Na klatce

Na klatceZaplanowałem dziś randkę dla nas, pójdziemy popić sobie w jakimś fajnym miejscu na mieście, tylko we dwoje. Na dziś mam bardzo sprecyzowane wymagania nt. Twojego ubioru. Jesteś wysoką, zgrabną brunetką. Twoje włosy sięgają do ramion, dziś będziesz miała je rozpuszczone. Załóż obcisłą sukienkę, krótką, do połowy uda, odpowiednio podkreślającą Twoje kształty. Pod spód czarne pończochy na pasie, staniczek, ale majteczki zostaw w domu :) Całości dopełnią czarne, wysokie szpilki. Ależ wyglądasz... Ja wbiłem się w jeansy i koszulę i zarządziłem wyjście. Dotarliśmy na miejsce, mieliśmy ochotę dziś się podpić więc leciał drink za drinkiem i shot za shotem, także w miarę szybko nam poszło. Siedzieliśmy i mizialiśmy się lekko pod stołem, co zdecydowanie podkręcało atmosferę. Dodatkowo brak Twojej bielizny łatwo dał mi dostęp do cipki, gdy sięgnąłem do niej i poczułem że jest mokra uznałem że pora na powrót. Wracaliśmy taksówką. Weszliśmy do bloku i wsiedliśmy do windy, jednak zamiast na nasze piętro, wcisnąłem na przedostatnie. Ty zorientowałaś się dopiero gdy wysiedliśmy z niej. Popatrzyłaś na mnie pytająco, jednak ja bez słowa złapałem Cię pod rękę i zaprowadziłem na schody, jedyne co było słychać to stukot Twoich szpilek, weszliśmy na półpiętro. Tam przyparłem Cię do ściany i zacząłem całować. Po pierwszym zdziwieniu szybko do mnie dołączyłaś. Całowaliśmy się namiętnie, a moje ręce zaczęły błądzić po Twoim ciele. Najpierw zahaczyłem o piersi, pougniatałem trochę przez stanik, po czym zacząłem schodzić niżej... Jedną ręką złapałem za tyłek, a drugą zacząłem gładzić wewnętrzną stronę ud. Oderwałaś się na chwilę od moich ust i spytałaś zdziwiona, "co Ty robisz... tutaj?". Ja bez słowa wznowiłem pocałunek, a moje ręce zrobiły się jeszcze bardziej natarczywe, ściskałem sobie Twój wspaniale jędrny tyłek, natomiast druga ręka parła w górę Twych nóg. Ty też już załapałaś o co chodzi, a cała sytuacja zaczęła Cię bardzo podniecać więc nie pozostałaś mi dłużna. Twoje ręce 'chodziły' po mnie, zbliżając się coraz bardziej w kierunku krocza. Ja czułem jak krew spływa mi do mojego sprzętu, a w bokserkach było coraz mniej miejsca. Gdy moje ręka dotarła do Twojej cipki, była już zupełnie mokra. Powodziłem dookoła, a następnie zacząłem masować, podczas gdy druga ręka nadal przyjemnie ściskała tyłek, z tym że podwinąłem Ci skraj sukienki i złapałem za gołą dupę, pończochy to wspaniały wynalazek :) Próbowałaś się opierać na to, ale nie dałem się i Twoja sukienka była w górze. Stwierdziłaś, że skoro tak to najlepiej bądźmy w tej samej sytuacji i pougniatałaś mi krocze, a następnie rozpięłaś spodnie i wypuściłaś z bokserek mojego penisa. Ten już sterczał w całej okazałości. Złapałaś go w rękę i zaczęłaś ruszać. Moja ręka nadal pracowała na Twojej cipce, także nie trzeba było długo czekać, kiedy zaczęłaś cichutko pojękiwać. Nagle chyba się opamiętałaś, odtrącić moją rękę i powiedziałaś 'wystarczy tego, chodź będziemy kontynuować w mieszkaniu'… Ja tylko się uśmiechnąłem i przyspieszyłem masowanie. Minęła tylko chwilka i po wyrazie Twojej twarzy zostałaś przekonana. Teraz już wiedziałem, że jesteś moja... :> Zabrałem ręce od Ciebie, widziałem zawód na Twojej twarzy, lecz także pytanie. Zbliżyłem usta do Twojego ucha i szepnąłem, "teraz Ty się mną zajmij, najlepiej jak potrafisz"… Ty od razu wiedziałaś o co chodzi, powoli zsuwałaś się w dół, patrząc cały czas mi w oczy. Klęknęłaś przede mną, mój penis prężył się przed Twoją twarzą. Wzięłaś go w jedną rękę, po czym lekko językiem przejechałaś od podstawy do samego czubka... Mmmmmm... Jak przyjemnie. Następnie zaczęłaś się drażnić z moim żołędziem, aż oparłem się o ścianę. Ty jednak nie dałaś mi złapać tchu, włożyłaś sobie penisa do ust ile tylko mogłaś i zaczęłaś ssać... Ależ to przyjemne... Po chwili zmieniłaś technikę, trzymałaś w ustach samą końcówkę, a tempo nadawałaś ręką. Rozkoszowałem się tym jeszcze przez chwilę, po czym stwierdziłem, że pora działać dalej. Gestem zawołałem się do góry, wstałaś. Postawiłem jedną Twoją nogę na schodku, oparłem Cię o barierkę i ja zacząłem zjeżdżać w dół. Obcałowałem Twoją wewnętrzną stronę ud, od miejsca gdzie kończyły się pończochy, aż do cipki... Gdy doszedłem do niej, językiem rozchyliłem płatki i wsunąłem go do środka. Pięknie pachniesz i smakujesz, moje podniecenie jeszcze wzrosło. Zacząłem buszować nim w środku, kręciłem zawijasy, troszkę podszczypywałem. Nagrodą dla mnie były Twoje cudne jęki i kolejna porcja soczków. Kiedy uznałem, że jesteś rozgrzana do granic, wstałem, odwróciłem Cię od siebie tyłem, podniosłem sukienkę. Ty już wiedziałaś co się święci i wypięłaś się ładnie. Nakierowałem się i wszedłem w Twą cudną cipkę... Ależ przyjemnie... Najpierw powoli, lecz nieustępliwie wbiłem się do samego koniuszka, wsłuchiwałem się w Twoje jakże przyjemne westchnięcie. Jednak trzeba było brać się do pracy! Zacząłem wchodzić i wychodzić coraz szybciej i szybciej, rozpychając się Twojej ciasnej cipce. Widziałem jak rękami coraz mocniej ściskasz barierkę i coraz mniej tłumiłaś jęki. Złapałem Cię mocno pod boki i zacząłem rżnąć tak szybko jak tylko mogłem, co zostało nagrodzone kolejną porcją jęków... Widzę że dużo Ci już nie trzeba, więc dalej wbijam się w Twą dziurkę. Jeszcze parę ruchów i usłyszałem Twój długi jęk i poczułem skurcze na swoim penisie... Przyjemnie :> Mi też już wiele nie trzeba. Szepnąłem Ci do ucha, że jeszcze przecież ja. Tobie nie trzeba było 2 razy powtarzać. Odwróciłaś się do mnie przodem, wyciągnęłaś jedną nogę na 2 schodzi wyżej, żeby była ładnie wyeksponowana, a ręką zaczęłaś mi dogadzać. Ja już wiedziałem o co Ci chodzi i ustawiłem się tak, żeby celować na nóżkę... A Ty ruszałaś coraz szybciej i mocniej, szybciej i mocniej, a gdy zobaczyłem jak oblizujesz wargi to już wiedziałem że to koniec... Zacząłem strzelać... Bardzo obficie, ospermiłem Ci pończoszkę i rękę. Z nogi zaczęło Ci skapywać na posadzkę, natomiast popatrzyłaś na spermę na ręce, powiedziałaś "o, jeszcze coś dla mnie" i wylizałaś dokładnie paluszki...  
"To teraz możemy wracać" powiedziałem.

MyssteryP

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1248 słów i 6704 znaków.

Dodaj komentarz