Labirynt Fauna. Wersja dla dorosłych. Cz. VI Uczta u Fauna

Dziewczyna opuściła komnatę ostatniego ze swych mistrzów, idąc na spotkanie z tym, co nieuniknione, oddając się we władanie świetlistej poświacie.
Amulet z rogu pulsował, wyrzucając z siebie nieopisany dotąd blask, oświetlający długi korytarz, w którym się znalazła. Amulet błysnął kolejnym świetlnym refleksem, rozchodzącym się po ścianach labiryntu.
W ślad za nim zapalały się pochodnie, strzelające słupami czerwonego ognia.
Dziewczyna stanęła na początku korytarza, zamykając oczy, chłonąc unoszącą się w powietrzu woń. Część z zapachów rozpoznawała, inne pozostawały dla niej zagadką, aż do otwarcia oczu.
Ze ścian pomiędzy pochodniami zwisały proporce, przedstawiające herby mieszkańców labiryntu. Pod każdym z nich stał ich właściciel.
Dostrzegała Azaruga i Stargona, górujących nad resztą mieszkańców wzrostem, tym razem odzianych w szlachetne stroje. Widziała braci Slim w klasycznych smokingach, machających do niej ochoczo. Dostrzegła Venorę, w krwistoczerwonej sukni z głębokim dekoltem, od której bił blask pożądania.
Jej mistrzowie stali wśród innych mieszkańców labiryntu, obecnych w swoich ludzkich postaciach. Jedynie herby zdobiące proporce, zdradzały ich prawdziwe ja.
Wszystkie byty były jej przychylne, wyczuwała emanującą od nich przyjaźń i szacunek.
W rogu stał Przewodnik, jako jedyny ubrany tak, jak zazwyczaj. Jego oczy przesłaniało szerokie rondo kapelusza. Wydawał się być speszony obecnością innych bytów.
Dźwięk trąb oznajmił przybycie Pana.
- Szlachetni mistrzowie labiryntu. Czcigodni mieszkańcy mrocznej krainy. Już czas. - niósł się dumny głos mówcy. - Oto wasz Pan, Władca Rozkoszy, ucieleśnienie mitycznej mocy, spoczywającej w lędźwiach. Oto kochanek doskonały, wielki mistrz i nauczyciel. Byt pierwszy, absolutny i ostateczny. - kontynuował. - Umiłowani wybrańcy naszego Pana. Oto on, Pan labiryntu, Oto Faaauuun! - jego głos odbijał się dźwięcznym echem wśród starych murów.
Pochodnie kolejny raz wyrzuciły z siebie słup ognia, wśród wiwatujących mieszkańców labiryntu.
Faun uciszył wszystkich skinieniem dłoni.
- Moi drodzy. - odezwał się dostojnie. - Dziękuję wam za te miłe powitanie. Ale nader wszystko dziękuję wam za przybycie, za przybycie na tę uroczystość przemienienia. - kontynuował. - To dziś, dziś nasza urocza adeptka stanie się jedną z nas. To dziś przemieni się w Panią męskich pragnień!
Zgromadzeni wydali z siebie okrzyk radości. A niósł się on daleko, wypływając z murów labiryntu, wprost do Doliny Pożądania. Ich radość udzieliła się Pokrakom, tłumnie zgromadzonym pod jego murami.
- Podejdź, moja droga. - Faun zwrócił się w kierunku dziewczyny, wyciągając swoją dłoń. - Wejdź na dzisiejszą ucztę u mego boku.
Dziewczyna podeszła do Pana labiryntu, pozwalając mu się prowadzić.
Drzwi do sali balowej otwarły się przed Faunem, dziewczyną i resztą zaproszonych gości.

Cień dziewczyny miotał się w lecznicy, cierpiąc straszliwe męki.
Jedynie cierpienie mogło uleczyć jej zranioną duszę. Byty lecznicze robiły wszystko, co tylko mogły, by zabliźnić wciąż cieknące rany.
Dwójka Pokraków wytrwale oczekiwała przed świetlistymi drzwiami, czując się odpowiedzialnymi za jej los.
- Nie wytrzymam dłużej tych krzyków. - odezwał się mniejszy.
- Milcz, głupcze! - strofował go większy z nich. - Nasz Pan powierzył nam zadanie. Chcę być przy tym historycznym wydarzeniu.
Po chwili dwa kosmate nosy przylepione były do świetlistych drzwi, próbując cokolwiek dojrzeć.
Przez ciało dziewczyny przepływało na zmianę ciepłe i zimne światło, dając mu zarówno ból, jak i ukojenie.
Ciało dziewczyny zastygło w bezruchu, jakby odnajdując chwilowe ukojenie.
- Co? Co one myślą? - dopytywał się mniejszy. - Nic nie rozumiem. - patrzył błagalnym wzrokiem na większego kolegę.
- Nie wszystko zrozumiałem. - większy podrapał się po głowie. - Rany są zbyt rozległe. Na dziś już chyba wystarczy. Inaczej światło ją zabije. - posmutniał.
- Aha. - mniejszy osunął się po ścianie labiryntu, siadając na posadzce zrezygnowany.

Obcy nie został zaproszony na uroczystość przemienienia. Tak naprawdę, żaden z mieszkańców labiryntu nie chciał go tam widzieć. Wszyscy, bez wyjątku okazywali mu niechęć, tolerując go jedynie ze względu na Fauna, który nie zakończył jego życia z sobie jedynie znanych powodów.
Słowa Pana labiryntu wciąż dudniły w jego uszach. - Nie weźmiesz udziału w przemienieniu. Zniechęciłeś do siebie już wszystkich.
- Stary głupiec! - wycedził przez zęby, wychodząc z labiryntu. - Nie potrzebuję tego. Sam doskonale się zabawię. Niech no tylko znajdę moją zabawkę.
Obcy przedzierał się przez tłumy Pokraków oczekujących sygnału, oznaczającego rozpoczęcie uczty.
- Gdzie ona jest?! - warczał. - Gdzie??!! - wykrzyczał wprost w twarz jednego z nich, unosząc go nad ziemią, rozrywając na strzępy.
Obcy szalał. Nie mogąc znaleźć swojej ulubionej ofiary. Dziewczyny, którą zamiast chronić, powiódł na zatracenie.
- Przecież nie mogła umrzeć. O nie! Nie mogła, nie mogła. - sapał. - Przecież, aż tak jej nie poturbowałem. Gdzie ona jest? Gdzie jest Mała? - z jego wrednych ślepi wyzierało szaleństwo. - Jej cierpienie nie dobiegło końca! - zawył, wywołując popłoch wśród Pokraków.
Przewodnik kolejny raz wyczuł strach mieszkańców doliny pożądania.
Zamknął dzikie oczy, wsłuchując się w ich myśli. - Pozwól mi, Panie. - zwrócił się w myślach do Fauna, zamykając drzwi do sali balowej.
- Wiesz, że nie możesz. - odpowiedział mu głos Pana. - Nie teraz, jesteś mi tu potrzebny.
Przewodnik szalał, niczym tygrys zamknięty w klatce. Jego dzikie oczy płonęły. Jednak nie mógł wyjść z labiryntu. Był tu potrzebny.
Potrzebny, by dopełniło się przemienienie.

Sala balowała była największą i najpiękniejszą ze wszystkich komnat, znajdujących się w labiryncie. Misternie zdobiona, z wielką dbałością o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Platynowe ściany, monumentalne kolumny z białego złota, przyozdobione złotymi i srebrnymi mozaikami.
Ze ścian zwisały kobierce, marmurowe płaskorzeźby przedstawiały kochanków w rozmaitych pozach, a wszystko to oświecone jasnym światłem pochodni.
W centralnej części stali stał okrągły stół, składający się z kręgów, przeplatających się ze sobą. Na samym jego środku, na podwyższeniu siedział Faun ze swoją wybranką. Kolejny krąg stanowili mistrzowie.
Następne przypadły w udziale kolejnym szlachetnym bytom, zamieszkującym labirynt. W ostatnich, zewnętrznych kręgach zasiadały Pokraki, które dostąpiły zaszczytu przebywania w labiryncie. Pod sufitem wiatr skupiał wokół siebie Czyścicieli, gotowych na rozpoczęcie uczty pożądania.
Na stołach leżały nagie niewiasty, których ciała pokryte były wszelaką strawą, stanowiącą jedynie przystawkę dla uczty właściwej. Jedne leżały w bezruchu, inne wiły się w pożądaniu, częstując gości zaproszonych na ucztę. Przedstawicielki ze wszystkich stron alternatywnych światów. Świata ludzi, demonów i świetlistych bytów.
Kiedy wszystkie byty zajęły już swoje miejsca, rozległ się dźwięk rogu, oznajmiający nadejście Uczt - bytów wizualizujących kulinarnie pragnienia biesiadników.
Faun rozejrzał się wkoło, lustrując radosne twarze zaproszonych gości.
- Moi drodzy. - zaczął. - Jedzcie i pijcie do woli. Tak, byście mieli siły na ucztę naszych ciał. - to powiedziawszy, wychylił pierwszy puchar, dając znak do rozpoczęcia uczty.
Przed biesiadnikami pojawiały się dania i napoje, o jakich tylko pomyśleli. Bezpostaciowe Uczy w mgnieniu oka spełniały wszelkie zachcianki. Kręgi uginały się pod ciężarem jadła i napitku.
Nagie niewiasty przechadzały się po stołach, stawiając swoje drobne stopy, karmiąc ucztujących, usługując im, będąc na każde wezwanie.
- Jedz, moja droga. - zwrócił się Faun do dziewczyny. - Ta uczta jest na twoją cześć. - spojrzał na nią wertując kartki jej myśli.
Dziewczyna była zupełnie inną osobą od tej, która przekroczyła próg labiryntu. Przeszła metamorfozę, stając się kobietą, zasiadającą u boku Pana labiryntu.
Wiedziała o tym, miała świadomość swojej przemiany. Czuła, jak wielka moc w niej drzemie. Na wzór Fauna, przeglądała się w myślach biesiadników, niczym w lustrze, chłonąć wszystkie niewypowiedziane pod swoim adresem komplementy. Już dawno nauczyła się kontrolować myśli, wyłapując spośród chaosu jedynie te, które były dla niej ważne. Myśli mieszkańców labiryntu łechtające jej ego.
Przechadzała się po umysłach innych, szukając myśli należących do Przewodnika. Chciała wiedzieć, co o niej myśli ów miły staruszek.
- Nie wyczujesz jego myśli, jeśli sam nie zechce. - uśmiechnął się do niej Faun, kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Dlaczego nie ma go tutaj z nami? - spytała, zdziwiona.
- Mój przyjaciel jest częścią tego świata. Jest jednym z nas. Należy do mieszkańców labiryntu. - Faun spojrzał na dziewczynę. - Ale... - na chwilę wstrzymał głos, gładząc się po koziej brodzie. Jego przenikliwe oczy przeszywały mrok. - Ale swobodniej czuje się za murami. I musimy to zaakceptować. - dodał ciepło. - A teraz baw się. To jest twój dzień.
Dziewczyna zanurzyła usta w kielichu z nektarem, pozwalając, by jego słodycz spłynęła jej do gardła.
Mieszkańcy labiryntu rozmawiali ze sobą, bawiąc się przy tym doskonale. Uczty pieściły ich podniebienia, serwując coraz wykwintniejsze potrawy, podawane im wprost do ust przez nagie służki.
- Zdrowie Pani męskich pragnień! - krzyknął Azarug, podnosząc nad głowę swój wielki puchar, wypełniony nektarem. - Pamiętaj, czego cię nauczyłem. - powiedział, puszczając oko.
Stargon poklepał go po plecach.
- Wybacz, ale ode mnie wyniosła znacznie więcej. - uśmiechnął się do swego przyjaciela, dając do zrozumienia, że nie szuka zwady.
Venora uśmiechała się zalotnie, kokietując młodego Gryfa. Od dawna miała na niego ochotę, jak się okazało ze wzajemnością. Dzisiejsza uczta miała być idealną okazją.
Atmosfera zagęszczała się, wraz z ilością wypitego nektaru.
- Już czas. - pomyślał Faun.
W sali balowej zgasły światła, otulając biesiadników ciepłym półmrokiem.

- Dlaczego nie ucztujesz Panie? - młody Pokrak zwrócił się do Przewodnika, podając mu wizualizację swoich pragnień.
Przewodnik spojrzał na niego spod kapelusza.
- Nie jestem twoim panem. - odpowiedział mu spokojnie. - Wracaj na ucztę i baw się do woli.
- Tak, Panie, dziękuję. - młodzik spoglądał na niego z wielkim szacunkiem. Wszak sława Przewodnika, sława tego, który w nim drzemie, dawno już go wyprzedziła, żyjąc własnym życiem.
Starzec kolejny raz zamknął oczy, wsłuchując się w cierpienie mieszkańców doliny pożądania.
- Panie, pozwól mi. - zwrócił swe myśli w stronę Fauna. - Pozwól mi go powstrzymać, w przeciwnym razie wkrótce możesz już nie mieć kim władać. - dodał bardziej stanowczo.
Faun wsłuchiwał się w myśli swojego przyjaciela, nie przerywając ani na chwilę rozmowy z dziewczyną.
- Dlaczego nie ma go tutaj z nami? - spytała, zdziwiona.
- Mój przyjaciel jest częścią tego świata. Jest jednym z nas. Należy do mieszkańców labiryntu. - Faun spojrzał na dziewczynę. - Ale... - na chwilę wstrzymał głos, gładząc się po koziej brodzie. - Idź przyjacielu. - pomyślał. - Powstrzymaj go. Pamiętaj jednak. Nie wolno upuścić ci jego krwi. Jego krew podczas przemienienia nie może zostać przelana. - pomyślał, kontynuując rozmowę z dziewczyną.
Starzec obudził w sobie demona, w mgnieniu oka znajdując się poza murami labiryntu. Patrzył na martwe ciała Pokraków, na odzianego w czerń, skąpanego w ich krwi.
- Jesteś przewidywalny. - odezwał się Obcy, nawet się nie odwracając. - Wiedziałem, że przyjdziesz. - to powiedziawszy, odwrócił się w stronę Przewodnika, posyłając mu wredne spojrzenie. - Faun wiele ryzykuje spuszczając ze smyczy cię ze smyczy teraz. Akurat teraz, podczas uczty przemienienia. - zaśmiał się głośno.
- Daj mi tylko powód, bym rozszarpał cię na strzępy. - odpowiedział Przewodnik.
Obcy rozejrzał się wkoło, śmiejąc się szyderczo.
- Czyż nie dałem ci ich aż nadto, psie?! - wyrzucił z siebie, wskazując na martwe ciała Pokraków. - Jak masz zamiar mnie powstrzymać, bez przelania mojej krwi? - patrzył mu prosto w oczy.
Przewodnik uderzył z prędkością błyskawicy, obezwładniając Obcego, nie czyniąc mu jednak żadnej krzywdy. Widział, jak z jego oczu uchodzi życie.
- Od naszego ostatniego starcia wiele się zmieniło. - pochylił się nad mętnym wzrokiem Obcego. - Gdyby zależało to ode mnie, dawno byś nie żył. Pamiętam, co zrobiłeś wieki temu. Nigdy tego nie zapomnę. - dodał, nim Obcy stracił przytomność, osuwając się na ziemię.

Drzwi znajdujące się na przeciwległych krańcach sali balowej otworzyły się przy akompaniamencie muzyki płynącej z rogu.
- Drodzy goście. - odezwał się głos. - Nasz Pan ma dla was ten oto prezent. Czas rozpocząć ucztę zmysłów.
Pochodnie okalające oba wejścia zapłonęły na nowo, oświetlając nagie ciała mężczyzn i kobiet, wchodzących osobno. Prezent od Fauna.
Uczta zmysłów właśnie się zaczynała.
- Patrz, moja droga. - powiedział Faun, gładząc dziewczynę po nieosłoniętym ramieniu. - Ta uczta jest na twoją cześć.
Niewiasty podchodziły do ucztujących gości, pomagając im zrzucić swoje stroje. Jedne siadały na kolanach bytów, prezentując swoje wdzięki, gładząc silne torsy. Inne od razu zabierały się do sedna, schodząc niżej, pieszcząc podbrzusza swych panów. Chłonąc nabrzmiałe z podniecenia kutasy.
Mężczyźni otoczyli Venorę i inne żeńskie byty, leżąc u ich stóp, pieszcząc je i całując.
Dziewczyna obserwowała magię ciał w milczeniu, czując, jak wzbiera w niej ochota na przyłączenie się do orgii.
- Patrz, nasyć się ich widokiem. - szeptał jej czule Pan labiryntu, czując, jak wilgotnieje cipka dziewczyny.
Młody Gryf odepchnął zalotników, biorąc Venorę w ramiona, odsłaniając jej kuszące piersi, przylegając do nich ustami. Przyssał się do sterczących sutków, przygryzając je raz za razem. Kusicielka usiadła na skraju stołu, przekładając nogi zalotnie, kładąc jedną z nich na ramieniu Gryfa.
Wiatr pochwycił woń jej cipki, roznosząc ją po całej sali, wzmagając jeszcze bardziej pożądanie gości.
Stargon pieścił dwie młódki, na zmianę penetrując je to palcami, to językiem, podczas, gdy trzecia z nich pochłaniała jego długiego kutasa, bawiąc się jego jajami.
Bliźniaki, otoczone wianuszkiem klęczących z otwartymi ustami i wyciągniętymi językami kobiet, penetrowały ich usta swoimi kutasami, każdej po trochu dając się kosztować.
Azarug wbijał się właśnie w ciasną cipkę blondynki o wielkich piersiach, szarżując szaleńczo.
Kolejne dziewczyny zwróciły się w stronę zaproszonych Pokraków, dając im rozkosz, jakiej nigdy nie doświadczyli w Dolinie Pożądania. Ich miękkie usta szybko doprowadzały kochanków do spełnienia, chłonąc każdą ilość ciepłej spermy.
Gryf dossał się do gładkiej cipki Venory, penetrując jej wargi swoim długim językiem.
- Zerżnij mnie wreszcie. - krzyczała Kusicielka. - Podobno Gryfy są świetnymi kochankami. Mniemam, iż jesteś godzien tego miana. - dodała, patrząc na niego.
Gryf złapał ją za ogniste włosy, zmuszając do uklęknięcia, wpychając sterczącego kutasa w jej ponętne usta, znaczące na jego przyrodzeniu ślad szminką. Venora pochłaniała go pełna pasji, raz za razem sprawiając, że znikał cały w jej wnętrzu. Dobijała twarzą do podbrzusza Gryfa, by po chwili wysuwać się powoli, oplatając ustami
twardą główkę, zasysając namiętnie.
Pierwszy spazm pociągnął za sobą kolejne, wyrzucając z kutasa porcję spermy, zalewającej usta i twarz Kusicielki. Kobieta połknęła zawartość ust, podczas, gdy Czyściciele natychmiast zajęły się jej twarzą.
- Sperma Gryfów jest smaczna. - uśmiechnęła się do niego. - Legendy nie kłamią. - dodała, pochłaniając go na nowo.
Dziewczyna patrzyła, zahipnotyzowana magią splecionych ciał, niezliczonej ilości kochanków. Była świadkiem subtelnych pieszczot oralnych, dzikiego, ostrego seksu. Widziała pary, trójkąty, czworokąty. Widziała klęczącą kobietę otoczoną przez mężczyzn, spuszczających się wprost na jej twarz. Inna gościła każdego chętnego w dowolnej dziurce, zajęta obciąganiem dwóch fiutów naraz.
Orgii nie było końca.
Dziewczyna podniosła suknię, dając ponieść się magii chwili. Zaczęła pieścić nabrzmiałą łechtaczkę, sunąć palcami pomiędzy wargami.
Faun przywołał w myślach dwoje młodzieńców, którzy bez słowa porwali dziewczynę, stawiając ją na stole, zaczynając pieszczoty od drobnych stóp. Sunęli coraz wyżej.
Suknia dziewczyny opadła niesiona przez niespokojny wiatr.
Venora przywołała swą uczennicę skinieniem dłoni. Młodzieńcy chcieli coś powiedzieć, jednak stając twarzą w twarz z Azarugiem i Stargonem, szybko zmienili zdanie, odnajdując sobie inne obiekty pożądania. Dwa potężne byty odprowadziły swą niedawną kochankę w ramiona młodego Gryfa, oddalając się w stronę swych obecnych kochanek.
Dziewczęta otoczyły Centaura kończąc przerwaną czynność. Na zmianę brały do ust jego długiego kutasa, podczas, gdy trzecia z nich zasysała jego jaja. Stargon trysnął obficie zalewając równo ich twarze.
Dziewczyny skąpane w spermie Centaura zaczęły namiętnie się całować.
Jego nasienie przepływało pomiędzy ich ustami. Zwinne języki dziewcząt pieściły się wzajemnie. Z czasem przełknęły całą zawartość swych ust.
Azarug podniósł swą kochankę, opierając ją brzuchem o stół, uwypuklając jeszcze bardziej jej krągłe pośladki.
- Podejdź tu, dziewczyno. - powiedział, wskazując na inną.
Kazał jej uklęknąć pomiędzy udami dziewczyny opartej o stół.
Dziewczyna ochoczo zabrała się do obciągania szerokiego kutasa Byka, kiedy on palcował drugą z nich.
Jego silne palce rozpychały jej soczystą cipkę i wąski odbyt. Ruchy jego dłoni z każdym kolejnym pchnięciem przybierały na sile, penetrując brutalnie oba otworki. Dziewczyna krzyczała, nim kolejny byt zatkał jej usta swym członkiem.
Oczy Azaruga zapłonęły, wszak nikt nie miał odwagi ruszać jego zdobyczy. Uspokoił się jednak, rozpoznając w odważnym bycie swego przyjaciela, Stargona.
Klęcząca dziewczyna przestała obciągać, zajmując się jajkami, kiedy potężny kutas Azaruga wbił się w ciasną cipkę dziewczyny opartej o stół. Dwoje przyjaciół dawało kochance wielką rozkosz. Azarug na zmianę penetrował cipkę i usta dziewczyny klęczącej poniżej, sprawiedliwie obdzielając pomiędzy kochanki swe brutalne pchnięcia, palcem drażniąc odbyt jednej z nich.
Byk oblizał dwa palce, przykładając je do mniejszej dziurki. Naparł. Dziewczyna chciała krzyknąć, jednak jej zajęte usta skutecznie stłumiły krzyk. Palec wwiercał się coraz głębiej, po chwili w całości znikając w jej wnętrzu. Dziewczyna czuła, jak jest rozpychana ze wszystkich stron, na wszelkie możliwe sposoby. Kutas Azaruga szalał w jej cipce, w odbycie zaś gościł niespokojny palec, rozchylający jego ścianki.
Klęcząca dziewczyna kolejny raz pochłonęła jego kutasa, dokładnie oblizując go z mieszaniny soków, zostawiając na główce sporą warstwę błyszczącej śliny.
Azarug przyłożył swoje przyrodzenie do odbytu dziewczyny, wyczuwając jej strach. Naparł, zadając jej ból wymieszany z nadchodzącą rozkoszą.
Główka zniknęła w jej odbycie, a w ślad za nią reszta kutasa. Jaja byka odbijały się o jej cipkę, przy każdym jego brutalnym pchnięciu.
Przyjaciele spojrzeli na siebie, niemal równocześnie wyrzucając z siebie porcję spermy. Stargon zalał usta dziewczyny, Azarug natomiast wypełnił jej odbyt.
Dziewczyna wciąż obciągała kutasa Stargona, nie pozwalając na zmarnowanie nawet najmniejszej kropelki, kiedy z jej odbytu wypływała sperma Azaruga, spływając po nabrzmiałych wargach, wprost do ust klęczącej między jej udami dziewczyny.
Młódka przyssała się do jej warg, następnie do mniejszej dziurki, rozchylając ją nieco, zasysając całą jej zawartość, by następnie oczyścić kutasa Azaruga z zalegającej na nim mieszaniny soków i spermy.
Faun przyglądał się wszystkiemu w milczeniu. Będąc bytem absolutnym miał dar odczuwania przyjemności, będącej udziałem jego uczniów.
U jego zakończonych kopytami nóg, wiły się młode niewiasty.
Faun zamknął oczy, szepcząc coś w niezrozumiałym przez nikogo, antycznym języku.
Nagle ciałami wszystkich zebranych kobiet wstrząsnęły dreszcze, w ślad za którymi przyszły najsilniejsze z możliwych orgazmy. Dziewczyny wyginały się, kiedy rozkosz przelewała się przez ich nagie ciała.
Kolejne zaklęcia spowodowały erupcje spermy z kutasów męskich bytów i mężczyzn. Wytryskom nie było końca. Wkrótce cała sala balowa była nią skąpana. Wszyscy bez wyjątku opadli ze zmęczenia, kiedy Czyściciele zabrały się za porządki.
Wśród wycieńczonych taką porcją rozkoszy bytów, klęczała dziewczyna, buńczucznie wpatrując się w Pana labiryntu. Jej jędrne ciało, jej twarz pokrywała błyszcząca powłoka, będąca nasieniem obecnych na sali bytów.
Dziewczyna podniosła się na chwiejnych nogach, obserwowana z podziwem przez innych biesiadników, wskazując palcem na Fauna.
- Chcę więcej, Panie. - powiedziała. - Już czas, bym skosztowała Mistrza. - mówiła to, nie odrywając wzroku od jego dzikich oczu.
- Chyba stworzyłem potwora. - zaśmiał się szczerze, kiedy jedna ze służek zabierała się za jego sterczące przyrodzenie. - Odejdź. - powiedział, patrząc na nią. - Znajdź sobie kogoś równego sobie.
Służka, pokornie oddaliła się, oddając się w ramiona jednemu z Pokraków, stojących nieopodal.
- Podejdź do mnie, moja droga. - zwrócił się do adeptki. - Już czas, by dopełniło się przemienienie.
Dziewczyna oczyszczona pospiesznie przez delikatne byty, podeszła do swego Pana, podając mu drobną dłoń.
Faun objął ją ramieniem, udając się z nią do swej komnaty.
Orgia zmysłów rozpoczęła się na nowo, kiedy za Panem labiryntu i jego kochanką zatrzasnęły się drzwi do jego komnaty.

GokuBadBoy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4000 słów i 22797 znaków.

24 komentarze

 
  • GokuBadBoy

    Tak planuję. Na 100% dokończę tamta historię. Nastąpi to zaraz po Faunie, chyba, że nagle wpadnie mi do głowy jakiś fajny pomysł, który wepchnąłby gwałt do kolejki przed Faunem. Dyduś, bez obaw zawsze odpisuję na komentarze, po prostu nie zawsze jestem.

    2 kwi 2015

  • Dyduś

    Dobrze, ale ja oczekiwałem odpowiedzi od autora.. :(

    2 kwi 2015

  • Tomasz

    Dyduś, zajrzyj w komentarze pod ostatnią częścią gwałtu.

    2 kwi 2015

  • Dyduś

    A ja trochę z innej beczki... Czy planujesz kontynuację swojego poprzedniego opowiadania o gwałcie? Myślę, że wiele osób z niecierpliwością czeka na ciąg dalszy

    2 kwi 2015

  • GokuBadBoy

    Miało to być jedno opowiadanie. Wyszło więcej i wciąż nie mogę skończyć. Kiedy już myślę, że to już ten moment, pojawiają się kolejne wątki. Na chwilę obecną będzie 10 części, ale może się okazać, że przy dziesiątej znów coś nie da mi spokoju i będę brnął dalej.

    1 kwi 2015

  • Tomasz

    A więc będę rozmyślać o najdziwniejszych scenariuszach. Obym z jakimś trafiła.

    1 kwi 2015

  • GokuBadBoy

    Mam pewien pomysł. Może masz rację :) a może nie.

    1 kwi 2015

  • Tomasz

    Przypomniało mi się coś, co ciekawi mnie od początku opowiadań o Faunie. Czy na końcu będzie tak, że ona wróci do realnego świata i jak będzie w łóżku z tym swoim partnerem (czy kto to tam był), to on zdziwi się, iż jest taką doskonałą kochanką. Natomiast ona powie mu, że to on był zawsze beznadziejny i znajdzie lepszego?

    1 kwi 2015

  • GokuBadBoy

    Powtórzenia są zamierzone.

    1 kwi 2015

  • helloStrenger

    Ogarnij temat jeszcze w dwóch miejscach, bystry jesteś, wiec szybko wpadnie Ci w oko. Jak nie za mało, to w poszczególnych miejscach za dużo. Wątpię aby wszechzdolny autor owe powtórzenia miał na myśli i zrobił to celowo. Wygląda na to, że wkradł się pewnie złośliwy chochlik z błędem ;)  
    Jeszcze serdeczniej pozdrawiam :*
    Poza tym, "zjadliwe" ;D

    1 kwi 2015

  • GokuBadBoy

    Bóstwo od dostrzegania błędów ma swych poddanych :D widzę,  że na Ciebie zawsze mogę liczyć. Z bożym błogosławieństwem pozdrawiam Cię.

    1 kwi 2015

  • helloStrenger

    Wiesz czego oczekuję od bóstwa? Bezbłędności Bejb ;)
    Czepiam się, wiem. Ale skoro idzie Ci tak dobrze, niechaj będzie idealnie.
    "Przez ciało dziewczyny przeływało"...

    1 kwi 2015

  • GokuBadBoy

    Tomaszu, uśmiałem się, gdy przeczytałem Twój komentarz :D skoro jestem już czytany na lekcjach polskiego, to jeszcze chwila i Faun zostanie włączony do kanonu lektur szkolnych :D

    31 mar 2015

  • Tomasz

    Przeczytałam i sądzę, że dobrze spożytkowałam lekcję języka polskiego.

    31 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa :)

    31 mar 2015

  • likeadream

    Oczywiście, że rozpoznaję... Ale nawet poza tym- opowiadania są naprawdę małym dziełem sztuki

    31 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Dziękuję za wszystkie komentarze. Nickinakss, kolejna część jest już w trakcie tworzenia. Ostatnio moja wyobraźnia narzuciła mi szybsze tempo, wiec nie mam wyjścia chyba. Jedyne co mnie ogranicza to czas wolny. Likeadream, pamiętasz co Ci obiecałem? Rozpoznajesz? Tomaszu, może lepiej nie czytać tego w szkole, bo nie będziesz mogła się skupić i nic z tych lekcji nie wyniesiesz :) pozdrawiam wszystkie Panie.

    31 mar 2015

  • Tomasz

    W sumie, to jeszcze nie przeczytałam nic prócz tytułu, ale strasznie się cieszę, że dodałeś już kolejną część. Może na szkolnych przerwach uda mi się znaleźć chwilę i poczytać, bo nie wytrzymam do godziny 15.

    31 mar 2015

  • likeadream

    Można się zakochać w tym cyklu.

    31 mar 2015

  • nickinakss

    ohhh dalej człowieku. o tak pobudza zmysły proszę cie dodaj jak najszybciej

    31 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Podziękujesz, jak przeczytasz kolejną część ;) Może uda mi się Ciebie zaskoczyć.

    30 mar 2015

  • nienasycona

    Dziękuję,  Wietrze...

    30 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Agnieszko, skoro będziesz tęskniła, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pisać w nieskończoność, tak by mieszkańcy Mrocznej Krainy zawsze byli z Tobą.

    30 mar 2015

  • nienasycona

    Ach, rozmarzyłam się...Kocham to, co tworzysz, kocham tę krainę i istoty ją zamieszkujące. Nie poprzestawaj na zaplanowanych kolejnych czterech częściach,  bo będę tęskniła za nimi..

    30 mar 2015