Erotyczna wycieczka do Dublina cz.4 "powrót do Irlandii"

…jak to możliwe by jednocześnie mieć wyrzuty sumienia i cieszyć się z tego, co się stało?  
Wróciłam do domu. Za kilka dni wylot. Szymon dzwonił a ja udawałam, że wszystko jest ok.
Karol pisał nie dając mi zapomnieć o tym, co się stało.  
W dzień wylotu nie mogłam spać. Z niepokojem ruszyłam w stronę dworca centralnego, gdzie umówiłam się z Karolem. Czekałam z walizką czując dziwny dreszcz podniecenia. Karol wparował na przystanek. Pierwsze, co rzucało się w oczy to ten cholerny uśmieszek. Podszedł, puścił walizkę i złapał mnie mocno w pół całując tak namiętnie, że starsze panie na przystanku zgorszone odwracały wzrok. Komentarze tylko nas rozbawiły. Ruszyliśmy w stronę lotniska. W autobusie Karol bacznie mnie obserwował.  
-"Nie wyglądasz na szczęśliwą”
-"Serio? Jak na to wpadłeś”?
-"Sarkazm. Wiesz, że zawsze tak reagujesz, gdy się boisz”?
-"boje? Czego mam się bać?”  
Chyba nie brzmiałam zbyt przekonująco..
-" Nie jestem głupi. Widzę, że się martwisz. I wiem, czym”
-"Karol, to chyba nie jest odpowiednie miejsce na taka rozmowę?.”
-" Kochanie musimy o tym porozmawiać i dobrze o tym wiesz. Nie chce byś przez cały wyjazd zamartwiała się, co powiem a czego nie. Ale skoro nie chcesz rozmawiać to mnie posłuchaj. Nie mam zamiaru nic powiedzieć Szymonowi, choć nawet nie wiesz, jaką by mi to sprawiło przyjemność. Nie zrobię tego, bo nie chce Ci skrzywdzić. Rozumiesz?”
-"tak rozumiem”
-"to teraz wyluzuj, bo cała się trzęsiesz”
Nie powiem jego słowa trochę mnie uspokoiły. Dojechaliśmy na lotnisko, zdaliśmy bagaż i po kilku minutach siedzieliśmy już przy stoliku sącząc zimne piwo. Karol cały czas przekonywał mnie, że nasza tajemnica nie wyjdzie na jaw.  
Weszliśmy na pokład. Standardowa procedura i kołowanie na pas. Nie przepadam za startem, ale lądowanie jest jeszcze gorsze. Karol złapał mnie za dłoń.
-"Nie bój się jestem przy Tobie”
Matko to zabrzmiało jak w jakiejś ckliwej telenoweli.. Ale sprawiło mi to przyjemność. Trzy godziny lotu ciągnęły się w nieskończoność. Karol nie puszczał mojej ręki, a ja zastanawiałam się, co będzie, gdy spotkam się z Szymkiem.
W tym całym zamieszaniu zapomniałam powiadomić Szymka, że Karol wraca ze mną. Już wyobrażam sobie jego minę, zachwycony na pewno nie będzie. Po wyjściu z samolotu od razu napisałam sms-a. Szymon odpisała:
-"jakoś to przełknę, wynagrodzisz mi to ”
Ehhh to było do przewidzenia. Tuż przed wyjściem na hale przylotów Karol puścił moją dłoń. Teraz dopiero zacznie się przedstawienie. Sama się w to wpakowałam, teraz muszę ponosić konsekwencje.  
Szymon przywitał mnie bukietem czerwonych róż i gorącym pocałunkiem. Wiedział dokładnie, że Karolowi skoczy ciśnienie i zrobił to z czysta premedytacja. Karol uśmiechną się tylko i wysuną rękę na przywitanie. Widziałam jak zaciskał zęby by nic nie powiedzieć.  
Fakt Karol o wszystkim wiedział, ale nie widział..Teraz po raz pierwszy był świadkiem tego, co łączyło mnie z Szymkiem i kiepsko to znosił. Szymek za to grał Karolowi na nerwach z niekłamaną przyjemnością. Zabawne, bo Karol gdyby tylko chciał mógł go usadzić..Moim kosztem. W samochodzie gra Szymka trwała w najlepsze, a ja nie wiedziałam, co mam z tym wszystkim zrobić. Ręka Szymona z uporem maniaka lądowała na moim kolanie. Odpychałam ją, by uniknąć kolejnych niebezpiecznych sytuacji. Karol uśmiechał się za każdym razem, gdy broniłam się przed Szymkiem. Cholera..Jeśli czegoś z tym szybko nie zrobię to będzie awantura. Poprosiłam o postój i wyciągnęłam Szymka z samochodu.  
-", Po co to robisz? Bawi Cię jego wkurwienie?”
-" Owszem niech wie, co stracił”
-”Szymek, przestań! Już mu pokazałeś, że jestem twoja. To mimo wszystko mój dobry kolega, nie chce mu za każdym razem przypominać o tym, co było w wakacje. Możesz to dla mnie zrobić?”
-, "Czyli mam przy nim być grzeczny, nie dotykać Cie, nie całować tak?”
-"tak, dokładnie o to mi chodzi”
-"wiesz, że dużo ode mnie wymagasz?”
-"Wiem”  
-" Masz już kolejny dług do spłacenia moja droga”
Ulżyło mi. To zapobiegnie zaognieniu całej sytuacji. Poza tym raczej mało będzie sytuacji, gdy będę widziała się z Karolem. W końcu przyleciałam do Szymka.  
Dojechaliśmy pod dom Karola. Wyszliśmy z samochodu by rozprostować kości i zapalić papierosa. Karol wszedł do domu, a właściwie wrzucił do niego walizkę i ku mojemu zdziwieniu zaproponował wspólne wyjście na piwo. Pierw zaniemówiłam, a następnie dotarło do mnie, że to pozwoli mi trochę odwlec sam na sam z Szymkiem, wyluzować się i jeszcze chwile pobyć z Karolem.
Szymon niechętnie przystał na propozycje Karola.  
Jedno piwo przerodziło się w czterogodzinny wypad. Było naprawdę sympatycznie. Bez krzywych spojrzeń i sarkazmu.  
Późnym wieczorem byłam już troszkę wstawiona, podobnie jak Karol. Szymek wypił tylko jedno piwo, wiadomo prowadził. Wyszliśmy z pubu. Odwieźliśmy Karola i pojechaliśmy w stronę mieszkania Szymka. Zaparkowaliśmy a Szymon poprosił bym chwile poczekała w samochodzie. Wrócił po dziesięciu minutach. Zaprowadził mnie do domu.  
Gdy zatrzasnęły się drzwi obsypał mnie pocałunkami.  
-"Mam dla Ciebie niespodziankę”
Zaprowadził mnie do łazienki. Wszędzie płonęły zapachowe świece. Wanna wypełniona była gorąca woda z setkami płatków róż, a na rancie stał zmrożony kieliszek z białym winem.  
-" a po kąpieli zrobię Ci długi masaż”  
Mmmm to mi się podoba. Zanurzyłam się w pachnącej wodzie, zamknęłam oczy i rozkoszowałam się zapachem. Zimne wino przyjemnie chłodziło moje wargi. Muzyka koiła skołatane nerwy. Po kilku minutach wrócił Szymon, przyniósł butelkę wina i drugi kieliszek.
-"mogę się przyłączyć?”
To brzmiało jak pytanie retoryczne. Odsunęłam się robiąc Szymkowi miejsce z tyłu. Gdy wszedł, trochę wody wypłynęło z wanny. Objął mnie i przyciągną do siebie. Leżałam oparta o jego klatkę piersiową. Czułam jak głaskał moje wilgotne włosy. Słyszałam przyspieszone bicie jego serca.  
-"Tęskniłem za Tobą”
-"ja za Tobą też”
Powiedziałam to zanim pomyślałam. Przesuną dłoń po moim biodrze i zatrzymał ja na brzuchu. Delikatnie masował skórę. Druga dłonią muskał mój policzek. Leżeliśmy tak razem sącząc wino.  
-"Woda już stygnie, masz ochotę na masaż?”
-"to całkiem dobry pomysł”
-"to idę wszystko przygotować”  
Wzięłam prysznic zmywając z siebie wszystkie złe myśli. Powalczyłam z płatkami róż, które zatykały odpływ i owinęłam się grubym, miękkim ręcznikiem. Powoli weszłam do sypialni. Intensywny zapach olejków uderzył w moje nozdrza.  
-"połóż się a ja zadbam o resztę”
W blasku świec jego śniada karnacja miała odcień złota. Zawsze podobało mi się jego ciało. Umięśnione, ale bez przesady, proporcjonalne..I te oczy..
-"dokończyłeś tatuaż, fajnie wyszedł”
Szymek uśmiechną się i pociągną za ręcznik, który spłyną na podłogę odkrywając moje krągłe kształty.  
-"jesteś taka piękna”
-"Szymek, przestań..”
-"Jesteś cudowna, nie wiem skąd się wzięły twoje kompleksy i nie powinnaś ich mieć. A teraz połóż się i daj mi o Ciebie zadbać”
Pierwsze krople olejków na rozgrzanej skórze wydawały się bardzo zimne. Szymek rozprowadził je delikatnie po moich plecach. Rozpływałam się pod wpływem jego dotyku. Z każdym ruchem jego dłoni odpływałam w krainę przyjemności. Gdy masował moje uda jęczałam już z rozkoszy. Każde muśniecie rozpalało moje zmysły. Po godzinie jego palce zawędrowały na moje pośladki. Pieścił je zachłannie "niechcący” zagłębiając się miedzy moje nogi. A ja marzyłam by jego palce w końcu we mnie weszły. Odwrócił mnie na plecy, oparł moją nogę o ramie i zaczął masować moje udo. Opuszki palców muskały moje wargi sromowe. Po chwili ukląkł miedzy moimi nogami i rozpoczął masaż brzucha. Kolejne krople olejku spłynęły po moich piersiach. Pieścił je omijając sutki. Napawał się widokiem mojego lśniącego, wijącego się ciała. Poczułam gorący język na sutkach. Bawił się nimi, podgryzał i szczypał wargami. Już wiedziałam, czemu nie masował wszystkich partii mojego ciała. Gdy przestałam czuć jego usta i dłonie otworzyłam oczy. Stał nade mną uśmiechając się jak dziecko, które coś zbroiło. W dłoni trzymał kajdanki z długim łańcuchem.  
-"ufasz mi?”
Z lekkim niepokojem wyszeptałam
-"ufam”
Poczułam zimny metal na nadgarstku. Usłyszałam brzdęk łańcuch zawijanego o barierkę przy zagłówku i chłód na drugim nadgarstku. W tym momencie ogarnął mnie lęk. To nie były zwykłe kajdanki z futerkiem, które rozepniesz bez kluczyka. Teraz nie mam wpływu na to, co się stanie. Czy aż tak mu ufałam? NIE..Ale teraz było już za późno.  
-"a teraz opaska”
-"opaska?!”
-"tak będzie ciekawiej, nie będziesz widziała, co Cię czeka”
Te słowa brzmiały mi w uszach przez kilka sekund. Zanim się zorientowałam zawiązał mi coś na oczach. Przez chwile nie czułam nic. Niepokój narastał..Zdrętwiałam, gdy poczułam kolejną metalowa obrączkę na kostce.. Nie mogłam wydusić z siebie słowa, nie protestowałam, nawet nie drgnęłam.  
-"boisz się?”
Mój głos i wargi drżały
-"trochę”
-"spokojnie to tylko zabawa, ale jeśli naprawdę się boisz to możemy przerwać”
Pierwsza myśl – przerwać to bardzo dobry pomysł, przecież nie mam teraz nad niczym kontroli. Ale druga myśl..Może być ciekawie..Oczywiście powinien wygrać rozsadek.. Dobrze powiedziane POWINIEN..
-"nie..To nawet podniecające”
-"wiedziałem, że to powiesz”
Druga kostka została unieruchomiona. Moje ciało drżało z podniecenia i ze strachu. Jego dłoń pogładziła mój policzek, poczułam jego wargi na moich ustach. I.. Nic usłyszałam oddalające się kroki, cisza była bardziej przerażająca niż fakt, ze jestem uwięziona. Zamarłam w oczekiwaniu. Kroki..Wrócił..
-"stęskniłaś się?”
Nie wykrztusiłam z siebie nawet jednego słowa. Kolejny pocałunek. Przekręcił mi głowę na bok i poczułam jego gorący język na uchu. Pieścił je gładząc mój brzuszek i bok. A po chwili coś strasznie zimnego zaczęło się przesuwać miedzy moimi piersiami. Dreszcz przeszedł przez moje ciało, lodowate "coś” dotarło do pępka. Krążyło po brzuchu, ciecz spłynęła po moim boku powodując kolejny dreszcz i wtedy do mnie dotarło – to był lód. Kostka lodu wędrowała po moim rozgrzanym ciele zanurzając się miedzy moje nogi. Kolejna podrażniała moje sutki. Jęczałam, było to przyjemniejsze niż się spodziewałam. Kawał lodu zanurzył się w moją muszelkę, ciało w niekontrolowanym odruchu wygięło się w łuk. Przenikliwe zimno i rozkosz. Chłodna woda wyciekała z mojej wygolonej cipki, a ja jęczałam wniebogłosy. Po kilkunastu sekundach zimny sopel zastąpił jego gorący język. Lizał moja cipkę a jego zwinny języczek znikał w jaskini rozkoszy. Dygotałam z zimna i podniecenia. Gdy przestałam czuć jego język w mojej głowie zabrzmiało pytanie..Co teraz? Usłyszałam dzwonienie łańcucha..Poczułam jak odpina moje nogi od poręczy.
-"a teraz nogi do góry”
Przypiął mi nogi do słupków nad moja głową. Łańcuch musiał być dość długi, bo mogłam zgiąć nogi w kolanach, co nie zmieniało specjalnie mojej sytuacji. Leżałam z kończynami rozłożonymi na boki, a Szymek miał doskonałe dojście do mojej szparki. Poczułam jak coś wbija się we mnie, nie było zimne, prawdopodobnie palce..Językiem podrażniał moja łechtaczkę. Wilgotne od moich soków palce wysunęły się z napalonej cipki i zaczęły krążyć w koło drugiego otworka miedzy rozchylonymi pośladkami.  
-"cudownie…nie przestawaj”
-"nie mam zamiaru przestawać”
Dziwny hałas jak ciche warczenie..Po mojej łechtaczce przesunęło się coś, co wibrowało..
-, "co to?”
-"zaraz się dowiesz i poczujesz”
Przesuwał tym jeszcze chwile miedzy moimi wargami sromowymi, tak że było wilgotne, po czym kazał mi otworzyć usta. Poczułam drżenie i smak moich soków..Wibrator..
-"obliż go dokładnie i nawilż swoja śliną”
Objęłam go ustami ssąc jak penisa. Gdy wyją mi go z ust, wibrator wtargną w moja ciasna cipkę. Czułam jak zmieniał intensywność drgań. Wsuwał go w moja pochwę, by po chwili znów dać mi poczuć mój smak. Gdy byłam już blisko orgazmu odłożył zabawkę na bok.  
-"a teraz bądź grzeczną dziewczynka i popieść go”
Przyłożył swoją nabrzmiałą maczugę do moich ust. Rozchyliłam wargi czekając, aż da mi posmakować swojej męskości. Pieściłam go językiem, ssałam i całowałam. Jego ciche jęki sprawiały, że połykałam go jeszcze zachłanniej. Zdecydowanym ruchem wycofał się z moich ust i wbił się w moja cipkę. Rżną mnie mocno i szybko..Wchodził tak głęboko, że pchnięcia sprawiały mi trochę bólu. Zwalniał i przyspieszał bawiąc się jednocześnie moimi piersiami. Znów usłyszałam wibrator.  
-"Pośliń go, o tak bardzo dobrze”
Jakąś lepka chłodna substancja wylądowała miedzy moimi pośladkami. Rozsmarował ja palcem po dupci zanudzając odrobinę palec. Czyżby chciał spenetrować moja dupcie? Nie pomyliłam się. Po chwili wibrator wbił się w mój tyłeczek. Jęknęłam z bólu. Zatrzymał się, po czym wsuną go głębiej. Wibracje i jego język na łechtaczce sprawiły ze ból przerodził się w przyjemność. Rżną moja dupcie zmieniając obroty, aż usłyszał moje jęki. Nie wyjmując wibratora wsadził palce w moją cipkę..o takkkk wykrzyczałam. Co za rozkosz..Podkręcał tempo..Dreszcz za dreszczem..Nie mogłam przestać jęczeć..Wysuną palce i zastąpił je swoim dorodnym penisem. Matko..Wypełniał oba moje otworki..Po raz pierwszy czułam coś takiego..Wyłam z rozkoszy..Błagałam by nie przerywał. Fala rozkoszy zalała moje ciało.. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje..
Gdy odzyskałam świadomość wibrator wysuwał się z mojej dupci a jego miejsce zastąpił nabrzmiały drąg. Szymek wszedł delikatnie, by po chwili rozpocząć natarcie. Wiedziałam, że jest już blisko. Kilkanaście ruchów później zalał moją dupcie potężną falą gorącej spermy.  
Minęło kilka minut zanim mnie uwolnił i zdjął opaskę. Miałam wrażenie, że upajał się widokiem mnie przykutej i bezbronnej…
CDN..

Czarna85

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2683 słów i 14826 znaków.

1 komentarz

 
  • nienasycona

    Piszesz ciekawie, więc dam Ci kilka rad, jeśli chcesz. Po pierwsze,  w słowach typu usnął, wsunął itp. w wygłosie jest "ł".Po drugie, jeśli wypowiedź ma kilka orzeczeń (zazwyczaj czasowników), to zdania oddzielamy przecinkiem. Jeśli jedna część zdania wynika z drugiej, lub jest jej przeciwstawna, również dajemy przecinek. Przed "a" przecinek stosujemy zawsze, chyba, że jest łącznikiem i zastępuje "i". To tak w skrócie.  Najprościej- przeczytaj na głos, tam, gdzie robisz pauzę, zastosuj przecinek.

    13 kwi 2015