do małżeństwa z księciem i oddania władzy, ale to im się nie uda.”
     "Najjaśniejsza, wybacz swemu słudze słowa, które za chwilę wypowie i nie wiń go za czyny oraz zamiary Twoich wrogów.”
     "Mów wreszcie!”
     "Wielka Pani, Amaktaris... Nie o to chodzi kapłanom, to wszystko jest tylko oszustwem obliczonym na Twój, na nasz użytek. Ich prawdziwy plan jest inny. Jeżeli się nie mylę, a boję się, że jednak mam rację...” - Widząc spowodowany jego ciągłym zwlekaniem wyraz irytacji na twarzy Władczyni, Nefer zdecydował się powiedzieć to co najstraszniejsze natychmiast. - "Świetlista Pani, oni zamierzają zamordować Irias w dniu zaćmienia, aby sprowokować Cię do wydania rozkazu zaatakowania świątyni. Gdy to uczynisz, przeklną fałszywą, bezbożną Królową za świętokradztwo i wezwą pomocy bogów. Ciemność, która nadejdzie tak czy inaczej, wszyscy uznają za karę zesłaną przez nieśmiertelnych... Podżegany przez kapłanów lud podniesie bunt, obawiam się, że żołnierze także. Jeżeli zostaniesz uwięziona albo zginiesz – tę drugą ewentualność Nefer uznał za bardziej prawdopodobną, przyszło mu nawet do głowy, że wrogowie mogli zawczasu zadbać o jej urzeczywistnienie – powracające światło ogłoszą jako dowód przebłagania obrażonych bogów. Potem posadzą na tronie księcia Nektanebo.”
     "Chcą zamordować Irias? Tylko po to, aby zdobyć Mój Tron?” - spytała z niedowierzaniem Amaktaris. - "Jak mogli wpaść na tak potworny plan? Jak ty mogłeś pomyśleć coś takiego, Neferze? Byłam pewna, że ją kochasz...”
     "Kocham księżniczkę, Świetlista! I to nie jest mój plan tylko Heparisa, Ramose i im podobnych!”
     "To nie może być prawda, musisz się mylić! Pragną wymusić ustępstwa, ale nie mogą przecież myśleć o czymś takim! Porwali Irias i zamierzają ją zamordować abym wydała rozkaz zdobycia świątyni... Tylko po to?”
     "Aby odebrać Ci rozum, o Pani. Aby zmusić do uczynienia tego, co zaplanowali i co będą potrafili wykorzystać. Aby obalić Twój Tron, a pewnie i pozbawić Cię życia. Czy jeżeli znaleźlibyśmy ciało księżniczki ze śladami tortur nie wydałabyś rozkazu ataku? Uczyniłabyś to, o Wielka, i osobiście przypatrywałabyś się szturmowi... Czyż nie tak? I nikt z nas nie miałby Ci tego za złe... Przyznaj, że mam rację.”
     "Mówisz prawdę, Neferze! Tak, chciałabym zemsty... Zemsty na ludziach czy bogach, wszystko jedno kto zawinił!”
     "I w ten sposób wpadłabyś w zastawioną sieć.” - dopowiedział ponuro Mistrz Apres. - "Tak by się stało, gdyby nie Nefer.”
     "Jeżeli ma rację. Może się mylić. Nawet oni nie mogą myśleć w taki sposób...”
     "A Temes, o Wielka? Był jednym z nich i taki czyn nie sprawiłby mu żadnych trudności, może nawet ten zbrodniarz znalazłby w tym przyjemność...” - odparł bezlitośnie kapłan.
     Te słowa ostatecznie chyba przekonały czy też złamały Amaktaris. A raczej zburzyły wzniesione w Jej duszy bariery, chroniące umysł przed szaleństwem. Woli Królowej nic bowiem nie mogło złamać.
     "Co możemy zrobić? Jeżeli masz rację, to Irias zginie za trzy dni, cokolwiek byśmy uczynili... W takim razie musimy zaatakować natychmiast... Jeżeli zdołamy zaskoczyć Heparisa, to może jest jakaś szansa...”
     "Nie ma żadnej... Księżniczka i tak zginie.” - Nefer brutalnie rozwiał te złudzenia. - "Heparis pewnie także, ale jego sojusznicy potrafią wykorzystać upadek świątyni i śmierć arcykapłana... Wykorzystają to za trzy dni.”
     "O to będziemy się martwić za trzy dni właśnie... Ja też mam rozum Neferze i nie zapominaj, że jestem Boginią... Przynajmniej dla ludu, jeśli już nie dla ciebie czy twojej żony... Nie jesteś żołnierzem i nie tobie oceniać, w jaki sposób i jak szybko można zdobyć tę przeklętą norę Ozyrysa. I czy jest szansa ocalenia Irias... Jeżeli nic nie zrobimy, umrze i tak. Torturowana i zamęczona. To twoje własne słowa! Przynajmniej damy jej szybką śmierć!”
     "To szaleństwo, Amaktaris! Błagam, nie podejmuj takiej decyzji w tej chwili. Zawsze masz na to jeszcze dwa dni!”
     "Pani, słowa Nefera są prawdziwe. Z pewnością coś wymyśli, jak wiele razy dotąd.” - Mistrz ponownie poparł kapłana. Nie widział zresztą zapewne innego wyjścia, przerażony niepohamowanym gniewem Królowej. - "Niech przynajmniej wypowiedzą się żołnierze. Zwołaj naradę Twoich najwierniejszych sług i wysłuchaj ich, zanim wydasz rozkazy.”
     "Niech i tak będzie...” - ustąpiła Monarchini. - "Wezwij natychmiast sierżanta, Harfana i Horkana. Potrzebuję opinii wojowników... Niech przyjdą też twój brat i Ana... Zasłużyła tym, co dla nas wszystkich zrobiła... Wy obaj także macie się stawić. W Moim prywatnym gabinecie, jak najszybciej!” - Wydawszy te polecenia, Królowa oddaliła się, nadal wzburzona ale przynajmniej pogodzona z tym, że zanim podejmie nieodwracalne kroki powinna wysłuchać wiernych doradców.
     "Miałeś podobno jakiś plan, Neferze? Plan uratowania księżniczki. To, co chce uczynić Najdostojniejsza, natychmiastowy atak na świątynię, to szaleństwo. Nic to nie da, Irias i tak pewnie zginie, a kapłani dostaną dowód bezbożności Królowej.”
     "To nie była odpowiednia chwila, panie. Ona... Najjaśniejsza odczuwała zbyt wielki gniew, nie potrafiłem ukazać zamierzeń wrogów w inny, bardziej oględny sposób... Ale chyba nikt nie zdołałby tego uczynić... W tym stanie umysłu nie zgodziłaby się na mój plan... Przedstawię go na naradzie. Liczę, że do tej pory ochłonie i uzna moje racje. Musi uznać, bo nawet jeżeli się zgodzi, potrzebujemy trochę czasu. Trzy dni może wystarczą, ale nie wolno nam zwlekać. Trzeba zacząć działać już dzisiaj.”
     Pułkownika, Horkana i Libijczyka trzeba było wezwać z rozmieszczonych pod miastem obozów wojskowych, Mistrza Serpę oraz Anę zastali w szpitalu. Uzdrowicielka okazała pewne zdziwienie z osobiście przekazanego przez Towarzysza Prawej Ręki zaproszenia, ale szybko się opanowała.
     "To dowód uznania Najdostojniejszej Królowej dla twojej sztuki, wiedzy i rozumu, szlachetna pani. Ja także je podzielam.” - wyjaśnił dwornie Apres.
     "Nie znam się na sprawach państwa i nie pragnę w nich uczestniczyć.” - zastrzegła się Ana.
     "Ta sprawa dotyczy nie tylko Tronu i Kraju ale również uczuć... A także zaufania, zaufania wobec wiedzy i słów twego tu obecnego małżonka, o pani. Może to dlatego zostałaś wezwana?”
     "Co takiego wymyśliłeś Neferze? To z pewnością musi mieć związek z tym starym kapłanem.”
     "Szlachetna uzdrowicielko, o wszystkim dowiemy się u Najdostojniejszej. To nie jest miejsce, aby o tym mówić.” - napomniał dyskretnie Mistrz. - "Chodźmy, Królowa nie powinna czekać.”
     Zarówno oni w przedpokojach, jak i przebywająca samotnie w swoim gabinecie Władczyni musieli jednak zaczekać na przybycie sprowadzonych pospiesznie wojskowych. Stawiali się kolejno, niezadowoleni z odrywania ich od obowiązków. Szybko jednak poważnieli na widok surowego wyrazu twarzy Towarzysza Prawej Ręki. Nefer miał nadzieję, że to oczekiwanie pozwoli Monarchini ochłonąć i bardziej trzeźwo spojrzeć na sytuację. Może wtedy łatwiej przyjmie jego plan? Tym niemniej, naprawdę nie mieli czasu i kapłan dosłownie czuł, jak przepływa on pomiędzy palcami ich wszystkich, na podobieństwo wzbierających wód Rzeki. Wezwani zebrali się wreszcie i to zanim nastało południe. Jak zwykle przy takich okazjach, Królowa zrezygnowała z formalnych aktów hołdu.
     "Czcigodni i szlachetni panowie, a także ty, znakomita uzdrowicielko, w sprawie Irias pojawiły się nowe okoliczności. Niezwykłe i przerażające przypuszczenia, które wysunął tu obecny kapłan Nefer. Musimy rozważyć te wiadomości i natychmiast zdecydować, czy i jakie podejmiemy działania. Oczekuję waszych mądrych i szczerych rad. Towarzysz Prawej Ręki przedstawi wszystko, co wiemy, a raczej czego spodziewa się Nefer.”
     "Pięć dni temu szlachetna Ana z Abydos przywróciła swą wspaniałą sztuką wzrok pewnemu staremu kapłanowi Tota.” - Mistrz skłonił się lekko Anie, podczas gdy wojskowi wymienili zdumione spojrzenia. - "Uczyniła to na prośbę naszej Pani oraz własnego małżonka. Ten kapłan Tota, Ahores, jest znawcą i badaczem ruchów gwiazd na niebie. Odzyskawszy światło źrenic, dzięki własnej wiedzy oraz przy pomocy Nefera obliczył, że trzeciego dnia od dziś słoneczny Amon – Ra zakryje oblicze i straci swój blask, co zresztą młodszy kapłan przewidział już wcześniej, ale teraz mamy też potrzebne szczegóły. Ciemność zapadnie za trzy dni przed południem i nie potrwa długo... Tak, to jest możliwe, o czymś takim wspominają stare papirusy.” - dodał na użytek żołnierzy, którzy rzucali spojrzenia jeszcze bardziej zdumione niż poprzednio. - "Słoneczny bóg zakryje swoją twarz, a następnie odsłoni ją zgodnie z własną wolą i niezależnie od poczynań kogokolwiek w Kraju czy gdziekolwiek indziej na ziemi. Tak się stanie, jak zapewniają Ahores i Nefer. Nefer przypuszcza także, że nasi wrogowie wiedzą o tym od dawna, a ja przyznaję, że od dłuższego czasu otrzymywałem raporty o dziwnym napięciu i niejasnych oczekiwaniach w różnych miejscach Kraju, których uprzednio nie mogłem pojąć.”
     "Z pewnością zechcą wykorzystać to nastanie ciemności przeciwko naszej Pani.” - odezwał się Horkan. - "Jeżeli rzeczywiście spodziewają się ich nadejścia i wiedzą o tym, jak mówisz, od dawna. I jeżeli Nefer się nie myli.”
     "Czy to ma coś wspólnego z Irias? Jeżeli czekają na to niewiarygodne zgaśniecie słońca i czynili jakieś przygotowania, to po co porywali dziewczynkę? To musi mieć jakiś związek.” - Sierżant wykazał się nadzwyczajną bystrością. Nie był przecież jednak głupcem i nie przypadkiem zajmował swoje stanowisko, posiadając taki czy inny stopień.
     "Obawiam się, że to rzeczywiście ma związek. Jeżeli Nefer się nie myli, to mogą chcieć sprowokować nas do uczynienia jakiegoś nieprzemyślanego kroku niedługo przed zakryciem oblicza Amona – Ra, na przykład do szturmu na świątynię. Wtedy wezwą pomocy bogów i ogłoszą ciemności jako karę nieśmiertelnych zesłaną na świętokradców, jako karę zesłaną na naszą Panią. Wezwą do buntu, aby przebłagani bogowie zechcieli przywrócić światłość. I tak pewnie się stanie... Czy możecie być pewni, jak zachowają się wasi żołnierze w takiej sytuacji?”
     "Dlaczego mielibyśmy akurat wtedy atakować tę przeklęta świątynię? Jesteśmy gotowi, to prawda, i sam chętnie poprowadziłbym moich wszarzy gdyby nie Irias... I przecież trzymają tam księżniczkę już od wielu dni. Skoro czekamy tak długo, to dlaczego...” - Terus przerwał w pół słowa, naprawdę nie był głupcem.
     "Tak pułkowniku...” - Nefer postanowił sam powiedzieć to, co najgorsze. - "Jeżeli ją zabiją, jeżeli tego dnia znajdziemy ciało Irias, to czyż sam pierwszy nie będziesz domagał się wydania rozkazu szturmu? A może nawet nie zechcesz czekać na taki rozkaz Najdostojniejszej?”
     "Gdyby stało się jak mówisz, kapłanie, to sierżant nie musiałby długo czekać na Moje rozkazy. Wszyscy dobrze o tym wiecie!” - Królowa przerwała milczenie.
     "I tego właśnie oczekują nasi wrogowie. Taki jest ich plan. Zamierzają zamordować księżniczkę, podrzucić jej ciało i sprowokować nas do szturmu. Przede wszystkim sprowokować Ciebie, o Najdostojniejsza. Najlepiej dla nich, gdybyś osobiście wydała takie rozkazy żołnierzom, a potem była obecna przy ataku. I tak byś uczyniła, Amaktaris.” - Nefer zapomniał w tej chwili o należnych Władczyni tytułach. - "Nie mogłabyś postąpić inaczej jako Kobieta, jako Królowa i jako Bogini. Ale wrogowie też znają Twoją siłę, charakter i uczucia... Wszyscy poparlibyśmy zresztą ten rozkaz, i wszyscy razem upadlibyśmy razem z Tobą. W ciemnościach...”
     Nie odpowiedziała, ale obecni, łącznie z samą Monarchinią, dobrze wiedzieli, że ostatnie słowa Nefera są prawdziwe.
     "Teraz wiecie już wszystko, nasza Pani oczekuje waszej rady.” - podsumował Towarzysz Prawej Ręki.
     "Sierżancie, setniku i ty, bracie. Każdy z was jest doświadczonym żołnierzem, każdy z was obserwował przeklętą świątynię Ozyrysa. Ile czasu potrzeba aby ją zdobyć, korzystając z wszystkich sił jakie możemy zebrać? Czy mielibyśmy szansę aby zaskoczyć wrogów i uratować Irias? Mówcie szczerze!”
     "Pani, nie możesz tego uczynić! Nie uratujesz Irias a kapłanom dasz to, czego chcą. Ogłoszą zaćmienie jako karę bogów! Pozwól mi mówić i wysłuchaj moich słów, o Świetlista!”
     "Zamilcz, Neferze! Nie ciebie pytam i nie o to! Ogłoszą za trzy dni, do tej pory znajdę sposób, aby pokonać ich własną bronią. Nie zapominaj, że jednak jestem Boginią! A wy, mówcie!”
     "To niemożliwe. Widziałem świątynię Ozyrysa, byłem na dziedzińcu. To potężny gmach, właściwie twierdza. Zgromadzili tam liczne i czujne straże. Oczywiście, zdobędziemy tę norę i nikt nam nie ujdzie, ale zdążą zabić Irias. Musimy wymyślić coś innego. Nefer na pewno coś wymyśli, jak w Tamadah.” - Jako pierwszy odezwał się Harfan. Królowa skinęła dłonią, ale nie wyglądała na zadowoloną.
     "Pani, trzymają dziewczynkę od wielu dni, ich czujność musiała osłabnąć. Otwarty szturm da wrogom zbyt wiele czasu, to prawda. Gdyby jednak udało się ich zaskoczyć, wprowadzić choćby kilku żołnierzy udających wiernych czy pielgrzymów... Przecież nie mogą całkowicie zamknąć przybytku Ozyrysa przed ludem, zwłaszcza jeśli mają liczyć na jego wierność wobec boga... Mógłbym spróbować...” - Horkan okazał się większym optymistą, a może też mniej przejmował się losem Irias.
     "To zbyt ryzykowne i na pewno się nie uda, byłem tam! Księżniczka zginie!” - zaoponował Libijczyk.
     "Horkanie, czy możesz być pewny powodzenia? Czy uważasz, że miałbyś szansę?”
     "Sama jesteś wojownikiem, Pani, i wiesz, że takiej gwarancji dać nie mogę. Ale czy mamy inne wyjście niż taka próba? Mamy czekać aż ją zabiją? Może po długich torturach? Czy tego właśnie chcesz, o Wielka?
     "Sierżancie, a co ty o tym sądzisz?”
     Wszyscy spojrzeli na dowódcę gwardii, zdając sobie sprawę, że jego zdanie może okazać się decydujące. Sama Królowa zdawała się bliska podjęcia decyzji o próbie natychmiastowego ataku, opinie obydwu młodszych oficerów różniły się natomiast całkowicie...
     "Księżniczko, dobrze wiesz, jak kocham Irias... Dobrze wiesz, że z całej duszy pragnę wykurzyć tych morderców z ich nory... Proszę o to, abym to ja mógł poprowadzić atak.” - Nefer zamarł, słysząc te słowa. Czy ojcowska miłość do córki zaćmiła rozum starego wojaka? - "Ale nie teraz, nie dzisiaj. Tak jak powiedział Harfan, niemal na pewno nie zdołamy uratować dziewczynki i ona zginie... Horkan jest młody i poznał dotąd tylko smak zwycięstw... Wysłuchaj starego żołnierza, który widział dużo więcej... Teraz nie mamy żadnej szansy.”
     "Z całym szacunkiem, pułkowniku, ale ty z kolei jesteś już stary i boisz się ryzyka!”
     "A tak, boję się. Boję się, bo to nie ja będę ryzykował, nawet prowadząc ten atak. Za niepowodzenie zapłaci Irias, a pewnie i nasza Pani również.”
     "Jeżeli nic nie zrobimy, Tereusie, Irias i tak zginie. Wiesz o tym, stary przyjacielu.”
     "Nikt nie będzie bolał z tego powodu bardziej ode mnie, nawet ty, Księżniczko. Ale w ten sposób nie zdołamy jej pomóc, trzeba wymyślić coś innego... A jeżeli przyjdzie jej jednak umrzeć... Jest królową Amazonek i prawdziwą wojowniczką, płynie w niej dumna krew... Nie okaże lęku przed tymi szczurami, a jej śmierć nie zdoła Ci już wtedy w żaden sposób zaszkodzić, Amaktaris... Inaczej niż atak podjęty w tej chwili... Potem będę mógł poszukać zemsty.”
     "A więc tylko setnik Horkan opowiada się za natychmiastowym szturmem świątyni... Poza Mną, oczywiście.” - podsumowała Królowa. - "Nie porzucę Irias na łaskę tych synów szakala. Czy ktoś ma jakiś inny pomysł?”
     "Pani, zanim wydasz rozkaz ataku... Z tym zawsze przecież zdążysz... Pozwól, abym raz jeszcze poszedł do świątyni i porozmawiał z Heparisem.
     "To ma być ten pomysł, Neferze? O czym chcesz z nim rozmawiać? Oszukiwał nas od samego początku, wszystkie jego słowa były kłamstwem!”
     "On nadal myśli, że o niczym nie wiemy. Sądzi, że ciągle ma przewagę, a my błądzimy jak zagubieni w burzy piaskowej... Co jednak zrobi, jeżeli dowie się, że tak nie jest? Jeżeli dowie się, że przejrzałaś, o Najwspanialsza, jego plan i wykorzystasz zaćmienie na swoją korzyść? Więcej, że już to zrobiłaś?”
     "Chcesz tam iść i powiedzieć Heparisowi, że wiemy o wszystkim? W ten sposób stracimy naszą jedyną przewagę, o ile w ogóle mamy jakąkolwiek. Wtedy to już na pewno nie uda się ich zaskoczyć.”
     "Pani, w tej chwili widzę tylko jeden słaby punkt planu wrogów... Oni muszą czekać... Muszą zaczekać na Twój nieprzemyślany ruch, chcą Cię do niego sprowokować, ale zanim czegoś takiego nie uczynisz, sami nie mogą nic zrobić.”
     "Co masz na myśli, kapłanie?”
     "W tej chwili nie mogą ogłosić Cię bluźniercą i wrogiem nieśmiertelnych, nie mogą ogłosić nadejścia ciemności jako kary bogów. Przecież sama jesteś Boginią, jak nam to przypomniałaś. Lud w to wierzy i wszyscy widzą, że rządzisz dobrze, sprawiedliwie... Wylewy są znakomite, Egipt cieszy się dostatkiem, pokonałaś naszych najgroźniejszych wrogów, dałaś Krajowi pokój... Bogowie błogosławią swej córce i siostrze... Kapłani muszą czekać, ale Ty nie! Ty nie musisz czekać!”
     "Na cóż to nie muszę czekać, Neferze?”
     "Pamiętasz, jak zniweczyłaś plany świątyni Chnuma w Nennesut? Ramose i jego mocodawcy pragnęli zasiać niepokoje, może wywołać zamieszki. Uknuli wszystko tak, że niezależnie od tego, czy wylew okazałby pomyślny czy też słaby, to Ciebie, o Wielka, obciążono by ewentualną winą, a oni sami przypisaliby sobie zasługę przebłagania bogów. To był sprytny plan, a Ramose to kolejny groźny przeciwnik, ale udaremniłaś ich zamiary dzięki szybkiemu zdobyciu i jeszcze szybszemu wykorzystaniu informacji o rozmiarach wylewu... Wiele się wtedy nauczyłem... Teraz, gdy wiemy to co Heparis, możesz postąpić dokładnie tak samo jak w Nennesut. Ty nie musisz czekać z ogłoszeniem wiadomości o zaćmieniu, o zakryciu tarczy Amona – Ra. Nie musisz czekać na fałszywy krok wrogów, który wszyscy uznają za powód gniewu słonecznego boga. Nie musisz czekać, ponieważ oni już taki krok zrobili!”
     "Masz na myśli porwanie Irias? Boję się, że losem księżniczki przejmuję się jednak tylko Ja sama, a także kilkoro jej przyjaciół, w tym i ty, Neferze. Lud nie wie nawet o jej istnieniu i nic ona dla niego nie znaczy.”
     "Tym razem nie chodzi o Irias. Niestety, nikt nie będzie dbał o jej los, to prawda... Ale jest przecież inny powód gniewu nieśmiertelnych... Bunt księcia Nektanebo... Wystąpił przeciwko prawowitej Władczyni Obydwu Krajów, Żywemu Obrazowi Izydy, córce i siostrze bogów. Co więcej, sprowadził na Egipt wrogów, barbarzyńskich Hapiru, a do tego straszliwych, budzących przerażenie Hetytów... Chcieli mordować, palić i grabić... Tego strachu nikt nie zdążył jeszcze zapomnieć... Pokonałaś najeźdźców, ale główny winowajca nie został ukarany. Okazałaś mu łaskę na oczach ludu Stolicy... Czyż nie zasłużył na śmierć? Czyż bogowie nie mogą żywić gniewu wobec księcia? O to, że nadal żyje po tym, gdy zagroził ich ukochanemu Krajowi i wiernemu ludowi? I upominają się o jego głowę?”
     "To może się udać.” - zauważył Mistrz Apres. - "Ludzie bardzo się bali, a strach zostaje w pamięci dłużej niż jakiekolwiek inne uczucie.”
     "Książę jest Moim kuzynem, członkiem dynastii... Krew królów nie powinna wsiąkać w ziemię, bo to właśnie budzi gniew bogów...”
     "Ale tym razem powód jest szczególny. I nieśmiertelni bez zwłoki potwierdzą winę zdrajcy oraz własne zadowolenie, przywracając światło słońca! Jeżeli odpowiednio wszystko rozegramy, a nie wątpię, że Towarzysz Prawej Ręki potrafi to uczynić.”
     "Bogowie świadkami, że nie kocham Mojego kuzyna... To ty, mistrzu, przekonałeś mnie wówczas, aby oszczędzić tego szczura. Miałeś rację, jak widać... Po prawdzie, to podobna myśl i Mnie przemknęła dziś przez głowę... Sądzę, że znajdzie się jakiś sposób aby wysłać księcia do Kraju na Zachodzie na oczach wszystkich, ale bez rozlewania jego krwi? Poszukiwania odpowiedniego rozwiązania tego problemu mogą nawet okazać się interesujące, nieprawdaż Towarzyszu?” - Władczyni uśmiechnęła się drapieżnie, niczym głodna lwica. Zaraz jednak spoważniała. - "Ale jak ogłoszenie wieści o zaćmieniu i egzekucja księcia celem przebłagania zagniewanych bogów mogą pomóc Irias?”
     To pytanie skierowane zostało do Nefera.
     "Moje słowa przyniosły już dzisiaj śmierć.” - Pomyślał kapłan. - "Czas, aby przyniosły też życie, o ile zdołam to uczynić.”
     "To dlatego muszę iść do Heparisa. Powiem, że jego zamiary nie są już tajemnicą, że wiemy o zaćmieniu, a heroldowie w tejże chwili zaczynają ogłaszać ludowi Stolicy zapowiedź nadejścia ciemności. Ciemności jako dowodu gniewu nieśmiertelnych z powodu buntu księcia. Gniewu, o którym powiadomili swoją córkę i siostrę, a dla przebłagania którego oczekują ofiarowania życia zdrajcy. Podobne rozkazy trzeba natychmiast wysłać szybkimi łodziami i pocztą gołębią do wszystkich miast i okręgów. Tam także należy głosić wieści ludowi. Za trzy dni słoneczny Amon – Ra zakryje swoje oblicze, ale Najłaskawsza Izyda wybłagała przywrócenie światła, jeżeli zdrajca i buntownik sprowadzający wrogów na Kraj zginie. Nastąpi to przed południem, takie słowa bogowie przekazali swojej córce i siostrze, a Ona spełni ich życzenia, więc lud nie powinien się lękać. Powiem arcykapłanowi, że Królowa nie zaatakuje teraz świątyni choćby i zabił dziewczynkę, jego plan z pewnością się więc nie powiedzie i teraz nie zdoła już w żaden sposób zrzucić winy za nastanie ciemności na Świetlistą Panią. Przeciwnie, to Ona okaże się Dawczynią Światła. Powiem mu, że przegrał.”
     "I jak myślisz, Neferze? Co zrobi wtedy Heparis? Zabije i ciebie i księżniczkę, albo będzie miał dwoje zakładników, bo wie zapewne, jak bardzo cię cenię.”
     "Nie uczyni tego... Rozmawiałem z nim i nie wyglądał na szaleńca... Kiedyś uratowałaś moje życie, Pani, obiecując w zamian łaskę pewnym przestępcom i buntownikom... Dałaś słowo i uwierzyli, a ja dzięki temu żyję... Teraz obiecam w Twoim imieniu łaskę Heparisowi oraz wszystkim jego sługom i wspólnikom... Jeżeli uwolni Irias i ustąpi ze stanowiska... Obiecam mu możliwość wycofania się do jakiejś zapadłej dziury w Górnym Kraju czy gdzie indziej, gdzie będziesz miała go pod kontrolą... Innym także.... Jeżeli się nie zgodzi... Cóż, wtedy zabezpieczona wolą bogów ogłosisz zdrajcami zarówno czcigodnego arcykapłana, jego wspólników, wszystkich krewnych, przyjaciół i kogo tylko zechcesz, o Wielka...”
     "Nadal nie jestem pewna, Neferze... Nie jestem pewna czy on to przyjmie i czy Ja sama chcę okazać taką łaskę... Obiecałam mu w duchu śmierć...”
     "Uczynisz to dla Irias. Jej życie jest warte o wiele więcej niż zemsta.”
     "W tym masz rację, ale nadal nie wiem, czy to w czymkolwiek jej pomoże...”
     "Zawsze jest to jakaś szansa, większa niż daje ją jakikolwiek szturm na świątynię... Heparis nie wyglądał na szaleńca...”
     "I na to chcesz postawić swoje życie? Bo to poselstwo będzie bardzo niebezpieczne, nie wątpię, że o tym wiesz.”
     "Pani, Irias ratowała moją skórę i moją głowę wiele razy... Częściej nawet niż myślisz... Czas, abym i ja zrobił coś dla naszej księżniczki.”
     "Z tego co mówisz, decyzję muszę podjąć natychmiast... Łodzie i ptaki z rozkazami powinny wyruszyć jak najszybciej...”
     "Tak, Najjaśniejsza. Mamy tylko trzy dni. Zdążymy, ale musimy zacząć działać bez żadnej zwłoki.”
     "Nie możesz zgodzić się na coś takiego, Najwspanialsza Pani!” - nie wytrzymał Horkan. - "A jeżeli Nefer się myli? Jeżeli mylą się razem z tym starym kapłanem? Jeżeli nie będzie żadnej ciemności albo, co nawet bardziej prawdopodobne, pomylili się w obliczeniach i nadejdzie ona kiedy indziej? A Ty ogłosisz te fałszywe wieści jako przesłanie od bogów? To dopiero dasz okazję swoim wrogom! Zawołają, że nie jesteś żadną boginią tylko uzurpatorką i lud w to uwierzy! To zniszczy szacunek dla Twego Tronu i tym łatwiej go obalą. Nie będą nawet wcale potrzebowali tego zaćmienia!”
     "Zachowaj spokój, setniku. To spotkanie jest wprawdzie nieformalne, ale życzyłabym sobie, aby Moi wierni słudzy wypowiadali się w należytym porządku. Cóż więc sądzicie o propozycji Nefera? Harfanie?”  
     Królowa bardzo rozsądnie zaczęła od najniżej postawionego z zebranych, nie licząc oczywiście samego byłego osobistego niewolnika i być może Any, której jednak nie chciała prawdopodobnie onieśmielać, każąc mówić jako pierwszej. W taki sposób każdy przedstawi swoje zdanie nie bacząc na takie czy inne opinie samej Władczyni oraz innych osób, jakoby bardziej dostojnych i doświadczonych.
     "Nefer to mój przyjaciel, o Wielka. Jestem prostym wojownikiem i nie mnie oceniać trafność obliczeń uczonych mężów. Nie raz dowiódł już jednak swojej wierności i mądrości, choćby w Tamadah. Wierzę, że nie myli się i tym razem.”
     "Horkanie? Czy chcesz dodać coś do tego, co już powiedziałeś?”
     "Sprzeciwiam się temu planowi, Najdostojniejsza Pani! Ogłoszenie wieści o zaćmieniu jest zbyt ryzykowne. Jeżeli okaże się ona nieprawdziwa, utracisz wiele ze swej boskości. Nie możesz aż tak ufać niepewnym liczbom przedstawionym przez dwóch kapłanów. Liczbom, których nie pojmujemy i nie potrafimy sprawdzić.”
     "Cóż wobec tego proponujesz, setniku?”
     "Atak z zaskoczenia to najlepsze możliwe wyjście, chociaż przyznaję, szanse uratowania księżniczki nie są pewne... Albo niech Nefer idzie i przyciśnie Heparisa, skoro tego chce, ale bez ogłaszania wszystkiego ludowi. Wtedy niczym nie ryzykujemy. Niech powie tylko, że świątyni tak czy inaczej nie zaatakujemy. Albo po prostu nie róbmy nic w tej sprawie i spokojnie przeczekajmy ciemności, jeżeli w ogóle nadejdą. Mają podobno potrwać niezbyt długo.”
     "Przedstawiasz mnóstwo propozycji, oficerze, ale ani jedna z nich nie daje Irias większej szansy. A już ostatnia żadnej. Pułkowniku Tereusie?”
     "Księżniczko, powiedziałem kiedyś, że znam Nefera jako Twego wiernego sługę i ufam jego rozumowi. Nie cofam tych słów. Raz już mu zaufałem i wyszło to na dobre nam wszystkim, koniec końców nawet samemu Neferowi.” - Czy słysząc to, Władczyni odwróciła spojrzenie?” - Teraz mogę tylko powtórzyć to samo, zawierzyłbym naszemu kapłanowi ponownie.”
     "Mistrzu uzdrowicielu?”
     "Musimy uratować księżniczkę, a przynajmniej spróbować... Ahores to prawdziwy znawca ruchów gwiazd... Ufam też Neferowi, jego wierności i rozumowi.”
     "Towarzyszu Prawej Ręki?”
     "Przyjmując plan Nefera ryzykujesz bardzo wiele, o Pani. Może nawet Twój Tron... Najbezpieczniej byłoby nie robić nic, jak zaproponował setnik. Wiem jednak, że na coś takiego nigdy nie przystaniesz. Pomysł Nefera daje jakąś szansę, a nie tylko jej złudzenia... Przyznaję, kiedyś mu nie ufałem, ale nauczyłem się cenić jego opinie. A co do braku zaufania, myliłem się.”
     "A Ty, Ano? Co powiesz?”
     "Nie mnie rozstrzygać o sprawach państwowych... Nie poznałam też księżniczki Irias, która z pewnością jest nadzwyczajnym dzieckiem... W rozum mojego męża nigdy nie wątpiłam, jego wierność musisz ocenić sama. W tej sprawie zaufałabym mu jednak bez wahania. Tylko dlaczego to akurat koniecznie on musi iść z tym poselstwem?”
     "Bo to mój pomysł, Ano. A rozmowa z arcykapłanem na pewno nie będzie łatwa.”
     "To prawda, to będzie prawdziwa bitwa, a w takiej rozgrywce nikt z nas nie dorówna Neferowi. Tylko on może stawić czoła Heparisowi... Dziękuję za wasze opinie, ale tę decyzję muszę podjąć sama.”
     Królowa zamyśliła się i sprawiała przez dłuższą chwilę wrażenie nieobecnej. Wszyscy z szacunkiem milczeli, czekając na słowa Władczyni.
     "Dobrze, niech będzie tak jak mówisz, Neferze. Pójdziesz do świątyni Ozyrysa i spróbujesz przekonać arcykapłana. Możesz obiecać mu w imieniu Królowej co tylko zechcesz, w granicach rozsądku, rzecz jasna. My tymczasem zajmiemy się drugą częścią planu. Towarzyszu, natychmiast przygotujesz i roześlesz rozkazy. Tereusie, dopilnujesz wojska... Są jednak dwie dodatkowe kwestie i życzę sobie, aby zostały uwzględnione.”
     "Pani?” - spytał Mistrz Apres.
     "Innym mogę obiecać miłosierdzie, ale chcę oddać wojownikom królowej kopca przynajmniej Ramose i Tahara. Ramose jest oślizgły niczym wąż i jeśli mu pozwolimy, znajdzie sposób aby się wymknąć. Tahar miał jak dotąd niezwykłe szczęście, równe prawie twojemu, Neferze. Zawsze wychodzi cało i potrafi zniknąć, by powrócić w najmniej odpowiedniej chwili. Tym razem zadbam, by to się więcej nie powtórzyło. A raczej ty zadbasz. Chcę, abyś przed przedstawieniem arcykapłanowi jego sytuacji, sprowadził obydwu tutaj.”
     "Ale w jaki sposób, Pani?”
     "Powiesz... Powiesz, że zgadzam się na warunki kapłanów, że poślubię Mojego kuzyna. I chcę rozmawiać z Ramose, aby ustalić różne szczegóły. Wzywam go w tym celu do pałacu, a ty będziesz gwarantem jego bezpiecznego powrotu.”
     "Ale przecież im nie zależy tak naprawdę na tym małżeństwie, po co miałby przychodzić?” - wtrącił się Horkan.
     "Bo nie mogą ujawnić tego już teraz, muszą zachować pozory jeszcze przez trzy dni. Co do Tahara... Neferze, oznajmisz, że Królowa życzy sobie odzyskać swój pierścień. I chce, aby zwrócił go ten, kto go ukradł... Na kolanach... Taki kaprys Władczyni... To zabrzmi nawet prawdopodobnie, a pierścień nie jest im już do niczego potrzebny. Nie znajdą powodu, żeby odmówić, a nawet gdyby próbowali, twoja w tym głowa, aby Tahar jednak przyszedł. Wątpię, by Heparis darzył szczególnymi względami tego kundla, zresztą ty tam zostaniesz, a czcigodny wie, że ja cenię własne sługi o wiele wyżej. Gdy uznasz, że upłynął czas potrzebny na przebycie drogi ze świątyni do pałacu, poprosisz o kolejną rozmowę z arcykapłanem i dopiero wtedy wyłożysz wszystko. Ramose i Tahar będą już wówczas w łańcuchach, a heroldowie wyruszą na ulice Memfis.”
     "To niepotrzebna komplikacja, Pani.” - zaoponował Mistrz Apres.
     "To kaprys Władczyni, który nie powinien w niczym przeszkodzić. A waszym zadaniem jest spełniać Moją wolę. Królowej bardzo na tym zależy!”
     "Jak rozkażesz, o Wielka. Jak powiedziałaś, to nie powinno w niczym przeszkodzić.”
     "Dziękuję, Neferze. Jest jeszcze druga sprawa.”
     "Pani?”
     "Nie możesz tam iść jako były niewolnik, nie powinieneś iść nawet jako młodszy kapłan... Pójdziesz... Pójdziesz jako arcykapłan Izydy.”
     "Pani... To jedno z najwyższych stanowisk w Kraju...” - wyjąkał oszołomiony.
     "Czy myślisz, że o tym nie wiem? Wiem też, że od kilku lat pozostaje nieobsadzone.”
     Opowieści o okropnym końcu poprzedniego hierarchy, zamieszanego w spisek i straconego, dotarły nawet do prowincjonalnej świątyni w Abydos i do pewnego młodego akolity, chociaż powtarzano je najcichszym szeptem. I teraz on miałby zostać jego następcą?
     "Pani, jestem tylko młodszym kapłanem... Ja nie mam prawa...” - Przerażony upadł na kolana.
     "Ściśle rzecz biorąc, jesteś byłym niewolnikiem. Moim niewolnikiem. Ja natomiast jestem Królową i Boginią, Żywym Wcieleniem Izydy. Jako Królowa, i jako Bogini, mam pełne prawo ustanowić własnego arcykapłana, co właśnie czynię.” - Uśmiechnęła się lekko. - "Wstań, arcykapłanie!”
     "Ja... ja się nie nadaję!” - Usiłował rozpaczliwie protestować, wciąż klęcząc.
     "Przeciwnie, uważam że nadajesz się znakomicie i przyniesiesz zaszczyt swemu urzędowi. Oczywiście, jeżeli dożyjesz do zachodu słońca. Raz jeszcze powtarzam, wstań arcykapłanie. Sam mówiłeś, że nie ma czasu do stracenia!”
     Podniósł się, nadal oszołomiony tym, co go spotkało. A potrzebował teraz umysłu jasnego jak nigdy, by wykonać to, czego się podjął.
     "Szlachetni panowie, ruszajcie do swoich zadań. Ty zostań, Neferze.” - Najwspanialsza odprawiła zebranych i po chwili w komnacie towarzyszyli Jej już tylko nowo ustanowiony arcykapłan Izydy oraz Ana, której rozkaz, jeśli przyjąć go dosłownie, nie obejmował, a która nie przejawiała zresztą najmniejszej ochoty opuszczenia gabinetu.
     "Neferze, musisz przebrać się w szaty stosowne do twojej nowej godności, ogolić głowę. Słudzy będą czekać w Moich apartamentach, na dziedzińcu przygotują lektykę... Pozwolisz, że wprowadzeniem do świątyni i pałacu zajmiemy się później.”
     "Pałacu?” - spytał niezbyt mądrze.
     "Arcykapłan Izydy posiada, oczywiście, własny pałac. Jeden z najświetniejszych w stolicy. Ostatnio był nieco zaniedbany. Wybacz, ale nie zdążyłam go odnowić, nie chciałam wzbudzać niepotrzebnych domysłów.” - A więc nie podjęła tej decyzji pod wpływem chwili, Amaktaris musiała planować coś takiego już od dłuższego czasu. - "Jak przypuszczam, twoja żona zajmie się może urządzeniem waszej siedziby, ale to musi trochę potrwać i liczę, że tymczasem skorzystacie nadal z gościnności Królowej.”
     Dlaczego w takiej chwili mówiła o rzeczach podobnie nieistotnych? Czy nowy arcykapłan otrzyma w ogóle od bogów okazję odwiedzenia posiadanej rzekomo rezydencji? A może Królowa chciała tylko zagłuszyć własny niepokój?
     "Neferze... Idź i przyprowadź Irias... Obiecaj im, co tylko zechcą i co uznasz za konieczne, ale uratuj ją... I sam też wróć... Nie chciałabym, abyś został najkrócej sprawującym swoją godność arcykapłanem Izydy w dziejach tego urzędu.”
     "Dlaczego w ogóle musisz tam iść?” - To Ana włączyła się do rozmowy. - "Dlaczego nie potrafiłeś wymyślić czegoś innego? Czy zawsze musisz być takim głupcem?”
     "Gdy poznasz Irias, zrozumiesz. Jesteście prawdziwymi lwicami, i ty Ano, i ty Amaktaris, ale ona przerośnie was obie, jeżeli tylko dostanie szansę...”
     "Na szczęście, jest jeszcze zbyt młoda, aby wyruszyć na polowanie... Wierz mi, Ano, miałybyśmy z nią prawdziwe kłopoty.”
     "Uznano ją jednak za wystarczająco dorosłą, aby to na nią ktoś zapolował... Pójdę poszukać tych służących i lektyki.” - dodał pospiesznie Nefer, oceniając, że nawet towarzystwo arcykapłana Heparisa może okazać się mniej niebezpieczne niż dalsze przebywanie w tej komnacie.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 7768 słów i 45557 znaków, zaktualizował 20 lip 2016.

21 komentarze

 
  • AnonimS

    Nefer zbawiciel. Mistrz myślenia    i rozwiazywania intryg.

    14 cze 2020

  • nefer

    @AnonimS Idzie mu tak sobie z mieczem, to musi w inny sposób pokonywać wrogów.

    15 cze 2020

  • Funkykoval197

    Ratuj Irias bo nam zmarnieje !!! Pierwszy Rycerz Księżniczki

    28 lip 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Nie mam innego wyjścia, czyż nie? Gdyby coś jednak się jej stało, to  w świecie opowieści arcykapłan nie zdołałby ukryć się przed gniewem Królowe, a w realnym autor przed gniewem Czytelników.  :blackeye:

    28 lip 2016

  • Wróbelek

    F5 F5 F5

    28 lip 2016

  • nefer

    @Wróbelek Już, już.  ;)

    28 lip 2016

  • Aga

    Kiedy zatem można się spodziewać następnej części ;)?

    28 lip 2016

  • nefer

    @Aga Udało się dzisiaj wstawić. Pozdrawiam.

    28 lip 2016

  • Wróbelek

    Na mojej uczelni zajęcia z WFu są do wyboru, ale na te najbardziej rozchwytywane, jak wspinaczka czy taniec towarzyski jest zawsze zbyt mało miejsc, a zapisy są na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Z tego powodu wiem już, jak wygląda akcja "nie śpię, bo odświeżam USOSa", ale chyba nigdy bym nie pomyślała, że z troski o małą księżniczkę czeka mnie też "nie śpię, bo odświeżam stronę z opowiadaniem" - a najwyraźniej mnie czeka :D

    27 lip 2016

  • nefer

    @Wróbelek Zabawy z USOS-em to ja też znam, polegają zwykle na tym, że system nie działa albo też złe szablony wgrano  :blackeye: . Zdecydowanie wolę już szukać księżniczek  ;) . W trosce o Twój sen, który naruszać powinny tylko zabawy "do białego rana", obiecuję, że głęboką nocą niczego wstawiać nie będę. Zwykle czynię to o ludzkiej porze, czyli przedpołudniem. Obecnie muszę jeszcze kilka stron dostukać.

    27 lip 2016

  • Wróbelek

    A ja wiem, czemu Nefer nie wyda tego jako papierowej książki. Wtedy musiałby zdradzić swoje prawdziwe nazwisko chociażby wydawnictwu, a wtedy zdecydowanie byśmy go znaleźli i miałby pod oknami rzesze fanów domagających się szybkiego napisania kontynuacji

    25 lip 2016

  • nefer

    @Wróbelek Bardzo to miłe co piszesz, przed Czytelnikami z pewnością bym się nie ukrywał, znam jednak własne ograniczenia.  ;)

    25 lip 2016

  • Petrix

    @Wróbelek Fakt xd wtedy żaden fan nie dałby mu spokoju xd :P
    Chodz myśle, że przy długich namowach nawet tutaj, Nefer napisałby jakiś sequel ;)

    26 lip 2016

  • Petrix

    Ja poczułem, że ten rozdział jest wyraźnie dłuższy od poprzednika, ale to i dobrze :)
    Figury na szachownicy ustawione czas na decydującą bitwę, aczkolwiek życie(jak i takie wspaniałe historie) do końca kryją w sobie niespodzianki  :blackeye: więc czuje, że emocji co nie miara jeszcze będzie ;)
    I zgodnie z powiedzeniem najprostrze rozwiązania są zawsze najlepsze xd
    Tak szukałem i wymyślałem stanowisko jakie Pani mogła by Neferowi-kapłanowi nadać, a rozwiazanie od początku samo się nasuwało xd  :)
    Swoją drogą nie przebierasz w środkach ^^ plany mroczne podarowałeś wrogom przez co historia posiada kolejną niebezpieczną dla naszych nerwów część  :blackeye:  ;) Część na jeszcze wyższym poziomie niż ostatnio, zadziwiasz nas Neferze ;)
    Podoba mi się, także bardzo podsumowanie Nefera ^^
    "oceniając, że nawet towarzystwo arcykapłana Heparisa może okazać się mniej niebezpieczne niż dalsze przebywanie w tej komnacie", że też potrafisz w takich ważnych momentach wpleść jeszcze humor :lol2:
    Swoją drogą jeżeli wypuścisz wersje papierową powieści to gwarantuje Ci że szybko ona się wbije na listę bestsellerów ;)

    23 lip 2016

  • nefer

    @Petrix Zadałem sobie pytanie, jak sprowokować Królową do ataku na świątynię w wybranej przez kapłanów chwili i stąd te "mroczne plany". Kilka niespodzianek oraz emocjonujących (mam nadzieję) chwil jeszcze się trafi. Humor nigdy nie zaszkodzi. dlaczego wszyscy ostatnio o tej "papierówce" piszecie?  :lol2:

    23 lip 2016

  • Petrix

    @nefer :P to jest chyba zaleta bycia autorem ze sie uklada co ma sie zdarzyc i uklada sie pod to logiczny scenariusz xd
    A dlatego my piszemy o tej "papierówce" Arcykapłanie Neferze, ponieważ ta historia jest wielkim dziełem i pragniemy by również inni doznali Twojego geniuszu pisarskiego  :blackeye:  :)

    23 lip 2016

  • Wróbelek

    Obiecałam sobie w duchu cierpliwie czekać na kolejne części, ale.... Neferze, zlituj się nad nami i opublikuj coś szybciej. Ciekawość zżera.

    22 lip 2016

  • POKUSER

    @Wróbelek ja sobie raz obiecałem poczekać na 2-3 odcinki i dopiero potem "hurtem" przeczytać, ale jest to niesamowicie trudne, a chwilami zdaje się niewykonalne :)

    23 lip 2016

  • nefer

    @Wróbelek Drodzy Czytelnicy. Wybaczcie, robię, co mogę. Nie potrafię pisać "na kolanie", czyli na komórce w tramwaju itp. Muszę wprowadzić się w odpowiedni nastrój, a i samo stukanie też chwilę zajmuje. Potem czytam po kilkanaście razy, wygładzając język. Każdy rozdział stanowi przy tym pewną całość, a ta wymaga zazwyczaj określonej objętości. I przecież jest mnóstwo innych spraw w realnym świecie. Nie da się wrzucać tekstu co dwa-trzy dni. Miło jednak usłyszeć, że poganiacie.  :lol2:

    23 lip 2016

  • Czytelnik 2

    I znów tydzień czekania. :-(

    21 lip 2016

  • nefer

    @Czytelnik 2 Można regulować zegarki  ;) . A tak serio, to staram się regularnie zamieszczać kolejne odcinki, co nie zawsze jest łatwe. Dlatego wasze opinie motywują.

    21 lip 2016

  • Czytelnik 2

    @nefer Wiem o tym. Dlatego nie ponaglam, wyrażam tylko swój żal.

    21 lip 2016

  • nefer

    @Czytelnik 2 Ha, to muszę się do roboty zabrać.  ;)

    21 lip 2016

  • edi

    bardzo interesujace ,i  powtarzam za innymi nie koncz tego za szybko . Czyta sie to wysmienicie   . pozdrawiam   i zycze  natchnienia

    21 lip 2016

  • nefer

    @edi Każda opowieść musi mieć zakończenie, ciągnąć niczego na siłę nie ma sensu (opłakane skutki takich praktyk można zauważyć w wielu tasiemcach fantasy). Przyznam jednak, ze to bardzo motywujące, gdy mówisz, że czytasz z zainteresowaniem po 878 stronach lektury.  :lol2:

    21 lip 2016

  • edi

    @nefer  Dziekuje za   odpowiedz .Napewno masz juz w zarysie  calosc ,i nie sadze ze nasze uwagi  nie zmienia  tak bardzo calej history ,a wiecDawaJ dALEJ  .ROBISZ TO NZPRAWDE  DOBRZE   !!!!!! Dziekuje

    27 lip 2016

  • nefer

    @edi Plan, oczywiście, mam... ale tu i ówdzie coś dodaję, zmieniam... podsuwane (niekiedy nieświadomie) pomysły Czytelników też czasami uwzględniam  :)

    27 lip 2016

  • violet

    Rozgrywki,roszady, przygotowanie do polowania... zaczęło się ;) , czas na prawdziwe oblicza bohaterów :)

    21 lip 2016

  • nefer

    @violet Figury rozstawione i czas na decydujące posunięcia. Ten i ów coś jeszcze ukrywa.   :devil:

    21 lip 2016

  • :)

    @nefer  Nie kończ tego opowiadania tak szybko :(

    21 lip 2016

  • nefer

    @:) Jeszcze kilka spraw zostało do wyjaśnienia a kilka czynów do dokonania... Do końca wakacji lektury wystarczy, może nawet dłużej. Kiedyś jednak skończyć trzeba, inaczej żadna opowieść nie ma sensu.  :)

    21 lip 2016

  • :)

    @nefer  Planujesz kolejne opowiadanie?

    22 lip 2016

  • nefer

    @:) W tej chwili jeszcze nie wiem. Jakiś pomysł musiałby przyjść do głowy, taki, którego opisanie sprawiłoby przyjemność autorowi.

    23 lip 2016

  • Funkykoval197

    W końcu Neferze się postarałes co do długości odcinka :-) Bo co do treści to juz chyba lepiej nie można. A może się mylę. Czekamy na dalsza część. I błagamy URATUJ IRIAS !!! Nefera też.

    20 lip 2016

  • nefer

    @Funkykoval197  To najdłuższy odcinek ze wszystkich dotychczasowych. Nie dało się go sensownie podzielić. A ja od poprzedniego czekałem, kiedy nazwiesz Nefera (autora) draniem i łajdakiem bo naraził Irias na niebezpieczeństwo. Jesteś przecież pierwszym rycerzem księżniczki, a tu chcą ją po prostu zamordować. Już kiedyś dostałem solidną burę za ten plan spisku.

    20 lip 2016

  • Funkykoval197

    @nefer jesteś draniem i łajdakiem bo naraziłeś Irias na niebezpieczeństwo :-D

    20 lip 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 To teraz muszę ją uratować (i Nefera też).  :devil:

    20 lip 2016

  • Funkykoval197

    @nefer  :lol2: jak to zrobisz to zasłużysz na  :cheers:

    20 lip 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Podoba mi się ten tytuł: pierwszy rycerz księżniczki

    20 lip 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Jest Twój. Zasłużyłeś, bo zawsze stajesz w jej obronie i troszczysz się o to, co z nią będzie.  ;)

    20 lip 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Dziękuję, Jest to najpiękniejszy (i najmilszy) tytuł jaki dostałem :lol2:

    20 lip 2016

  • batavia

    Tak... czekam na nieprzewidziane komplikacje...
    Jest zbyt prosto, by miało pójść tak gładko. To jedna z zalet autora.  
    Niespodzianki do końca trzyma , jak asy w rękawie.  :)

    20 lip 2016

  • nefer

    @batavia Największą niespodziankę trzyma... No zobaczycie  :lol2:

    20 lip 2016

  • Nowicjusz

    Troszkę dłużej się czekało, ale warto było

    20 lip 2016

  • nefer

    @Nowicjusz Tydzień i jeden dzień.  :smh:  Za to rozdział dłuższy niż zwykle (nijak nie dało się z sensem podzielić)  ;)

    20 lip 2016

  • Nowicjusz

    @nefer a planujesz jakąś kolejną serię po tym jak skończysz "Panią Dwóch Krajów"?

    20 lip 2016

  • nefer

    @Nowicjusz Tymczasem chyba trochę odpocznę.  :blackeye:

    20 lip 2016

  • beznicka

    Szkoda, że można dać tylko jedną łapkę.

    20 lip 2016

  • nefer

    @beznicka Dzięki i za tę jedną. Pozdrawiam.  :)

    20 lip 2016

  • Ramol

    Nefer-Autor tyle pracy włożył w dopieszczenie swej sagi, że teraz może pełnymi garściami "wybierać z koszyka" nasze zachwyty. Ciekawy jestem losów Horkana: czy jest w spisku, czy też tylko (!!?) głupio myśli i kto go wreszcie usadzi: Nefer, Mistrz Apres, Pułkownik, An, Hafran? A może w odruchu lojalności do Królowej, resztką sił, wbijając setnikowi wskaźnik do map w oko starzec Ahores?

    20 lip 2016

  • nefer

    @Ramol "Usadzić" go może tylko jedna osoba i wiesz o kogo chodzi... A kim jest? Nadal milczy w tej sprawie...

    20 lip 2016

  • JohnyEnglish

    Gratulacje. Jedna z lepszych części. Chociaż następna będzie jeszcze lepsza jak mniemam

    20 lip 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Zobaczymy, jak wyjdzie.  :devil:  Zostało tak 5-6 rozdziałów ale jeszcze trochę się wydarzy. Pozdrawiam.

    20 lip 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer ee tam 5/6 to bardzo mało. Przemyśl to dobrze maestro

    20 lip 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Ogólną wizję fabuły mam od dawna i planowałem tak ok. 100 rozdziałów... Każda opowieść musi mieć swój koniec...  :)

    20 lip 2016

  • Bloni

    @nefer Wedle tego powinno nam zostać 39 tygodni tej uczty dla myśli a nie tylko 5-6. :(

    21 lip 2016

  • nefer

    @Bloni Hej. Pierwszych osiem odcinków zawierało po 5 rozdziałów każdy (miałem je gotowe, kolejne mniej więcej na bieżąco piszę). Obecny rozdział nosi numer 93. Pisanie zajmuje trochę czasu ale warto, skoro komuś się podoba. Pozdrawiam.

    21 lip 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer zawsze możesz zmienić zdanie. To takie ludzkie

    2 sie 2016

  • Bloni

    @nefer I didn't see that comming :(

    8 sie 2016

  • POKUSER

    Zaj**iste :-) Awans na to stanowisko mnie zaskoczył, ale należało się, chyba jako jedynemu z kapłanów... I wygląda na to, że Horkan już wybrał swoją drogę. Ależ emocjonujący odcinek, mistrzostwo :)

    20 lip 2016

  • nefer

    @POKUSER Na awans zasłużył już wiele razy. W tej chwili pomoże mu to w rozmowie z arcykapłanem, a na przyszłość przyda się ktoś taki wysoko w hierarchii.  ;)

    20 lip 2016

  • POKUSER

    @Lolek A awans Nefera może się, przez tę zazdrość, okazać gwoździem do trumny Horkana

    21 lip 2016

  • POKUSER

    @nefer Już się nie mogę doczekać rozmowy z arcykapłanem i tego pojedynku, szermierki na słowa :) Masz już przemyślenia na temat tej "przyszłości"? Bo mam nadzieje, że nie zakończysz definitywnie...

    21 lip 2016

  • nefer

    @POKUSER Nie wiem jeszcze... Ta opowieść dobiega końca i nie ma co ciągnąć jej na siłę. Ma swoją logikę, mam nadzieję,  zawiązanie, perypetie, zwroty akcji, punkty kulminacyjne (kilka nawet, bo jeden czy dwa fałszywe umieściłem), czas na rozwiązanie. Chociaż coś zapewne zostawię dla wyobraźni i dopowiedzenia przez Czytelników.

    21 lip 2016

  • POKUSER

    @nefer A czy jest to Twoje pierwsze opowiadanie, czy coś już pisałeś/publikowałeś w internecie wcześniej? Wspomniałeś kiedyś, że napisałeś zakończenie opowiadania z Neferem, ale niezbyt pozytywne, czy jest szansa na przeczytanie tej alternatywnej wersji? Oczywiście po szczęśliwym doprowadzeniu do końca tej wersji

    21 lip 2016

  • nefer

    @POKUSER To moja pierwsza próba z beletrystyką. Wcześniej trochę pisałem w związku z pracą (i nadal to robię - ale nie na necie). Tak z 4 lata temu zacząłem wrzucać pierwsze odcinki opowieści o Neferze na pewnym innym portalu. Potem musiałem przerwać, a  ten portal w międzyczasie zniknął (Ramol chyba to pamięta). Tamta wersja "niepozytywna" - była dość krótka, zaginęła przy którejś kolejnej zmianie komputera. Nie ma czego żałować, miałem wtedy dość podły humor. Ale pamiętam co tam wpisałem i jak co, to odtworzę.  ;)

    21 lip 2016

  • POKUSER

    @nefer może pierwsze zajmij się tym bardziej pozytywnym zakończeniem, a tamto alternatywne zostaw na później. Bardzo chętnie przeczytam i jedno i drugie, a i pozostali chyba też będą (tak jak i ja) na porządnym "głodzie" po zakończeniu, tej naszej wspólnej, podróży w czasie w czasy faraonów :-) Poza tym ciągle mam nadzieję, że prędzej czy później wydasz swoje dzieło, i o ile widziałem filmy z alternatywnym zakończeniem, to z książką jeszcze się nie spotkałem.

    22 lip 2016

  • nefer

    @POKUSER  Pewnie jak dobrze poszukać to jakaś się znajdzie, chociaż osobiście też sobie nie przypominam.

    22 lip 2016

  • xStraySoulx

    Jak zwykle jestem zachwycona Mistrzu. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Pozdrawiam :)

    20 lip 2016

  • nefer

    @xStraySoulx Dzięki, postaram się w przyszłym tygodniu.

    20 lip 2016

  • Szarik

    Jest moc w tym odcinku, olbrzymia moc. Krew, choć nieprzelana, już cieknie między palcami. Tylko mianowanie na urząd mnie troszkę zaskoczyło, choć logicznie jest spójne ;)

    20 lip 2016

  • nefer

    @Szarik Czyżbyś uważał, że Nefer jednak nie przyniesie zaszczytu swemu urzędowi?  :P  Co do napięcia, to chciałem je zbudować tymczasem nie przelewając krwi.

    20 lip 2016

  • Szarik

    @nefer Nie o chlubę urzędu chodzi. Tak się zapędziłem układając dalsze możliwe scenariusze, a tu ciach mianowanko ;) Umysł silniejszy jest od miecza, choć siła miecza i umysłowi potrzebna czasami. Napięcie jest, a krew pokonanych już wsiąka w piach, choć po ziemi stąpają dumni.

    20 lip 2016

  • nefer

    @Szarik Właśnie jednego wsiąknąć nie powinna  :devil:  W tamtym ustroju można było szybko awansować i jeszcze szybciej upaść. Wszystko zależy od woli bogów.  :lol2:  A scenariuszy nigdy Ci nie brakuje.  ;)

    20 lip 2016

  • Szarik

    @nefer Wola bogów niezmierzona jest i nieprzewidywalna. Zostawmy politykę w spokoju lepiej ;)

    20 lip 2016