Dziewczyna z linii frontu

Dziewczyna z linii frontuSytuacja miała miejsce kilka lat temu w Iraku. Armia USA prowadziła tam działania wojenne, a wśród nich wysoki rangą wojskowy – David. Miał 32 lata i duże doświadczenie wojenne. Jego jednostka została niedawno zaatakowana przez mieszkańców pobliskiej wioski. Dostali właśnie rozkaz by wioskę najechać i zetrzeć z powierzchni ziemi, a wszystkich jej mieszkańców zabić. Tak jak na wielu frontach kobiety i dzieci się oszczędza – akurat na tym dowodzonym przez płk. Daysona – nie oszczędzano nikogo. Był to jego, dość kontrowersyjny sposób na walkę z tamtejszymi terrorystami. Żaden z żołnierzy oczywiście nie podważał jego rozkazów i posłusznie każdy je wykonywał, ponieważ misje pułkownika zazwyczaj kończyły się sukcesem, toteż większość osób wysoko postawionych przymykała oczy na jego metody działania. Trzeba też przyznać, że dało się znaleźć rozsądne argumenty na ich poparcie. Coraz częściej to kobiety były także terrorystkami czy osobami przeprowadzającymi samobójcze zamachy, więc mogło się okazać, że chcąc którejś pomóc – poniesie się śmierć. Ponieważ plany były bardzo ambitne, to nie było czasu na zajmowanie się dziećmi a same pozostawione na odludziu, we wiosce zrównanej z ziemią, szans na przeżycie nie miały. Zdaniem pułkownika później i tak wyrosłyby na terrorystów, więc lepiej zabić ich gdy jest to łatwiejsze. Tak więc żołnierze strzelali do wszystkich spotkanych we wiosce. Dochodzili właśnie do jej końca. Większość została już wystrzelana, wiec żołnierze chodzili po domach i wystrzeliwali ostatnich znalezionych mieszkańców. David wszedł do jednego z budynków. Powoli przechodził kolejne pokoje, gdy nagle wyleciał na niego mężczyzna koło 40 roku życia z nożem skierowanym wprost w jego twarz. W ostatniej chwili David zdążył oddać celny strzał, najpierw w lewą nogę napastnika, a ułamek sekundy później w drugą nogę, potem strzelił w brzuch. Irakijczyk padł, zalał się krwią i konał w powolnej agonii. Nóż wyjął z jego ręki i poszedł dalej – musieli oszczędzać amunicję więc nie dobijał mężczyzny – tym bardziej, że ten przecież przed chwilą sam chciał go zabić, toteż wyrzuty sumienia go nie dręczyły. W następnym pokoju zobaczył małego chłopca, koło 8 lat z pistoletem w ręce, który trzymał jak zabawkę z którą nie wiadomo, co ma zrobić. David nie chciał, miał zupełnie inne poglądy niż jego dowódca, ale rozkaz to rozkaz – uniósł broń i strzelił prosto w czoło chłopaka. Padł martwy. Wtem dostrzegł w rogu pokoju, skuloną pod biurkiem dziewczynę – a właściwie jeszcze dziecko – na oko miała z 14-15 lat. Była to delikatna, jasna blondynka, o szczupłej budowie ciała z dużymi, zalanymi łzami, zielonymi oczami. Była ubrana w zabrudzoną i lekko potarganą białą koszulkę, sięgającą jej do ud. Popatrzyła na Davida błagalnym wzrokiem i cichym głosem odezwała się do niego po angielsku:
Strzel mi w głowę bym nie musiała cierpieć jak ojczym – błagam ! Na koniec jej głos był mocno drżący, ledwo żołnierz ją zrozumiał. Dziewczyna wstała powolnym krokiem, stanęła naprzeciwko mężczyzny i spojrzała mu prosto i bardzo głęboko w oczy, powtarzając szeptem:
-Proszę, zrób już to !
David uniósł broń, wycelowało, lecz nie umiał pociągnąć za spust. Nie wiadomo, czy to głębokie załzawione spojrzenie młodej dziewczyny o anielskiej cerze, czy też coś innego sprawiło, że po prostu nie umiał strzelić. Dziewczyna zamknęła oczy i czekała – czekała na śmierć. Mężczyzna chwile zaniemówił, po czym wykrztusił z siebie:
-Skąd umiesz po angielsku ?
Dziewczyna powoli otworzyła oczy i cichym głosem odpowiedziała:
-Moja mama miała pochodzenie europejskie, gdy jeszcze żyła uczyła mnie tego języka.  
-Mieszkasz tu od urodzenia ?
-Tak, proszę Pana – odpowiedziała cichym i potulnym głosem nastolatka
-Twój odcień skóry, jest jasny, pierwszy raz spotykam tutejszego mieszkańca z tak jasną cerą … - dziwił się David
-Gdy mama jeszcze żyła, próbowała stąd uciec i uzyskać europejskie obywatelstwo, jakie zresztą mieli jej dziadkowie. Była raz w tym celu w Europie, długie lata zbierała na podróż z nadzieją, że uda jej się tam zamieszkać. Gdy w końcu nielegalnie się tam dostała, to najpierw została zgwałcona w Wielkiej Brytanii a potem deportowana z powrotem do Iraku. Ja prawdopodobnie wtedy … - i tu głos dziewczyny się załamał, opowieść się skończyła i nastała cisza. Teraz Amerykanin zrozumiał – jak to się stało że biała dziewczyna, od urodzenia tu mieszka. Wiedział jednak, że pułkownika ta informacja kompletnie nie zainteresuje, gdyż i tak mają opóźnienie i czasu na dochodzenie jej obywatelstwa na pewno nie znajdzie, więc jego rozkaz może być tylko jeden – zabić ją.
-Jak masz na imię ? – zapytał.
-Basma – odpowiedziała cicho dziewczyna. Nastąpiło kilka sekund ciszy, gdy żołnierz nic nie mówił, uśmiechnęła się delikatnie szczerząc białe ząbki a w jej policzkach pojawiły się lekkie dołki. – To po arabsku oznacza uśmiech – kontynuowała dziewczyna.
David oczarowany jej uśmiechem, spojrzeniem, historią i losem nie umiał oderwać od niej wzroku. Lecz uprzytomnił sobie, że jeśli długo nie będzie wychodził, to zaraz ktoś przyjdzie zobaczyć czy nic mu się nie stało, a wtedy los dziewczynki będzie rozstrzygnięty. Dobrze wiedział, że większość jego towarzyszy broni nie miała żadnych oporów w zabijaniu – mordowali wszystkich, a wielu z nich miało z tego niesłychaną przyjemność. David od nich się różnił – nie poszedł do wojska jak oni, by móc legalnie zabijać. On naprawdę był patriotą, wiele rozkazów wydawało mu się kontrowersyjnych, ale zawsze tłumaczył sobie, że to w imię wyższego dobra i obrony jego kraju, morduje tych ludzi. Ale teraz coś w nim pękło – nie umiał znaleźć żadnego wytłumaczenia na to, w jaki sposób śmierć tej dziewczyny, tak strasznie dotkniętej już losem, na oczach której odebrał jej ostatnią rodzinę, może wpłynąć na obronę Ameryki.
Nie – stwierdził w duchu – ona przeżyje, nie wiem jeszcze jak, ale nie dam jej zginąć.
Rozejrzał się po pokoju, na jego drugim końcu zobaczył koce, podszedł do nich. Leżał w nich bardzo spory arsenał broni – o tak to jest pomysł ! – Ucieszył się w myślach. Podszedł z powrotem do dziewczyny, pogrzebał trochę w kieszeni i wyjął strzykawkę, napełnił ją pewną substancją i podał dziewczynie mówiąc:
-Wstrzyknij to sobie.
Dziewczyna popatrzyła na niego przerażonym i pełnym melancholii wzrokiem i spytała znów ściszonym głosem:
-Czy to sprawi, że nie będzie mnie bolało jak będę umierać ?
David lekko się zaśmiał i powiedział:
-Nie pora umierać, przynajmniej nie teraz jeszcze. To środek usypiający, zaśniesz po nim w moment i to na kilka długich godzin. Mój dowódca nie pozwoliłby ci żyć, ale ja mam inny zamiar. Widzisz te koce ? – wskazał na broń owiniętą w koce w rogu pokoju.
-Yhym – skinęła głową dziewczyna, na której twarzy znów pojawił się drobny uśmiech i lekkie rumieńce.  
-Zawinę cię w nie razem z bronią, dzięki temu będę mógł wnieść cię niezauważoną do bagażnika mojego pojazdu. Tę wioskę i tak wysadzimy w powietrze, a wokół jest pustynia, więc gdybyś wyszła poza nią, na pewno rzucisz się w oczy pozostałym żołnierzom no a wtedy ….
- Tu żołnierz załamał głos i kontynuował – A tak bezpiecznie cię przewiozę do cywilizacji, lecz podróż trwa kilka godzin, a w tym czasie mogłabyś zdradzić nawet najmniejszym ruchem w bagażniku swoją obecność – a wierz mi – wyszkolony żołnierz ma oczy i uszy otwarte nawet na najdrobniejszy szelest i to o każdej porze. Gdy będziesz uśpiona ryzyko wykrycia będzie jeszcze mniejsze, gdyby dowiedzieli się, że ci pomagam zabiliby mnie za zdradę stanu, więc sama rozumiesz, ze muszę powziąć wszystkie środki ostrożności.
Uśmiech na twarzy dziewczyny pojawił się tak duży jakiego Amerykanin dawno nie widział – dziewczyna bowiem wygrała życie. Z radości rzuciła mu się na szyję i pocałowała w policzek. David podświadomie odwzajemnił przytulenie, poczuł przyjemne krągłości dziewczyny na swoim torsie, rękami odruchowo objął ją za pośladki. A i tam także było za co chwycić, stwierdził żołnierz, przesunął delikatnie dłonią po jej prawym pośladku pod koszulką, zakrywanym tylko delikatnie przez skromne majtki. David lekko osłupiał wyczuwając tak podniecające, kobiece kształty u tak młodej dziewczyny i powiedział chłodząco:
-Już dobrze, dobrze. Dziękować mi będziesz jak się uda, a żeby tak się stało musisz sobie jak najszybciej to wstrzyknąć.
-Dobrze, tylko ja nigdy nie używałam strzykawki – mówiąc to znów spojrzała w jego oczy tym rozczulającym spojrzeniem.
-Okej, to wyprostuj rękę, ja ci to zrobię.
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie a mężczyzna zatopił igłę w jej żyłach. Dziewczyna delikatnie jęknęła i się skrzywiła. Igła była już wyjęta z jej ręki, a u dziewczyny pojawiły się lekkie zawroty głowy. Po chwili zachwiała się i osunęła w stronę Davida, który ją złapał i jak worek kartofli załadował do koca.  Na nią położył delikatnie broń, która zakryła większość jej ciała. Podniósł koc i wyszedł oknem na około budynku – ruszył w stronę samochodu. Nagle usłyszał głos z daleka:
-Co tam niesiesz David ? – zapytał Micheal
-Broń, dużo broni – te araby nawet z zwykłym domu ją trzymają i to w dużych ilościach, są snajperki, AK47 i zwykłe maszynówki.
-Pokaż te cudeńka – entuzjastycznie zawołał Micheal i ruszył w stronę Davida
Zestresowany David przyspieszył kroku i dość opryskliwym tonem rzucił do Micheal’a:
-Czy ty nie miałeś stać na straży ? Obejrzysz je sobie na bazie …
-Tak jest poruczniku ! – Odmeldował Micheal i wrócił na miejsce warty.
-Uff … - odetchnął z ulgą David.
Wsadził dziewczynę wraz z kocami i bronią do bagażnika, delikatnie. Zamknął go. Wsiadł za kierownicę i czekał.

   Dwadzieścia minut później budynek był już obłożony materiałami wybuchowymi a wszyscy żołnierze w samochodach. Pułkownik nacisnął guzik i cała wioska wyleciała w powietrze z potężnym hukiem. Z daleka wyglądało to trochę jak fajerwerki, gdy niektóre przedmioty gospodarstwa domowego wystrzeliły w górę. Żołnierze wznieśli okrzyki zwycięstwa i ruszyli do bazy. Po trzech godzinach jazdy dotarli. David chwycił za krótkofalówkę i zameldował szefowi:
-Panie pułkowniku, jadę na swoją bazę, tę co odbiliśmy z rąk terrorystów. Mam sporo broni zarekwirowanej z tej wioski, ale wymaga przeczyszczenia i odrestaurowania, a tam zostawiłem cały niezbędny ekwipunek, zajmie mi to trochę czasu, więc pewnie dopiero rano wrócę do jednostki.
-Dobrze poruczniku, uważaj na siebie i pamiętaj, że jutro ruszamy na kolejny cel.
-Tak jest – zameldował David i odjechał.
Baza, o której wspominał, to tak naprawdę luksusowa willa, którą przejął jego oddział od jednego z lokalnych dyktatorów. Wtedy to on chwilowo dowodził jednostką, w zamian za znakomitą postawę i błyskotliwe rozprawienie się z wrogiem, mimo jego trzykrotnej przewagi liczebnej, pułkownik pozwolił mu zatrzymać willę i korzystać z niej do woli, póki zostaną na froncie, a zapowiadało się, że potrwa to jeszcze kilka lat. Po półtorej godziny drogi dotarli. Była to biała, duża willa z ładnym ogrodem. W środku domu był basen, wielki salon ze skórzanymi kanapami, przestrzenna kuchnia i bardzo elegancka łazienka, z dużą wanną. Na piętrze było 5 pokoi i 3 łazienki. Jednym z pokoi była siłownia, jeden to pokój rozrywkowy urządzony w stylu ala europejskiego burdelu. Ciemny, czarne fotele, rury do tańczenia, piłkarzyki oraz bardzo dobrze zaopatrzony barek w drogie whiskey i wieloletnie wina. Widać było, że dom nie należał do typowego muzułmanina – a przynajmniej nie do zbyt religijnego.  
   David położył dziewczynę na kanapie i włączył telewizję oraz nalał sobie szklankę whiskey. Po lekko ponad godzinie, dziewczyna lekko się poruszyła, otworzyła oczy. Porucznik podszedł do niej i usiadł blisko niej dotykając jej nóg. Zaczął je delikatnie głaskać, potem to samo zrobił z ramionami dziewczyny. Basma powoli się podniosła, siadła koło niego i mocno się wtuliła w mężczyznę. Znów spojrzała mu w oczy tym urokliwym spojrzeniem, pełnym radości i cicho powiedziała:
-Ty naprawdę mnie uratowałeś.
-Tak jak obiecałem. Ja jutro będę musiał wracać na front, ale tu jesteś raczej bezpieczna, to dom odbity przez nasze wojsko, a jego okolice są monitorowane przez rządowe satelity, więc tutejsi mieszkańcy raczej niezauważeni się tu nie dostaną. Pułkownik podarował mi ten dom w ramach zasług, więc i pozostali żołnierze nie mają po co tu przybywać. Możesz się tu śmiało rozgościć, musisz się tym domem zaopiekować jak mnie nie będzie. Wokół jest duży ogród a do willi doprowadzono wodę z okolicznej rzeki. Dasz sobie radę z dbaniem o rośliny tam zasadzone ? Bo one na tym pustkowiu są raczej jedynym źródłem pożywienia, pozwalającym ci przetrwać, gdy mnie nie będzie.
-Tak proszę Pana, zajmę się nimi, matka mnie nauczyła jak obchodzić się z domem, jak gotować, jak dbać o rośliny.
-Świetnie, to liczę dziś na dobrą kolację – zażartował David
-Oczywiście, zrobię co tylko będzie się dało – posłusznie przytaknęła dziewczyna.
-Haha, ja tylko żartowałem.
-Ale ja zrobię, mam wielki dług wdzięczności wobec Pana, zawdzięczam Panu … życie - uśmiechnęła się do niego.
-Przestań już do mnie mówić na Pan, David jestem
-Dobrze Davidzie
-Ile ty w ogóle masz lat ? – spojrzał na dziewczynę z lekkim politowaniem
-15
Mężczyzna nie mógł wytrzymać i musiał zadać to pytanie:
-Jesteś dziewicą ?
-Tak, co w mojej wiosce było sporą rzadkością, bo w tym wieku kobiety zazwyczaj miały już mężów, ale że byłam biała to uznawali mnie za gorszą i żaden mężczyzna nie chciał mnie poślubić.
-Widzisz łazienkę – zapytał wskazując na drzwi do niej ?
-Weź prysznic, przyda ci się.
Basma poszła do łazienki a David kontynuował oglądanie TV. Po pół godziny wyszła, owinięta w jasny ręcznik, widać że nie umiała znaleźć dłuższego, bo ten ukazywał jej lekki dekolt a kończył się na pośladkach i do tego nie zakrywając ich całych. Widok tej małolaty podniósł ciśnienie w spodniach amerykańskiego żołnierza. Tak naprawdę teraz dostrzegł, jak piękną dziewczynę uratował – zgrabna, szczupła, długie nogi, piękna cera, blond włosy opadające za ramiona, lekko falowane, promienny uśmiech na twarzy no i te cudne pośladki, których skrawek wystawał poza ręcznik. Nastolatka nieśmiało zapytała:
-Ja wiem, że u was na zachodzie, kobieta może odkryć więcej ciała niż u nas, ale czy nie przesadziłam trochę ? – Nie dała dojść do słowa oczarowanemu Davidowi, który na chwilę wyłączył się z tego co mówiła, podziwiając jej cudne walory. Kontynuowała – ja … ja po prostu, nie znalazłam nic innego w łazience do zakrycia się, ale jeśli trzeba to ubiorę tę starą koszulkę, co mnie w niej przywiozłeś … - zaproponowała.
-No co ty, Basma – spokojnie jest okej, nawet bardzo okej. Masz cudowne ciało, móc na nie patrzeć to czysta przyjemność. Jeśli o mnie chodzi to nie musisz mieć nawet tego ręcznika – zażartował i uśmiechnął się porucznik, widząc zmieszanie dziewczyny.
Basma bardzo nie chciała się narazić osobie, której zawdzięcza życie, więc długo się nie zastanawiając, odebrała żart Davida na poważnie i w tej samej chwili ręcznik wylądował na podłodze, a przed żołnierzem stała wspaniała, całkiem naga nastolatka. Niesamowicie jędrne piersi, delikatnych, ale nie najmniejszych rozmiarów, sterczące jeszcze od wody sutki. Idealnie gładka cipka, różowiutka jakby nigdy nie dotarł do niej nawet promyk słońca. Płaski brzuszek, wcięcie w talii nadające jej dużo kobiecości, a z tyłu dwa pośladki idealnych rozmiarów, sprawiające że z nastolatki po prostu kipiał seks. Jednym słowem – była boska – a jak na swój wiek, boska to mało powiedziane ! David nie umiał oprzeć się pokusie, wstał i zbliżył się do dziewczyny. Ta wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. David skierował prawą dłoń na jej pośladek mocno go łapiąc i przyciągając dziewicę do siebie. Drugą dłonią odgarnął jej włosy z twarzy, potem objął ją z tyłu głowy i nachylił swoje usta do jej. Zetknęły się. Najpierw jakby muśnięciem.  
   Dziewczyna mocno zdezorientowana nie oponowała. Nie chciała w jakikolwiek sposób urazić swojego zbawcy. Wychowywana od małego w jednej z muzułmańskich religii, była nauczona wielkiego szacunku do mężczyzny, tak naprawdę w jej wiosce kobieta należała do mężczyzny, musiała być na każde jego skinienie, nie mogła w jakikolwiek sposób podważać jego zdania czy też się sprzeciwiać. A on mógł z nią robić wszystko, pomiatać, rozkazywać, traktować jak służącą, a gdy w jakikolwiek sposób go zdenerwowała, zdarzało się że zabijał ją pod pretekstem tego, że go zdradziła. Nikogo nie obchodziło – czy tak naprawdę było. Tak więc Basmie, nawet przez myśl nie przeszło to, żeby oponować w jakikolwiek sposób przed poczynaniami porucznika. Tym bardziej, że przecież zawdzięczała mu życie, za co była mu naprawdę wdzięczna z całego serca. Widziała jak zabił jej brata i ojczyma, ale rozumiała, że wykonywał tylko rozkazy. Zresztą, gdy w tej wiosce spojrzała w jego oczy zobaczyła w nich zupełnie co innego, niż w spojrzeniu wszystkich wojskowych jakich do tej pory widziała – to było spojrzenie pełne litości i czegoś jeszcze, czegoś zagadkowego, czego dziewczyna nie umiała rozpoznać. Jej brat tak naprawdę był przyrodni, ojczym począł go z jego matką. Po zatem, ojczym i brat traktowali ją jak człowieka gorszego sortu, ojczym wiedział, że to nie była jego córka, do tego była odmieńcem. Tolerował ją, ale to chyba jedyne uczucie jaką ja darzył, o ile w ogóle można to nazwać uczuciem. Dziewczyna to czuła, cały czas marzyła, że wreszcie wyjdzie za mąż i może chociaż ten mężczyzna, przy którym przyjdzie jej spędzić resztę życia, będzie żywił trochę więcej uczuć wobec niej, a przynajmniej nie będzie jej traktował jak intruza we własnym domu. Mimo religii panującej w jej rodzinnym domu, pamiętała opowieści matki o zachodzie i o tym, że tam mężczyzna dobiera się z kobietą z miłości, z wyboru a nie z przymusu, że on ją kocha, dba o nią, pielęgnuje, szanuje, troszczy się. Nie do końca wiedziała, jakby to mogło wyglądać w realnym świecie, ale gdzieś w głębi serca, bardzo skrycie o tym marzyła … że może kiedyś, też się zakocha i pozna tego mężczyznę, który nie będzie nią pomiatał …  
   Swoją drogą David należał do grona naprawdę przystojnych, dobrze zbudowanych, wysokich żołnierzy. Z lekkim zarostem, brązowymi włosami i piwnymi oczami. Dziewczyna nie za bardzo wiedziała jak nazwać to, co czuła i myślała gdy patrzyła na niego na kanapie … ale to było dziwne, nowe uczucie. Po prostu miała ochotę go przytulić, jak misia pluszowego, co zresztą już kilka razy uczyniła, nie wiedząc jak dać upust nowym dla niej uczuciom.  
   Teraz ten mężczyzna, który wywoływał uśmiech na jej twarzy dotykał ją czule, a jego usta muskały jej wargi. Nigdy się nie całowała, ale jakoś podświadomie odwzajemniła to „muskanie”. Dotyk Davida sprawiał jej przyjemność i powodował wewnętrzne ciepło. Jego język wdarł się do ust dziewczyny muskając swój odpowiednik w damskim ciele. Na początku to lekko łaskotało dziewczynę, lecz po chwili nie wiedząc co ma robić, robiła to samo co on – muskała jego język. I tak, ich pocałunek wchodził w coraz bardziej namiętną fazę, był coraz szybszy, intensywniejszy. Basma zamknęła oczy, dotyk dłoni mężczyzny i jego języka sprawiał jej wielką, nieznaną dotąd przyjemność. Rozpłynęła się w tej chwili, delektując się nią, jak żadną inną do tej pory. Lewa dłoń porucznika powędrowała na pierś nastolatki. Najpierw muskała jej sutek, potem zaczęła całą lekko ugniatać. W tym samym czasie prawa ręka dość mocno macała i penetrowała oba kształtne pośladki małolaty. Wskazujący palec przesmyknął się między drobnymi udami dziewczyny i dotarł do jej wzgórka łonowego. Nie protestowała – całkowicie oddała się penetrowaniu przez poznanego kilka godzin temu mężczyznę. Wciąż miała zamknięte oczy, a ich języki docierały już do granic możliwości wnętrza ust drugiej osoby. Palec Davida lekko się osunął i wspomagany drugim, rozchylił wargi sromowe dziewicy. Były suche, więc zaczął malować delikatne kółka, czubkiem palca po jej cipce, lekko ją muskając. Czynność tę co chwilę przerywał by przejechać palcem w górę i w dół warg sromowych dziewczyny, po czym wracał do muskania ala kół. Zagłębił lekko palec w jej wnętrzu, które powoli zaczynało robić się wilgotne, a z każdą chwilą pieszczot było coraz bardziej. W pewnym momencie z ust dziewczyny wykradł się cichy, lekki pisk, przypominający trochę jęk. Jej pochwa pokryta dziewiczą błoną, pierwszy raz miała w sobie jakiekolwiek ciało obce, pierwszy raz była w ogóle tak mocno rozszerzona. Palec żołnierza coraz śmielej i głębiej w niej poczynał, muskając ją subtelnie od wewnątrz. Dziewczyna zaczęła się powoli rozpływać w tym uczuciu. Druga ręka Davida powędrowała z piersi na brzuch, jeżdżąc po nim delikatnie i malując po nim dziwne wzorki, co jakiś czas zahaczające o „oczy” kobiety. Jej szyja lekko wygięła się do tyłu a jej figura w tej chwili przypominała coś podobnego do napiętego łuku. Teraz już oba palce były w jej wnętrzu, gładząc je coraz szybciej i intensywniej od środka. Rozkosz jaką dawały one dziewczynie była coraz większa. David chwycił ją jedną ręką w talii, a drugą nie przestawał sprawiać jej przyjemności. Obejmując ją czule zaczęli się delikatnie wycofywać w stronę kanapy. Gdy byli już dość blisko wyjął z niej palce i delikatnie popchnął na kanapę. Dziewczyna upadła na plecy, rozszerzając przy tym nogi, wtedy David dostrzegł tą śliczną, różową cipkę, błyszczącą się aż od soków, które powoli wypływały z nastolatki. Żołnierz spojrzał na nią wzrokiem pełnym pożądania i zapytał:
-Zrobić ci jeszcze lepiej ? Chcesz minetkę ?
-Co to minetka ? –zapytała zaciekawiona i rozochocona dziewczyna.
-No tak, tego słowa mama cię pewnie nie nauczyła. Zatem zobaczysz. Rozchyl nogi i zamknij oczy.
Dziewczyna zamknęła oczy i rozchyliła nogi zgodnie z poleceniem. Porucznik uklęknął przed nią, zbliżył usta do jej wilgotnej cipki a rękami chwycił dość mocno za uda i przyciągnął do siebie. Najpierw oblizał wargi sromowe, potem językiem lekko je rozsunął, palec wskazujący powędrował na dół łechtaczki zabawiając się z nią. Język zaczął lizać okolice wejścia do jej pochwy coraz szybciej i bardziej intensywnie. Dziewczyna cicho jęknęła, a jej ręce powędrowały na głowę mężczyzny. Ten zaczął się w nią zagłębiać coraz bardziej, nie zwalniał tempa i palec powoli doprowadzał dziewicę do szaleństwa, język w jej środku muskający ścianki jej pochwy tylko potęgował to uczucie. Basma zaczęła regularnie pojękiwać, robiła to coraz głośniej – było słychać że działania Davida powoli doprowadzają ją do pierwszego w jej życiu orgazmu. Język pracował we wnętrzu dziewczyny bardzo szybko wylizując każdy zakamarek niczym miskę po pysznym posiłku. Po chwili z jej wnętrza zaczęła wypływać spora ilość soczków a w domu było słychać tylko odgłosy jej szczęścia. David wylizał dokładnie jej wnętrze oraz jego okolice, rozkoszując się każdą kroplą jej miąższu. Dziewczyna spojrzała na niego kocim wzrokiem i powiedziała czule:
-To było zajebiste !
-Cieszę się, że ci się podobało – uśmiechnął się Amerykanin – teraz czas, żebyś sprawiła mi taką samą przyjemność jak ja tobie.
-Ale ty masz tam nieco inny sprzęt niż ja … - zadziornie stwierdziła małolata.
-No ale zasada ta sama, musisz lizać pieszczotliwie, ssać i pieścić językiem aż wylecą z niego „soki”.
-Haha – zaśmiała się dziewczyna – no dobra, spróbuje.
-To uklęknij przede mną.
David rozpiął rozporek, ściągnął spodnie wraz z majtkami i rozsiadł się wygodnie w kanapie a dziewczyna klęknęła przed nim. Na początku mocno zaciekawiona – w końcu pierwszy raz w życiu widziała męskiego członka. Nieśmiało obejrzała go z każdej strony, a trzeba przyznać że miała co oglądać, bo prawie dwudziestocentymetrowy kutas robił wrażenie na niejednej partnerce Davida. David widząc że nastolatka nie wie za bardzo jak się zabrać do sprawy, podpowiedział jej:
-Musisz go objąć dłonią a potem zacząć delikatnie całować, oblizywać jego czubek aż w końcu stopniowo zaczniesz go sobie wsadzać do ust najgłębiej jak umiesz, będziesz go lizać językiem i ssać jak lizaka. Rozumiesz ? – głos żołnierza był teraz bardziej przypominający wojskowy rozkaz niż pieszczotliwy ton, którym jeszcze przed chwilą zwracał się do dziewczyny. No ale trudno mu się dziwić – testosteron wziął górę. Od pół roku nie uprawiał seksu z kobietą, ostatni raz to było jak wraz z kumplami gwałcili jedną z tutejszych kobiet – potem trudno było znaleźć jakąś żywą i w miarę posłuszną, toteż od dawna sam musiał zaspokajać swoje potrzeby. Nic więc dziwnego, że teraz, gdy nadarza się taka okazja nie grzeszy on cierpliwością. Małolata zabrała się do roboty i zgodnie z zaleceniami objęła penisa swoją drobną rączką. Pocałowała go, potem polizała delikatnie. Po chwili czubek zniknął już w jej słodkich, dziewczęcych ustach a język zaczął go otaczać z każdej strony. Mężczyzna postanowił ją lekko pogonić i złapał rękami za tył jej głowy, przyciągał powoli do siebie a coraz większa część penisa znikała w ustach dziewiczej Basmy. W pewnym momencie dziewczyna się zakrztusiła i gdy miała już ponad połowę męskiego przyrodzenia w sobie, cofnęła się by nabrać powietrza, ale bardzo szybko z powrotem zatopiła w nim swoje cudna usta. Gdy jej język oblizywał go z każdej strony, David znów złapał ją za włosy z tyłu głowy i zaczął jej głową rytmicznie ruszać, najpierw powoli w przód i w tył, a po chwili gdy wydawało się, że dziewczyna załapała o co chodzi w robieniu loda, zaczął ją naprawdę szybko ruchać w usta i nabijał jej głowę na kutasa tak, że ona ledwo nadążała. Momentami się krztusiła, ale starała się tego nie pokazywać i lizała, ssała, pieściła jak najlepiej mogła. David był coraz bliżej wytrysku, więc postanowił uprzedzić o tym niedoświadczoną Basmę, mówiąc:
-Zaraz twoje gardło zaleje dziwna słona ciecz, nie będzie zbyt smaczna ale masz ją całą połknąć, rozumiesz ? I ładnie oblizać z niej mojego członka.
Dziewczyna skinęła głową na znak zrozumienia i akceptacji i dalej była ruchana w usta, teraz to już naprawdę ledwo wytrzymywała tę prędkość. W końcu nadszedł moment kulminacyjny. Potężny strumień spermy przeleciał przez jej gardło, dziewczyna łykała go bardzo szybko pamiętając słowa Davida. Gdy już prawie wszystko wyleciało, porządnie go oblizała z każdej strony, a na koniec jego czubeczek. Wyjęła go delikatnie z ust. Usiedli zmęczeni na kanapie, i po chwili krępującej ciszy porucznik się odezwał:
-Wiesz, całkiem nieźle ci to poszło jak na pierwszy raz. Będziemy częściej się tak zabawiać, co ty na to ?
Dziewczyna zaśmiała się delikatnie.  
–Cieszę się, że mogłam ci się jakoś odwdzięczyć i że się podobało. Jasne – to co robiłeś mi tam na dole było genialne, chce częściej ! – zawołała entuzjastycznie nastolatka.
-Odwdzięczać się jeszcze będziesz trochę musiała, ale uwierz że będzie to bardzo przyjemne.  
-A jak ? zapytała zaciekawiona dziewczyna z lekką przekorą w głosie.
-Klęknij przed kanapą, wypnij tyłek a brzuch połóż na kanapie to zobaczysz.
Podnieconej i zaciekawionej dziewicy nie trzeba było dwa razy powtarzać. Nie minęło 10 sekund a zajmowała już pozycję idealnie taka, jaką wymarzył sobie żołnierz. Nie było zatem na co czekać, podszedł do niej powoli od tyłu, zniżył się i zbliżył czubek swojego kutasa do jej pośladków. Najpierw zaczął delikatnie nim ocierać się o jędrny tyłek dziewczyny, jego kutas zaczął ponownie rosnąć podczas tych zabaw. Gdy wydawało mu się, że osiągnął już odpowiedni rozmiar i stopień twardości, oblizał dwa palce swojej ręki i skierował je na cipkę małolaty, zaczął ją delikatnie droczyć, rozchylać i wsadzać palce przygotowując ją na rozdziewiczenie. Gdy czuł już dużo wilgoci w jej intymnych okolicach, chwycił ją prawą dłonią dość mocno za szyję, czubkiem kutasa namierzył wejście do cipki i szepnął jej cicho do ucha:
-Teraz uważaj, pewnie zaboli dość mocno na początek, ale masz się nie wyrywać, później będzie dużo przyjemniej.
-Dobrze – cicho przytaknęła Basma.
David wsadził najpierw czubek penisa do wnętrza dziewczyny, sprawiając tym sobie niesamowitą ulgę. Kilka razy go wyciągał i wsadzał mocniej. Za którymś razem w końcu naprał na nią i wszedł z całej siły do końca. Z ust dziewczyny wydarł się bardzo mocny krzyk, a po jej udach dość mocnym strumieniem zaczęła spływać krew. Żołnierzowi to nie przeszkadzało, penetrował ją coraz szybciej, nie zważając na jej krzyki i nawet delikatne wyrywanie szyi z jego uścisku. Nastolatka wierzgała lekko nogami, próbując się wyrwać, ale wtedy David wymierzył jej mocnego klapsa w prawy pośladek. Dziewczyna głośno zawyła z bólu.  
-Nie wyrywaj się mała, rozumiesz ? – lekko zirytowany żołnierz zapytał dziewczyny.
-Przepraszam, ja tylko … po prostu to trochę boli – cicho wykrzesała z siebie dziewczyna.
-I dobrze, ma boleć. Potem będzie już tylko lepiej – mówiąc to naparł ponownie na jej kobiecość i z mocnym impetem załadował kutasa do wnętrza dziewczyny.  
Basmę znów zabolało, ale nie wyrywała się już i starał się nie krzyczeć. Rytmiczne ruchy porucznika powoli zaczęły sprawiać dziewczynie przyjemność. Wypełniona po brzegi cipka coraz chętniej przyjmowała do siebie jego męskość. Z czasem zaczęła poruszać biodrami w tym samym rytmie, jakim była pieprzona. Gdy David to zauważył zwolnił, dziewczyna chyba tego nie dostrzegła i teraz sama nabijała się już na jego penisa. Każde jego zanurzenie w mokrym wnętrzu nastolatki, przybliżało mężczyznę do finału. Dziewczyna zaczęła lekko pojękiwać, jej soki zaczęły powoli skapywać z cipki. David skierował dwa place w okolice łechtaczki, delikatnie się z nią zabawiając i jednocześnie dalej posuwając Basmę. Kilka ruchów jego zwinnych palców wystarczyło, by dziewczyna wygięła się w kolejnym orgazmie, krzyknęła z rozkoszy a całe jej ciało ogarnęły skurcze. Kurczące się wnętrze małolaty sprawiało, że kutas w końcu eksplodował i zalał wnętrze dziewczyny gorącą spermą. Kilka ruchów dogorywających i mężczyzna zbliżył tułów do dziewczyny, delikatnie ją obejmując i czule głaskając po głowie. Oboje byli bardzo spełnieni. Wzięli wspólny prysznic i położyli się spać.
     
     Rano David wstał o świcie, pogrzebał trochę przy broniach zarekwirowanych dzień wcześniej. Napisał kartkę do Basmy i położył koło głowy dziewczyny. Była na niej informacja, że wróci za 4 dni. Prośba, żeby zajęła się domem i zaopiekowała nim jak własnym. W lodówce zostawił jej trochę jedzenia. Wspomniał, że miło by było, gdyby przygotowała dobrą kolację na jego powrót. Na koniec dodał – całuję David. Wyjechał do bazy.
Dziewczyna zmęczona wydarzeniami dnia poprzedniego wstała dopiero kilka godzin po jego wyjeździe. Przeczytała kartkę i uśmiechnęła się sama do siebie. Zwiedziła dokładnie dom, po czym wygrzebała za dużą koszulkę z jakiejś szafy i odziana tylko w nią poszła na ogródek rozeznać się w sytuacji. Po chwili dostrzegła zbliżającego się mężczyznę. To nie był David. To był Micheal, który dzień wcześniej nabrał podejrzeń i śledził Davida. Teraz, pod jego nieobecność zamierzał zabawić się z uroczą nastolatką a potem zrobić to co lubi najbardziej … Torturować i zabić …

Ciąg dalszy, nastąpi …

kid

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5832 słów i 33256 znaków, zaktualizował 30 maj 2016.

10 komentarze

 
  • :)

    Będzie kolejna część?

    14 cze 2016

  • Micra21

    Panowie! Uspokójcie się, proszę. Cała dyskusja sprowadza się do wytykania autorowi pewnych niekonsekwencji w budowie opowiadania. Czy wiecie co to takiego "fikcja literacka"? Tu jest portal bardziej rozrywkowy niż historyczny. Nikt tu nie szuka "całej prawdy i tylko prawdy". Tekst jest skonstruowany dość logicznie i przyzwoicie językowo, można znaleźć parę drobnych błędów, ale nie są one istotne. Zawsze można opisać każde działanie inaczej. Autor opisał tak, jak chciał. Ta dyskusja przypomina mi polemikę w innym miejscu. Też na temat autora, niektórzy mają nadzieję znaleźć teksty na miarę noblistów. Weźmy pod uwagę, że tu piszą przeważnie amatorzy (do których ja się również zaliczam). Nie żądajmy niebotycznych wyżyn. Pozdrawiam :)

    1 cze 2016

  • ?

    @Micra21 Przyznam się, że akurat po Tobie takiego komentarza bym się nie spodziewał. Naprawdę nie widzisz tych głupot i infantylizmu wyłażącego niemal z każdego zdania? Wojna to nie zabawa, ZAWSZE wiążą się z nią ludzkie tragedie, często niewyobrażalne wręcz dla zwykłego człowieka cierpienie.  Po prostu nie da się strzelić małemu chłopcu w głowę albo kogoś zgwałcić, a potem jak gdyby nigdy nic skoczyć do ciepłego domku na wieczorne wiadomości w TV. Wojna, bestialstwa, zmieniają psychikę ludzi po obu stronach konfliktu. Takie rzeczy zostają w człowieku na zawsze. Poza tym żołnierze to nie psychopaci, tylko normalni ludzie, choć pewnie i o skłonnościach psychopatycznych się trafiają – wojsko to duża instytucja. To wojna niszczy ludzi czyniąc z nich potwory. Wojnę można potraktować nawet humorystycznie, ale pisząc opowiadanie czy produkując cokolwiek innego opartego o realia wojenne NIGDY nie można zapominać czym jest wojna. Tutaj została potraktowana jak gra w kapsle.  Dlatego taki film jak „Allo, allo!” jest dobry, a to powyżej przypomina to coś, co wyskakuje z tyłka, gdy siedzisz na kiblu. Fikcja literacka? Żadna fikcja literacka, nawet grafomańska, nie zwalnia autora z myślenia i odpowiedzialności moralnej za publikowany tekst.

    2 cze 2016

  • Micra21

    @? Owszem, realna wojna to nie zabawa, ale tu mamy do czynienia z tekstem "dowolnym", odpowiedzialność za tekst jest konieczna w opracowaniach naukowych, lub informacyjnych. Akurat tu nie oceniam tekstu pod względem moralnym, tylko językowym. W kategorii "moralność" nawet moje opowiadania się nie mieszczą. Podrawiam. P. S. Zyjemy w wolnym kraju (podobno)

    2 cze 2016

  • ?

    @KontoUsunięte Obawiam się, że nie tylko w języku polskim...

    4 cze 2016

  • ?

    @Micra21 I tu się różnimy. Bo ja uważam, że każdy ponosi (powinien) odpowiedzialność za słowo rzucone publicznie. Wolność słowa nie oznacza, że można paplać co komu ślina na język przyniesie. Bezmyślne okrucieństwo i zbrodnię staram się piętnować, a nie usprawiedliwiać, że jest to portal dla amatorów, że może autor chciał dobrze, ale mu nie wyszło itp. Oczywiście jak każdy możesz mieć własne zdanie a ja jak każdy mogę się z nim nie zgodzić. Szkoda tylko, że nie przeczytałeś uważnie mojego poprzedniego wpisu. Nie pisałem tam, że opowiadanie musi być moralne, tylko właśnie o tej odpowiedzialności za słowo.

    4 cze 2016

  • nienasycona

    Publicznie biję się w obie piersi. W prywatnej rozmowie zostałam poinformowana, że to opowiadanie pojawiło się na innych stronach, pod nickiem, który swego czasu był tu obecny.  Opowiadania tego autora były odrzucane, nie dlatego, że źle pisał, bo pisał poprawnie, ale ze względu na jego uwarunkowania psychiczne (  takie są moje przypuszczenia). Każdy jego tekst był apoteozą przemocy. Jeśli Kid jest Dikiem-  a wszystko wskazuje na to, że jest- to uważam, że jego problem tkwi bardzo głęboko. Ja więcej do promocji jego tekstu kliknięcia nie przyłożę.  Choć pisze poprawie.

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, a ja twierdzę, że były poprawne. Bywały akceptowane dużo gorsze. Myślę, że tutaj przesłanki były podobne jak w przypadku Wojtura.

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, dla mnie największe znaczenie w tej chwili ma dla mnie fakt, że autorem jest Dik

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, jeden pies :)

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, nie umiesz raz przytaknąć?

    31 maj 2016

  • chem

    @nienasycona co za głębia w Twoich ocenach. Oceny stawiasz już za sam nik?! I za to jak autor, jego klon albo sobowtór był oceniany wcześniej tu i na innych portalach?! Nie zaszczycisz swym poparciem tekstu, który Ci się podoba bo kiedyś..., cośtam..., ktośtam... ? Bo jako domorosła psychiatrka masz misję izolowania wybranych autorów? Może pora zacząć diagnozować siebie królowo?

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @chem, siebie diagnozuję na bieżąco, więc spokojna Twoja głowa:) Nie mam misji izolowania kogokolwiek, nie mam również takiej władzy. Moje poparcie dla tekstu jakiegokolwiek ma takie same znaczenie jak poparcie każdej innej osoby. Mam jednak prawo do własnych przekonań. I tak, jak są osoby, którym nigdy ręki nie podam, tak są pewne rzeczy, których nie popieram. Nie mam nic przeciwko brutalnym tekstom, nie mam nic do opowiadań o gwałtach. Fantazje bywają różne. Uważam jednak, że wielbiciel przemocy na każdym kroku, osoba, którą tylko przemoc podnieca, jest potencjalnie niebezpieczna. To moje przekonanie i mam do niego prawo.  Tak samo, jak uważam, że ludzi znęcający się nad zwierzętami są niebezpieczni dla ludzi. I tak całkiem od siebie- psychiatrka? Zupełnie jak gościnia, premiera i ministra. Mierzi mnie to

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona  Skazany na zaś? Jeszcze nie ma tutaj, aż takiej przemocy, która to dzieło by dyskwalifikowała, czytałem kilka innych bardziej brutalnych. Dajmy szansę wykazać się autorowi, może nie będzie tak źle. Odnoszę wrażenie, wywierania presji na Kida, by sam zdjął to opowiadanie z tej strony, tylko dlaczego?

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk, z mojej strony żadnej presji nie ma i nie mówmy o dyskwalifikacji, bowiem napisałam wyraźnie, że przy następnym takim tekście tego autora nie kliknę  "tak", ale nie powiedziałam, że kliknę "nie". Teksty nie są złe, ludzie sami zadecydują i nie pojmuję dlaczego nie mogę wyrazić swojego zdania. I jeszcze mały cytat dotyczący skazania na zaś...zastosowałam się do twoich słów:)"jerzyk 21 godz. temu
    @KontoUsunięte nie sztuka zajrzeć i zobaczyć, sztuką jest wyczuć i odkrywać, to co autorowi w duszy gra."

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona Zgadzam się z tym co napisałem, ale nie zgadzam, żeby  osądzać coś, czego jeszcze nie ma, czyli jakiegoś okrucieństwa. Poczekajmy, zobaczymy.

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk, to jest w innych tekstach tego autora.

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona Nie znam tego autora, dlatego chciałbym bez uprzedzeń, zapoznać się z jego twórczością.

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk, ależ ja Ci tego nie bonię :) A jeśli chcesz przeczytać dobry bardzo brutalny tekst, to znajdź opowiadanie nastolatki w minivanie, czy coś takiego.

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona Dlaczego uważasz, że chcę czytać brutalne opowiadania?

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk, wcale tak nie uważam. Uważam jedynie, że tamto jest lepsze, a również jest brutalne. Jeśli natomiast chcesz przeczytać inne opowiadania tego autora- odnajdź użytkownika Dik.

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona Dziękuję bardzo, szczerze, nie lubię przemocy takiej bez sensu, lubię czytać i zawsze staram się zgłębić zagadnienie - Co autor miał na myśli? :)

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk, też się staram i dlatego odgadłam zamierzenia autora. Ale fakt, ze pisze tylko takie teksty nie niepokoi. Tyle :)

    1 cze 2016

  • jerzyk

    @nienasycona Amen, w tym temacie. Chętnie bym porozmawiał z panią na privie.

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @jerzyk :)

    1 cze 2016

  • cercin

    @nienasycona w jakim miejscu ten tekst jest brutalny ? ja zadnego takiego nie widze, wiec stwierdzenie ze autor pisze tylko brutalne teksty w komentarzach do tego sugeruje ze naprawde mozesz miec jakis problem, jestem kolejna osoba ktora podpisuje sie pod propozycja zdiagnozowania sie ... nie zapominaj ze to serwis opowiadan amatorskich, jeden autor bedzie sie zpecjalizowal w pieknych romantycznych tekstach inny w brutalnych, jak widac ma tez duzo swoich zwolennikow wiec skoro jego teksty ci sie nie podobaja to nie komentuj i nie wypowiadaj sie tylko czytaj inne, ktore odpowiadaja twoim standardom ...

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @cercin, masz rację- jesteś kolejną (drugą) osobą, która sugeruje mi diagnozowanie się. Kolejną bohatersko anonimową. Tekst jest brutalny, skoro tego nie dostrzegasz, to nie jest to mój problem, tylko wybrakowanej empatii. Wszystkie teksty tego autora są brutalne. Mam świadomość tego, że na tej stronie zamieszczane są opowiadania amatorskie i moje oceny są kompatybilne z tą świadomością. Nie widziałam nigdzie zalecenia, by wszystkie komentarze miały być pozytywne, zatem będę się wypowiadała, gdzie chcę, kiedy chcę i jak uznam za stosowne.

    1 cze 2016

  • Cercin

    @nienasycona a co moze mam ci podac numer dowodu i adres zameldowania zeby nie byc anonimowym ? To samo moge o tobie powiedziec, w ktorym momencie tekst ten jess brutalny, zacytuj ? Zolniesz na wojnie zabijajacy ludzi to chyba najbardziej brutalny moment tylko niestety dosc dosc normalny ...

    1 cze 2016

  • Cercin

    *żołnierz

    1 cze 2016

  • nienasycona

    @Cercin, masz jakiś problem ze sobą? Lubisz się kłócić dla samego faktu kłócenia się? Nie mam na to nastroju, więc poszukaj innego adwersarza. Z grzeczności odpiszę po raz ostatni- anonimowy, bo niezalogowany. O mnie nie można powiedzieć tego samego. Jestem zalogowana, w profilu jest moje zdjęcie i moje imię.  Brutalności i okrucieństwa nie dostrzegasz, Twoja sprawa. I dwa wdechy na uspokojenie sugeruję, bowiem "zolniesz" pisze się zgoła odmiennie.

    1 cze 2016

  • chem

    @nienasycona hahaha nieanonimowa bo z wiele mówiącym zdjęciem i nikiem bez małpy hahaha, to mi argument na równi z tym o brutalności upodobań autora powyższego tekstu, z którego wynika, że wbrew brutalnym okolicznościom ohydnej wojny żołnierz to nie maszyna. W tym tekście więcej niedojrzałości i przesiąknięcia kinem amerykańskim niż realizmom i zboczeniom. W komentarzach zaś uwidacznia się dulskość Jaśniepanowaćchcącej i jej świty.

    2 cze 2016

  • nienasycona

    @chem, taki jad i frustracja może wylewać się tylko z kobiety. Koszmarki słowne dzięki postfiksom tworzą feministki. Dwa ostatnie zdania ewidentnie sugerują wzburzenie i zazdrość. Ależ się uśmiałam.:D Serdecznie Ci za to dziękuję:)

    3 cze 2016

  • kid

    Dziekuje wszystkim za slowa uznania i za konstruktywna krytyke. Dziewczyna zaznaczala kilka razy jak ojciec ja traktowal, jak uwazal za gorsza, ze jedyne uczucie jakim mogl ja obdarzy to nienawisc - wiec myslalem ze dosc dobrze opisalem relacje tych dwojga i to ze basma naprawde nienawidzila ojczyma myslalem ze nikogo nie zdziwi ... A zyczenie mu smierci bylo w domysle na podstawie opisu odczuc bohaterki ... Brak uczuc moze faktycznie troche odczuwalny, ale to w koncu opowiadanie erotyczne a nie dramat milosny ... Poziom dialogu po kilku czytaniach faktycznie uznaje za troche niesatysakcjonujacy, postaram sie w nastepnych opowiadaniach to poprawic.

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @kid, ha, Hyde, widzisz? Kocham mieć rację:D

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, ale przyznać się do błędu też potrafię :P

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte :)

    31 maj 2016

  • nienasycona

    A mnie się podoba. Nie będę kłamała, że jest bezbłędnie, ale autor ewidentnie miał pomysł i zrealizował go bardzo dobrze. Dla mnie ta historia jest spójna. Ogromny plus za nazywanie rzeczy po imieniu,  a nie misją stabilizacyjną :) Ode mnie brawo

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, a ja sobie Donieck przypomniałam i zaśmierdziało mi hipokryzją :P

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, a ja sobie myślę, że jeśli coś publikujemy, to mamy świadomość, że ktoś to przeczyta. Każdy z nas chce, by znaleziono w naszych tekstach coś wartego uwagi, w tym sensie można każdemu przypisać pisanie pod publiczkę. Ten dla mnie taki nie jest. I nie zgadzam się z tym, że nic nie trzyma się kupy. Nie umiem wczuć się w sytuację tej dziewczyny, ale widzę tu przynajmniej trzy logiczne możliwości. 1. można przyjąć, że ojciec nie był jej bliski ( mając na uwadze przeszłość matki). Powiesz teraz, że taki widok, nawet jeśli byłby to całkiem obcy człowiek...zgadzam się, ale już dawno przestałam mierzyć ludzi własna miarą. 2. możemy mieć tu do czynienia z syndromem sztokholmskim. 3. Czasem, w sytuacjach potwornie trudnych i bolesnych seks jest atawistyczną formą stawienia czoła tymże. Nie miałeś tak nigdy? Że złość, żal były okropne, a seks zajebisty?

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte , zarzucasz mi brak obiektywizmu?:) Uważam, że debiut jest udany, co nie oznacza, że jest doskonały

    31 maj 2016

  • nienasycona

    @KontoUsunięte, nie drwij. Uważam, że fabularnie jest to jeden z lepszych debiutów

    31 maj 2016

  • Michal000001

    Polecam mrhyde zaznajomic sie z terminem fikcja literacka. Mrhyde. 90% opowiadana na tej stronie raczej nie nalezy do takich ktore faktycznie moglby miec miejsce ... A sytuacja seksu z zabojca w miare bliskiej osoby jest znana chociazby z jamesa bonda ... Ktorego uwielbia caly swiat wiec chyba faktycznie jestes jedynym sceptykiem ... Do tego malo obiektywnym, a przeklenstwa w domu gdzie w okolicy toczy sie wojna to raczej norma ... W polskich patologicznych domach od malego ich ludzie uzywaja na codzien - a na wojnie to dopiero

    30 maj 2016

  • jerzyk

    @KontoUsunięte Zgadzam się, że autor poszedł tutaj zbyt płytko, jeśli idzie o uczucia,odczucia i emocje, ale odnoszę wrażenie, że nie w tym kierunku podążają myśli twórcy tego opowiadania.

    30 maj 2016

  • jerzyk

    @KontoUsunięte  nie sztuka zajrzeć i zobaczyć, sztuką jest wyczuć i odkrywać, to co autorowi w duszy gra.

    31 maj 2016

  • jerzyk

    @KontoUsunięte Ja również, szczególnie do myśli, nie do jakiejś orkiestry dętej ;)

    31 maj 2016

  • violet

    Poruszasz w tym opowiadaniu trudny temat, o którym w większość ludzi nie chce słyszeć albo udaje się,  że go nie ma.  Niestety wojna to straszna tragedia, która najbardziej dotyka pojedyncze osoby i to z dwóch stron, szkoda, że takie rzeczy nie dzieją się tylko w  Twoim opowiadaniu. Dobrze opowiedziany, jak podejrzewam, początek większej historii.

    30 maj 2016

  • tomek134

    Jedno z lepszych opowiadań jakie czytałem na tej stronie. Jedynie co mi przeszkadz to wiek dziewczyny. Pisz dalej.

    30 maj 2016

  • Sacroo

    Sztooos! Pisz dalej, proszę <3

    29 maj 2016

  • czytelniczkaa

    mmm może kolejna część?

    29 maj 2016