Ciemny układ. cz.1.

- Wyglądasz jak milion monet, Kiero. - David, mój osobisty stylista, fryzjer i przyjaciel w jednym, wczuł się za bardzo w rolę i zaczął okręcał mnie dookoła, zachwycając się głośnymi jękami nad swoim dziełem.  
Spojrzałam w odbicie i niemal zachłysnęłam się powietrzem. W tej kusej, czerwonej sukience, o ile można było nazwać tak ten skrawek materiału, wyglądałam jak ulicznica. Dosłownie! Brakowało mi jeszcze czerwonej pomadki ( bogatego życiorysu ) i wypisz, wymaluj lafirynda.  
- Nie wyjdę w tym na przyjęcie charytatywne!  
- Błyszczysz, Chicka, a twoje atuty są teraz niezwykle uwidocznione.  
Popatrzyłam na niego z politowaniem. Jeżeli widoczność tyłka, jest ukazaniem atutu, to weźcie mnie zastrzelcie, za brak znajomości dzisiejszych trendów.  
- Chyba świece się jak psu jaja!  
Złapał mnie za talię i zmusił tym samym, aby jeszcze raz spojrzała w odbicie nieznajomej kobiety.
- Kiero, nie pieprz farmazonów. Wyglądasz naprawdę elegancko, spójrz w końcu na siebie łaskawszym okiem, bo twoja niska samoocena osiągnęła zenitu dna.  
Już szykowałam równie sarkastyczną odpowiedź, kiedy przyjaciel uprzedził mnie słowami, zamykającymi moje usta na cztery pieprzone spusty.
- Dla ciebie w takim wydaniu, byłbym w stanie wrócić na właściwie tory.
- Wiedziałbyś jak użyć kutasa, do zaspokojenia kobiety?
- Kochana, to jak jazda na rowerze, nigdy się tego nie zapomina. - No tak! Przecież zanim David zorientował się, że kręcą go peniski, najpierw posuwał wszystko co się ruszało i kręciło biodrami.
- Powiedz mi jak to jest... - Ugryzłam policzek od wewnątrz i spuściłam wzrok, wpatrując się w buty zakończone szpicem od Louboutina. Ja i ten mój niewyparzony język, stąpamy po cienkim lodzie.
- Jak, co jest? - Uśmiechnął się półgębkiem.  
- No wiesz, w czym tkwi różnica, że to dupa cię kręci a nie cipka... - Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale zawsze ta dociekliwa natura chciała się dowiedzieć, dlaczego tak przystojni faceci stawali się gejami i odbierali możliwość skorzystania z ich okazałych sprzętów, na rzecz innego mężczyzny.
- Wy też macie całkiem wygodną dupcie. - Strzeliłam go po ramieniu, a on tylko szerzej się uśmiechnął. - No nie wiem jak ci to wytłumaczyć, Kiera, po prostu faceci mnie bardziej pociągają, ale to nie oznacza, że teraz mi nie stoi jak na ciebie patrzę, bo stoi i robi się twardy jak nigdy. - Uśmiechnęłam się, ale chcąc nie chcąc, był to dla mnie komplement, a usłyszany od geja, który de facto był chyba biseksualny, miał podwójną moc.  
- Jeśli nie ma co się lubi, to się lubi to co się ma.
- Do czego piejesz?
- Chyba do kogo! To przez Carmen taki się stałeś!
- Taki? To znaczy jaki? Według ciebie też jestem odmieńcem? - Strzeliłam swoją podświadomość po głowie i widząc jak jego mina zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, pogratulowałam sobie taktu.  
- David, to nie tak miało zabrzmieć, dobrze wiesz, że ja również miałam przygodę z kobietą. Według mnie jesteś normalny, każdy ma prawo wybrać preferencje seksualną, dostosowaną do swoich potrzeb. Jednak doskonale oboje wiemy, jaki jest tego zalążek. - Złapał mnie za dłoń i przysunął sobie do ust. David, który był odpowiednikiem męskości wzbudzał we mnie zawsze takie same odczucia - kochałam go niczym brata, którego nigdy notabene nie miałam. Posiadałam za to przyrodnią siostrę Allyson, która była owocem zdrady mojego ojca. Jedynie ode mnie młodsza o cztery lata, ale uwierzcie mi, że malowała się tak ostro, nakładając tonę tapety na gębę, że to ona wyglądała na starszą. Spotkałam ją tylko kilka razy, nie żeby jej unikała, ale wolałam nie mieć kontaktu z osobą, która jawnie rozpowiadała każdemu, że to była wina mojej matki, a ojciec nigdy jej nie zdradził, tylko związał się z Glorią, dopiero po rozpadzie małżeństwa moich rodziców. Bzdury!  
Wiem, że młodość rządzi się swoimi prawami, ale niejednokrotnie miałam ochotę pokiereszować, jej twarzyczkę i tylko hamowałam swoje zapędy ze względu na ojca, który był znanym aktorem i najzwyczajniej w świecie nie chciałam wzbudzać niepotrzebnych sensacji, bo po co? Dla mnie był skończonym idiotą i wolałam, żeby tak pozostało.
- Pamiętam, jak nakryłem was w sypialni.
Spłonęłam szkarłatem na twarzy i momentalnie odsunęłam od siebie myśli o siostrze, a on bezprecedensowo pocałował moją dłoń.  
- Żałuję, że się do was nie dołączyłem. - O matko! Czemu moje ciało zareagowało na jego słowa?
Po naszym mieszkaniu rozniósł się dźwięk domofonu i odskoczyliśmy od siebie, jak poparzeni. Przeszył mnie jeszcze ciemniejszym spojrzeniem zanim podniósł słuchawkę, a ja zaczęłam wachlować twarz, żeby makijaż nie spłynął mi wraz z potem.  
- Dobrze, zaraz przekaże, Kierze. - Odwrócił się w moim kierunku i zrobił krok do przodu, a ja byłam zdolna, tylko na wpatrywanie się w jego odbicie. Musiałam najpierw ustawić do pionu swoje zdradzieckie myśli.
- Możesz już schodzić, Chicka, auto na ciebie czeka. - Złapał mnie za pośladek i uszczypnął. - Baw się dobrzy i żebym nie musiał wkraczać do akcji.

***

Schodziłam po schodach i w duchu modliłam się, żeby nie wywrócić się w tych za wysokich jak na moje standardy szpilkach. Zdecydowanie mając dwadzieścia dwa lata, nie chciałam stać się kaleką i jeździć na wózku inwalidzkim tylko dlatego, że zapragnęłam dodać sobie odrobiny centymetrów, którymi nie poszczyciła mnie matka natura. W miedzy czasie naciągałam sukienkę, która podczas każdego ruchu podsuwała się do góry i ukazywała moje poślady, którym bez dwóch zdań przypadałyby się przysiady, żeby je chociaż odrobinę ujędrnić. W sumie nigdy nie narzekałam na swoje ciało, zawsze w jakimś stopniu byłam wysportowana, ale odkąd zaczęłam pracować w Agencji Reklamowej, moją figurę szlag trafił. Wiecznie zabiegana i nie mająca czasu, nawet podrapać się po głowie, zapominałam o regularnym jedzeniu a gwoździem do trumny dla kobiecego ciała są niewyznaczone godziny jedzenia.  
Poprawiłam swoje długie czarne włosy i wyszłam obrotowymi drzwiami, od razu odczułam duchotę Kalifornijskiego klimatu. Zrobiłam jeszcze dwa kroki i przez nieuwagę stanęłam na dziurę, którą zgłaszam konserwatorowi już kilkakrotnie, ale widocznie, moja gleba roku, dopiero mu uświadomi jakie stwarza ten ubytek niebezpieczeństwo.  
- Cholera! - Krzyknęłam i poczułam na sobie czyjeś ręce. Od razu woń męskich perfum sprawiła, że widziałam kim może być mój potencjalny wybawca. Był nim na pewno mężczyzna, znający się na eleganckich perfumach, bo Paco Rabanne one million, z pewnością kwalifikowało się do nieziemskich zapachów.  
Podniosłam wzrok do góry, uprzednio zdmuchując z twarzy kosmyki włosów i podziękowałam losu, że znajdowałam się w jego ramionach. Czarne włosy niczym smoła, błyszczały w świetle słonecznym, a igrający uśmieszek na jego ustach sprawił, że zmiękły mi kolana.
- Przepraszam...
- Ależ, Kiero nie musisz mnie przepraszać. - Odsunęłam się i spojrzałam na niego badawczym wzrokiem. Skąd on u licha znał moje imię? I dlaczego był tak kuriozalnie przystojnym facetem?  
Jasny gwint!  
Od tego okazu nie można było oderwać wzroku. Brązowe oczy z ciemnymi ramówkami, przeszywały mnie za wskroś, a mocno widoczne kości policzkowe, pokryte były seksownym zarostem, który sprawiał, że moje serce zaczęło w dziwny sposób pulsować, a tętno dosłownie dudniło mi w głowie.
- Skąd wiesz... - Wydusiłam z siebie ostatkami sił, ale nie dane było mi dokończyć, bo nieznajomy nałożył na moje drżące wargi, swój miękki palec.
- Wiem, znacznie więcej na twój temat. - Przejechał w kojący sposób kciukiem po moim policzku, a moje ciało napięło się jak struna. Nie wiem dlaczego nie zaprotestowałam. Było mi dobrze? Może fakt, że moje fantazję właśnie się ziszczały, przelały szale zwycięstwa? Zawsze marzyłam o krótkotrwały romansie z nieznajomym z niezapomnianym seksem w tle, a teraz mogłam to mieć na wyciągniecie reki, ale nie chciałam, żeby ludzie którzy omijali nas już szerokim łukiem postawili na mnie etykietkę damy do towarzystwa.  
- Czy możesz mnie z łaski swojej przestać upubliczniać do lafiryndy ulicznej? - Przesunął wzrokiem wzdłuż mojego ciała z łobuzerskim uśmiechem, spoczywając nieco dłużej na piersiach, widocznych aż nadto w tej znienawidzonej już sukience. - Jeżeli chcesz nadal, żeby laski miały mokro, gdy tylko się uśmiechniesz to radzę ci nie patrzeć na mnie takim wzrokiem. - Zdziwił się, "Punkt dla ciebie, Kiero." Puścił mnie, impulsywnie pokręcił głową i wróciła ta jego irytująca, seksowna i cholernie mnie pociągająca mina.  
- Muszę powiedzieć, że do twarzy ci w czerwonym, Kiero, ale jednak wolę cię w mniej wyzywających strojach. - Zaraz, zaraz, skąd on wiedziałam jak ja się ubierałam dotychczas?  
- Śledziłeś mnie? - Wyparowałam i zaczęłam się rozglądać w celu szybkiej ewakuacji.  
- Nie pochlebiaj sobie, maleńka! Nie musiałem tego robić, mieszkamy w tym samym penthousie.
- Przestań mi tutaj malenkować! - Zagroziłam palcem a on tylko triumfalnie przymknął jedno oko. Co za arogant! Za kogo on się uważał, żeby wypełniać sobą moją przestrzeń osobistą?!
- Jesteś ostra jak brzytwa, już mi się to podoba. - Ochłonęłam i po sekundzie, nie chcąc komentować tego co przed chwilą powiedział, zapytałam o coś bardziej istotnego.  
- Swoja drogą, dlaczego dopiero teraz na ciebie wpadłam?  
- Słabo się starałaś.
Pokazał skinieniem na dziurę i już wiedziałam do czego mógł piać. Jak jeszcze o tym wiedział, to krzyż sobie na drogę kładę.  
- A po drugie, uznałem czas za odpowiedni, do bliższego zapoznania. - Co przez to miał na myśli? Zaczęłam nerwowo przegryzać wargę, a on rozpiął poły swojej granatowej marynarki, ukazując przy tym białą koszulę i już wcześniej widoczny ciemnogranatowy krawat w całości.  
- Kim jesteś? - Sądząc po kosztach jakie musiał włożyć, żeby wyglądać jak wygląda, nie jest podrabianym milionerem. Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest właścicielem tego penthouse, a wywnioskowałam to po jego rozbawionym spojrzeniu, igrającym także na granicy pożądania i rozkoszy.
- Twoim wybawcą.


---------------------------------
Moje pierwsze opowiadanie, jak Wam się podoba?  
Chcecie więcej? Nieprzypadkowo dodałam go w kategorii erotycznej ;)

MadamM

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1917 słów i 10682 znaków, zaktualizowała 23 lip 2015.

4 komentarze

 
  • LittleScarlet

    Jest nieźle, ale "Louboutiniego"? Toż to zbezczeszczenie! Zwłaszcza u kogoś kto ma w nazwie "madam" (pomijając spolszczenie). Również niektóre związki frazeologiczne pozmieniałaś - osiągnąć zenitu dna? No tak nie można no :// Fabuły się czepić nie mogę, jest spójnie i sensownie. Jak na debiut, to jest naprawdę dobrze. Czapki z głów, panie i panowie!

    23 lip 2015

  • MadamM

    @LittleScarlet Jakże mi teraz jest wstyd za ten oczywisty błąd - mogłabym się teraz usprawiedliwiać, ale tylko winny się tłumaczy. Dziękuje za obszerną opinię i postaram się w przyszłości baczniej doglądać błędów. Dziękuje :)

    23 lip 2015

  • nienasycona

    @LittleScarlet, a mnie akurat zenit dna zachwycił, nawet to sobie zapisałam:) Piękny oksymoron, jeden z lepszych, jakie słyszałam

    23 lip 2015

  • LittleScarlet

    @nienasycona Widać to rozszerzenie geografii ze mnie wyłazi  :rolleyes:

    23 lip 2015

  • nienasycona

    @LittleScarlet, w geografii jest deficyt środków stylistycznych:P

    23 lip 2015

  • MadamM

    @nienasycona Widzę, że łaskawszym okiem spojrzałaś na moje dzieło :) swoją drogą powinnaś spróbować swoich sił jako zawodowo recenzentka książek :) z pewnością Twoje teksty byłyby ciekawe i z polotem, nie nadmieniając oczywiście tych tutaj zamieszczonych, bo to też perełki :)

    23 lip 2015

  • nienasycona

    @MadamM, a później zostałabym ukamienowana:) Ale dziękuję;)

    23 lip 2015

  • czytelniczkaa

    super bardzo mi się podoba...intrygujące, czekamy na więcej ;)

    23 lip 2015

  • gabi

    Zapowiada się ciekawie z chęcią  przeczytam koleją  część

    22 lip 2015

  • nienasycona

    Mnie się podoba, mimo kilku błędów. I mówi się- pić do kogoś/czegoś, a nie piać:) Gratuluję debiutu:)

    22 lip 2015

  • MadamM niezalogowana

    @nienasycona Dziekuje za opinię, szczerze bałam się jej, a wszelkie błędy, które są rażące poprawię jak tylko znajdę chwilkę. Jeszcze raz dziękuje :)

    22 lip 2015

  • nienasycona

    @MadamM niezalogowana, przestańcie się mnie bać, bo ja naprawdę nie jestem  taka zła:) A te błędy to (głównie) pozjadane ogonki od nosówek:) Pozdrawiam;)

    22 lip 2015

  • MadamM niezalogowana

    @nienasycona To nie obawa Ciebie, ale Twojej obiektywnej opinii :)

    22 lip 2015

  • nienasycona

    @MadamM niezalogowana, jak widać- nie było się czego bać, bo mi się podobało:)

    22 lip 2015