Najlepszy prezent urodzinowy

W dniu 25 urodzin mojego narzeczonego postanowiłam dać mu wyjątkowy prezent, oczywiście nie mam tutaj na myśli rzeczy materialnych. Zazwyczaj nasze życie łóżkowe ograniczało się do cudownego seksu, ale nic poza tym. Oboje byliśmy zawsze zadowoleni i zaspokojeni, aczkolwiek mnie – jak to kobiecie, zawsze czegoś brakowało. Tamtego słonecznego dnia postanowiłam wstąpić do sex shopu w centrum miasta. Weszłam do środka, rozglądając się po różnych zabawkach erotycznych i skąpych ciuszkach. Nie wiedząc co wybrać, postanowiłam kupić strój sprzątaczki. Biało-czarne nakrycie na głowę i skąpy fartuszek w tym samym kolorze dobrze ze sobą współgrały, do tego postanowiłam ubrać czarny, koronkowy biustonosz i majteczki. Dokupiłam także zabawkową miotełkę.
- Dzisiaj się trochę zabawimy – pomyślałam wychodząc ze sklepu.  
Mateusz miał dzisiaj wrócić około godziny 19, więc miałam jeszcze dużo czasu na przygotowania. Postanowiłam także zrobić mu coś do jedzenia i zostawić fałszywą karteczkę, że mnie nie ma. Byłam dumna z siebie za opracowanie tak dobrego planu działania.  
Po skończonym obiedzie nałożyłam mu na talerz i napisałam: "Kochanie, najmocniej Cię przepraszam, ale musiałam wrócić dzisiaj do pracy. Nie gniewaj się, smacznego!”.  
Położyłam to w widocznym miejscu i postanowiłam zacząć się szykować. Ubrałam czarne pończochy do połowy ud z paseczkami, kupiony fartuszek, bieliznę i nakrycie głowy. Oczywiście długo się starałam o idealny wygląd twarzy i włosów. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i byłam z siebie dumna. Długie kaskady blond włosów opadały na piersi, ciemny makijaż oka dobrze podkreślał moje ciemnobrązowe tęczówki. Oczywiście strój wyglądał po prostu mistrzowsko, aż sama nie mogłam uwierzyć w to co robię. Wkrótce musiałam schować się do szafy w sypialni, aby Mateusz w ogóle się niczego nie domyślał. Szafa była duża, więc bez problemu mogłam sobie usiąść na koszu z bielizną i czekać. Po długim czasie usłyszałam znajomy brzęk kluczy w drzwiach i jego cudowny głos.
- Kochanie, już jestem! – krzyknął radośnie, a mnie zrobiło się momentalnie przykro.  
Usłyszałam głębokie westchnienie, jakby było przesycone ciężarem i smutkiem, domyśliłam się, że właśnie przeczytał kartkę. Uśmiechnęłam się w myślach i dalej czekałam. Nie słyszałam już dźwięku obijającego się widelca o talerz, więc pomyślałam, że Mateusz już siedzi na kanapie przed telewizorem i "świętuje” swoje urodziny. Wyszłam po cichu z szafy, biorąc miotełkę do ręki, starałam się iść na palcach, żeby obcasy szpilek zbytnio nie hałasowały. Po kilku krokach stanęłam po jego boku i powiedziałam:
- Zdaje mi się, że ktoś w tym domu obchodzi swoje urodziny… Więc chyba muszę tutaj posprzątać, bo się zapowiada huczna impreza – mówiłam uderzając miotełką o dłoń, a on wydawał się zaskoczony.
Zauważyłam uśmiech na jego twarzy kiedy wstawał z kanapy. Podszedł do mnie, lecz nie chciałam, żeby cały mój wysiłek zrealizował się w tak krótkim czasie, więc tylko postanowiłam go bardziej napalić. Kiedy stał już wystarczająco blisko zaczęłam całować jego policzek, schodząc niżej ku szyi, a potem znowu w górę zmierzając do ust. Lecz kiedy już miałam go pocałować musnęłam tylko delikatnie jego usta, minęłam go i ruszyłam pewnym krokiem do sypialni. Tam usiadłam na łóżku, zakładając nogę na nogę i czekałam aż zjawi się Mateusz. Nie musiałam długo czekać, bo już po chwili stał w drzwiach opierając się o framugę. Wyglądał niesamowicie seksownie, zwłaszcza, że miał dobrze wyrzeźbione ciało, zauważyłam także duże wybrzuszenie w jego spodniach. Uśmiechnęłam się w duchu.  
- Co? Będziesz tak stał w drzwiach? Bierz się do roboty! – powiedziałam powolnie, bardzo uwodzicielskim głosem.  
On bez słowa zbliżył się do mnie i uklęknął. Nie dałam mu pozwolenia na dotykanie mnie, więc bardziej go prowokując zaczęłam przygryzać wargi i bawić się włosami, masowałam swoje piersi przez stanik. Mateusz nie mogąc wytrzymać rzucił się na mnie namiętnie mnie całując, postanowiłam dać mu to, czego tak bardzo pragnął, ale na dalsze części musiał jeszcze trochę poczekać. Zaczął mnie całować po szyi, zmierzając do dekoltu i piersi. Pieścił je tak samo jak ja przed chwilą, ale po chwili go odepchnęłam od siebie.  
- Na dalsze części musisz sobie zapracować, kochany – powiedziałam rozkraczając przed nim nogi.  
Natychmiast zrozumiał moje sugestie i zaczął całować moje piersi i brzuch, zmierzając do mojej kobiecości. Na początku pieścił ją ręką przez majteczki, ale po chwili szybkim ruchem zdarł je ze mnie. Wiedział co mnie najbardziej kręci, więc wykorzystując tą wiedzę całował najpierw wewnętrzne części ud, zmierzając do łechtaczki. Odpłynęłam w momencie, kiedy zaczął ssać, lizać i pieścić moje czułe miejsce. Wtopiłam swoje palce w jego włosy i wiłam się niczym wąż z rozkoszy. Po kilku minutach wsunął palec, nie przestając ssać mojej kobiecości. Kiedy byłam bliska końca odsunął się ode mnie, a ja myślałam, że go uduszę na miejscu. Natychmiast popatrzyłam na niego gniewnym wzrokiem, ale po chwili zauważyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.  
- Myślisz, że tylko ty możesz sobie pogrywać? – zapytał wyraźnie zadowolony.
Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem, a on po chwili wrócił do swojej poprzedniej czynności. Po kilku sekundach doznałam niesamowitego orgazmu, niewątpliwie musiałam go zaliczyć do kilku najlepszych w życiu. Dociskałam jego usta do swojej intymności czując fale rozkoszy przepływające przez moje ciało, co jednocześnie było widoczne przez drgania.  
Nagle, bez zbędnych ceregieli pociągnęłam Mateusza na łóżko i zaczęłam go namiętnie całować, czując jeszcze posmak swoich soczków. Rozerwałam koszulę jednym, porządnym ruchem i całowałam jego doskonały tors, schodząc coraz niżej. Kiedy doszłam do rozporka zaczęłam go masować przez spodnie. Wyczułam jego kształt bez problemu, bo Mateusz był nieźle podniecony. Zaczęłam powoli odpinać pasek, a potem guziki jego spodni. Zdjęłam je z niego i rzuciłam gdzieś na podłogę, teraz masowałam go przez jego slipki. Całowałam go przez materiał, schodząc coraz niżej, a potem znów wracając ku jego męskości. Zdjęłam z niego bieliznę, a moim oczom ukazał się niemałych rozmiarów penis. Chwyciłam go do dłoni i przejechałam językiem wzdłuż jego długości, następnie zagłębiłam się na jego czubku. Nakręcając się coraz bardziej wpychałam go w swoje usta i gardło niczym dobrze doświadczona dziwka. Słyszałam jego jęki i wzdychania, a na jego twarzy malowała się błogość. Wkrótce przestałam i całując go znowu po torsie skierowałam się ku jego ustom. Pochyliłam się nad jego twarzą i namiętnie pocałowałam, jednocześnie nabijając się na jego penisa. Zaczęliśmy dziki taniec ciał, w którym łączyły się w jedną całość. Ruszałam biodrami we wszystkie strony, ujeżdżając go. Po jakimś czasie Mateusz chwycił mnie i przeturlaliśmy się na odwrót. Teraz na leżałam, a on się nade mną pochylał. Cały czas we mnie był, więc tylko kontynuował. Szybko się poruszał wchodząc i wychodząc, coraz bardziej zaciskałam na nim swoje ścianki, chcąc go zatrzymać. Soczki ściekały mi po udach w kierunku pośladków, a Mateusz zbliżył się i całował moją szyję i piersi. Momentalnie poczułam zbliżający się dla mnie koniec, kolejny orgazm wstrząsnął moim ciałem bardziej, niczym dziesięć takich, poprzednich. Rozkosz i błogość przepełniała całe moje ciało, duszę i zmysły. Mateusz także poczuł moje skurcze, więc doszedł zaraz po mnie zalewając moje wnętrze, ciepłym płynem życia. Wzdychał i pojękiwał przy tym, a po wszystkim delikatnie mnie pocałował.  
Zmęczeni opadliśmy na łóżko i zasnęliśmy wtuleni w swoje ciała.  
- To był najlepszy prezent urodzinowy w moim życiu – skwitował Mateusz.
- Cieszę się – odpowiedziałam odpływając w krainę snu.

imeverywhere

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1511 słów i 8305 znaków.

1 komentarz

 
  • klamra

    Niezle. Ciekawe i z pomyslem

    24 sty 2015