Namiętne przywitanie

Namiętne przywitanieBędę jechać z rana przez 7 godzin i całą drogę myśleć o tobie, nie mogąc się doczekać by cię ujrzeć, dotknąć, przytulić, pocałować i poczuć cię w sobie, pójdziemy jak kiedyś w tamto miejsce, może inne jeśli znajdziesz rozłożymy namiot wyłożymy w nim koc. Namiętny pocałunek. Macanie. Rozbieranie się nawzajem. Wyobraź sobie, czarna sukienka, skórzane trampki, pod sukienką czarny stanik i jakieś koronkowe majteczki, mmm. Ja cię też rozbieram, całujemy się nadal bez tchu, dyszymy z podniecenia. Wkładasz mi rękę pod majtki masujesz mi cipkę, czujesz że robi się mokro ja masuję twojego nabrzmiałego penisa przez bokserki, nie wytrzymuję. Popycham twoje ramie tak że leżysz teraz na plecach, ściągam ci bokserki. Jejku jaki on wielki, pochylam się, biorę go do ust, mmm. Chwilę się nim bawię, nagle pociągasz mnie za włosy. O co chodzi? Pchasz mnie, leżę, ściągasz mi stanik, majtki. Rozchylasz moje nogi. Nie opieram się. Nie mogę ci się oprzeć. Twoje nagie ciało, twoje mięśnie. widzę twój wzrok. Schodzisz głową w dół, zaczynasz ją lizać, strasznie szybko, ssiesz i przygryzasz, ta rozkosz... Jęczę i wyginam się w łuk. Co to, wkładasz mi 2 palce, jezu, jeszcze większe doznania, pięknie, chcę jeszcze, oh. Ale nie, nie. Pociągam cię za włosy do mnie, chcę żebyś we mnie wszedł, dlaczego tego nie zrobisz? Mocnym ruchem ręki obracasz mnie na brzuch. Łapiesz za biodra, przyciągasz je do siebie. Tak. Mogłam się tego spodziewać. Co to, czuję materiał na twarzy, zawiązujesz mi oczy jakimś materiałem. Mmm w gre wchodzą zmysły, pięknie. Słyszę otwieranie buteleczki odwracam się, ah oczy, nic nie zobaczę. Ale zapach. To oliwka. Tak jak lubię. oh! Twoje palce aż 3 we mnie, to uczucie, takie wspaniałe, ale ciągle to dla mnie za mało. Wzdycham. Wyciągasz palce, uderzasz mnie w pośladek. Boli. Ale to przyjemne. oh. I wbijasz się. Ooo. O tak rżniesz mnie, tak jak to oboje kochamy, szybko, ostro. Słyszę obijające się jaja o moją łechtaczkę, o tak. Rób tak dalej błagam, kocham to, nie przestawaj. Oh auć! Kolejny klaps. I chwilę po nim. Orgazm, słyszę twoje jęknięcie, zaciskam się na nim, lubisz to, to uczucie, ale nie przestajesz, rżniesz mnie dalej. Ostro. Bez opamiętania. Boże. Nie chcę żeby to się kiedykolwiek skończyło. Czuję go tak głęboko w sobie. Jest grubszy niż zwykle. Matko. Jestem blisko czujesz to. Przestajesz?! Dlaczego. Wkurzam się. Odwracam i chcę ściągnąć materiał z oczu. Ale łapiesz mnie za ręce. Pocałunkiem przygniatasz mnie do ziemi. Znowu z całej siły się we mnie wbijasz. Tym razem oliwka nie potrzebna, soki zalewają całą cipkę. Morko. Bardzo. Mam nogi w górze, nadal mnie mocno rżniesz, skąd tyle energii? Jedną nogę przyciągasz do siebie. ah! Ta prędkość. Znowu doszłam. Drżę, czujesz to ale nie przestajesz, chcę się odsunąć, ale mnie trzymasz, tak mocno że nic nie mogę zrobić, matko, jaki mocny! Drugą ręką łapiesz mnie za włosy przypychając głowę do siebie, i namiętnie mnie całujesz, cały czas jęczę, jak mam odwzajemniać pocałunek, dyszę. Jesteś gorący, jezu. Chcę cię zobaczyć chcę to ściągnąć. Proszę ale mi nie dajesz. Teraz obie nogi dajesz sobie na ramiona. Wchodzisz. oo! Tak jest najgłębiej. Ruchasz mnie jak nigdy, nie mam siły, o nie. Czuję jak nadchodzi, zaraz dojdę. I owszem wyginam się w łuk, i ze mnie wychodzisz widzisz jak ze mnie wyciekają soki, a ty sam strzelasz spermą na mnie, trafiasz na twarz biust i brzuch. oh. Oboje dyszymy, kładziesz się koło mnie. To było piękne. Pierwszy raz tak długo i ostro. Tak cudownie. Najlepiej.

hipbites22

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 658 słów i 3715 znaków.

2 komentarze

 
  • Jerzy

    Pisz więcej takich opowiadań

    4 sty 2016

  • Stoneduck

    :) wiesz co bym napisał :*  :sex2:  już niedługo ;) :sex:

    11 lip 2014