Dźwięki

Od pewnego okresu w moim życiu marzyłem o tym by zamieszkać sam. Wydawało mi się to niesamowite, nie przejmować się czy obudzę kogoś w domu. Możliwość robienia czego się chce o każdej porze dnia i nocy. Zawsze wydawało mi się to czymś niesamowitym. Gdy wracam do rodzinnego domu zawsze towarzyszy mi t uczucie, gdy na przykład wstaje w nocy do łazienki. Każdy dźwięk jest przynajmniej trzynaście tonów głośniejszy. Przez to zazwyczaj pilnuje każdego kroku, pociągnięcia za klamkę i innych czynności, które powodują dźwięk. Teraz spełniłem swoje marzenie i mieszkam sam. Wynajmuje nie duże mieszkanie. Od czasu mojej przeprowadzki czułem się świetnie. Nie zwracałem na nic uwagi. Sprzątałem kiedy uważałem że powinienem a nie za sprawą czyjejś kontroli. Co prawda spada wtedy na człowieka więcej obowiązków ale taka jest cena niezależności. Jak dla mnie to uczciwa oferta. Największą zaletą mieszkania samotnie jest to że wracam o każdej porze, nie ważne czy mamy północ czy południe. Dla człowieka, który czasem lubi sobie pospacerować w świetle latarni jest to bardzo ważne. Nikt się do mnie nie przyczepi że za późno wychodzę czy za późno wracam. Żyjąc tak samemu niektórzy mogą mi zarzucić że często nie mam z kim porozmawiać. To nie jest prawda, zawsze mogę przecież do kogoś zadzwonić i wymienić parę zdanie. Mogę kogoś zaprosić czy przenocować. Jestem panem swojego domu… A przynajmniej tak mi się wydawało. Słyszycie w swoim domu czasami dziwne dźwięki prawda? Praca pralki, lodówki albo czegoś innego, czasem jakieś skrzypnięcie czy stuk. Uważałem że tak jest wszędzie ale to co stało się niedawno było dla mnie cholernie dziwne. Wracałem po spacerze do domu. Było około północy, na klatce było cicho tak jak zazwyczaj tą porą. Przed drzwiami mieszkania szukałem klucza dosłownie chwilę, zanim zdążyłem włożyć klucz do zamku usłyszałem coś co mnie zaniepokoiło. Prysznic, definitywnie, ktoś brał prysznic. Nie możliwe żebym zostawił włączony prysznic. Wpadłem do mieszkania, słyszałem wodę padającą na brodzik więc skoczyłem do łazienki. Gdy otworzyłem drzwi ku mojemu zdziwieniu. Woda zakręcona, światło zgaszone. Czy ja zaczynam wariować? Ta sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Ale zdarzyło się coś gorszego. Było to kilka dni po dźwiękach prysznica. Obudziłem się w środku nocy, spojrzałem na zegarek… Trzecia w nocy. Wtedy usłyszałem coś, ten dźwięk sprawił że zesztywniałem. Sparaliżował mnie strach. Dźwięk dochodził z kuchni. Był to dźwięk, który pewnie znacie wszyscy. Dźwięk ostrzonego noża… Myślałem że to tylko moja wyobraźnia. Starałem się usnąć ale sen nie przychodził. Tylko ja i ten makabryczny dźwięk. Udało się. Jest rano wychodzę telepiąc się ze strachu. "Uff… To tylko koszmar.” – Tak pomyślałem zanim zobaczyłem idealnie naostrzony nóż na blacie stołu kuchennego. Wyprowadziłem się. Strach paraliżuje mnie na myśl o tym że musiałbym tam wrócić. Aktualnie mieszkam u znajomego, niestety ma dziś nocną zmianę. A teraz zgaduj… Jaki dźwięk dochodzi z kuchni? Żegnajcie… Usłyszałem krok.

indiwibarcih

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 592 słów i 3261 znaków.

5 komentarzy

 
  • Przypadek?

    Po przeczytaniu tego fragmentu:"Trzecia w nocy. Wtedy usłyszałem coś, ten dźwięk sprawił że zesztywniałem. Sparaliżował mnie strach. Dźwięk dochodził z kuchni. Był to dźwięk, który pewnie znacie wszyscy. Dźwięk ostrzonego noża…"
    Spojrzałem na zegarek, a tam 2:58. Żeby było zabawniej, mieszkam sam. Pomyślałem, że za dwie minuty zgine...I wiesz co? Miałem racje, jestem martwy.

    30 sie 2015

  • ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Podoba mi się Twoje "czarne" poczucie humoru :) Umiesz rozbawić czytelnika do łez jednocześnie przyprawiając o palpitacje serca wieczorową porą przy każdym nawet przypadkowo usłyszanym dźwięku :D
    Podoba mi się to co piszesz :)

    8 kwi 2015

  • rienschen

    Ciekawe. Przyjemnie się czyta. Podoba mi się otwarte zakończenie.

    27 mar 2015

  • Ja

    Zawsze gdy czytam Twoje opowiadania mam jakieś dziwne uczucia.. Ale muszę przyznać, że mi się bardzo podoba to co piszesz. Pozdrawiam

    27 mar 2015

  • nienasycona

    Czyś Ty oszalał? Toż ja i bez tego tekstu sama w domu w nocy się bałam zostać. Ja jestem z tych, którzy po obejrzeniu horroru sami do toalety nie pójdą ze strachu, tylko budzą nieszczęśnika leżącego obok "skarbie, chodź ze mną siku"..Po tym tekście nie potrzebuję horroru, ni nocy. Jest dzień, a ja obejrzałam się przez ramię.  I się boję. Cholera jasna.

    27 mar 2015