Mleczna przygoda

Było chłodne, deszczowe, późnojesienne popołudnie. Wracałem ze szkoły. Drzwi do klatki schodowej były otwarte. Przemoczony, zziębnięty wbiegłem po schodach na moje piętro. Stanąłem przed drzwiami i zacząłem przetrząsać torbę w poszukiwaniu kluczy. Cholera, nie było, musiałem nie wziąć ze sobą? starsi wracali dopiero na drugi dzień, a mi się jakoś nie chciało wracać na tą pogodę, żeby szukać miejsca u jakiegoś kumpla. Wtedy otwarły się drzwi sąsiedniego mieszkania. Wychyliła się Basia, moja sąsiadka.
-O kurcze, ale ty wyglądasz!- krzyknęła- nie masz kluczy? Wchodź szybko do mnie i się ogrzej. Poczekasz u mnie na rodziców.- zanim się obejrzałem, już byłem w jej mieszkaniu. Basia była bardzo miłą trzydziestolatką. Często mnie zagadywała, szczerze interesowała się co u mnie. Jednak nie byłem wyjątkowy, ta otwarta kobieta traktowała tak wszystkich lokatorów. Usiadłem na kanapie, już z grubsza wytarty pożyczonym ręcznikiem. Dostałem duży kubek herbaty. Poczułem, że poza cytryną i cukrem jest też w niej "prądzik". Ot, polska gościnność.
Rozmawialiśmy o niczym, kiedy wreszcie zacząłem się przypatrywać Basi. Jakże ja byłem spostrzegawczy! Dopiero wtedy zauważyłem, że jest w zaawansowanej ciąży. Jednakże cos było w niej. Nie wiem czemu, ale jej krągłości, jej brzuch i nabrzmiałe piersi działały na mnie bardziej, niż figura niejednej mojej koleżanki. Może przez ten alkohol, którego było coś dużo w herbacie, pozwoliłem sobie na pofantazjowanie sobie o sąsiadce siedzącej naprzeciw mnie. Po chwili poczułem, że mam dość spory namiocik. Zanim przez głowę przeszła mi myśl, żeby to jakoś ukryć, ciszę przeszyły słowa sąsiadki:
-Co to? Tak Ci ciśnienie skoczyło, że aż krew wpłynęła Ci do krocza, że tak sterczy?- Basia często miała dość wulgarne jak na taką kobietę poczucie humoru, ale tym razem mnie zamurowało i nie potrafiłem wydusić z siebie nic poza przeciągłym ?yyyyy"?
-Nie no nie szkodzi- kontynuowała bez cienia zażenowania- to normalne u nastolatków. Sama teraz od tej ciąży mam ciągle ochotę. Szczególnie teraz, kiedy Tomek wyjechał. Uważaj, bo jeszcze Cię niecnie wykorzystam!- zakończyła śmiejąc się, uważając, że powiedziała coś tak abstrakcyjnego, że aż śmiesznego. Jednakże, kiedy spojrzała na mnie i napotkała rozbierający, namiętny wzrok, zrozumiała, że chyba nie potraktowałem tego jako żartu.
-Ej no, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Cię taki kloc jak ja podnieca? ? zapytała z przekąsem. Ja podszedłem do niej i usiadłem obok. Spojrzałem jej głęboko w oczy, a potem jeszcze głębiej w dekolt. Widziałem przyzwolenie, już wiedziała, że chcę, żeby była choć przez chwilę moja. Przemknąłem dłonią po jej policzku. Czułem jak był gorący. Wyobrażałem już sobie, jak reszta jej ciała musiała być rozgrzana. Przybliżyłem się do niej. Byłem tak blisko, że mój oddech uderzył w jej uszko, co spowodowało dreszcz. Powoli zbliżyłem się jeszcze bardziej i końcówką języka musnąłem płatki jej uszu. Zadrżała ponownie. Językiem powędrowałem przez jej skroń i policzek w stronę ust. Wtedy moje i jej spotkały się. Przez dłuższą chwile upajaliśmy się pocałunkiem, a moja dłoń powędrowała na jej brzuch. Wędrowała po jego kulistym kształcie. Czułem jak był twardy. Powoli ręka zawędrowała na jej biust. Chwilę się zawahałem, ale postanowiłem, że delikatnie rozepnę jej guziczki sukienki i zajmę się jej wielkimi piersiami. Jednakże podniecenie zrobiło swoje i guziki potoczyły się po ziemi. Szybkim ruchem zerwałem jej stanik, uwalniając piersiątka. Były naprawdę okazałe. Wielkie, sterczące sutki, o ciemnych aureolkach zachęcały do zaopiekowania się nimi. Przestałem całować Basię. Językiem po policzku zjeżdżałem po milimetrze przez szyję na śliczną dolinkę między dwiema górami. Wreszcie ściskając jedną dłonią, drugą zacząłem zapalczywie wylizywać po kawałeczku. Musiało się jej to podobać, gdyż zaczęła cichutko jęczeć. Moje usta wreszcie doszły do jej wielkiego, sterczącego sutka. Delikatnie go ścisnąłem wargami i o dziwo poczułem, jak coś zalewa mi usta. Basia miała już mleko. Miało dość chude, słodkawe. Moja głowa wtuliła się w jej biust jak małego dziecka, ssąc to jeden, to drugi. Dziwne, ale podniecało ją to. Moja ręka przez jej okrąglutki brzuch zaczęła zjeżdżać na jej uda. Głaskałem je, powolutku kierując dłoń ku kroczu. Ręka zawędrowała pod sukienkę. Poczułem majtki. Były już wilgotne i czuć było przez nie ciepło łona ciężarnej Basi. Dotknąłem je delikatnie, a ona przymrużyła oczy i zaczęła cicho mruczeć. Ściągnęliśmy jej sukienkę i wreszcie majtki. Jej cipka była powiększona i opuchnięta, ale bardzo zachęcająca do zabawy. Miała na niej parę czarnych włosków- widać dopiero od niedawna zaniedbała jej golenie. Zsunąłem się z kanapy i klęknąłem przed nią, pochłaniając tą charakterystyczną woń. Powoli zbliżyłem głowę i końcówką języka zacząłem pieścić jej nabrzmiały, twardy groszek. Basia chwyciła swe mleczne piersi i pieściła je, oddając dół w moje władanie. Lizałem ją z coraz większym zapałem, czując jak jej wielka brzoskwinia wilgotnieje i pulsuje. Nagle jęki Basi ucichły, a ona nachyliła się i wyszeptała do mnie łamiącym się głosem:
-Może czas, żebym to ja Cię wydoiła byczku?- nie protestowałem. Położyłem się na kanapie a ona przy mnie. Szybko zerwała ze mnie koszulkę i zsunęła spodnie. Jeszcze przez materiał zaczęła delikatnie przesuwać dłonią po moim namiociku. Wreszcie widząc, że już nie wytrzymam dalej, ściągnęła je ze mnie. Jej oczom ukazał się całkiem spory, naprężony penis. Od razu chwyciła go mocno w garści i zaczęła podniecający masaż. Ja nie pozostając dłużny paluszkami pieściłem jej łechtaczkę, co jakiś czas wbijając dwa albo trzy do jej wnętrza. Poza naszymi szybkimi oddechami słychać było to cudne mlaskanie. Basia kazała mi wstać, a ona usiadła na dywanie. Chwytając się znów mojego penisa jak drążka, zaczęła lizać i ssać moje jądra. Następnie powoli, milimetr po milimetrze zaczęła przesuwać całą długością języka po mojej męskości w stronę główki. Myślałem, że ta podróż jej języka trwała wieczność, kiedy wreszcie osiągnęła cel. Od razu rozwarła usta i pochłonęła cały żołądź, mocno go ssąc, jakby rzeczywiście chciała mnie od razu wydoić. Reszta ścisnęła swoimi piersiami, liżąc i ssąc jedynie to, co wystawało. Zacząłem odpływać. Podniecenie zaczęło opanowywać mnie. Wyrwałem penisa jej namiętnego uścisku i podniosłem ją. Jej ręce położyłem na stoliku tak, aby jej wypięty tyłek był naprzeciw mnie. Od razu bez ceregieli wbiłem się w jej gorącą, soczystą cipkę, rękoma ściskając jej piersi tak, że krople jej mleczka zaczęły spadać na blat. Basia jęczała i krzyczała jak dzikie zwierze, nabijając się na mojego penisa. Posuwałem jej szybko i zdecydowanie. Nie wiem ile to trwało, aż wreszcie jej ciałem wstrząsnęły potężne spazmy ekstazy. Jej pochwa zaczęła mocno pulsować na moim penisie, jeszcze bardziej go stymulując. Nie wytrzymałem tego za długo i jej wnętrze zalałem życiodajnym płynem. Osunęliśmy się powrotem na kanapę. Nikt mi więcej nie powie, że duża kobieta nie jest namiętna i kusząca?

~Masculinity

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1421 słów i 7594 znaków.

2 komentarze

 
  • Palmer

    Genialne :smile:

    15 sie 2014

  • hhh

    mmm :cmoczek:

    20 lip 2013