Hermiona i Draco cz. VI

Od pamiętnego wydarzenia minęły niemal dwa tygodnie. Przez ten czas, żadne z bohaterów nie odezwało się do siebie. Draco siedział samotnie w swoim dormitorium i w zamyśleniu sączył zimną whiskey. Myślał o Hermionie. Zresztą, cały czas o niej myślał. I każdy wieczór spędzał poniekąd podobnie. Raz rzucał się po pomieszczeniu, wściekle waląc w niewinne ściany i roztrzaskując o nie co popadnie. A następnego dnia spokojnie upijał się do nieprzytomności. Popadł prawie w rutynę. Odciął się od ludzi, których widywał tylko na zajęciach. Nie odpowiadał za zaloty dziewcząt, jakby w ogóle nie istniały. Bo zdał sobie sprawę, że dla niego liczy się tylko jedna osoba. Ale nie chciał tego zaakceptować. Nie chciał sobie uświadomić, że on, Draco Malfoy mógłby zakochać się w szlamie, na dodatek z Gryffindoru i zadającą się z Potterem, odwiecznym wrogiem jego i Czarnego Pana. Popadał w złość, której nie potrafił opanować. W rozpacz, która zajmowała jego umysł. W frustrację, której nie umiał się pozbyć. Co też ta dziewczyna z nim zrobiła? Jest tyle innych dookoła, tyle lepszych, bogatszych, z wpływowej rodziny czystej krwi... Zacisnął szczękę tak mocno, że poczuł ból.  

Drzwi otwarty się z głośnym hukiem, kiedy do środka wparował rozjuszony Zabini. Dłonie miał zaciśnięte w pięści, a wszystkie mięśnie napięte. Przez głowę Draco przeszła myśl, że przyjaciel dowiedział się o zajściu z Pansy i będzie chciał się odegrać, ale o dziwo nie zrobiło to na nim najmniejszego wrażenia. Wręcz przeciwnie, nawet nie miałby nic przeciwko gdyby go pobił. Miał ochotę wyć, a bójka z Blaisem dałaby mu do tego powód. Niestety, przyjaciel nie z tego powodu zakłócił spokój blondyna. Ze względną nienawiścią spojrzał na niego, a potem jego wzrok ześlizgnął się na trzymaną szklankę, już w połowie opróżnioną. Syknął poirytowany.  

- Kurwa, Malfoy! - ryknął, podchodząc bliżej. - Co się z tobą dzieje, do cholery? Siedzisz tu sam już drugi tydzień i gapisz się bezmyślnie w ścianę chlając bez przerwy!

Draco zerknął na niego poniekąd rozbawiony. Bez cienia skrępowania podniósł szklankę do ust i wlał w nie resztę płynu. Już czuł jak alkohol zaczyna działać, cudowna obojętność powoli obejmowała jego zmęczony umysł. Niewytłumaczalna wesołość ogarniała go i zatapiała w nim swe ostre szpony, zmysły były wystarczająco przytępione, by nie odczuwać silnego bólu w klatce piersiowej. Boże, jak to cudownie, że ktoś opracował ten boski napój!

Zabini wściekłym ruchem wyrwał z dłoni Ślizgona naczynie i odłożył na stół. Niemal pustą butelkę whiskey schował za ladą minibarku i zamknął na klucz w szklanej gablocie. Następnie zajął miejsce naprzeciwko chłopaka i lodowatym wzrokiem zmierzył jego postawę. Nie wyglądał dobrze. Platynowe włosy były rozsypane w nieładzie, co nigdy mu się nie zdarzało. Pod oczami straszyły fioletowe cienie, a spierzchnięte wargi rozchylały się w obłąkańczym uśmiechu. W dodatku ubranie założone było niechlujnie, jakby jego właściciel nie bardzo przejmował się jego losem. No i schudł. W prawdzie nie bardzo, ale kości policzkowe delikatnie rysowały się na zmęczonej twarzy. Co się z nim działo? Zachowywał się jakby coś stracił, coś nieziemsko dla niego ważnego... Blaise miał swoje podejrzenia, ale starał się ich do siebie nie dopuścić. Jednak po długim milczeniu, westchnął ze zrezygnowaniem i spojrzał przyjacielowi głęboko w oczy.  

- Draco. - odezwał się rzeczowo. - Czy to wszystko przez tą Granger?

Draco potoczył błędnym wzrokiem po dormitorium. Zrozumiał słowa przyjaciela, nie był jeszcze w stanie kompletnej euforii. A chciał...  

- Skąd ten popieprzony pomysł? - wypalił nerwowo, sięgając po paczkę papierosów. Lecz Zabini był szybszy. Sam palił od czasu do czasu, ale nikotynowy nałóg Malfoya, który mocno wzmógł się w ostatnich dniach, poważnie martwił chłopaka. Znał go od początków Hogwartu i jeszcze nie zdarzyło mu się widzie go w takim stanie.

- To przez nią, prawda? - Blaise zerwał się z miejsca, zręcznie unikając żałosnej próby uderzenia rozjuszonego blondyna – To przez tą szlamę siedzisz tu sam i co wieczór spijasz się do nieprzytomności.

Malfoy ryknął wściekle i rzucił się na Ślizgona. Był silny i doskonale o tym wiedział, ale brunet na swoją przewagę miał trzeźwość i wrodzoną zwinność, która pozwoliła mu na czas uchylić się przed jego atakiem. W dodatku kiedyś, jak jeszcze był małym dzieckiem, często z ojcem uprawiali zapasy, co wykorzystał, zakładając Ślizgonowi bolesną dźwignię.  

- Zapomnij o tej dziwce – syknął mu do ucha, przyciskając go jednocześnie do ściany. - Ona nie jest ciebie warta.

Malfoy sapał pod naciskiem bruneta, wierzgał się i obrzucał go niezbyt przyzwoitymi wyzwiskami, ale nawet pod wpływem alkoholu wiedział, że ma rację. Powinien o niej zapomnieć. Nie byli dla siebie. Ona była dumna i szlachetna. On był bezczelny i podstępny. Nie mieli niczego wspólnego. Dwa, zupełne przeciwieństwa. Tak, zdecydowanie musi niej zapomnieć. Po prostu musi.  

Niestety, jego postanowienie zawarte wczorajszego wieczoru, ulotniło się jak za dotknięciem różdżki, kiedy ujrzał upragnioną dziewczynę zmierzającą w towarzystwie dwóch, najlepszych przyjaciół. Mieli eliksiry. Razem. Ta myśl wywoływała u niego dziwne uczucia, tak realne, że niemal poczuł fizyczny ból. Z po wątpieniem zerknął na czarnoskórego przyjaciela, który bacznie mu się przyglądał. Ale blondyn zadbał wcześniej by niczego nie dostrzegł. Jeszcze przed śniadaniem przywołał na twarz pogardliwy uśmieszek i nonszalancką postawę. Jego znajomi odetchnęli z ulgą, widząc, że wrócił dawny Draco. Dziewczęta na powrót zgromadziły siły i uderzały jak szalone, walcząc o uwagę Ślizgona. Rozbawiło go, gdy wśród zalotnych spojrzeń rozpoznał jedną z Gryfonek. No ładnie. Ciekawe, co by powiedzieli jej koledzy z domu. Zaśmiał się w duchu na samą myśl.  

Rozbrzmiał dzwonek i zgromadzeni uczniowie mozolnie weszli do sali. Bez entuzjazmu zajęli swoje miejsca i wyciągnęli podręczniki z toreb. Siedzieli sami w ciszy, oczekując przybycia nauczyciela. Nikt nie śmiał się odezwać, obawiając się kary. Hermiona w tym czasie starała się uporządkować rozbiegane myśli. Zauważyła zmianę w zachowaniu Ślizgona. Musiała przyznać, że wcześniejszy widok bardziej ją satysfakcjonował. Milczący i spokojny z miną zbitego psa... No dobrze, może przesadziła. Nie dawał nikomu jawnie do zrozumienia, że stało się coś złego. Lecz ona wiedziała. Czuła na sobie jego ukradkowe spojrzenia. Czasem i ją kusiło by zerknąć w jego stronę, ale wiedziała, że gdyby została przyłapana, wszystko by runęło. Musiał poczuć gorzki smak porażki. W końcu to przez tego egoistycznego dupka niemal każdej nocy cicho łkała w poduszkę. Nie dawał jej normalnie funkcjonować. Jednocześnie pełno w niej było nienawiści i pożądania. Jak dotąd była to dla niej nieznana mieszanka. Często miewała w nocy podobne sny, co tamtego wieczoru. Ale nie budziła się już z krzykiem rozkoszy na ustach. A to wszystko wydarzyło się w trzy, nędzne dni...

Jej rozmyślania przerwał huk otwieranych ciężkich, dębowych drzwi. Do klasy stosunkowo spokojnym krokiem wszedł Snape. Czemu on się wiecznie spóźniał?

- Dzisiaj będziecie przygotowywać Eliksir Słodkiego Snu. Zostaniecie połączeni w pary, tak, panno Granger?

- Panie profesorze, ten eliksir znajduje się w dziale ksiąg zakazanych, co oznacza...

- Że mogę decydować o tym, czy uwarzycie go dzisiaj czy nie.

Hermiona zacisnęła usta, ale widząc zimne, pełne niezdrowej satysfakcji spojrzenie Snape'a, zamilkła.  

- Jak wspominałem, zostaniecie połączeni w pary.

Szmer zadowolenia przeszedł po klasie. Niektórzy odwracali się do kolegów, uzgadniając kto z kim będzie pracował. Przerwał im kpiący ton głosu nauczyciela.  

- Jednakże, ja to ustalę.

Wszyscy zamarli, wlepiając zdumiony wzrok w Mistrza Eliksirów. Powszechnie wiadomo było, że Snape to sadysta, a te zajęcia dzieliły ze sobą, dwa znienawidzone, odwiecznie rywalizujące domy. Mroczny błysk w oku mężczyzny mógł uchodzić za zapewnienie, że to wykorzysta.  

- Potter. - w kącikach ust profesora zamajaczył złośliwy uśmieszek. Harry był pewny, że zostanie przydzielony do Malfoya. Wszyscy doskonale wiedzieli, że się nienawidzą od zarania dziejów ich wspólnej edukacji, a Snape w życiu nie przepuściłby takiej okazji. I jakież było jego zdziwienie, kiedy zamiast ''Malfoy'' usłyszał ''Zabini''. Chyba nie tylko on. Po pomieszczeniu przeszedł pomruk zdumienia. A Hermina zasznurowała wargi, by nie krzyknąć ile miała sił w płucach.  

- Granger. - tu nauczycielowi nie udało się zamaskować uśmiechu. - Pansy Parkinson.

Dziewczyna zamarła, z przerażenia wstrzymując oddech. Przed oczami zrobiło się ciemno, zatańczyły kolorowe gwiazdki. Mimowolnie zobaczyła wizję ślicznej Ślizgonki, z namiętnością i zaangażowaniem obciągającą niechcianemu obiektowi jej westchnień. Była pewna, że dostanie Dracona. Wręcz przekonana. Przygotowała się na to, a nawet... cieszyła?  

Zdrętwiała ze zgrozy, kiedy to sobie uświadomiła. A jeszcze bardziej, kiedy dotarło do niej, że została zmuszona do współpracy z tą wywłoką, która była poniekąd powodem jej rozpaczy. Zorientowała się jak sucho ma w gardle i nie bez trudu przełknęła ślinę. Parkinson?! Jak on śmiał...? Dlaczego ona? A może zrobił to naumyślnie? Może wiedział wszystko dokładnie jak zaszło? Ale skąd? I jak? A może to przypadek? Zapewne nie, musiał to uknuć...

Pytania krążyło wokół jej głowy jak muchy, a ona nie była w stanie ich odpędzić. W tym czasie Snape zdążył wszystkich przydzielić. I najwyraźniej nikt nie był zadowolony ze swojego partnera. Hermiona rozejrzała się po sali i dostrzegła Rona, który z niemal namacalną odrazą spoglądał na Draco. No pięknie. A co jeśli ten obślizgły gad wszystko mu wygada? Opowie o ich wspólnych ekscesach, jak bardzo była napalona i chętna za każdym razem gdy ją dotykał? Pewnie nie. Chciała wierzyć. Chciała mu ufać.  

Z nie mniejszą niechęcią niż Ron spojrzała na Pansy. Nie wyglądała na szczęśliwą. Nienawistnie odwzajemniła spojrzenie.  

Że też trafiła jej się ta zarozumiała szlama. Cóż, przynajmniej z nią może liczyć na dobrą ocenę. Chociaż tyle. Zimnym wzrokiem otaksowała wspólniczkę. Nikomu by się do tego nie przyznała, ale uważała, że jest ładna. Nie tak, jak czarownice ze Slytherinu, ale i tak. Szopa jasnych włosów zamieniła się na jedwabiste, układające się falami kosmyki o kolorze ciemnego kasztana. Twarz się wydłużyła, nadając jej dojrzalszy wygląd i uwydatniając kości policzkowe. Lekko zadarty nos, gładka skóra, nieliczne piegi. No i oczy. Duże, bystre, czekoladowe oczy. A jej figura...

Pansy jej zazdrościła. Długich, zgrabnych nóg, smukłej talii, pełnych piersi... Cholera! Zmarszczyła brwi wściekła na siebie za takie myśli. Przecież ona też była niczego sobie. Wiele chłopców spędziło wiele nocy na zabawach z ze swoim małym przyjacielem, mając obraz jej twarzy przed oczami. Wiedziała to, czuła to.  

Snape nakazał wszystkim skupienie i w miarę możliwości ciszę. Pomiędzy dziewczętami zapadał nieoficjalny podział. Pansy przekazywała Hermionie potrzebne składniki i narzędzia, a ta zajęła się warzeniem eliksiru. Szło im całkiem nieźle, bez zbędnych komentarzy i złośliwości. Ale w każdej aż buzowało od negatywnych myśli i uczuć. Nie wiadomo skąd Parkinson miała dziwne przeczucie, że Granger w jakiś sposób jej zagraża. Z resztą Draco też nie był swój ostatnio... Nie wiedziała jaki to ma ze sobą związek, ale intuicja podpowiadała jej, że coś się dzieje. Natomiast Gryfonka... Ledwo trzymała nerwy na wodzy. Nie mogła patrzeć na tą pławiącą się sukę. Taka pewna siebie, arogancka i wyniosła... Aż się wzdrygnęła z niechęcią. Że też akurat ona jej się trafiła! Koszmar.

- Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru. - oznajmił niespodziewanie Snape, przechodząc obok ich kociołka.

Brunetka zamarła ze wzrokiem wbitym w profesora. Mimowolnie rozdziawiła usta w niemym szoku, ale w mig odzyskała zdolność mowy.  

- Słucham? - spytała niepewna słów nauczyciela. Na pewno się przesłyszała.

- Minus. Dziesięć. Punktów. Dla Gryffindoru. - powtórzył mężczyzna wyraźnie i dobitnie, a w jego głosie pobrzmiewała nutka triumfalnego sarkazmu. - Panno Granger.

W oczach Hermiony zaświeciły ogniki wściekłości. Zacisnęła pięści aby nie wybuchnąć zbędną złością. Najspokojniej jak potrafiła policzyła do pięciu i z udawanym opanowaniem uśmiechnęła się słodko.  

- A jeśli można spytać, za co? - spytała głosem ociekającym słodyczą. Snape odwrócił się i wbił w nią rozbawiony wzrok. Dziewczyna dzielnie to zniosła i odwzajemniła spojrzenie. W oczach mężczyzny dojrzała niechętny podziw.

- Czy nie zbyt jasno się wyraziłem, że pracujecie w parach? A z tego co widzę, panno Granger, tylko pani zajmuje się wywarzaniem, nie pozwalając Parkinson choćby kiwnąć palcem. - Hermiona patrzyła na niego jakby miała ochotę wydrapać mu oczy, a potem wykastrować. Zaśmiał się w duchu widząc ten komiczny obraz. Doprawdy, ci Gryfoni potrafili być przezabawni.

Pomimo wrzącej wściekłości, dziewczyna nie odezwała się więcej. Z dłońmi zaciśniętymi tak mocno, że paznokcie wbijały się w skórę, odwróciła się z powrotem do kociołka. Przez moment tępo wpatrywała się w jego zawartość, która pod względem koloru wydawała się idealna. A potem usłyszała cichy chichot. Zdrętwiała na ten dźwięk. W sali panowała głucha cisza, spowodowana tym aktem niesprawiedliwości, więc śmiech Ślizgonki zdawał się być niezwykle głośny. Brunetka powoli odwróciła głowę i wwierciła ciskający błyskawicami wzrok w rozbawioną dziewczynę. Ten złośliwy uśmiech pełen pogardy mówił sam za siebie. Hermiona powstrzymywała się resztkami sił.  

- Z czego się śmiejesz? - wysyczała spod zaciśniętych zębów. Ton jej głosu brzmiał nieprawdopodobnie złowróżbnie, ale Pansy nic sobie z tego nie robiła, jedynie śmiała się donośniej.

- Z czego się śmiejesz, ty obślizgła żabo?! - wrzasnęła Gryfonka, błyskawicznie wyjmując ociekającą magiczną cieczą łyżkę i nadstawiając ją pod twarz Pansy. Ta, zdając sobie sprawę z zaistniałej sytuacji, sięgnęła po swoją różdżkę i wymierzając jej koniec w przeciwniczkę, uśmiechnęła się ironicznie.

- Coś takiego, gryfońska szlama pokazała pazurki. - wymruczała pogardliwie, a za jej plecami dało się słyszeć bezczelny chichot ślizgońskiej elity. Oczy brunetki rozszerzyły się, ukazując światu ogarniająca ją złość i szaleństwo. Wargi zagryzła z taką siłą, że poczuła metaliczny smak krwi, ale miała to głęboko gdzieś. Drugą ręką sięgnęła to tyłu i zacisnęła palce na drewnianej różdżce, wystającej z jej torby. I nie wiadomo jak by się to skończyło, gdyby Snape nie zaingerował. Żądza mordu, wypisana na twarzy brunetki nie pozostawiała wątpliwości, że pochopne słowa Ślizgonki, z pewnością nie uszłyby jej płazem.

- Dość tego! - warknął mężczyzna i wściekłym szarpnięciem wyrwał łyżkę z dłoni dziewczyny. - Minus trzydzieści punktów dla każdego z domów.

Hermiona spojrzała na niego ponuro, ale nie sprzeciwiła się.

- Wesley, zbieraj swoje rzeczy. Granger, idziesz do Malfoya. Bez żadnej dyskusji.

Po pięciu minutach Hermiona stała obok blondyna i z miną nie wyrażającą żadnych emocji, zawzięcie pracowała nad niemiłosiernie skrzywdzonym eliksirem. Nie odezwała się do niego słowem, nawet nie uraczyła go jednym spojrzeniem. Draco na przemian to smuciło i irytowało. Przecież nie byli parą. On chciał ją tylko przelecieć. Ale nie była taki pewien, czy później też zostawić... Nie pasowali do siebie. To fakt. Ale jak to się mówi, przeciwieństwa się przeciągają. Pragnął jej całym sobą, codziennie masturbował się przypominając sobie jej cudne ciało. To jak jęczała, jak prosiła, błagała by ją zerżnął...

Poczuł jak jego męskość twardnieje i widocznie wypycha materiał spodni. Na szczęście nikt tego nie zauważył.

Spojrzał na dziewczynę i z zaskoczeniem stwierdził, że miała zarumienione policzki. Zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Patrzył tylko jak skupiona pochyla się nad substancją i z zapałem dorzuca kolejne składniki. Co chwila kazała też mu mieszać zawartość kotła, aby sprawiać wrażenie, że i on pracuje.  

Zauważyła. Wybrzuszenie w okolicy krocza Draco. Było całkiem spore. Zastanawiała się czy to ona była powodem. A może przypomniał sobie jak Parkinson mu obciągała? Wyglądał wtedy na dość zadowolonego. Skrzywiła się, kiedy przypomniała sobie ten ból. Jakby jej serce rozsypało się milion drobnych kawałeczków.  

- Hermiona... - usłyszała cichy szept Draco. Znieruchomiała poruszona czułością w jego głosie. Ależ z niego manipulant! Nie da się się omamić jego tanimi sztuczkami. Będzie twarda. Pokaże mu, że nie każda jest jego. Palant. Poczuła przypływ nagłej złości. Najpierw uwiódł ją, prawie przeleciał, schował do łazienki i kazał patrzeć jak inna robi mu dobrze, a teraz mydli oczy czułymi słówkami?! O nie! Nie z nią te numery! Już ona mu pokaże!

- Nie wolno nam rozmawiać. - odpowiedziała stanowczo, nadal na niego nie patrząc.

Reszta lekcji minęła bez przygód. Okazało się, że eliksir nie był na ocenę, co w sumie nie zdziwiło dziewczyny. Ten sadysta chciał pewnie poznęcać się nad nimi bez wyraźnej przyczyny. Z kamienną twarzą zebrała z ławki podręczniki i wrzuciła je do torby. A potem po prostu wyszła.  

Przepraszam, że bez wątków erotycznych, ale obiecuję, że w następnej części będzie ostro :)

oliviahot17

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3234 słów i 18359 znaków.

31 komentarze

 
  • olciaolci

    Szybko, dawaj next  bo to opowiadanie jest naprawdę świetne  :lol2:

    27 sty 2014

  • Kinnia

    dawaj szybko nexta! :))

    27 sty 2014

  • Kama

    Popieram wypowiedz niżej, moja ciekawość sięga zenitu :(

    26 sty 2014

  • klara

    swietne opowiadanie,szybko dodaj nastepne bo ja tu nie wytrzymuje ;-;

    26 sty 2014

  • Kat

    Kiedy będzie następna część?!  :rotfl:

    25 sty 2014

  • oliviahot17

    No tak, to byłoby coś, ale co później z tym fantem zrobić? Zastanawiałam się nad tym i nie mam zielonego pojęcia gdzie by ewentualnie wcisnąć  Zabiniego.

    25 sty 2014

  • hehermiona2

    zdecydowanie popieram osobę niżej! hermiona x zabini to byłoby coś!!

    25 sty 2014

  • forge

    Dodaj nowy rozdział jak najszybciej! Jeśli chodzi o zdradę, byłoby świetnie, jakby tym razem Hermiona skoczyła w bok i przespała się z Blaise'm!

    25 sty 2014

  • Dramione

    Ale jaką znowu zdradę? Zero Rona, zero Potterka, tylko Hermiona i Draco. <3

    24 sty 2014

  • ladyy

    Blagam szybciej bo umre z ciekawosci :|

    22 sty 2014

  • Shee

    Kiedy kolejna część tego cuda ? :))

    21 sty 2014

  • Bezimienna

    Genialne!! Masz ogromny talent. Czekam na kolejną część z niecierpliwością. :)

    21 sty 2014

  • Mysza

    Naprawde wspaniale...spodziewalam sie jakiejs glupowaje historyjki, uwlaczajacej wrecz serii ksiazek, a tu niespodzianka! Masz genialny jezyk i styl, a malo kto moze sie tym pochwalic :)

    21 sty 2014

  • czyteamiczytam

    Podoba mi się to jak podsycasz napięcie w tych opowiadaniach. Na początku zanim przeczytałam początek serii  opowiadań sądziłam ,że to będzie skrzywdzenie wyobrażeń o bohaterach Harrego Pottera, ale Ty dałaś sobie znakomicie z tym radę. Nawet zastanawiałam się co by było gdyby J.K Rowling stworzyła wątek miłosny z Hermiona i Draco .
    A co do następnej części to może Hermiona powinna rozdziewiczyć Rona?
    Ciekawa jestem czy Draco poczyłby się tak samo jak Hermiona.Czekam na nestepną część.

    21 sty 2014

  • natalia

    Boze pisz prosze cie jak dla mnie to powinnas napisac o nich ksiazke :)

    21 sty 2014

  • Kat

    Najlepsze opowiadanie na tej stronie ej a może w następnej części napiszesz jak ktoś inny np. Harry z jakąś łaską się pieprzy bo wtedy historia się przedłuży a jest świetna a kiedy następna część?

    20 sty 2014

  • katherine

    ma być ostro tak? to nie mogę się doczekać kolejnej części ! Tylko na tą tyle trzeba było czekać, że nie wiem czy nie zwariuje jak będzie trzeba tyle czekać na kolejną ;p

    20 sty 2014

  • LOL

    Dalej pisz roszę dłużej czekać już nie mogę

    20 sty 2014

  • manka

    Wspaniale piszesz. Czekam na nastepna czesc, ktora mam nadzieje, ze bedzie bardziej ostrzejsza. ; )

    20 sty 2014

  • zochaa ^^

    niech następna część bd totalną niespodzianką!! ****e piszesz <3 ale szyyyybkooo!!!!!!

    20 sty 2014

  • ania xd

    dodaj nastepna czesc jak najszybciej sie da , blagambalgamblagam! uzaleznilam sie od tg xd

    20 sty 2014

  • Kama

    Bez względu na to co napiszesz i tak to przeczytamy. Najlepsze jest to ze mam 22 lata i czytam takie historie, i musze powiedziec ze nawet nie dlatego ze sa tu watki erotyczne ale dlatego ze kazdy kto zna książkę i film doskonale zna relacje Hermiony i Malfoya. Oprócz tego bardzo fajnie piszesz, slownictwo, zmiana wydarzeń,  mistrzostwo.  Fajnie było by gdybyś jednak wprowadziła kogoś nowego to nie zapomnij o głównych bohaterach.  Powodzenia i czekam na następną część !!!! :)

    20 sty 2014

  • oliviahot17

    Nie za banalnie trochę? Bardziej chciałam wprowadzić w ruch kogoś innego...

    20 sty 2014

  • Roma

    genialne,kiedy dodasz nastepne? (oby dzisiaj)

    20 sty 2014

  • oliviahot17

    Dziękuję;D. Jednak muszę się Was poradzić. W następnej części chcecie jakąś zdradę czy nie? Bo nieco się waham, muszę przyznać. Nie chcę robić z tego jakiegoś dramatu, ale z drugiej strony kusi mnie taki rozwój wydarzeń. Jak myślicie?

    20 sty 2014

  • Hermiona

    Uwielbiam cię. . Chce wiecej ; 3

    20 sty 2014

  • ^^

    Dodaj jeszcze dzisiaj, błagam! *.*

    20 sty 2014

  • natalia

    Boze pisz szybciej to naprawde jest boskie:) masz talent :)

    20 sty 2014

  • Lilka

    Boskie! A ile masz w planach części?

    20 sty 2014

  • dracomaniaczka

    ale prosze pisz szybciej za dlugo czekalam na ta czesc prooosze szyybkoo <3

    19 sty 2014

  • 1 kom?

    Więcej bosskie

    19 sty 2014