Mistrz i Małgorzata - część VII

Małgorzata ostrożnie stawiała kroki na roztańczonej trawie, która pokrywała wzniesienie. W lewej dłoni niosła ulubione szpilki. Małą torebkę, Mistrz polecił jej zostawić w samochodzie. Pozwolił zabrać tylko telefon, który trzymała w prawej ręce. Docierając bliżej jeziora, stanęli na piasku. Mistrz trzymał dłoń na szyi dziewczyny, jakby prowadził ją na smyczy. Małgorzata nie wiedziała, skąd bierze się fenomen tego uczucia. Obserwowała zjawisko odrętwienia u młodych kotów, złapanych za kark. Jej ciało reagowało dokładnie w taki sam sposób. Czuła, jak pulsowanie odbiera jej zmysły, a z dłoni Mistrza płynie obezwładniająca moc. Wije się w niej miękkimi mackami, zakrzewiając przy każdym nerwie. Wiedziała, że czuje ją dokładnie i zna każdą z myśli.
Piasek przyjemnie grzał jej stopy, a słońce świeciło prosto w oczy, przez ciemne okulary. Zapach jeziora przyjemnie komponował się z aromatem trawy i piasku. Wszystkie wspomagane promieniami położonego wysoko na niebie słońca. Błękit trwał majestatycznie, nie zmącony ani jedną chmurą.

- Pamiętasz – powiedział Mistrz, wciąż trzymając Małgorzatę za szyję. – Mówiłaś, że chciałabyś spróbować kiedyś, jak to jest z kilkoma mężczyznami. Poczuć, jak to jest, gdy spotkasz się z nadmiarem ciał dookoła. Wypełnienie każdego otworu i złapanie nawet najmniejszej myśli w sieć wrażeń. Pamiętasz, Małgorzato?

- Tak. Tak Mistrzu, pamiętam – odpowiedziała po chwili, drżąc od wewnątrz.  

- Dzisiaj to poczujesz. Za moment. Jednak inaczej, niż mi opowiadałaś. Chcę, byś podeszła do ratowników na pomoście i stanęła jak najbliżej. Zrób to – skończył mówić, otwierając dłoń.  

Małgorzata powoli ruszyła przed siebie. Gdy doszła do pomostu, obróciła się i spojrzała na Mistrza. Stał nieruchomo, patrząc na nią. Czuła na sobie demoniczny wzrok, choć on też zasłaniał oczy czarnymi okularami. Położyła szpilki na pomoście i ruszyła dalej. Powoli, z jakimś lękiem, zbliżyła się w końcu do stanowiska ratowników. Wokół pięciu młodych mężczyzn kręciło się kilka nastolatek.  

Na widok Małgorzaty, całe towarzystwo zamilkło, podążając wzrokiem za smukłą sylwetką. Różniła się od plażowego towarzystwa. Długie, czarne włosy, łączyły się z lekką sukienką. Jako jedyna przywdziewała czerń. Jako jedyna była ubrana bardziej. Jeden z leżących na ręczniku ratowników próbował zajrzeć jak najgłębiej między jej uda, gdy przeszła prawie nad nim. Mógłbym przysiąc, że nie ma na sobie bielizny. W rzeczywistości, nie miała jej jak zwykle. Małgorzata stanęła kilka metrów od nich, opierając się o balustradę. Rozluźniona uniosła jedną nogę do góry, gładząc nią drugą łydkę. Przeczesała rozpuszczone włosy i zastanawiała się, co stanie się dalej. Z zadumy wyrwała ją delikatna wibracja telefonu.

- Tak, Mistrzu? – wyszeptała.

- Mówiłem, że może bym się na to zgodził. Zgodził, będąc mężczyzną, na którego widok najbardziej świecą twoje oczy. Wtedy mógłbym się podzielić twoją rozkoszą. Z dumą i pełną świadomością, jak dzielenie się dobrym trunkiem z przyjaciółmi. Zgodziłbym się na wszystko, mając tą pewność, a posiadłem ją już dawno. Rozumiesz, to prawda?

- Tak, Mistrzu – powiedziała głośniej. Jej głos dotarł do kilku osób. Teraz nie tylko jej wygląd, lecz i treść rozmowy, intrygowały towarzystwo.

- Wiesz, każdy twój czuły punkt, jest dla mnie jak świecąca mocniej gwiazda, na pustym niebie. Moją pasją jest łączenie ich wszystkich w całość i jednoczesna stymulacja. Uwielbiam oglądać efekt pioruna, przecinającego ciało orgazmem. Teraz czujesz, jak moje palce szukają tych punktów. Czujesz, jak z ust wysuwają się zęby. Łapią mocnym uściskiem sutek piersi, uwięzionej silną dłonią. Szyję unieruchamia druga dłoń. Gorąca cipka pulsuje, gdy zagłębiam się w niej powoli, wystudiowanie.  

Małgorzata zadrżała naprawdę. Wolna dłoń powędrowała na pierś i ścisnęła sutek. Stłumiła w sobie jęk i po raz pierwszy zamknęła oczy.  

- Tak, Małgorzato. Czujesz, że potrafię być wszędzie jednocześnie. Owinąć całe ciało w swoim splocie.

- Nie przestawaj... Proszę – jęknęła.

- Chcę, żebyś słuchała mnie teraz bardzo dokładnie. Nie trzech, lecz pięciu mężczyzn znajduje się wokół ciebie. Chcę, byś tego doświadczyła. Poczuj się, jakby pięć par dłoni dotykało twojego ciała w tym samym momencie. Jak pięćdziesiąt palców rozkoszy, rozciera soki z miękkiej cipki, po całym ciele.

Małgorzata jęknęła i zacisnęła palce na drugiej piersi.

- Czujesz swój zapach… Tak intensywny, jak po wielu godzinach seksu. Zmieszany z męskim, ostrym zapachem. Prawdziwa esencja rozkoszy unosi się w powietrzu. Czujesz to, Małgorzato. Czujesz to, prawda?

- Tak – jęknęła, opierając dłoń na udzie. Zaczęła się delikatnie gładzić, aż w końcu dłoń zniknęła pod sukienką.

- Pięć oddechów krzyżuje się dookoła. Pięciu unosi cię w górę, trzymając w powietrzu. Wiesz, że ich członki wypełnią każdą twoją dziurkę. Już za moment. Ich nabrzmiałe kutasy wciąż ociekają wilgocią, która kapie na deski pomostu. Bez przerwy pulsują stałym rytmem, jakby pompowały na zewnątrz życie.  

Na niebie zjawiła się ciemna chmura. Przyczaiła tuż pod słońcem, które ciemniejąc, zmieniło kolor na pomarańczowy.  

- Czujesz to, wiem…

- Tak, Mistrzu… - wyjęczała, dotykając lubieżnie swojej cipki. Była już całkowicie mokra i spragniona dotyku. Oparła się o barierki pomostu.

- Pięciu lekarzy szaleństwa, pracujących nad jedną pacjentką.

- Pragnę cię, Mistrzu… - Wyszeptała.

Grupa młodych ludzi przerwała swoje dotychczasowe zajęcia. Oczy wszystkich zatrzymały się na Małgorzacie.  

- Skoncentruj się, Małgorzato… Poczuj gorące członki. W ustach. W cipce i w ciasnym tyłku. Przygotuj się na to.

- Tak… - jęknęła, wbijając palce w cipkę. – Tak…

- Słuchaj mnie wyraźnie, by każde słowo dotarło. Prosto, tym magicznym kanałem. Skrótem, między uszami a cipką. Wiesz, że to moja ulubiona magia. Kuglarstwo rozkoszy w najwyższej jej formie. Dziesięć rąk. To one utrzymuję cię w powietrzu. Czujesz nieważkość i przymykasz oczy. Dłonie zamykają cię w sobie, by każdy ruch dawał rozkosz. Jesteś w potrzasku rozkoszy i każda próba uwolnienia sprawia niezmierną przyjemność. Ruszasz się więc, falujesz, droczysz.
Już za moment. Poczujesz pragnienie, wypełnienie i spełnienie. Wiesz, że gdy patrzysz mi w oczy, twe pragnienia stają się dla mnie widoczne. Prosząc mnie o spełnienie, każde po kolei. Przeciskając do przodu jedno przed drugie. Uchylasz rąbka tajemnicy, bym mógł otworzyć cię całą. Dlatego za chwilę poczujesz to tak wyraźnie.
Języki, usta i naprężone członki, dotykają z każdej strony. Chcą wejść do środka, powstrzymane tylko siłą mojej woli. Jeszcze chwila, nim jeden po drugim zagnieżdżą się w swoich ulubionych miejscach. Pierwszy wchodzi w usta. Łapczywie połykasz go do końca. Krztusisz się szczęściem, gdy pompuje w nie spermę.
Drugiego czujesz na cipce. Forsuje jej oporną bramę. Niecierpliwie, szybko, walecznie, skutecznie. Odchylasz głowę do tyłu, opierając ją na kolejnym grubym filarze. Jeden wsuwa się w dłoń. Strzela, zdobiąc bielą piersi i czujesz, jak ostry zapach spermy odbiera zmysły w chwili, gdy ostatni kutas dziurawi spięty tyłek. Bez szacunku, lecz powoli. Rozpycha się dla swej własnej rozkoszy. Chciał, byś nie była do końca mokra. Wtedy jest najostrzej. Wkleja się w przerażone wnętrze i porusza delikatnie, aż wpompowywane krople zaczynają działać. Jesteś już całkiem pełna.

Małgorzata dyszała regularnie do słuchawki. Palce coraz szybciej poruszały się w gorącym wnętrzu, a kciuk uciskał łechtaczkę.

- Wilgoć uwalnia ostatniego członka, który zaczyna wtórować ruchami koledze z wyższego piętra. Pieprzą cię mocno, synchronizując ruchy.  

Dziewczęta na pomoście zebrały się w oburzoną grupę. Zupełnie inaczej, niż ratownicy. Ci wpatrywali się w Małgorzatę jak zaczarowani. Milcząc z trudem przełykali ślinę, gdy mimowolnie poruszała biodrami. Stała bokiem do nich, więc doskonale widzieli coraz szybsze ruchy jej dłoni. Słyszeli narastające jęki i choć każdy miałby ochotę podejść bliżej, nie byli w stanie znaleźć tyle odwagi.

Małgorzata mruży oczy i czuje wokół siebie pięciu wspaniałych. Odpływa, dążąc do orgazmu, a wszystko inne przestaje istnieć. Opiera się o barierki pomostu, zaciskając zęby na dłoni. Dyszy a gdy słyszy, że ostatni mężczyzna zalewa ją od środka, jęczy, poddając się woli mistrza.  

Słońce ciemnieje purpurą i skrywa się na moment za ciemną chmurą. Czerwień pulsuje w powietrzu. Pulsuje również nabrzmiała cipka Małgorzaty gdy jej krew zaczyna wrzeć. W końcu osuwa się całym ciężarem na balustradę, przeżywając jeden z najmocniejszych orgazmów.  

- Cudownie, Małgorzato. Po prostu idealnie – powiedział Mistrz, kończąc połączenie.  

Chmura rozpłynęła się nagle, a słońce zmieniło kolor z powrotem na żółty.

Małgorzata doszła do siebie po chwili. Przesunęła mokrą dłonią po wargach. Jej intymny zapach był bardzo mocny. Inny, jakby Mistrz miał nad nim władzę. Poprawiła okulary i ruszyła, równo stawiając kroki drżących nóg. Przechodziła tuż obok ratowników, z lśniącą w blasku słońca dłonią.

Emanowała zapachem rozkoszy tak intensywnie, że każdy z nich wyraźnie poczuł seks w powiewie. Wzburzyła powietrze, przecinając je sobą powoli. Wpatrzona w Mistrza zapomniała o pozostawionych na pomoście szpilkach.

Podeszła do niego, prowadzona spojrzeniami młodych mężczyzn i wpadła w szerokie ramiona. Zamknęła oczy. Dysząc dochodziła do siebie.  

Tym razem musiał ją zanieść do samochodu. Nie była w stanie dojść do niego sama.
W trakcie podróży spoglądała na mijający za oknem krajobraz przez przymknięte oczy.  

Uśmiech na stałe zagościł na jej ustach, nim przysnęła, ukołysana nierównościami drogi.

ErmonTwilight

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1830 słów i 10285 znaków.

6 komentarzy

 
  • ErmonTwilight

    Powiem Ci, że dawno nie zostałem tak miło od rana połechtany :)
    Wypada mi się zabrać za dokończenie kolejnego projektu...

    28 paź 2014

  • Jerzy

    Im więcej czytam Tw tekstu tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, że mam przed sobą tekst prawdziwego mistrza.

    28 paź 2014

  • ErmonTwilight

    Demon zdecydowanie bardziej do mnie pasuje, ale dziękuję bardzo.

    28 wrz 2014

  • misiasia

    To jest wspaniałe ! Pisz jak najwięcej ! Jesteś Bogiem opowiadań !

    28 wrz 2014

  • ErmonTwilight

    Tym razem ja nie wiem, co odpisać.
    Dziękuję bardzo... Jak za każdy komentarz.

    27 wrz 2014

  • nienasycona

    Dwa słowa- poezja Demona.....jestem oczarowana...

    27 wrz 2014