Historia Aśki 6

Historia Aśki 6Z góry przepraszam za błędy  
--------------
-Ty pieprzony frajerze! To przez Ciebie nie nam pracy! Coś Ty zrobił? Kim Ty w ogóle jesteś?!- krzyczałam na niego, a on śmiał się? Miałam ochotę rozwalić mu twarz.  
-Grzeczniej królewno i mnie posłuchaj..
-Nie nam najmniejszego zamiaru, słuchać takiego idioty jak Ty!
-Głupia suko! Słuchaj mnie lepiej bo pożałujesz!- krzyczał już zdenerwowany
-Nie obrażaj mnie. Co Ty mi możesz zrobić, myślisz że się Ciebie boję?- zapytałam z odwagą w głosie. W głębi duszy bałam się go bardzo. Posunął się do tego to może i dalej.
-Boisz się i to bardzo- zaśmiał się- przyjedź do mojego mieszkania dziś o dwudziestej, czyli... za trzy godziny- powiedział  
-Chyba sobie żartujesz!- krzyknęłam i się rozłączyłam. Co za burak. Czego on ode mnie chce. Może mieć każdą, a przyczepił się właśnie mnie. Dzwonił kilkanaście razy ale nie odbierałam. Zastanawiałam się cały czasy co mam zrobić. Spotkać się z nim czy nie? Ale po co się spotkam, żeby ze mnie drwił? Jestem w kropce... Przyszła Kamila z redakcji, od razu jej o wszystkim powiedziałam.
-Nie jesteś ciekawa po co chce się z Tobą spotkać?- zapytała
-Ja się domyślam po co- powiedziałam ze spuszczoną głową. Przyjaciółka dała mi kuksańca pod bok i zaczęła się śmiać.  
-Głupia jesteś.. może coś w sprawie tej pracy- powiedziała
-Nie interesuje mnie to.Nie idę i koniec. Jeszcze mi coś zrobi- zaśmiałyśmy się. Gdy już się uspokoiłyśmy, usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałyśmy po sobie i poszłam otworzyć. Byłam już w korytarzu i odruchowo zerknęłam na zegarek, była dwudziesta. Otworzyłam drzwi, stało tam dwóch bardzo, nawet za bardzo uciśnionych facetów. Otworzyłam oczy ze zdziwiona.  
-Pani Joanna Kalinowska?-zapytał jeden z nich.
-T.. tak, a o co chodzi?- zapytałam nie pewnie
-Pan Rawski, zaprasza panią na kolację- poinformował mnie
-Proszę powiedzieć Panu Rawskiemu, żeby zaprosił sobie tą rudą, a mnie zostawił w spokoju- obydwoje zrobili teatralne "uuuu" spoglądając znacząco na siebie  
-Przykro nam ale bez pani mamy nie wracać- powiedział jeden
-Co?!?- chciałam zamknąć jak najszybciej drzwi ale oni byli sprytniejsi. Weszli do domu i jeden powiedział  
-Ubierasz się jakoś czy tak idziesz?  
-Nie mam zamiaru wychodzić- powiedziałam przerażona. Przyszła Kamila mi na pomoc, nareszcie. Westchnęłam w duchu.  
-Co tu się dzieje?- zapytała
-Nie uwierzysz Kamil ich przysłał po mnie- pokazałam na dwóch osiłków
-Wypierdalać z mojego domu!- rzuciła się na nich z rękoma, nie powiem komicznie to wyglądało.  
-Spokojnie lala- złapał ją jeden obezwładniając  
-Kurwa puść mnie!!- wierciła się i kopała nogami chcąc się uwolnić  
-Puszczę Cię ale ta dama- pokazał na mnie- pójdzie z nami  
-Nigdzie nie idę/idzie- powiedziałyśmy jednocześnie. Wtedy drugi podszedł do mnie złapał mnie i przerzucił sobie przez ramie.
-Puszczaj mnie bandyto- biłam go pięściami, nic sobie z tego nie robił, tylko kierował się w stronę wyjścia- dobra pójdę na to spotkanie!- powiedziałam, a on mnie postawił. --To zbieraj się- pociągnęłam Kamilę za sobą do łazienki
-I co robimy?- zapytałam  
-Nie wiem, chcesz tam iść?
-A mam inne wyjście?- zapytałam ze strachem w głosie
-No jakby nie patrzeć to nie bardzo.
-Czego on ode mnie chce?!- powiedziałam z wyrzutem.  
-Może po prostu mu się podobasz?- zapytała z uśmiechem  
-Tak, i kawał mi wypierdalać- westchnęłam- dobra, wezmę prysznic i pójdę na to spotkanie.  
-Ale uważaj na siebie, oni nie wyglądają na bezpiecznych- powiedziała, a ja się zaśmiałam.  
Byłam gotowa mniej więcej po czterdziestu minutach.  
-Mogę iść- powiedziałam do goryli, gdy już wyszłam gotowa.  
-Wow ale się odpierdzieliła- powiedział jeden do drugiego i zaczęli się śmiać
-Że coś nie tak?- spytałam  
-Nie, nie wszystko gra.  
Poszłam za nimi, wsiedliśmy do czarnego Land Rovera i pojechaliśmy do domu Kamila. Wyszłam nie pewnie z auta i skierowałam się w stronę drzwi z łomoczącym sercem, że chyba wszyscy dookoła słyszeli.  
Byłam już w środku, jeden z tych typków pokazał mi gdzie mam iść. Weszłam do dużego pomieszczenia. Panował tam półmrok, a światło padało tylko z małej świeczki na stoliku, na którym stało nakrycie dla dwóch osób. Romantycznie- pomyślałam i zaśmiałam się w duchu...
------------
Ha ha ha....
Komentujcie!! :)

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 836 słów i 4500 znaków, zaktualizowała 13 lip 2015.

9 komentarzy

 
  • Laura20

    Hmm...opowiadanie jest spoko :-) tylko staraj się nie robić błędów, bo to przeszkadza w czytaniu ;-)

    6 lip 2015

  • Rysioo

    Rowerem na kolację? :- Pisz dalej, ale przed dodaniem przeczytaj to raz jeszcze, unikniesz błędów.

    4 lip 2015

  • Motocyklistka123

    Pisz dalej to jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam

    3 lip 2015

  • Ona 18

    @Motocyklistka123. Zaskoczyłaś mnie i to bardzo!! POZYTYWNIE :kiss:

    3 lip 2015

  • ..

    :D pisz

    3 lip 2015

  • kamila12535

    Super kiedy kolejna część ?? Pisz i nie przejmuj się tymi co krytykują opowiadanie bo najwyraźniej się nie znają super :):)

    2 lip 2015

  • Ona 18

    @kamila12535 nie wiem kiedy będzie kolejna. Pisze jak mi się nudzi

    3 lip 2015

  • on

    "Śpiewać każdy moze..." Niestety na temat pisania nawet tak przekornego utworu nikt nie napisał. Cos w tym musi byc. Jakaś prawda, nad ktora musisz sie zastanowic. Poki co tyle

    2 lip 2015

  • Ona 18

    @kamila12535 każdy ma prawo do głosu. Krytyka też potrzebna :)

    3 lip 2015

  • Paulaaa

    @Ona 18 tak właśnie widzę krytyku od siedmiu boleści... Sam siebie skrytykuj

    3 lip 2015

  • xxola

    Fajne ale za krótkie i źle się czyta

    2 lip 2015

  • Paulaaa

    Och kocham to opowiadanie! Czekam na kolejną część :)

    2 lip 2015

  • elizabeth

    Za krótko.

    2 lip 2015